Otworzył szafkę nade mną wyjął to co chciał i odsunął się. Nie wiem czemu ale miałam przerażenie w oczach.
- Może ze mną zatańczysz.?- uśmiechnął się.
- Nie masz innych zajęć.? - odpowiedziałam na pytanie pytaniem.
- Wiesz że nie ładnie jest tak po prostu podniecać chłopaków a później ich zostawiać.?
- Z tobą nie tańczyłam więc nie masz się o co martwić.
- Musisz być dobra w łóżku skoro tak wywijasz tyłkiem na parkiecie. - oburzyłam się
- Mmmm.. Ależ ty miły..- powiedziałam sarkastycznie.
- Zawsze.. - uśmiechnął się szeroko.
Wyszłam z kuchni. W przedpokoju napotkałam organizatora imprezy.
- Jak tam się bawisz.? - spytał. Nic nie powiedziałam tylko pokazałam rękę.- Jezu co ci się stało.?
- Butelka wyślizgnęła mi się z ręki. Później ktoś mnie wystraszył i szkło mi się wbiło.- powiedziałam wywracając oczami.
- Ale już wszystko w porządku.?
- Tak tak.. Jest ZAJEBIŚCIE... - uśmiechnęłam się.
- Ciesze się że ci się podoba TI. - przytulił mnie ten ktoś. Nie pamiętam jego imienia. Wróciłam do salonu.
- Jak tam blondynek.? - spytała Ann.
- Co..?? O co ci chodzi.?
- No przecież widziałam jak się na ciebie patrzy.. I wiedziałam też jak patrzałaś na niego gdy tańczyłaś.
- To była zemsta. - powiedziałam uśmiechając się - Bynajmniej mnie się tak wydawało. Nie lubię go jest dziwny.
- Ale słodki. - Ann aż podskoczyła gdy to powiedziała.
- O kim tak namiętnie plotkujecie ? - spytał Eric
- O tym blondynie. Tym co się cały czas patrzy na TI.
- O Niallu.?
- Nie wiem jak się nazywa. I nie obchodzi mnie to. - oburzyłam się.
- To co skarbie dokończymy to co zaczęliśmy.? - nagle ni stąd ni zowąd pojawił się ten brunet z którym tańczyłam.
- Sorry Harry ale wątpię żebyś miał na co liczyć. - powiedziała Ann.
- Ale dlaczego.? Czemu ty mi to robisz.? - spytał mnie.
- A właściwie czemu by nie. - uśmiechnęłam się.
Tańczyłam z "Harrym" tylko chwile. Bo po jakiś 5 minut podszedł do niego blondyn i złapał go za ramie.
- Stary ona jest moja. - powiedział
- Chciałbyś - odparłam unosząc jedną brew.
- Niall słyszałeś ona cię nie chce. - uśmiechnął się brunet.
- Stary odpuść sobie... Ja się jej lepiej przydam. - gdy to usłyszałam zrobiłam minę WTF.?!.
- Dobra ale następnej ci nie odpuszczę. - klepnął go w plecy. Stałam zdezorientowana.
* Co się tu KURWA dzieje. ? - pomyślałam. Chłopak chwycił mnie w talii i pociągnął do siebie. Nie chcący wylądowałam rękoma na jego torsie. Zrobiłam skwaszoną minę i delikatnie zarzuciłam ręce na jego szyję.
- Masz na imię TI.?
- Nie ważne... - burknęłam.
- Oj no nie bądź taka. Nic ci nie zrobiłem...
- Jeszcze..- przerwałam mu.
- Nie wiem o co ci chodzi..- prawdę mówiąc to ja sama nie wiedziałam o co mi chodzi.
- Nie masz innych lasek.?
- Nieee..- przeciągnął to trochę.
- No tak bo pewnie wszystkie już zaliczyłeś..
- Skąd wiesz nie znasz mnie.
- No właśnie nie znam. I wolałabym nie poznać.
- Przekonamy się.? - spojrzałam na niego i uniosłam jedną brew nie wiedząc co ma na myśli. Nic nie powiedział tylko wpił się gwałtownie w moje usta. Nie wiedziałam co zrobić. Byłam w szoku. Nie lubiłam go, niechętnie z nim tańczyłam a co dopiero miałam go całować. W mojej głowie pojawił się obraz jak lizał się z tą dziewczyną kiedy pokazywał mi swoje przedstawienie. Obrzydziło mnie to. Ugryzłam go w wargę.
- Auuuć...- złapał się za usta. Po chwili zobaczyłam że trochę leci mu krew. Oblizał się.- Krwawię..
- Ja też krwawiłam i co.?
- Ja się tobą zaopiekowałem.
- Chcesz za to medal. ? - zaczynał mnie powoli denerwować.
- Może medalu nie ale całusa na pewno.
- Kpisz czy o drogę pytasz. ?
- Proszę proszę proszę...- zrobił oczy szczeniaka.
- Dobra ale tylko jednego. - zbliżyłam się. Nie spodziewałam się takiego ataku. Chłopak przydusił mnie do ściany i zaczął całować. Na początku z zetknięciem naszych ust poczułam krew. Była słodka... Uśmiechnęłam się. Był bardzo namiętny. Spodobało mi się to. On to chyba wyczuł i jeszcze bardziej zatracił się w moich ustach. W pewnym momencie poczułam jego rękę pod swoją bluzką. To było za dużo.. Odepchnęłam go. On na mnie spojrzał zdezorientowany i tylko się zaśmiał.
- Nigdy nie spotkałem jeszcze tak stanowczej dziewczyny.
- Czuje się zaszczycona. - uśmiechnęłam się dumnie.
Przetańczyliśmy resztę wieczoru. Niall strasznie się schlał. Nie wiedział gdzie mieszka. Nie mogłam go tak po prostu zostawić na ulicy. Wzięłam go do siebie. Po pijaku próbował się do mnie dobierać. Nic z tego nie wyszło. I dobrze na szczęście. Ja poszłam się położyć spać do brata. Mały nie protestował. Powiedział że dobrze że z nim śpię bo ma koszmary i nie może spać. Rano obudził mnie Demetri.[czyt. Dimitri ]
- TI jakiś chłopak jest w twoim pokoju.
- Jezu człowieku ocipiałeś.? Która jest godzina.?
- 8:07.
- Daj mi spać.
- TI ktoś śpi w twoim łóżku.
- Wiem to Niall. Jemu też daj spać. Zrób śniadanie. Proszę.
- Dobra. - wiedziałam że zajmie mu to sporo czasu. - A muszę ci przypomnieć że mama wraca za godzinę.
- O KURWA...!!!! - szybko wstałam. Musiałam jakoś szybko odprawić stąd blondyna. Matka by mnie zamordowała gdyby dowiedziała się o tym że spał tu jakiś chłopak. Stałam i zastanawiał się Usłyszałam śmiech brata.
- I z czego rżysz.?
- Bo wyglądasz jak czarownica. - powiedział przez śmiech. Podbiegłam do lustra. To była prawda. Chyba nigdy w życiu gorzej nie wyglądałam. Teraz już wiedziałam od czego zacząć.
- Dem zrób szybko jakieś kanapki dla chłopaka ja się jakoś ogarnę i go obudzę. Mama nie może się o nim dowiedzieć jasne.?
- A co będę z tego miał.
- Oj Dem później to omówimy nie mam czasu.
- Ok Ok.- pobiegłam do łazienki. Zmyłam resztki makijażu i zrobiła nowy. Rozczesałam rozczochrane włosy i upiełam je w kok. Założyłam jakąś bluzkę leżącą na pralce i wyszłam z pomieszczenie. Gdy weszłam do swojej sypialni jebało... Prawie się porzygałam. Pośpiesznie otworzyłam okno by wywietrzyć pokój i podeszłam do chłopaka zbierając po drodze jego ciuchy. Przykucnęłam przy łóżku.
- Niall..?? Niall obudź się..- szturchnęłam go lekko. Chłopak tylko zamruczał przez sen i obrócił się na drugi bok. - Niall wstawaj...!!! Błagam obudź się. - powiedziała już głośniej. Chłopak ponownie zamruczał. - Niall...!!!!! - wrzasnęłam. Natychmiast się przebudził.
- Co.. Co się stało.? Gdzie ja jestem.? - spytał rozglądając się
- Jesteś w moim domu w moim pokoju i w moim łóżku. I musisz stąd już iść. - wstałam - Masz..! - rzuciłam mu jego ciuchy - Ubierz się. Na dole zaraz będzie śniadanie.
- A jak ja nie chce iść.? Całkiem mi się tu podoba... - uśmiechnął się łobuziarsko.
- Błagam cię.. Moja matka mnie zabije jak cię tu zobaczy. - chciałam odejść ale chłopak złapał mnie za uda i szarpnął w swoją stronę Wpadłam na niego. On mnie tylko zrzucił z siebie i zaczął łaskotać. Nie mogłam przestać się śmiać. Łzy zaczęły mi lecieć.
- Niall... P.. Prze.. Przestań.. - ledwo powiedziałam przez śmiech.
- Nie mam najmniejszego zamiaru przestawać. - nagle do pokoju wszedł Demetri.
- TI śniadanie gotowe. - powiedział i spojrzał na nas ja powoli się uspokajałam. - To ja wam nie przeszkadzam. - korzystając z sytuacji że Niall się na mnie nie patrzał i przestał mnie łaskotać szybko zbiegłam z łóżka.
- Ubierz się i schodź na dół. - powiedziałam na odchodnym. Wyszłam z pokoju razem z Dem'em.
- Podoba ci się. ? Jesteście razem.? To twój chłopak.? Całowaliście się.? - brat nie dawał mi spokoju zadawał mnóstwo pytań
- Demetri uspokój się. To nie twoja sprawa.
- Czyli całowaliście się. Wiedziałem. - miałam ochotę mu jebnąć.Usiedliśmy przy stole w kuchni zaczęliśmy pałaszować kanapki.
- Mmm.. Dobre.. - powiedziałam z pełną buzią. - Może zaczniesz mi robić do szkoły.?!
- Śnisz dziewczynko.. - zaśmiał się.
- Ej.. Uważaj do kogo mówisz chłopczyku..- potargałam jego włosy.
- Bo co mi zrobisz.?
- Bo zabiorę ci miecz świetlny.
- To ja powiem że spał tu jakiś chłopak
- To ja powiem że na gwiazdkę nasikałeś do doniczki z choinką.
- To ja powiem że się całowałaś. - wytknął mi język myśląc że wygrał.
- Ha jestem już duża i mogę robić co tylko chce. A z resztą nie masz dowodów że się całowałam - do kuchni akurat wszedł rozbawiony Niall. Położył rękę na moich plecach nachylił się i pocałował.
- Jak to nie.?? Widziałem.!
- Dzięki Niall.. - blondyn się zaśmiał. Usiadł koło mnie i razem z nami zaczął się posilać. Myślałam nad hakiem na brata gdy poczułam rękę na swoim udzie. Spojrzałam na nią a później na chłopaka. Był uśmiechnięty od ucha do ucha. Szybko zdjęłam dłoń i kończyła kanapkę. Chłopak tylko parchnął śmiechem i też kończył kanapki.
- Spotkamy się dzisiaj. ?
- Nie wiem raczej nie. - powiedziałam.
- Ona tylko tak mówi... Wiem że na pewno bardzo tego chce. - uśmiechnął się mój braciszek.
- Doprawdy..? - spytał Niall skupiając swój wzrok na mnie.
- Wcale nie. - powiedziałam połykając ostatni kęs posiłku.
- To ja może już pójdę. Zaraz chyba twoja mam przyjdzie.- wstał. Odprowadziłam go do drzwi.
- To co przyjdę po ciebie o 20.
- Niall ale ja..
- Żądnego ale. Ja nie przyjmuje odmów. Rozumiesz.?! - gdy to powiedział chwycił mój podbrudek i delikatnie musnął ustami w szyje. Przyjemne ciarki przeszły po całym moim ciele. Nagle usłyszałam jak do drzwi zostały włożone klucze. Serce zaczęło mi walić jak oszalałe. Pod wpływem impulsu wepchnęłam Nialla do szafy stojące obok. Do domu weszła moja mama.
- Cześć mamo. Daj kurtkę ja włożę. W kuchni stoi śniadanie. Demetri zrobił specjalnie dla ciebie. - zdjęła kurtkę i podała mi. Była zmęczona.
- Część córuś. O dziękuje jesteście kochani. - ucałowała cię w czoło. - A tak w ogóle to co ty robiłaś przy drzwiach..?
- Bo wiesz no... Ja yyymm.. Ja chciałam posprzątać szafę. Jest w niej straszny bałagan. Wiesz taka niespodzianka dla ciebie. Dużo pracujesz i nie masz czasu...- gadałam jak nakręcona.
- Aha. Ale tak z samego rana.? - podrapała się po głowie.Chwyciła uchwyt od szafy. Natychmiast rzuciłam się na szafę i zakryłam ją własnym ciałem. Zmarszczyłam brwi i szukałam jakiejś wymówki.
- Tak.. Bo ja wieczorem wychodzę i nie mam wtedy czasu. Pomyślałam że teraz to zrobię. - serce biło mi tak że zaraz mogłoby mi przebić płuca.
- Ok jesteś kochana. - jeszcze raz pocałowała mnie w czoło i poszła. Gdy widziałam jak wchodzi do kuchni odetchnęłam z ulgą. Otworzyłam szafę. Cicho otworzyłam drzwi wejściowe wyszłam przez nie.
- Ale z ciebie kłamca. - powiedział szeptem Niall
- Csiii..
- Ok. Czyli jednak ze mną idziesz.?! No grzeczna dziewczynka. - uśmiechnął się dumnie.
- Idź już. - nachylił się i pocałował namiętnie. - Pa.
- Do zobaczenia.
Minęło sporo czasu zanim się uspokoiłam po porannej akcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz