czwartek, 28 listopada 2013

Zayn

Chciałabym po prostu podejść do niego i go pocałować. Dlaczego to nie jest takie proste? Codziennie przed snem, obiecuję sobie, że jutro wyznam mu miłość, ale gdy na zajutrz go widzę, cała pewność siebie znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. To wszystko jest popieprzone. Ta cała miłość. To boli. Chciałabym mu to wszystko wyznać, by codziennie nie obarczać siebie winą że mnie nie kocha.
Nie jestem idealna-ani chuda, ani piękna. Nie mam dużo pieniędzy i jedyne czym mogę się pochwalić to że mam ładne włosy. Słabo co nie?
Zayn przyszedł dzisiaj szybciej. Już zza rogu, gdy mnie ujrzał, uśmiechnął się promiennie a stado motyli w moim podbrzuszu zaczęło gryźć się o miano najbardziej gilgoczącego. Nie miałam czelności nie odpowiedzieć mu tym samym.
-Cześć TI. Masz dla mnie już nową piłke?
-Emm.. Tak.. M-mam.-zająkałam się, zakładając niesforny kosmyk włosów za ucho. Nagle brunet pojawił się koło mnie robiąc to za mnie, uśmiechając się lekko. Speszyłam się.
-Taka delikatna.-szepnął Malik, biorąc moją twarz w swoje dłonie.
-To co, gdzie masz tą piłke?-spytał po chwili namysłu.
Czy to z tym 'taka delikatna' tylko mi się przyśniło?
-Jasne, chodź.-udałam się w stronę kantorka i wyjęłam z kartonu piłke do nożnej. Podałam Zaynowi a ten zaćwierkał radosny.
-Jak udało ci się ją ogarnąć?
-Em... Miłość do ciebie.... Znaczy...-zająkałam się. BRAWO IDIOTKO.-Twoja miłość do piłki n-nożnej jest ogromna i sponsor to zauważył.
Chłopak potrząsnął głową.
-Nie próbuj ukryć prawdy kotku.-mruknął i odszedł w celu przygotowania się do treningu.
Zayn przygotowywał się biegając wokół boiska, robiąc pajacyki i takie tam.
-TI?-zawołał jego melodyjny głos.
-T-tak?
-Możesz mi pomóc.-poprosił.
-Em, jasne.-podeszłam do niego i przyjrzałam mu się.
-Połóż się.-rozkazał a ja nie pewnie ułożyłam się na mokrej trawie.
Malik podparł się nade mną rękami swoimi silnymi ramionami.
-Jak myślisz, ile dam rade zrobić?-spytał.
-Nie wiem... 20?
Zayn zachichotał.
-Licz.
Zaczął robić pompki ze mną pod sobą.
-32..33...34...
Za każdym razem gdy schylał się, jego wargi były przy moim uchu.
-55...56...57..58- Mulat pochylił się, przyglądając mojej twarzy.
Czułam że się rumienię.
Chłopak przymknął oczy i wpił się w moje wargi. Chwyciłam go za kark, by wzmocnić pocałunek.
-Zawsze to chciałem zrobić z moją wybranką.
Zmarszczyłam brwi skonstenowana.
-Ż-że kim?
-Kocham Cię TI. Całym sercem, uwielbiam w Tobie wszystko. To jak zakładasz kosmyk włosów za ucho, to jak się rumienisz, uśmiechasz, to jak zdarza ci się jąkać.
Zayn zachichotał, wpatrując mi się w oczy.
-Ja...
-Shh... Pozwól mi, jeszcze raz.-szepnął.
Chłopak złożył na moich wargach delikatny pocałunek, drapiąc przy tym mój polik swoim lekkim zarostem.

niedziela, 24 listopada 2013

Marcel


-TN, do odpowiedzi!
Usłyszałam swoje nazwisko wykrzyczane z ust nauczyciela od fizyki. Siedziałam trzymając kciuki by dziś nie odpowiadać bo się nie przygotowałam, lecz jak widać nie mam szczęścia w życiu. Zwlekłam się z krzesła, chwytając zeszyt i podeszłam do biurka. Wąsaty przyjrzał mi się i zaczął myśleć nad pytaniem. Modliłam się by zadał mi coś prostego.
-Opisz nam ruch drgający.-wypowiedział a mi zamarło serce. Próbowałam coś wymyśleć, patrząc na resztę klasy, lecz wszyscy siedzieli zamknięci w sobie. A w nich pokładałam nadzieję by mi pomogli. Mój wzrok powędrował ku ostatniej ławce w której siedział Marcel-klasowy kujon ze spodniami prasowanymi o kant i kamizelką bawełnianą w kratę. Trzymał w ręku kartkę na której wielkimi literami była wypisana odpowiedź. By nauczyciel się nie domyślił że on mi pomaga, dyskretnie przeczytałam odpowiedź, niby patrząc się za okno.
-To ruch zachodzący tam i z powrotem po tym samym torze, w jednakowych odstępach czasu [sama z pamięci napisałam, bądźcie ze mnie dumni!! :) ]
Nauczyciel kiwnął głową pokazując bym usiadła.
-Siadaj, 4.
Otworzyłam szeroko buzie i wróciłam na miejsce po czym uśmiechnęłam się promiennie w kierunku Marcela a on spalił buraka, spuszczając głowę. Uroczo.
Weszłam na sale balową, omiatając wzrokiem wszystkich ludzi.
Wyglądali niesamowicie. Skierowałam się na środek sali gdzie ludzie tańczyli. Dołączyłam do nich świetnie się przy tym bawiąc. Nagle zabrzmiała wolna piosenka. Zażenowana chciałam zejść z parkietu lecz ktoś złapał mnie za łokieć odwracając mnie przodem do siebie.
-Hej.-powiedział chłopak a ja zmarszczyłam brwi.
-Emm, cześć. Znamy się?-wiem jak głupio to zabrzmiało ale naprawdę chłopaka nie kojarzę.
Brunet zaśmiał się gardłowo po czym spojrzał mi w oczy.
-Marcel?
Szepnęłam a on wyszczerzył się.
O mój, boże. Wyglądał niesamowicie. Te obciachowe ciuchy zamienione były teraz na stylowy czarny garnitur.
Po jego ulizanych włosach nie było śladu, a zamiast tego miał burzę brązowych loków na głowie. Słodziak-pomyślałam.
Przyciągnął mnie bliżej, chwytając mnie w talii. Obrócił wokół siebie w śmieszny sposób na co zachichotałam.
-Wyglądasz....inaczej.-wydukałam a on uśmiechnął się.
-Mała metamorfoza...
-Mała?!-niedowierzałam-ogromna! Wyglądasz niesamowicie przystojnie!
Spaliłam buraka uświadamiając sobie że właśnie go skomplementowałam.
-TI, chciałem ci coś powiedzieć... Już dawno temu..-szepnął a oddech uwiązł mi w gardle.
-Tak?
-Więc... Nie wiem jak to powiedzieć...-zaśmiał się nerwowo, drapiąc się z tyłu karku.
Objął mnie mocniej ramionami i przycisnął do siebie. W jego ramionach czułam się niesamowicie bezpiecznie.
-Nie wiesz?-uśmiechnęłam się a on zmieszany wzruszył ramionami.
-To po prostu mnie pocałuj.
Rzuciłam i wpiłam się w wargi bruneta. Jego ciepłe malinowe wargi idealnie kontrastowały z moimi chłodnymi ustami.
Kocham go? Chyba tak.

"Nie patrz na wygląd, lecz na serce..."

piątek, 22 listopada 2013

The End


'' Hej to ja... Pamiętasz ?
Drobna brunetka która siedzi zawsze w pierwszej ławce . Wiem że mnie nie zauważasz . Nie mam do ciebie  żalu ale to mnie boli . Bo nie ważne jak bardzo się postaram to i tak nic z tego nie wychodzi . 
Twoje korepetycje , zajęcia dodatkowe na które zapisałam się tylko dlatego że byłeś na nich ty . Wiem że to głupie... Mogłam podejść . Postawić sprawę jasno . Pokazać jak bardzo mi na tobie zależy ale nie umiem . Boje się nie tylko twojego odrzucenia . Co by było gdybyś mnie wyśmiał ? Zabiła bym się , a tak szczerze to rozważam tą opcję przed każdym snem . 
To musi być piękne uczucie nareszcie być wolną . Wiem... Gdybym popełniła samobójstwo udowodniła bym całemu światu że jestem jednym wielkim nic nie wartym tchórzem ale co by to zmieniło ? Pogadali by i zapomnieli . Tak jak ty .
Nie jestem idealna , nigdy nie byłam i nie będę taka już jestem... Niestety nie można mieć wszystkiego . Inne dziewczyny mają urodę , intelekt , a ja mam wyobraźnie . To chyba dobrze... Przed snem umiem sobie wyobrazić moją śmierć na tysiąc sposobów . Po każdej widzę ciebie nad moim grobem z białą różą... Głupie co nie ? Dlaczego miał byś się nagle mną zainteresować ? Co moja śmierć by zmieniła ? Nic... ale wiesz co jesteśmy przecież podobni... 
Nasze serca biją , pompują krew , a nasze łzy są słone... To już postęp . W końcu coś nas łączy ale już nie długo . Może to mój ostatni list i wiesz co ? Nie żałuje że pisze go do ciebie . 
Nie obwiniam cię za to jak jest po prostu... już sobie nie radzę . Boje się ! Strasznie się boje że kiedy mnie zabraknie moja jedyna przyjaciółka będzie za to obwiniała siebie . Nie zniosła bym tego... Dlatego proszę cię . Zaopiekuj się nią wtedy kiedy ja nie będę mogła .
Nic do niej nie mów po prostu bądź . 
A teraz żegnaj Niall... Moja jedyna miłości . Odchodzę na zawsze ale nie martw się będę szczęśliwa . Obiecuje .
T.I '' dziewczyna z wielkimi problemami ''    
Ps. 
Kocham cię już od pierwszego dnia kiedy cię zobaczyłam... Może kiedyś się spotkamy .''

Obok listu znajdowała się nowa gazeta na której widniał nagłówek '' T.I T.N młoda dziewczyna z naszego miasta popełniła samobójstwo ! Przedawkowała tabletki . Nikt nie zna przyczyny jej strasznego i nieodwracalnego czynu '' . Ja znam...  byłem nim ja i wszyscy dookoła . To dziwne nie martwiła się o siebie  .  Nie chciała  żebym się obwiniał jej jedynym zmartwieniem byłą jej przyjaciółka Patty i to co stanie się z nią kiedy jej zabraknie .

Stanąłem nad jej grobem trzymając w ręce białą różę... 
- A jednak zakończyło się tak jak tego chciałaś... - wyszeptałem kładąc kwiat na marmurowej płycie .  - Ja też cie kochałem...

'' Rozmyślanie o śmierci jest rozmyślaniem o wolności ''

You & I


Rozgryzłem to...
Rozgryzłem to z czerni i bieli
Sekundy i godziny
Może ukrywają się , by mieć dla siebie czas 

- Biegnij ! Jeszcze tylko trochę ! - krzyczałem chcąc jeszcze bardziej pospieszyć T.I
- Wiesz było by mi łatwiej gdybym nie miała tych przeklętych obcasów ! 
Nie czekając dłużej chwyciłem ją i jednym ruchem przerzuciłem ją przez lewe ramie  .
- Puszczaj mnie !
- Tak będzie szybciej księżniczko .
Blondynka od razu umilkła... Wiedziałem ! Lubi jak tak do niej mówię . Daleko z nią na plecach nie dobiegłem . Zatrzymaliśmy się w słabo oświetlanym parku przy wysokim drzewie . Czasami w lato przychodziliśmy tu zaszyć się przed ludźmi taki nasz mały schron . 
Rzuciłem się na miękką trawę i zacząłem głęboko oddychać . Nie żeby ona była ciężka... ale jednak trochę waży . Nie jestem siłaczem raczej mózgowcem . 
- Tu nas nie znajdą... - wymamrotałem łapczywie wciągając powietrze .
- Dlaczego nie pozwalają nam być razem ? - zapytała smutnym głosem . 
- Po prostu nam zazdroszczą... Bo mamy siebie , a oni są sami .

Wiem jak to jest...
Wiem jak to jest kiedy się uda albo nie
Cisza i dźwięk
Czy kiedykolwiek były ze sobą blisko jak my ?
Czy kiedykolwiek walczyły jak my ?

- Nie możemy cały czas uciekać... - szlochała 
Objąłem ją ramieniem chcąc wynagrodzić jej te wszystkie nieprzyjemności przez które przeszła przeze mnie .
- To moja wina... Gdybym nie był sławny wszystko było by inaczej . Nikt by nam nie przeszkadzał , twoi rodzice byli by szczęśliwi że chłopak ich córki jest zwykłym chłopakiem , chłopacy nie musieli by denerwować się każdym moim spóźnieniem . To ja jestem jedynym problemem w tym wszystkim !
- Nie mów tak... Ciesze się że jesteś sobą . Przecież gdyby nie twoja sława nawet byśmy się nie poznali . No chyba że żałujesz...


Ty i Ja

Nie chcemy być jak oni
Możemy doprowadzić to do końca
Nic nie może wejść pomiędzy 
Mnie i Ciebie
Nawet bogowie nad nami
Nie mogą rozdzielić naszej dwójki
Nie , nic nie może wejść pomiędzy
Mnie i Ciebie
Oh... Ty i Ja 

- Czemu miał bym żałować ? - podniosłem się z ziemi i zacząłem dreptać  w kółko . - Przecież wiesz że jesteś dla mnie najważniejsza ! Jak mogłaś tak pomyśleć ! 
Uklęknąłem przy niej łapiąc ją za jej delikatne zimne ręce które tak bardzo pragnęły mojej bliskości .
- Ja nie chciałam cię zdenerwować... - wyjąkała , a ja przyciągnąłem ją do siebie tak że patrzyliśmy sobie w oczy .
- Kochanie oddał bym całą moją sławę , pieniądze , wszystko ! Byle być przy tobie . Bo nie miał bym najważniejszej osoby w moim życiu . Ciebie...
Nie musiałem czekać długo na reakcję . Dziewczyna przycisnęła swoje usta do moich . 
- Już zawsze będziemy razem . - powiedziała ,a w jej głosie nie usłyszałem żadnego wahania  . Kochała mnie i to było dla mnie najważniejsze .
- Uda nam się ? - zapytałem patrząc w jej piękne niebieskie oczy .
- Jestem tego pewna... - wyszeptała po czym po raz kolejny złączyła nasze usta w namiętnym pocałunku . 



Nawet bogowie nie mogą rozdzielić naszej dwójki 
Nie , nic nie może wejść pomiędzy 
Mnie i Ciebie 
Oh... Ty i Ja
Ty i Ja
Ty i Ja
Ty i Ja 
Możemy tego dokonać , jeśli spróbujemy 
Miałaś rację
Oh... Ty i Ja

'' Kiedy wszyscy zawodzą i pozostaje nam tylko miłość... Kochanie pamiętaj że jestem obok ''

I hear you calling to me.

WŁĄCZCIE SOBIE 'ONE DIRECTION - YOU AND I' I WŁĄCZCIE REPLAY JEŚLI SIĘ SKOŃCZY, LEPSZE EMOCJE! <3

"Hej Zayn!
Co u Ciebie słychać? Bo szczerze, u mnie... Okropnie. Pewnie domyślasz się dlaczego. Gdy wyjechałeś było mi okropnie trudno. Nie umiałam sobie z tym wszystkim poradzić. Z tym, że już Ciebie nie ma obok i nie będziesz mnie pocieszał w trudnych chwilach.
I tak oto, doszłam do mety. Mety wszystkiego. Pisze ostatni list w swoim życiu, i dziwne jest on skierowany do Ciebie, mimo iż tak bardzo mnie to boli.
Pewnie nie przeczytasz tego listu, bo jesteś zasypany milionami innych listów od swoich fanek ale to nic. Nie przejmuj się, już mnie wtedy nie będzie.
Jeśli już to pisze, to chociaż będę szczera wobec Ciebie.
Odpowiedz sobie na jedno ważne pytanie... Czy było warto?
Poświęciłeś naszą przyjaźń praktycznie od kołyski dla śpiewania? Rozumiem, miałeś swoje marzenia i dopingowałam cię w spełnianiu ich ale żeby zerwać ze mną kontakt?! Dlaczego?! Przecież nic ci nie zrobiłam!
Zabolało cholernie gdy dzwoniłam, ty odrzucałeś połączenia a po jakimś czasie dostałam SMS-A żebym dała ci spokój bo "nareszcie jesteś szczęśliwy". Jakbyś się poczuł gdyby ktoś ważny dla Ciebie tak się zachował? Znam cię Zayn i wiem że pewnie byś zwariował i jak widać ja to zrobiłam.
Ogólnie, chciałam spytać jak tam z Perrie?
Tak wiem o niej, z chłopakami normalnie miałam kontakt tylko ty się odciełeś ode mnie. Chociaż oni mnie troche na duchu podnosili bo tak to mnie by już nie było.
Okej, doszłam do końca.
Dziękuję ci Zayn za te wspaniałe lata przyjaźni, za każdą wspólną chwilę, ale zakończyliśmy naszą przyjaźń na tym że Cię nienawidzę i moją śmiercią.
Szczęścia z Perrie, ucałuj chłopaków.
Aaa! I mam nadzieję że już się nigdy nie spotkamy, bo zamieniłeś moje życie w P I E K Ł O !
Kocham Cię, Pattie..."
POV'S OGÓLNE
Młodzieniec stał, patrząc się tępo w marmurowy grób na którym wyryte były dane miłości jego życia. Stał tak bez ruchu, nawet gdy wiatr poburzył mu włosy.
Przysiadł na małej drewnianej ławeczce, wyobrażając sobie że brunetka siedzi obok niego. Uśmiechnął się lekko na samo wspomnienie chwil spędzonych z nią.
Tęsknił za nią-było to po nim widać. Z jego oczu popłynęły łzy uświadamiając sobie do czego doprowadził. Do śmierci swojej najlepszej przyjaciółki którą kochał.
-Jak mogłem?!-wyszeptał cicho do siebie, ukrywając twarz w dłoniach.
Uniósł głowę do góry, przyglądając się słońcu które schowało się za ciemnymi chmurami.
-Forever?-wyszeptał, patrząc nadal do góry.
Słońce wyłoniło się zza chmur lśniąc jasnym blaskiem.
-Together.-usłyszał jej głos w swojej głowie.
To ona była jego słońcem, oświetlającym jego życie i dającym mu nadzieję na lepsze jutro. To dzięki niej zrozumiał swoje życie.
Bez niej nie miał już po co żyć. Ona była jak świetlik prowadzący w ciemną noc. Wszystko było łatwiejszw, prostsze.
Kilka dni później pochowano młodego chłopaka obok swojej ukochany. Popełnił samobójstwo nie mogąc w stanie żyć. To go przytłaczało.
Na ich nagrobkach było wyryte słowa:u chłopaka 'Forever' a u dziewczyny:'Together'.
I już na zawsze byli razem, słońce i księżyc.

czwartek, 21 listopada 2013

You're everything to me


- Tato opowiesz mi historię ?
- Dobrze . - uśmiechnąłem się do mojej księżniczki . - A o czym ma być ? 
- O miłości tylko takiej wielkiej ! Najlepiej coś z mamą ! - krzyczała , a ja nie mogłem powstrzymać się od chichotu .
- Już się robi - zasalutowałem - Tylko będziesz się musiała domyśleć która to mama . Więc zamienię imiona na rzeczy które mi się z nimi kojarzą .
- Jak to ? - zapytała dziewczynka wpatrując się we mnie swoimi wielkimi niebieskimi oczkami .
- A więc... Dawno temu już jakieś trzynaście lat . - puściłem do niej oczko - Był sobie mężczyzna który bardzo kochał jedną panią która nazywała się Nadzieja .

- Już zawsze będziesz z nią chodził - zapytał Sean , a ja po raz kolejny tego wieczoru przewróciłem oczami .
- Nie ciołku ! Kiedyś się z nią ożenię .
- Przecież nawet się jej nie oświadczyłeś , a jesteście razem od... - brunet zaczął liczyć na palcach . Pokręciłem głową nie mogąc uwierzyć w inteligencję mojego przyjaciela .
- Pięciu lat . - dokończyłem za niego bo bałem się że z nadmiaru myślenia coś mu się stanie . - A teraz wybacz . Idę do mojej dziewczyny już nie długo narzeczonej .
Wyszedłem z klubu kierując się pod bardzo dobrze znany mi adres  . Przeskoczyłem dwa schodki które dzieliły mnie od drzwi wejściowych . Zapukałem delikatnie otworzyła mi wysoka blondynka z tak dobrze znanym mi uśmiechem .   
- Hej kochanie...- wymruczałem jej w usta na co ona zareagowała głośnym chichotem .
- Hej . - powiedziała przelotnie całując mnie w usta .
- Mam dla ciebie niespodziankę .
- Jaką ? - zapytała rozszerzając oczy . Tym razem to ja się zaśmiałem .
- Pokaże ci jeśli zaprosisz mnie do środka . - uśmiechnąłem się . Blondynka zarumieniła się zdając sobie sprawę z tego że nadal stoimy na dworze... w deszczu... i burzą .
Weszliśmy do środka kierując się na górę do jej mieszkania . Uchyliłem drzwi . Wszystko na swoim miejscu... Pomijając to nie zaścielone łóżko ale przecież każdy ma prawo na trochę lenistwa po ciężkim dniu w pracy .
- A więc co to za niespodzianka ? - powiedziała wyrywając mnie z zamyślenia .
Klęknąłem przed nią i z kieszeni płaszcza wyjąłem granatowe pudełeczko . Uchyliłem jego wieko dzięki czemu jej oczom ukazał się diamentowy pierścionek na który przeznaczyłem kilka moich pensji... Było warto . Dla niej wszystko .
Dziewczyna przysłoniła twarz rękoma... Czyli się zgodzi ! Uśmiechnąłem się .
- Czy zostaniesz moją żoną ? - zapytałem drżącym głosem . Nie wiem czemu ale nadal bałem się odrzucenia z jej strony .
- Ja nie wiem co powiedzieć... Hazz nie mogę . - otworzyłem szerzej oczy . Jak to nie może ?! - Przespałam się z Josh'em .
- Co ty zrobiłaś ?! - krzyknąłem doprowadzając ja tym samym do płaczu .
- I tak na się już nie układało tak dobrze . Myślałam że może odpoczniemy od siebie...
- Ale przecież planowaliśmy naszą wspólną przyszłość !
- Ty planowałeś . - poprawiła mnie  
- Super ! Odpocznijmy od siebie ! Może na zawsze ?! Taka ilość czasu ci odpowiada ?! - zapytałem .
Nie panowałem nad swoimi uczuciami . W końcu nikt by się tego nie spodziewał . Byliśmy razem od pięciu lat . Mieliśmy już zawsze być razem , a zamiast tego ona zdradziła mnie z moim przyjacielem... Nie mogę już ufać nikomu !
- Nie mów tak...- szlochała - Rok wystarczy albo nawet mniej... Przecież chciałeś robić karierę . - szeptała .
- Chciałem też mieć lojalną dziewczynę i przyjaciela . Jak widać jestem skazany na porażkę ! 
Wyszedłem z jej mieszkania trzaskając drzwiami . 
- I żebym cię już nigdy więcej nie spotkał ! - krzyknąłem stojąc pod jej oknem .

- Miałeś pecha... - powiedziała  , a ja tylko się uśmiechnąłem .
- To nie koniec przygody... Mam opowiadać dalej ?
- Tak tylko poczekaj zapisze sobie Nadzieje i postawie krzyżyk . Bo jestem pewna że to nie jest mama . - uśmiechnęła się na co zachichotałem .
- To jedziemy dalej . - klasnąłem w ręce . - Miesiąc później...

- I co twoje życie nadal nie ma sensu ? - zapytał Sean , a ja uderzyłem go w ten jego pusty łeb .
- Nie... Tak właściwie to kogoś poznałem . 
- Kogo ? Czemu nic o niej nie wiem ? Ma fajny tyłek ? - przewróciłem oczami .
- Twoja kuzynka debilu ! Sam umówiłeś nas na randkę ! 
- Aaa no tak . Wciąż o tym zapominam...
- Szok ! - zachichotałem za co dostałem kuksańca w bok . 
Pożegnałem się z kumplem po czym pokierowałem się do mojego mieszkania . Przy drzwiach czekała na mnie brunetka o nieziemskim spojrzeniu . Weszliśmy do środka cały czas się całując . Prowadziłem ją w stronę łóżka . Kiedy już na nim leżeliśmy zacząłem delikatnie ściągać jej rozciągnięty podkoszulek z napisem '' Cool Kids Never Die '' . Po naszej małej zabawie poszedłem pod prysznic . Kiedy wyszedłem z łazienki zastałem Bezsenność z nosem w laptopie i stercie papierów leżących na biurku .
- Co tam piszesz znowu ? - zapytałem obejmując ją od tyłu .
- Artykuł o pewnej firmie . O ich przekrętach . Jak ta firma się nazywała... '' ForLook ''  .
- Pracuje w niej ! Wiesz co się stanie jak ten artykuł ujrzy światło dzienne ? Firma się rozpadnie , a ja zostanę bez pracy !
- Ale...
- Wybieraj albo ja albo twoje wypociny !
Brunetka spojrzała na mnie przepraszającym wzrokiem . Super...
- Już go wysłałaś ? - dziewczyna pokiwała potwierdzająco głową .
- Wyjdź to już koniec... - wymamrotałem kierując się w stronę kuchni .

- Ale ty masz pecha do dziewczyn ! - spiorunowałem ją wzrokiem na co się zamknęła...
Jaka ona jest podobna do swojej mamy .
- Dobra to teraz końcówka . Rok później...

Ten rok nie był dobry... Zdążyłem być w czterech poważnych związkach z Nadzieją , Bezsennością , Wiarą i Szczęściem... Jestem do dupy . Czemu nic nie umiem zrobić dobrze  ? 
Jak zwykle użalałem się nad sobą w pobliskim parku z butelką wina w ręku . Właśnie wtedy ujrzałem ją... Wyglądała pięknie . Jej blond włosy rozwiewał ciepły  czerwcowy wiatr . Zauważyła mnie . Z uśmiechem na twarzy ruszyła w moją stronę . Była taka idealna...
- Harry  ? - zapytała na co momentalnie podniosłem się z ławki na której siedziałem .
- Nadzieja  ? 
- To na prawdę ty  ?
- A któż by inny  ? - zrobiłem swój popisowy uśmiech na co się zamieniła .
- Nic się nie zmieniłeś... - potarła wierzchem dłoni o mój policzek . 

- STOP  ! Już wiem która to mama  ! - krzyczała  Sally  , a ja tylko się śmiałem .
- No to mów .
- Nadzieja... Mama zawsze mnie głaszcze po policzku i mówi że jestem genialna . To ona  ! Zgadłam  ?!
- Zapytaj się mamy .

Po jakiś dziesięciu minutach do pokoju weszła moja córeczka i miłość mojego życia... T.I to właśnie ona była moją nadzieją na lepsze jutro...
- Chodźcie tu do mnie .
Otworzyłem ramiona do uścisku  , a one momentalnie się we mnie wtuliły... To właśnie w takich momentach czuję że mam swój cały świat w moich ramionach .



'' Jeśli kogoś kochasz będziesz w stanie wybaczyć mu wszystko... ''

środa, 20 listopada 2013

Finally.


IMAGIN PISANY JAKO PAMIĘTNIK!

13 listopad 2013
Krzyk i przerażenie.
To ostatnie rzeczy jakie pamiętam.
Wtedy moja pamięć nagle się urywa, zostawiając pustkę w głowie.
Nie wiem co się stało. Nie wiem dlaczego tu jestem. Lekarze powtarzają, że mam nietypową amnezję-pamiętam tylko jeden dzień i w czasie snu mój mózg jakby się resetuje i stara śpiewka. Budzę się ze wspomnieniem krzyku i nic. Pustka. Jakbym dopiero się urodziła.
I w taki oto właśnie sposób wpadłam na pomysł by pisać pamiętnik.
Także cześć pamiętniczku-jestem Patty a nazwiska nie pamiętam.

14 listopad 2013
Dziś rano wstałam przypuszczam tak samo jak zawsze. Odwiedził mnie lekarz i powiedział, że zmiany są zbyt poważne by mówić na razie o poprawie. Płakałam do poduszki przez kilka godzin. Odwiedził mnie jakiś chłopak, przedstawił się jako Liam. Polubiłam go. Dał mi posłuchać muzyki, jakiegoś zespołu One Direction i jestem pewna że już gdzieś słyszałam tą piosenkę. Tylko gdzie?

15 listopad 2013
Liam przyszedł także dzisiaj. Dziwna sytuacja. Zaczął do mnie normalnie mówić na wczorajsze nieskończone tematy a ja nie wiedziałam kim jest, więc zaczęłam piszczeć. Lekarz opowiedział Liamowi o mojej chorobie, i teraz jest już chyba dobrze. Przyniósł gitare i zagrał mi piosenkę- tego zespołu co już go 'słyszałam'. Coraz bardziej byłam pewna, że wiem o jaką chodzi, ale lekarze mi nie wierzą. Dlaczego?

16 listopad 2013
Liam przyszedł do mnie z bukietem kwiatów i poinformował mnie, że mam dzisiaj urodziny. Szczerze, to nie wiedziałam jak mam się zachować bo nawet nie wiem jak się obchodzi urodziny. Payne zabrał mnie ze szpitala na spacer. 'Pierwszy' raz widziałam tak piękne niebo z milionami światełek.
Staliśmy i oglądaliśmy razem gwiazdy gdy on mnie pocałował. Zamurowało mnie. Czy ja się w nim zakochałam?! Przecież to niemożliwe, skoro każdego dnia rano nie wiem kim on jest!
Chcę być normalna, tylko o to proszę.

17 listopad 2013
Dzisiaj Liama nie było. Nawet nie zauważyłam zmiany w harmonogramie mojego dnia dopóki nie otworzyłam Ciebie pamiętniku. Ty mi pomagasz.

20 listopad 2013
Liama nie ma od kilku dni. W dziwny sposób się o niego boję. A co jeśli mu się coś stało?!

22 listopad 2013
Dzisiaj nareszcie Liam mnie odwiedził! Był smutny, widziałam to. Powiedział, że wyjeżdża na miesiąc i nie będzie mógł mnie odwiedzać. Prawie zaczęłam płakać. Zostawił mi płytę One Direction na której okładce jest on. Zdziwiłam się. Czyli Liam jest sławny?
Napisał w wewnątrz opakowania 'Pamiętaj o mnie, Liam'

23 listopad 2013
Dzisiaj był jakiś przełom!
Słuchałam płyty od Liama. Gdy jedna, 'Over Again' zaczęła lecieć, w mojej głowie zaświeciło. Widziałam urywki wydarzeń. One pojawiały się nagle.
Jedna była na koncercie, chyba 1D i w tle leciała ta piosenka. Stałam tam z jakąś blondynką, nie pamiętam jej imienia. Potem było, że wracałyśmy do domu gdy wjechał w nas samochód. I tu w tym momencie usłyszałam ten przerażający krzyk. Bella... Bella... Bella!
Krzyczałam jej imię a lekarze wstrzyknęli mi jakieś lekarstwo. Właśnie zasypiam więc by nie zapomnieć tego dnia pisze szybko tą notatkęęęę....

22 grudzień 2013
Dzisiaj odwiedził mnie nareszcie Liam! Gdy go nie było, nie miałam co zapisywać w pamiętniku, bo mój dzień wyglądał mniejwięcej tak, że leżałam i gapiłam się w sufit.
Opowiedział mi jak było w trasie, i o smutnym incydencie bo miał wypadek.
Kolejna urywka pokazała się w mojej głowie.
Liam jadący samochodem, wjeżdżający prosto na mnie i na Bellę moją przyjaciółkę.
Gdy szepnęłam do siebie słowa 'Bella... Wypadek..." Liam uciekł z sali.
Dziwne.

23 grudzień 2013
Przyszedł Liam. Smutny.
Chwycił mnie za ręke i wszystko opowiedział. Że byłam na jego koncercie i gdy wracałam z przyjaciółką on na pasach nas nie zauważył i nas potrącił. Doznałam szoku. Przez Liama nic nie pamiętam?!
Brunet przepraszał i chciał wychodzić gdy go zatrzymałam i pocałowałam. To było magiczne.

24 grudzień 2013
Dzisiaj przysnęłam w ciągu dnia i śniło mi się jak się wydaje, mój ostatni dzień który jako tako pamiętam. Śniło mi się wszystko co powiedział Liam.
Gdy sie obudziłam, nagle... Nie wiem jak to wytłumaczyć ale... Wróciła mi pamięć! Przypomniałam sobie, że jestem największą fanką 1D, mam wspaniałych rodziców lecz nie przychodzili do mnie bo się bali. Mam młodsze rodzeństwo i mam wspaniałą przyjaciółke. Tylko nie wiem co z nią.
Powiedziałam wszystko lekarzowi ale on mi nie wierzy! Dlaczego?!

25 grudzień 2013
Przyszedł Liam i wszystko mu opowiedziałam. Że pamiętam wszystko! W jakiej kolejności śpiewali piosenki na koncercie a on to potwierdził! Ucieszył się! Tylko nie rozumiał dlaczego nie mogę wyjść ze szpitala.

26 grudzień 2013
Spytałam Liama czy stąd wyjdę, a on powiedział że się postara.

27 grudzień 2013
Dzisiaj był najszczęśliwszy dzień mojego życia! Wypuścili mnie ze szpitala! Odebrali mnie rodzice, pamiętam ich!
Odwiedziłam Bellę. Otworzyła mi jej mama. Ubrana skromnie na czarno. Gdy ją zobaczyłam, wiedziałam co się stało, nie musiała tłumaczyć.

28 grudzień 2013
Mama zaprowadziła mnie na jej grób. Nie mogłam uwierzyć. Czułam się winna. Winna że ja żyję a jej już nie ma. To mnie przybijało. Jej piękne zdjęcie na nagrobku. Strasznie za nią tęsknie.

29 listopad 2013
Liam wyznał mi miłość! To najpiękniejszy dzień mojego życia!
Mimo iż już wszystko pamiętam nadal piszę w pamiętniku. Ma on dla mnie wartość sentymentalną lecz ja już nie chcę wracać do przeszłości. Muszę zapomnieć i zacząć wszystko od nowa.
Dziękuje ci pamiętniku za bycie ze mną.
Patty Harris
P.S. Nareszcie pamiętam swoje nazwisko!

POV OGÓLNE
Patty wrzuciła pamiętnik do ognia, chcąc by przeszłość dała jej spokój. Wtulona w Liama wróciła do domu, z nadzieją na lepsze jutro...

wtorek, 19 listopada 2013

Beautiful Life.


Wbiegłam do szkoły, przewracając sie o własne nogi. Wpakowałam kurtkę do szafki po czym pobiegłam do klasy anglistycznej. Z hukiem weszłam do środka, wkurzając nauczycielkę. W ciszy przyglądała mi się, czekając aż wymówię tą głupią formułke jak ktoś się spóźni.
-I'm sorry, I'm late.-burknęłam niezrozumiale a nauczycielka wróciła do prowadzenia lekcji.
Angielski minął mi spokojnie z chwilami zaśnięcia, przez siedzenie do nocy i czekanie na nowy teledysk One Direction. Dlaczego moje życie nie może być jak w ich piosenkach?
Usiadłam pod salą, wkładając do uszu "Happily". Nuciłam ją cicho gdy dobiegło mnie głośne burknięcie radiowęzła. Serio, powinni wymienić to stare, brzęczące gówno.
-Uczniowie, na następnej przerwie obowiązkowy apel na sali gimnastycznej!
Westchnęłam cicho, kończąc słuchać muzyki gdy zadzwonił dzwonek, oznaczający nadejście matematyki...
Po lekcji udałam się na sale gdzie wszyscy już stali rozmawiając między sobą.
Nagle dyrektor gwiznął a tłum się uciszył.
-Do naszej szkoły, zapisali się 5 nowych uczniów, znanych uczniów. Wybierzemy 5 osób które jedną z nich wezmą pod swoje skrzydła i pokaże szkołe.
Oh serio, to takie ważne?-fuknęłam w myślach.
Na sale wyszło... Cooo... Nie... ONE DIRECTION?!
Stali uśmiechając się słabo.
-A więc, Amber Adamson zaopiekuje się... -Chwile pomyślał.-Harrym Stylesem.
Wymieniał tak pozostałych 3 chłopaków.
-A TI.TN. pokaże szkołe Louisowi Tomlinsonowi.
Szczęka mi opadła gdy ktoś popchnął mnie w ich stronę.
Wszyscy się rozeszli do klas. Louis podszedł do mnie, uśmiechając się lekko.
-Hej, jestem Louis.-wyciągnął ku mnie ręke, a ja trzesącą się dłonią uścisnełam ją.
-TI.-szepnęłam niezrozumialnie.
-Więc, pokażesz mi co i jak?-uśmiechnął się pięknie.
-Ja...Jasne..
Oprowadziłam go po szkole, pokazałam biblioteke której pewnie nigdy nie odwiedzi jak sam stwierdził.
Rozmawiało mi się z nim niesamowicie.
*Miesiąc później*
-LOU! Szybciej!
Krzyknęłam biegnąc po schodach.
-Jestem tuż za tobą i widzę twój jędrny tyłek!
Na te słowa, nogi mi się poplątały i spadłam ze schodów. Czułam rozrywający ból w kostce. Syknęłam z bólu, klnąc głośno.
-Coś cię boli TI?!
Podbiegł Lou, podnosząc mnie swoimi silnym rękoma.
-Kostka... Kurwa mać... Czemu tu windy do cholery nie zrobią?!
Louis zaśmiał się poprawiając mi trochę humor. Szedł ze mną do pielęgniarki, patrząc mi głęboko w oczy. Pod wpływem impulsu, zatopiłam się w jego wargach. Brunet lekko zszokowany oddał pocałunek, przyciskając mnie bliżej siebie. Z trudem łapaliśmy oddechy, więc niechętnie się od siebie odsuneliśmy.
-Miałem ochotę na to, od kiedy cię zobaczyłem.-szepnął. Ból w kostce jakby zniknął, przez uczucie szczęścia w całym ciele.
-Przypadek?-spytałam.
Louis potrząsnął śmiesznie głową.
-Nie wydaje mi się.
Zachichotałam a Louis znowu mnie pocałował.

niedziela, 17 listopada 2013

Show Me Love

Imagin pisany na podstawie teledysku The Wanted- Show Me Love
MIŁEGO CZYTANIA MIŚKI :)))
_________________________________________________________




-Posłuchaj mnie!-krzyknęłam, wyrzucając ręce w powietrze. - jak ci jest tak źle ze mną to mnie zostaw!
Niall przybliżył się niebezpiecznie i chwycił w dłonie moją twarz. Chciał mnie pocałować lecz się cofnęłam i skrzyżowałam ręce na piersi. On tylko zmroził mnie wzrokiem po czym wolnym krokiem podszedł do półki ze zdjęciami. Jednym ruchem wyrzucił wszystkie nasze zdjęcia w powietrze a po chwili roztrzaskały się pod moimi nogami, krwawiąc je. 
 Syknęłam z bólu a on tylko się zaśmiał.
-I co, tak po prostu chcesz odejść?! 
-Nie po prostu, tylko w ogóle nie masz dla mnie czasu, nie widzisz tego?! - wykrzyczałam, zalewając się łzami.
Blondyn otworzył drzwi i pokazał bym wyszła. Zamarłam. 
Podeszłam do niego i go spoliczkowałam po czym wybiegłam z domu. Nie wiedziałam gdzie idę. To wszystko wydawało się takie idealne. My wydawaliśmy się idealni. Perfect Couple. Poznaliśmy się na jednej imprezie. Od razu między nami zaiskrzyło. Niall zawsze chciał spełniać swoje marzenia więc poszedł do X-Factora. Na początku było dobrze, lecz stopniowo wszystko zaczęło się sypać. Nie wiedzieliśmy w którą stronę zmierzamy. Byliśmy zagubieni wśród własnych uczuć.
Wracał późną nocą lub w ogóle go nie było przez 2 dni. Wracał bez słowa, jakby nic się nie stało.
To było cholernie trudne dla mnie. Między nami nie było już żadnej chemii ani miłości.
Szłam ulicą nie zważając na innych. Było ciepło południe a ludzie szli grupkami wracając z pracy. Ich normalność i szczęście mnie dobijało. Ile bym dała żeby to wszystko było takie proste.
Zalałam się łzami, dławiąc się nimi. Przyspieszyłam jakby miało to na celu ucieczkę od moich problemów. Po kilku sekundach biegłam ile sił w nogach nawet nie wiem dokąd. Dotarłam do końca ulicy, czekając na zapalenie się zielonego światła. I nagle to wszystko we mnie uderzyło. 
Nasza każda wspólna chwila. Każdy pocałunek. Każda noc. Każda łza i każdy poranek. Każdy jego uśmiech i troskliwa aura. Mimo iż się zmienił czuję, że gdzieś tam jeszcze siedzi ten mój kochany Nialler którego kocham. Czym prędzej odwróciłam się i pobiegłam z powrotem do domu. Biegłam tak szybko jak nigdy. Niech pan z WF-U będzie ze mnie dumny.
 Dotarłam do domu i spotkałam blondyna wybiegającego ze schodów. Wpadliśmy na siebie, przewracając się na ziemię. Leżałam na nim a on pode mną. Przechodzący ludzie patrzeli się na nas z  przerażeniem wypisanym na twarzy. Ale nas to nie obchodziło. Patrzeliśmy na siebie chcąc by ta chwila nigdy nie minęła. 
-Tak się poznaliśmy, pamiętasz?-Kąciki ust blondyna uniosły się ukazując ten piękny uśmiech. Zaśmiałam się, zatapiając głowe w jego ramionach. Nialler podniósł mój podbródek zmuszając bym spojrzała mu w oczy.
-Zmienię się, obiecuję.-szepnął.
-Mówiłeś to setki razy, Niall.-rzuciłam a w oczach chłopaka zobaczyłam ból.
-Ale ja naprawdę chcę się zmienić. Ja... ja cię kocham T.I nie wyobrażam sobie bez ciebie życia, rozumiesz? Jesteś dla mnie wszystkim. No powiedz mi, jakby wyglądało życie nastolatka bez Facebooka?
Zachichotałam.
-Ni jak.
-No właśnie, i tak by było ze mną. Tylko że bez ciebie obok. Kocham Cię słońce.
 Pocałował mnie namiętnie, otaczając ramionami.  
-Emm Niall?
-Tak mała?
-Wiesz że nadal leżymy na ulicy?
Horan się zmieszał po czym wybuchł śmiechem.
-No i co z tego? Ważne że jesteśmy tu razem.
Ponownie złączyliśmy wargi w jedno. Niall nie kłamał. Zmienił się.

 "Miłość jest jak wiatr... Nie możesz jej zobaczyć ale możesz ja poczuć..."

środa, 13 listopada 2013

Don't ever look back


Nie wiem jak zacząć...
Wiesz że nie jestem dobra w pisaniu o moich uczuciach , a co dopiero mówieniu o nich .
Chciałam ci tylko wyznać wszystko to na co nie miałam odwagi . 
Znamy się do dziecka . 
Nigdy nie chciałam niszczyć naszej przyjaźni dlatego siedziałam cicho , a teraz kiedy ty robisz karierę i zaczynasz życie od nowa postanowiłam ci napisać co siedzi w mojej głowie od kilkunastu lat . 
Kocham cię Loui... 
Kochałam zawsze i to raczej się nie zmieni . 
Będziesz już zawsze dla mnie tym samym chłopakiem który przychodził do mnie w nocy tylko dla tego że skończyły ci się marchewki .
Kiedy wyjechałeś powtarzałam sobie że na pewno wrócisz... 
Że o mnie nie zapomnisz . Ale jak długo miałam się oszukiwać . 
Zacząłeś życie gwiazdy którego zawsze tak bardzo pragnąłeś .
Chciała bym cofnąć czas i zatrzymać cię przy sobie ale teraz to i tak niczego nie zmieni .
Żenisz się za tydzień coś koło tego . Nie znam dokładnej daty... Chcę ci życzyć szczęścia . 
Nie raz widziałam cię w telewizji z El . Dobry wybór . Wysoka brunetka... W dodatku modelka . Wszystko czego chciałeś . 
Nie to co ja... Niska , drobna blondynka o średniej urodzie . 
Kompletne zaprzeczenie twojego ideału . 
Może dlatego nigdy się nie wychylałam z wyznaniem ci prawdy... 
Przecież i tak byłam skazana na porażkę ,a teraz jesteś szczęśliwy z nią... To dobrze .
Więc jeszcze raz... Mam nadzieję że wam się ułoży i stworzycie idealną rodzinę . Wiem że zawsze chciałeś mieć syna . Myślę że to marzenie też się spełni .
Twoja na zawsze T.I
Ps.
Kocham cię i zawszę będę starszy '' bracie ''....

Drżącymi rękami obracałem list w ręce... Czyli mnie kochała , a ja głupi myślałem że ma mnie dość... A ona po prostu pozwalała mi spełniać swoje marzenie . Jednak nie znała mojego największego marzenia , którym była ona .
- Louis... Pora zaczynać . - powiedział Harry chociaż wiem że nie był zadowolony z mojego wyboru . 
Nigdy nie przepadał za Eleonor tak samo jak reszta chłopaków... ale ona w pewnym sensie przypominała mi T.I . Też była niezdarna jednak nie chichotała tak samo za każdym razem kiedy zrobi coś źle .
- Już idę... - wymamrotałem chowając list do kieszeni garnituru .
Stałem z spuszczoną głową przy ołtarzu  czekając na moją przyszłą żonę . Kocham cię i zawszę będę... te słowa echem odbijały się w mojej głowie .
Organista zaczął grać co oznaczało nadejście El . Wyglądała olśniewająco . Biała suknia , welon... Było by idealnie gdyby to była T.I .
Ksiądz zaczął swój monolog , a ja wpatrywałem się ślepo w punk nie wiadomo gdzie .
Kompletne zaprzeczenie twojego ideału... 
- Czy ty Eleonor Cadler pierzesz sobie tego  Louis'a Tomlinson'a za męża ?
Wszystko czego chciałeś...
- Tak . - uśmiechnęła się ale było widać że coś ją martwi .
Mam nadzieję że wam się ułoży...
- A czy ty . Louis'ie Tomlinson bierzesz sobie Eleonor Cadler za żonę ?
Przecież i tak byłam skazana na porażkę...
Zapadła cicha . Było słychać tylko niespokojne oddechy i bicie mojego serca które chciało wyskoczyć z mojej klatki .
Usłyszałem hałas i cichy chichot . To ona ! Odwróciłem się w stronę skąd dobiegał dźwięk .
Blondynka w niebieskiej sukience do samej ziemi podnosiła się z podłogi . Widziałem jej łzy w oczach kiedy złapaliśmy kontakt wzrokowy .
Kocham cię . Powiedziała bez dźwięcznie , a ja zamiast powiedzieć teraz to proste '' TAK '' . Wybiegłem za nią z kościoła . Siedziała na schodkach prowadzących do głównego wejścia .
- Zawsze mi uciekasz . - powiedziałem siadając obok jej . 
Dziewczyna zaszokowana moją obecnością wpatrywała się w ogóle nie mrugając .
- Nie bolą cię oczy ? - zapytałem lekko chichocząc .
- C..c.. Co ? - nie wytrzymałem wybuchłem nie pohamowanym śmiechem  . - To nie jest zabawne . - wymamrotała jednocześnie się rumieniąc .
Objąłem ją ramieniem . Blondynka wtuliła się we mnie , a ja tylko nuciłem słowa piosenki .

When you're around me It's like a movie scene
I wasn't happy untli you became my Queen 
I finally found you , my missing puzzle piece
I'm complete

Kiedy jesteś obok mnie w filmowej scenie 
Nie byłem szczęśliwy póki nie zostałaś moją Królową 
W reszcie Cię znalazłem , moja brakującą część
Jestem cały 

- Kocham jak śpiewasz... - wyszeptała
- A ja kocham ciebie . - powiedziałem po czym wpiłem się w jej usta z wielką tęsknotą .
Znowu wszystko było na swoim miejscu...

My heart stops when you look at me
Just one touch , now baby I believe
This is real , so take a chance
And don't ever look back , don't ever

Moje serce przestaje bić , kiedy na mnie patrzysz 
Wystarczy jeden dotyk , teraz kochanie wierzę
Że to rzeczywistość , więc skorzystaj z szansy
I nigdy nie patrz wstecz , nigdy 




wtorek, 12 listopada 2013

Pamiętnik '' Nikogo Ważnego ''



'' Przeczytaj mój pamiętnik... To książka o tobie . '' 

Spojrzałam w jego zielone jak trawa oczy . Trzymał w ręce czerwoną róże... Zapamiętał .
Zamknęłam przed nim drzwi . Nie umiem mu spojrzeć w oczy . Przecież zniszczył wszystko .

'' - To że teraz jestem w zespole niczego nie zmieni... - wyszeptał .
Wierzyłam mu... Przynajmniej chciałam wierzyć...
- Obiecaj że wszystko będzie jak dawniej .
- Obiecuje . Będziemy się widywać codziennie . Będziemy robić filmowe piątki... Nic się nie zmieni . 
- Nie chcę cię stracić... Nie teraz kiedy wszystko się układa .
Kiedy odważyłam się mu powiedzieć co czuje . On zaczyna robić karierę... Czemu los mnie tak kara ? ''

Skłamał , a ja wierzyłam w jego słodkie kłamstwa . Przez pierwsze 5 miesięcy wszystko było w normie ale potem już tak często się nie widywaliśmy aż w końcu nasz kontakt się urwał .
Dzwoniłam codziennie... Zmienił numer . Chodziłam do jego domu... Nigdy go nie było . Wysyłałam mu listy... Na które nigdy nie odpisał .
Teraz kiedy pogodziłam się z tym że odszedł on wraca jakby nigdy nic .
Oparłam się plecami o mahoniowe drzwi  . Zsuwając się plecami po ich powierzchni zaczęłam szlochać . Słyszałam jego głos jak prosi o to żebym go wpuściła... Chciał wszystko wytłumaczyć ale dla mnie jest już za późno na wyjaśnienia .
- T.I otwórz ! To nie moja wina !
Co ?! Otworzyłam drzwi i ze łzami w oczach spojrzałam na najlepsze i jednocześnie najgorsze co mnie w życiu spotkało .
- Nie twoja wina ?! - krzyknęłam jak najgłośniej umiałam .
- Daj sobie wszystko wytłumaczyć . - powiedział delikatnie .
- Teraz mnie słuchaj ! - zażądałam na co loczek się przymknął . - Zobacz do jakiego stanu mnie doprowadziłeś !
Odsłoniłam rękawy ukazując wszystkie jeszcze nie do końca zrośnięte blizny .
- Nie wiedziałem...
- No oczywiście że nie ! Przecież nasza wielka gwiazda musiała olać swoja jedyną '' przyjaciółkę '' bo jakoś sobie nie przypominam żebyś miał kogoś innego zanim stałeś się sławny ! Zadowolony ?! Zniszczyłeś mi życie ! Mam nadzieje że twoja sława była tego warta... - wychlipałam wchodząc z powrotem do domu  . Nawet nie fatygowałam się zamknąć za sobą drzwi . Po prostu wbiegłam po schodach i zamknęłam się w swoim pokoju .
Usłyszałam kroki na schodach . Po dłuższej chwili rozległo się pukanie do moich drzwi .
- T.I to nie tak... Muszę ci to w końcu powiedzieć .
Wyjęłam żyletkę z nocnej szafki . Trzymając ją zaciśniętą w dłoni powoli otworzyłam drzwi .
- Teraz możesz sobie mówić co chcesz... To i tak niczego nie zmieni .
Na jego oczach podcięłam sobie żyły . Ostatnie co pamiętam to płacz loczka i dźwięk karetki .

Obudziłam się w białej sali . Jej kolor raził mnie w oczy powodując u mnie mruknięcie niezadowolenia . Wzrokiem objęłam całą sale . Przy łóżku na krześle siedział nie kto inny jak Harry... Kto go tu wpuścił ?! Spał trzymając mnie za rękę . Na moich nadgarstkach widniały bandaże . No super nawet nie dadzą mi spokojnie umrzeć ! Odchrząknęłam chcąc obudzić loczka .
- Wstawaj ! - powiedziałam zdecydowanie głośniej niż miałam to w planach .
- T.I obudziłaś się  ! Jak się czujesz ? Mam wezwać lekarza ? Coś cie boli ?
Zachichotałam . Mimo tego jak bardzo go nienawidzę nie umiem zapomnieć mojego starego Hazzy . Zawsze uśmiechniętego z wielkimi marzeniami o sławie . Udało mu się... Na samo wspomnienie tych ostatnich dwóch lat kiedy go nie było , w których nie dawał znaku życia w moich oczach pojawiły się łzy . Zaczęłam cicho szlochać . Brunet objął mnie jak dawniej . Powtarzając że wszystko będzie dobrze ale nie będzie...
- Nie rób tego... Po co się pojawiłeś ?
- Chciałem cię zobaczyć . Pobyć z tobą...
- Żeby znowu mnie zostawić ? - zapytałam smutnym głosem - Nie potrzebuje twojej litości Harry...
- Naprawdę myślisz że cię zostawiłem ? - przytaknęłam głową - Wysyłałem ci raz w tygodniu listy , dzwoniłem codziennie ale nie odbierałaś może dlatego że zmieniłem numer . Kiedy przyjeżdżałem do domu pierwsze co robiłem to biegłem do ciebie ale nigdy cię nie zastałem , a kiedy już cię spotkałem zobaczyłem cię inną . Już nie byłaś tą samą uśmiechniętą T.I . Nagle wszystko co w tobie kochałem zniknęło... Przestraszyłem się że cie stracę .
Zatkało mnie . Jak to pisał nigdy nic nie dostałam . Coś wpadło mi do głowy...
- Kto ci otwierał drzwi ?
- Twój ojciec . Mówił że wyrządziłem ci dosyć krzywdy że już nie chcesz mnie znać . - słyszałam ból w każdym jego słowie .
Jak to możliwe że się nie zorientowałam ? Przez cały czas jedynym moim problemem był mój ojciec który kłamał mi w żywe oczy mówiąc że Hazz o mnie już dawno zapomniał że teraz ma nowe życie . Życie gwiazdy...
- Nic mi nigdy nie powiedział...
- Kocham cię T.I . Rozumiesz ? Nigdy bym cię nie skrzywdził... - wyszeptał całując mnie w czubek głowy .
Tak bardzo chciałam mu wierzyć . Wtuliłam się w jego tors . Napełniając sobie płuca zapachem jego perfum .
- Ja ciebie też Harry... Ja ciebie też...

 ''  Można próbować załatać swoją dziurę w sercu nienawiścią do innych ale w ostateczności i tak okazuje się że najlepszym lekarstwem na ból jest miłość ''

Teenage Dream

Powiew wiatru roznoszący złote liście ...
Lekki deszcz spadający na moją twarz ... 
Mała drewniana trumna zabierająca wszystko co kocham...
Podchodzę bliżej,  kładę drobne stokrotki na bukową powłokę .  
Pamiętasz  ? 
Zawsze zaplatałaś wianki... 
Każdego lata...
Nie byłaś ze mną długo . 
Przeżyłaś tylko dwadzieścia wiosen . 
Jednak nigdy się nie skarżyłaś na swój los . 
Pomagałaś innym chociaż ty też potrzebowałaś pomocy .  
Nie pamiętam chwili w której się nie uśmiechałaś... 
Może dlatego że takiej nie było .
Zawsze radosna  , pomocna  , szczera  , nie miałaś zmartwień  , a teraz muszę cię żegnać . 
Na zawsze...
Kochanie pamiętaj że cię kocham . 
Zawsze twój . 
Pamiętasz  ? 
Zawsze razem pomimo wielu przeszkód .
Oddalam się nie mogę patrzeć jak odchodzisz już na zawsze...
Wracam do domu powracając do moich codziennych czynności . 
Patrzenie się w sufit . 
Chowam twarz w poduszkę .
Dlaczego to tak boli  ?
Odwracam się do tyłu sprawdzając czy to nie aby na pewno sen . 
Puste miejsce... czyli to wszystko to prawda . 
Gładzę miejsce na którym zawsze leżałaś . 
Jak tu pusto . 
Bez twojego śmiechu... 
Sięgam pod łóżko i wyjmuje butelkę whisky . 
Upijam kilka łyków  .
Widzę ciebie... leżysz obok . 
Może trochę bardziej blada . 
Twoje blond włosy opadają ci na twarz . 
Delikatnym ruchem odgarnąłem je zakładając ci je za ucho . 
Uśmiechasz się na co reaguje tym samym .
- Zawsze razem  - szepczesz całując mnie w usta . Czuję smak twojego jagodowego błyszczyka który tak uwielbiałaś .
- Niall... obiecaj mi jedno... - kiwam głową żeby kontynuowała  - będziesz żyć dalej . Zaczniesz wszystko od nowa beze mnie . Znajdziesz dziewczynę założysz rodzinę . Będziesz żyć tak jak zawsze chciałeś . Duża rodzina i domek na odludziu . Obiecaj...
- Obiecuje... - wyszeptałem .
Moje powieki stały się cięższe . 
Ostatni raz spojrzałem na twoją twarz chcąc zapamiętać jej najmniejszy szczegół .
- Śpij dobrze kochanie . - mówisz  , a ja odchodzę do mojego wyimaginowanego świata w którym żyjesz .

Bóg ich połączył .

Los rozłączył .
Serce zapamiętało

poniedziałek, 11 listopada 2013

I give you my heart cz.1


Znowu spóźniona ! Wbiegłam do klasy uderzając przy tym w kant ławki w której siedziałam .
- Przepraszam za spóźnienie . - wymamrotałam kładąc głowę na ławkę .
Przebiegłam całą drogę od domu do szkoły tylko dlatego że kierowca autobusu pierwszy raz w całej swojej karierze postanowił odjechać z przystanku bez opóźnienia  .
- Ty na pewno jesteś T.I . Pan Edwards wspominał że lubisz się spóźniać .
Podniosłam wzrok na osobę która od rana prawi mi monolog na temat moich '' rzadkich '' spóźnień . Miejscu na którym najczęściej siedzi mój '' ulubiony '' nauczyciel od matematyki dziś było zajęte przez przystojnego mulata o kruczoczarnych włosach i nieziemskiej urodzie .
- A pan to ? - podniosłam jedną brew wyczekując odpowiedzi .
- Zayn Malik od dziś będę waszym nauczycielem bo pan Edwards miał mały wypadek przez co jest niedysponowany .
- Co za pech... - powiedziałam sarkastycznie na co cała klasa wybuchła śmiechem . 
- Widzę że masz duże poczucie humoru . Zostań po lekcji muszę z tobą zamienić kilka słów .
- Dobrze... - mrugnęłam do niego figlarnie na co zmroził mnie wzrokiem . Zapowiada się cudownie .
Prawie całą lekcje spędziłam pod tablicą rozwiązując jakieś głupie zadania bo pan Malik stwierdził że go nie słucham i coś tam jeszcze ględził ale byłam zajęta patrzeniem na jego tyłek . Mmm brała bym...
- T.I słuchasz mnie ?!
- Tak , tak urzekła mnie twoja historia... - wyprostowałam się i spojrzałam mu prosto w oczy .
- Nudzę cię ? - zapytał zakładając ręce za plecy .
- Trochę ale spokojnie to norma .
Cała klasa płakała ze śmiechu , a ja tylko wpatrywałam się w niego z głupkowatym uśmieszkiem .
- Siadaj nie mam już na ciebie siły . - pomachał w stronę mojej ławki , a ja w podskokach skierowałam się w jej stronę .
Zdążyłam usiąść , a już zadzwonił dzwonek .
Wszyscy uczniowie już wyszli tak że zostałam tylko ja i ten boski mulat .
Podeszłam subtelnie do jego biurka i usiadłam na nim zakładając nogę na nogę .
Oblizałam usta i patrzyłam jak mój nowy nauczyciel patrzy na mnie z rozszerzonymi oczami .
- T.I nie będę akceptował takiego zachowania . Jesteś bezczelna i niekulturalna ! Czy twoi rodzice się tobą w ogóle interesują ?
Rodzice... Przed oczami przewinął mi się cały wypadek z którego przeżyłam tylko ja .
Dlaczego wypadło na mnie ?
Czemu któryś z nich nie mogło przeżyć ?
Dlaczego to ja muszę z tym żyć ?
Do oczu napłynęły mi łzy , którym pozwoliłam wypłynąć . Pan Malik widząc to złapał mnie za ramię ale natychmiast się uwolniłam .
- Zostaw mnie ! Kurwa daj mi spokój !
- Nie przeklinaj w szkole . - powiedział spokojnie .
- Nie interesuje mnie gdzie jestem ! Nigdy więcej o nich nie wspominaj ! - szlochałam jak głupia .
Przyciągnął mnie do siebie i zaczął gładzić po włosach .
- Spokojnie.... Ciiii....
Natychmiast się uspokoiłam . Wsłuchiwałam się w rytmiczny dźwięk jego bijącego serca , zaciągnęłam się zapachem jego perfum .
- Nie chciałem cię zasmucić...
Podniosłam na niego wzrok i tylko pokiwałam głową na znak że rozumiem . Odsunęłam się od niego poprawiając sweterek .
- Proszę pana mo...
- Mów do mnie Zayn . - uśmiechnął się na co zareagowałam tym samym .
- Dobrze Zayn - zrobiłam chwilową pałzę - mogę już iść ? - zapytałam cicho .
- Dobrze ale za to spóźnienie widzimy się jutro na dodatkowej matematyce o ósmej rano .
- O której ?! - krzyknęłam na co zachichotał . - Dobrze to do zobaczenia .
Pomachałam mu , a on powtórzył mój gest . Ta znajomość nie może się skończyć dobrze...

sobota, 2 listopada 2013

Dear Darlin



Moja ukochana...
Było krótko...
Było słodko...
Próbowaliśmy...
Wiem że nie zawsze było kolorowo . Nie umiem cofnąć czasu...
Ale kochanie , gdybym umiał zamienił bym wszystkie nasze szepty .W jeden ciepły krzyk !
Twoje wszystkie łzy w szeroki uśmiech...
Moje słowa wypowiedziane w twoją stronę nie zawsze były przyjemne...
Ale ile razy mówiłem jak cię kocham ?
Jak bardzo jesteś dla mnie ważna ?
Te słowa... Dziewczyno one wszystkie były szczere !!!
Każde ! Rozumiesz ?! Nigdy ci nie skłamałem...
Nie mogłem , nie chciałem . Za bardzo cię kochałem...
I nadal kocham ale ty... ODESZŁAŚ ! Jak mogłaś ?! Zostawiłaś mnie samego !
Nadal trzęsą mi się ręce jak pomyślę że już nigdy cię nie zobaczę...
Twojego uśmiechu...
Twojego grymasu nie zadowolenia kiedy skończyły się słodycze...
Twoich oczu...
Twojego uśmiechu kiedy okazało się że ty miałaś rację...
Ciebie...
Wszystkiego związanego z tobą... Tęsknie .
I nie wiem co mam z tym zrobić . Skończę pisać ten list i co ? Umarłaś ! Nic tego nie zmieni .

Odłożyłem pióro i powolnie wyjąłem pistolet z dolnej szuflady mojego biurka .
Obracałem przedmiot w ręce i zastanawiałem się jak zakończę swoje życie...
Strzał w głowę... W serce... Tyle możliwości , a tylko jedno życie . Już wiem ! Kochanie niedługo się spotkamy .
Pojechałem na wzgórze na którym się poznaliśmy... Pamiętasz ? Zabłądziłaś , krzyczałaś niezrozumiałe przekleństwa do swojego iPhone'a po czym roztrzaskałaś go o ziemię , zaczęłaś płakać... To wtedy się zakochałem . Od pierwszego wejrzenia . Już wtedy wiedziałem że będziesz moja...
Podniosłem pistolet do skroni i nacisnąłem spust . Ostatnie co pamiętam to ciebie... płakałaś .

2 Listopad 2013 rok ~ Gazeta wydanie specjalne .

Członek popularnego na całym świecie zespołu One Direction - Liam Payne popełnił samobójstwo . Jego przyjaciele uważają że ma to związek z tragiczną śmiercią jego narzeczonej T.I T.N , która zginęła w wypadku samochodowym 13 września 2013 roku w dzień urodzin jednego z członków zespołu . 
Liam od tamtego czasu uczestniczył w terapiach psychiatrycznych .
Jego przyjaciel Zayn Malik wypowiedział się na temat śmierci kumpla .
'' Widzieliśmy jak cierpi... Każdego dnia był nie szczęśliwy , płakał przy każdej okazji  po prostu sobie z tym nie radził . Nie był w stanie dłużej udawać szczęśliwego dlatego zrezygnował z wywiadów i koncertów .
Teraz jest razem z T.I więc wreszcie jest szczęśliwy... Przynajmniej mamy taką nadzieję . ''
Jego wypowiedź wstrząsnęła całym światem . Fanki nadal nie mogą pogodzić się z faktem iż ich idol już nigdy nie pojawi się na scenie .
Jednak my tak samo jak Zayn mamy nadzieje że Liam jest szczęśliwy .
Niech spoczywa w pokoju .

****************************************************************************************
Przepraszam że tak długo nic nie dodawałam ale nie mam czasu... :C jest mi z tego powodu strasznie smutno bo czuje że was zaniedbałam . Postaram się teraz coś dodawać ale nie obiecuje :/ 
Chciałam was upewnić że ten blog i wy jesteście dla mnie bardzo ważne :) i nie wyobrażam sobie bez was nawet tygodnia :)
Kocham was marcheweczki :*** i jeszcze raz przepraszam .