niedziela, 26 maja 2013

Puff cz.1

Mieszkam w Londynie z Mamą. Z narodowości jestem Polką. Rok temu przeprowadziłyśmy się tu. W Polsce Mama nie mogła znaleźć pracy a sytuacja finansowa była masakryczna. Od tamtej pory nie widziałam się z moimi przyjaciółkami. Tylko raz na miesiąc gadamy przez Skype'a. Są moimi przyjaciółkami. Trochę jak siostry. Ale jednak nie wiedzą o mnie wszystkiego. Nie wiedzą że jestem przyjaciółką Zayna Malika. Nikt o tym nie wie. Nie poznałam reszty 1D. Nie przedstawił mnie im. Ja nawet o to nie prosiłam. Nie wiem może się mnie wstydzi. Może oni o mnie wiedzą i mnie nie lubią dlatego spotykamy się potajemnie. Przed nimi. Przed Perrie. Moja Mama wie o nim. Bardzo go lubi. Nie raz już u mnie spał. Było śmiesznie.
Dużo o tym wszystkim myślałam i pomyślałam że jeśli on chce zachować naszą znajomość w tajemnicy przed Liamem Louisem Niallem i Harrym to ja ukryje ją przed moimi "siostrami". Żeby tego było mało. Zayn potwornie mi się podoba. Oczywiście o tym nie wiem. Staram się to jak najbardziej ukryć. Nie chce zniszczyć naszej przyjaźni. Jest dla mnie bardzo ważny. Nie powiedziałam mu bo wiem że tego do mnie nie czuje. Przecież ma dziewczynę.
Zayn ma wyjechać w trasę. Nie chce zostać sama, więc postanowiłam że pojadę odwiedzić moje przyjaciółki. Właśnie się z nim żegnałam. Rozpłakałam się jakbym go już nigdy miała nie widzieć. Pojechałam na lotnisko. Lot był strasznie nudny. W Polsce od razu poszłam do hotelu w którym miałam spać. Ja sama w Polsce. Mmmm.. Czy to nie brzmi pięknie. Dziwie się że moja Matka mi na to pozwoliła. Zawsze mówiła że nigdzie mnie samą nie puści. Rozpakowałam rzeczy i poszłam odwiedzić Jessice. Zapukałam do jej drzwi. Otworzyła mi jej mama.
- Dzień Dobry. Czy zastałam Jessice.?
- Nie poszła z Jane na spacer.
- Aha. Dziękuje. Do widzenia. - uśmiechnęłam się i poszłam się przejść. Zawsze gdy jeszcze tu mieszkałam chodziłyśmy na Skate Park, Orlik, Na boisko koło domu Jane. Odwiedziłam wszystkie te miejsca i NIC. Poszłam na molo. Usiadłam na ławce. Spuściłam głowę a włosy zakryły całą moją twarz. Nagle usłyszałam:
- TI. Wiemy że będziesz to oglądać. Chcemy ci przekazać że strasznie za tobą tęsknimy. Chciałybyśmy cię zobaczyć. - spojrzałam skąd dobiega audiencja. Przez molo szły moje 2 wariatki. Nagrywały filmik. Przemówienie napisane na kartce czytała Jane. Jessice popłynęły łzy. Wstałam i po cichu szłam za nimi. Słuchając to też one chciały mi wysłać. - Dużo się zmieniło. Jessica jest z Philipem. Pamiętasz go.? To ten smerfastyczny blondyn mieszkający obok mnie. Ostatnio w szkole gadaliśmy z chłopakami z podstawówki. Nie uwierzysz. Wszyscy powiedzieli że za tobą tęsknią. Nawet te zboczeńce Peter i Cordian. - mimowolnie łzy popłynęły po moich policzkach.- Jak uzbieramy pewną sumkę. A niewiele już nam brakuje. To przyjedziemy do ciebie i będziemy mogły wreszcie normalnie porozmawiać. I przede wszystkim przytulić. I zobaczyć. I ucałować. - zaśmiałam się.
- Nie musicie zbierać. - powiedziałam przez łzy śmiejąc się. Odwróciły się i na ich twarzach pojawiły się szerokie uśmiechy. Zaczęły płakać. - Nie płaczcie głupie. Przecież tu jestem. - zaśmiałam się. Rzuciły się na mnie. Zaczęły ściskać całować i wypłakiwać mi się w ramiona.
- Tak się cieszę że cie widzę. - powiedziała Jessica.
- Wzajemnie.
- Boże TI jak ty schudłaś. - powiedziała Jane.
- Chyba nareszcie schudłam. - uśmiechnęłam się dumnie.
- Debil. Nie miałaś się odchudzać. - walnęła mnie w głowę Jessica.
- Eee.. Nie przyjechałam tu żeby się kłócić tylko po to by wreszcie was porządnie uściskać. - zaśmiałam się pod koniec. - A co do Philipa. Zaczynam być zazdrosna. - uśmiechnęłam się.
Spędziłyśmy ze sobą cały wieczór. Nie zwracałyśmy na to uwagi że mijaliśmy pewien sklep z 30 razy. Cieszyłyśmy się sobą.
Byłyśmy na pewnym osiedlu daleko od centrum. Spotkałyśmy tam Simona. Chłopak który kiedyś chciał ze mną chodzić ale się na to nie zgodziłam ze względu na Jessice. On jej się bardzo podobał.
- No no no... Jessi widzę że nowa koleżanka.?!- wskazał na mnie. Ewidentnie mnie nie poznał.
- Ehm.. Tak a co.? - powiedziałam trochę się wywyższając. Moje przyjaciółki się zaśmiały. Udawałam taką plastikową lale. Zmierzyłam go wzrokiem. Nic się nie zmienił. Tak samo gejowsko wygląda.
- Skąd taki towar wytrzasnęłaś.? - tego typa nie kojarzyłam. Musiał być nowy. Jak to kiedyś mówiłyśmy na nowych członków ich elity "Nowy ćpun".
- A po co ci to wiedzieć.?- spytała Jane.
- Może się tam wybiorę. Wezmę jeszcze wędkę by złowić parę rybek. - obkrążył nas.
- Wątpię. Z takim ryjem bałam bym się nawet czubek nosa z domu wychylić. - Jane i Jessica wybuchły śmiechem. Pare towarzyszy Simona też.
- Zadziorna. - powiedział Simon.
- Ty o tym chyba powinieneś najlepiej wiedzieć. - burknęłam. Zrobił minę w stylu WTF.?! Zignorowałyśmy go i poszłyśmy dalej. Jane wpadła na pewien pomysł żeby zebrać lud i umówić się na jakąś kolacje w restauracji. Nie miałam nic przeciwko. One wszystko załatwiały ja się nie miałam niczym przejmować. Poszłam do hotelu. Zjadłam coś wzięłam kąpiel i poszłam spać. Rano obudziły mnie promienie słoneczne. Ubrałam się.
I pojechałam do cioci. Już dawno jej nie widziałam. Strasznie się stęskniłam za moimi kuzynkami. Byłam tam tak długo aż nie zadzwoniła Jane.
- Gdzie jesteś.?
- U cioci.
- Masz przyjść do restauracji o 20. - rozłączyła się i SMS-em wysłała mi adres. Miałam tylko 3 godziny by się przyszykować. Wróciłam do hotelu. Wykąpałam się. Podkręciłam końcówki włosów. Zrobiłam makijaż. Ubrałam się w sukienkę i szpilki. Sukienkę dostałam na urodziny od Zayna. Uznałam że to odpowiednia okazja. Od razu wyjaśnię. W ogóle nie chciałam jej przyjąć. Ale Zayn truł mi dupy cały dzień. Zgodziłam się i od razu umówiliśmy się że nie ma mi kupywać żadnych prezentów.
Wyszłam z hotelu i spytałam jakiegoś chłopaka o drogę. Zupełnie nie pamiętałam tej restauracji. Dotarłam tam. Prawie się spóźniłam. Weszłam do środka i od razu przywitałam się z Jane i Jessicą. Usiadłam przy wielkim stole gdzie siedzieli już ludzie. Większość kojarzyłam. Krępowało mnie to że się gapili. To było niezręczne. W pewnym momencie nie wiedziałam jak się zachować. Czy ja się aż tak bardzo zmieniłam że mnie nie poznają.? Że nie wiedzą kim jestem.? U końca stołu ujrzałam chłopaka z którym kiedyś chodziłam. Uśmiechnął się do mnie flirciarsko.
- Dobra dobra. Jane mówiłaś że przyjdzie TI i gdzie ona jest.? Jakoś nie widzę naszej TI.- zabrał głos Peter. Wstałam i uśmiechnęłam się chytrze.
- Peter nie poznajesz mnie.? - spytałam trochę się śmiejąc. Peter zrobił duże oczy i szeroko otworzył usta. Tak samo jak pozostali zaproszeni goście.
- To ty.? - spytał Peter pokazując na mnie palcem.
- No tak.- powiedziałam marszcząc czoło.- Przecież kurde Jezusa nie widzisz. - powiedziałam wywracając oczami. Przez dłuższy czas nie dowierzał. Wieczór mijał sympatycznie. Dużo się śmieliśmy, żartowaliśmy i wspominaliśmy. Zadzwonił mój telefon. Wstałam przeprosiłam na chwile towarzystwo i odeszłam na pewną odległość.
- Hej Śliczna. Co porabiasz.? - spytał Zayn.
- Hej. Jestem na spotkaniu towarzyskim.- zaśmiałam się. - A ty.? Co robisz.?
- Aaa.. Siedzę i myślę.
- O kim.? - spytałam.
- O Perrie. - te słowa tak bardzo mnie zabolały że zdołałam tylko wydukać.
- Przepraszam. Musze wracać wołają mnie. - po tych słowach szybko się rozłączyłam nie czekając na odpowiedź mulata. Ścisnęłam mocno telefon i wzięłam głęboki wdech by tylko powstrzymać łzy. Zamknęłam oczy. Nagle poczułam na plecach czyjąś rękę.
- Wszystko w porządku.? - spytała Jessica.
- Tak tak. Gdzie jest toaleta.? - spytałam.
- Tam. Pierwsze drzwi na lewo. - pokazała palcem kierunek. Wróciłam do stolika po torebkę i poszłam do toalety. Weszłam do jednej z kabin. Usiadłam na kiblu a łzy same poleciały po policzkach. Siedziałam tak przez chwile. Do kibla weszły jakieś dziewczyny. Chyba nawet nie zdawały sobie sprawy z tego że tam siedzę.
- Widziałyście tą TI.? Boże ale się odstawiła. - nie kojarzyłam głosu tej dziewczyny.
- No.. Ta sukienka wcale do niej nie pasuje. Właściwie po co ona tu przyjechała.? Widziałyście jak Peter na nią patrzy.? A już w ogóle Jay. Boże przecież ona to zwykła Londyjska Kurwa. - wybuchły śmiechem. Słuchałam tych wszystkich oszczerstw jeszcze przez chyba 3 minut aż te dziewczyny nie poszły. Siedziałam i płakałam.
- TI weź się w garść. Nie daj się. - powiedziałam sama do siebie i wyszłam z kabiny. Stanęłam przy dużym lustrze i poprawiłam rozmazany makijaż. Wzięłam kilka głębszych wdechów i wydechów i wyszłam z pomieszczenia. Usiadłam koło Petera.
- Jak tam u ciebie.? -spytałam.
- TI płakałaś.?
- Nie... - powiedziałam niepewnie. - Musi ci się wydawać. Jestem po prostu zmęczona.- uśmiechnęłam się.
- Ale masz chyba na tyle siły by ze mną zatańczyć.?- wstał z uśmiechem na ustach i wyciągnął w moim kierunku rękę.
- Z tobą zawsze. - posłałam mu uroczy uśmiech. Wyszliśmy na parkiet. Peter obkręcił mną 2 razy a później przyciągnął do siebie.
- Pamiętasz.? - spytał a jego ręce z pasa zniżały się do tyłka. Pamiętam doskonale jak w podstawówce na dyskotece szkolnej właśnie tak mnie trzymał. Nie chciałam mu dać tej satysfakcji. Odepchnęłam go od siebie. Obróciłam się do niego tyłem i zaczęłam kręcić tyłkiem. Po chwili jego ciało ocierało się o moje. Uśmiechnęłam się szeroko. Położył ręce na moich biodrach.
- Teraz lepiej.? - spytałam.
- Zdecydowanie. - szepnął mi do ucha. Piosenka się skończyła a my podeszliśmy do baru po coś mocniejszego by rozkręcić trochę imprezę. Alkohol lał się i lał. Nie było końca. Niestety już zamykali lokal. A myśmy musieli się wynieść. Byłam 1/5 z tych najtrzeźwiejszych. Jay i Peter uczepili się mnie. Nigdzie nie mogłam pójść sama. Oni od razu szli za mną. Postanowiłam ze dla nich impreza na tym lokalu właśnie się skończyła inni mieli iść jeszcze do klubu.
- Jessica. Idę z nimi. Są strasznie schlani.
- Dobra. A pamiętasz gdzie mieszkali.?
- Przenocują u mnie w hotelu. Jak się wyśpią to ich spławie.
- Ok. - pożegnałyśmy się.Wzięłam Jaya i Petera pod ramię i kierowałam się do hotelu. W hotelu Boy hotelowy mi pomógł. Na szczęście miałam 2 łóżka w pokoju i w dodatku jedno to było dwuosobowe. Chłopacy spali na tym dwuosobowym a ja na tym drugim. Obudziła mnie rozmowa jednego z nich. Otworzyłam oczy i okazało się że śpię pomiędzy Jayem a Peterem.
- No nara. - powiedział Jay.
- Kto to.?
- To było do ciebie. Jakiś Zayn. - powiedział obojętnie i z powrotem położył się spać.
- Odbierasz moje telefony.?
- Strasznie dryndał. No nie mogłem tego znieść i odebrałem. Możemy iść spać.? - spytał obejmując mnie ramieniem. Byłam zmęczona więc położyłam się razem z nim. Tym razem obudziłam się z głową na klatce piersiowej Petera. Wstałam delikatnie by tych dwóch pijaków nie obudzić. Ubrałam się. Spięłam włosy w niedbały kok.  Wzięłam portfel i zeszłam na dół. Kupiłam 3 wody, tabletki przeciwbólowe i gorące kubki. Wróciłam do pokoju. Waliło fuzlem. Otworzyłam jak najszybciej otworzyłam okno, bo bym się zrzygała. Zrobiłam gorące kubki i obudziłam chłopaków.
- Wstawać.! - krzyknęłam szturchając ich.
- TI.! Błagam cię. Jeszcze chwile. - powiedział Jay łapiąc mnie za nogi.
- Nie.! Wstawać.! Macie 5 minut.! Jak w ciągu tych pięciu minut nie wstaniecie użyje drastycznych środków.! - zagroziłam im. Minęło 7 a oni ani się ruszyli. Wzięłam wiadro które stało na korytarzu. Nalałam do niej zimnej wody. Podeszłam do chłopaków i wylałam na nich.
- TY JESTEŚ KURWA POJEBANA.?!- obudził się nagle Jay.
- Nie. Mówiłam że użyje drastycznych środków.
- Aaaaaaa...!!! ZIMNE. - powiedział Peter. - Pożałujesz tego. - spojrzał na mnie gniewnie. Wypuściłam wiadro i wybiegłam z pokoju. Zbiegłam na bosaka na dół. Jay i Peter mnie gonili. Obróciłam się tyłem do kierunku w który biegłam by sprawdzić czy nadal mnie gonią. Byłam już przy recepcji. Nagle wpadłam na kogoś.
- Oj Sorry. - powiedziałam szybko wstając. Podałam chłopakowi rękę w ogóle na niego nie patrząc. Rozglądałam się czy aby chłopacy się nie zbliżają.
- TI.? - spytał nagle chłopak. Spojrzałam w dół. Chłopak który właśnie złapał mnie za rękę by się podnieść to Zayn.
- Zayn.? A co ty tu robisz.?
- Jestem w trasie. - powiedział jakby nigdy nic.
- Nie mówiłeś że grasz w Polsce.
- A ty nie mówiłaś że wyjeżdżasz do Polski. Z tego co mi powiedziałaś to miałaś jechać do przyjaciółek.
- No tak.! Właśnie u nich jestem. W Polsce. - wyjaśniłam. Nagle z krzykiem Jay podbiegł do mnie i przyrzucił przez jedno ramię.
- Nie ! Jay zostaw mnie.! - krzyczałam i biłam go pięściami po plecach, a on gdzieś biegł. Wybiegł na zewnątrz. Postawił na ziemi. Zdążyłam tylko zauważyć basen. Jay złapał mnie za ręce a Peter za nogi. Szarpałam się ale to gówno dało. Rozhuśtali mnie i wrzucili do basenu.
- Świnie. - powiedział wynurzając się. Wyszłam z basenu. - Debile. Ja tylko chciałam was obudzić. - powiedziałam trzęsąc się.
- Oj tam. - Peter obiął mnie ramieniem. Weszliśmy do hotelu cali mokrzy. Zayn stał przy recepcji.
- Masz fajne przyjaciółki. - powiedział kiedy go mijaliśmy. Podeszłam do niego.
- Masz jakiś problem.? To są moi koledzy nocowali tu bo wczoraj tak się schlali że nie wiedzieli gdzie mieszkają.
- Dobra wróżka TI.

1 komentarz:

  1. Właśnie czytam sobie wasze imaginy XD
    Do tego strasznie pasuje mi piosenka Katy 'Dark Horse' XD

    OdpowiedzUsuń