środa, 23 października 2013

Notka :)

A więęęęc...
Pigi wpadła na pomysł  byśmy napisały wspólnie rozdziałówke na przykładzie wszystkich części "Igrzysk Śmierci".
Obie jesteśmy wielkimi fankami Igrzysk i przeczytałyśmy wszystkie trylogie. Spodobała nam się historia i ogólnie rzecz biorąc książka różni się BARDZO od filmu.
Niektórzy napewno chcieliby się wziąć za czytanie, lecz jedna książka ma ok. 380 stron. Ja przeczytałam jedną w 2 dni więc jest spoko wynik, nie wiem ile Pigi zajęło :)

Rozdziały będą dodawane długie, bo będą streszczały 1-6 rozdziały w książce.

Mam nadzieję, że będziecie chętnie czytać a bohaterami oczywiście będą 1D by chętniej wam się czytało :)))

NAJPRAWDOPODOBNIEJ bohaterami  będą:
Katniss-Lily Collins
Peeta-Niall Horan
Gale-Liam Payne

WIĘC, DO 1 ROZDZIAŁU!!

SEEEEEEEEE YAAAAAAA!! :*

GRZANA & PIGI :)

wtorek, 22 października 2013

Don't forget about me

-Na zawsze razem?-spytała ze łzami w oczach. Zatopiłem ją w swoich ramionach i położyłem głowę w zagłębieniu jej szyi. Dziewczyna cicho szlochała a ja, opiekuńczo pocierałem jej plecy.
-Nie płacz kochanie. - otarłem jej policzki od łez. Blondynka stanęła na palcach i wpiła się zachłannie w moje usta. Złączyliśmy nasze palce, unosząc dłonie do góry.
-Muszę już iść, spóźnię się na samolot.-mruknęła, przyglądając mi się swoimi pięknymi niebieskimi tęczówkami jakby chciała zapamiętać każdy szczegół mojej twarzy. Jakbyśmy już nigdy nie mieli się spotkać...
-Będę pisać, dzwonić. Nie długo się spotkamy, zobaczysz. - Potarłem jej policzek kciukiem.
-Proszę, Liam... Nie zapomnij o mnie. - Coś we mnie pękło i miałem ochotę się rozpłakać.
-Nigdy.
Dziewczyna już odchodziła do samolotu gdy nagle odwróciła się i ze łzami w oczach, poruszyła ustami. Można było z nich odczytać dwa słowa. ''Kocham Cię'' .
Powtórzyłem to samo a dziewczyna z lekkim uśmiechem poszła  w stronę samolotu.

***

Odkąd wyjechała moje życie nie miało najmniejszego sensu. Nawet  oglądanie kreskówek czy słuchanie muzyki nie sprawiało mi radości. Tęskniłem za nią. Za jej pocałunkiem, za uczuciem jej w swoich ramionach. Za jej melodyjnym głosem który prawie w ogóle nie ustawał, cały czas coś gadając. Chciałem mieć ją tu, teraz. Jednak narazie nie jest to możliwe. Wraz z zespołem wyjeżdżamy w trasę po świecie a ona mieszka w innym kraju.
Siedziałem sam w pokoju wśród sterty ubrań które muszę spakować. Rzuciłem wzrokiem za siebie na ramkę ze zdjęciem.  Ja wraz z (T.I) uśmiechnięci i szczęśliwi.
Nagle do pokoju wkroczył Harry.
-Liam, jesteś gotów? - spytał a ja zerwałem się z miejsca i chwyciłem zdjęcie. Wpakowałem je do walizki.
-Teraz już jestem.
Zapakowaliśmy wszystkie rzeczy do tourbusa i odjechaliśmy w świat. Po 2 miesiącach w trasie miałem już serdecznie dość. Nie żebym miał dość naszych fanek lub koncertów. Nie! Po prostu chciałem zobaczyć się z (T.I) lecz mi nie pozwolili.
Dojechaliśmy do ostatniego punktu naszej trasy. Polska. Tak naprawdę się cieszę, że tu jesteśmy bo stąd pochodzi (T.I).
Przed wyjściem na scenę siedzieliśmy wszyscy w garderobie czekając aż ktoś przyjdzie po nas. Wszyscy śmiali się i wygłupiali a ja siedziałem cicho z głową w dół.
-Ejj, Liam. Wszystko w porządku?-spytał spokojnie Niall.
-Tak, tak, jasne. Tylko... wiecie... rozumiecie o co chodzi.-wszyscy zgodnie przytaknęli głową. Nagle w drzwiach pojawił się mężczyzna który poinformował nas że za 2 minuty wchodzimy. Wyszliśmy z garderoby i staneliśmy za ścianą wielkiej sceny. Było słychać piski i wrzaski naszych fanek.
-One są niesamowite.- rzekł Zayn uradowany skacząc jak dziecko. Wszyscy się zaśmieli i wbiegliśmy na scene słysząc znak od Josha.
Stanąłem tam i patrzałem na wszystkie dziewczyny. Nigdy nie sądziłem, że ktoś będzie aż tak krzyczał na mój widok. I nagle mój wzrok stanął na jednej osobie. Dziewczyna o blond włosach i niebieskich oczach stała kołysząc się w takt muzyki, szczególnie wyróżniając się z tłumu. Patrzeliśmy się na siebie a kąciki moich ust uniosły się mimowolnie.
-Louis, ona tam jest!-szepnąłem uradowany a on uśmiechnął się porozumiewawczo.
Zeskoczyłem ze sceny i powoli zaczynałem przedzierać się przez krzyczący na mój widok tłum. Byłem coraz bliżej, aż wkońcu stanąłem z nią twarzą w twarz. Wyglądała jak zawsze pięknie. Połowa jej twarzy oświecona była przez reklektory które zostały na nas skierowane.
Przybliżyłem się do niej tak blisko, że aż stykaliśmy się nosami. Nie czekając chwili dłużej (T.I) chwyciła lekko za mój kark, przyciągając mnie jeszcze bliżej aż złączyliśmy nasze wargi w jedno. Po sali przeszła fala 'Awww'. Dziewczyna zaśmiała się, przytulając mnie.
-Nigdy o Tobie nie zapomniałem.- szepnąłem jej na ucho i właśnie w tym momencie zauważyłem, że cała sala była cicho i obserowała każdy nasz ruch.
-Ja o Tobie też. Kocham Cię Li...
Nie dokończyła bo wpiłem się zachłannie w jej usta.
-Liam.-dokończyła  śmiejąc się.
Wyszczerzyłem się, chwyciłem ją za rękę i wybiegliśmy z sali w której był koncert.
-Gdzie idziemy?- zachichotała słodziutko, wywołując u mnie przypływ stada motyli.
-Z Tobą daleko i na koniec świata. - szepnąłem i przytuliłem ją mocno.
Tak bardzo ją kocham.




środa, 16 października 2013

Wreath


Zamknij oczy kochanie...
Słyszysz mój szept  ?
Czy po raz kolejny zostajesz obojętny na moje słowa  ?
Kocham cię...
Pamiętasz  ?
Kiedyś żywiłeś mnie tymi slowami .
Co się zmieniło  ?
Nie wiem czy już nie jestem wystarczająco dobra... bogata... urodziwa...
Zgubiłam się w tym dawno temu mając nadzieję że ty mnie ocalisz  , pokażesz prawdę którą tak bardzo chcę zobaczyć . Jednak ty karmiłeś mnie coraz większymi kłamstwami  , a ja w nie wierzyłam jednocześnie pogrążająca się jeszcze bardziej .
Jestem zraniona .
Słyszysz mnie  ?
Czuję twoje spojrzenie w tłumie ale cię nie widzę . Uciekasz mi...
Bawisz się ze mną w grę której zasady znasz tylko ty .
Chowasz się  , a ja mam cię znaleźć  ?
Może na odwrót . To ja uciekam...
Nie podoba mi się to . Patrze do okoła i widzę obce twarze  , spojrzenia pełne pogardy .
Co zrobiłam  ?
Dostrzegam ciebie... Jak zwylke wyglądasz pięknie . Nie tylko ja zwracam na ciebie uwagę . Większość kobiet pochłania cię wzrokiem .
Umiesz to wykorzystać...
Podchodzę  , próbuje cię dotknąć ale nie mogę . Moja dłoń znika .
Czemu to się dzieję  ?
Co się stało  ?
Nie jesteś szczęśliwy... w twoich oczach widzę  strach  , tęsknotę  , ból .
Przecież jestem obok . Mogę ci pomóc .
Pozwól mi chociaż raz sprawić że to ty poczujesz się bezpiecznie .
Oddalasz się... Jesteś nie uchwytny .
Dlaczego znowu to robisz  ?
Biegnę za tobą  . Zatrzymujemy się na cmentarzu .
Po co tu przyszłeś  ?
Podchodzisz do drobnego nagrobka i padasz na kolana .
Płaczesz jak małe dziecko  , a ja nie wiem co mam robić .
Próbuję coś powiedzieć ale nie mogę .
Coś zabrało mi głos  ?
Na marmurowej tablicy widnieje złoty wygraderowany napis .
'' Śpij dobrze aniołku  '' , a nad nim...
To nie możliwe  !
T.I  T.N
Przecież ja żyję  .
O co tu chodzi  ?!
To jakiś żart  ?!
- Już niedługo się spotkamy kochanie...  Obiecuje . - szepcze chłopak  , a ja nie rozumiem jego słów .
Gdzie się spotkamy  ?
Nagle wszystko się wyjaśnia . Umarłam . Nie żyję . Nie ma mnie tu . Jestem nicością .
Odwracam się w bok i widzę Harry'ego .
Czemu ma pistolet w ręce  ?
Chyba nie chce się...
Nie dokańczam zdania . Słyszę strzał . Widzę ciało osówające się na ziemię .
- Nie  !!! - krzyczę . Po raz kolejny nie słyszę nic...
Umarł...
Odwracam się do tyłu i widzę go .
Wydaję się szczęśliwy .
Dlaczego  ?
Przecież umarł...
- Obiecałem ci że zawsze będziemy razem . - szepcze i otacza mnie swoimi rękami .
Teraz możemy już trwać na wieki... razem .

wtorek, 15 października 2013

Good to be bad cz.2

- No widzę że ktoś się obudził . - powiedział , a każde jego słowo ociekało jadem 
- Wisisz mi przysługę . Uratowałem ci tyłem . - wysyczał przez zaciśnięte zęby .
- Za co niby ?
- Kto przyszedł upalony do szkoły ? Jeszcze trochę i weszła byś w dupę jakiemuś nauczycielowi ! Przez ciebie sam się zerwałem z lekcji !
- Ktoś cię prosił ?! Bo sobie kurwa nie przypominam !
- Tak okazujesz wdzięczność ?!
- Dziękuje . Lepiej ?! - blondyn pokiwał głową - Teraz mogę wyjść ? - powiedziałam już spokojniej .
- Nie tak szybko... Nadal wisisz mi przysługę . Jutro przed wejściem do szkoły .
- Teraz już mogę ? - wskazałam na drzwi .
- Jasne . Nara maleńka !
Zdążyłam wyjść z samochodu , a on już odjechał z piskiem opon .

Po co mi pomagał ?
Dlaczego tak mu zależało żebym nie podpadła nauczycielom ?
Martwił się ? 
Dobra przesadziłam .
Dlaczego niby Niall '' nikt mnie nie obchodzi '' Horan mi pomógł ?
Nie rozumiem go... 
Raz jest miły , za chwilę jest wredny i wkurwiony ,a potem udaje że mnie nie zna ?
I to ja jestem pokręcona ?

Nie chciało mi się już wracać na lekcje więc postanowiłam zrobić sobie wolne i iść na małe zakupy . W końcu buty same się nie kupują .Wróciłam do domu w całkiem dobrym humorze . Tylko co powiem tacie jak się dowie że nie byłam w szkole...Hahaha dobre ! Powiem to co zawsze . '' Tatusiu nie mogłam już usiedzieć na lekcjach... Byłam zmęczona . '' Ta i dlatego chodziłam kilka godzin po sklepach... Opłacało się .
Jutro mam iść z Niall'em .
Sam na sam...
Z Niall'em .
Ugh... 
Byle znowu nie krzyczał bo nie ręczę za siebie .Dzień zleciał szybko nim się spostrzegłam już była pora by zacząć się szykować żeby wyjść z domu...Co mam ubrać ?Gdzie mnie zabierze ?Jak się wystroje wyjdę na głupią ?Olewam ! Ubiorę się jak zawsze... Niech nie myśli że jest jakiś wyjątkowy .Stanęłam przed lustrem i podziwiałam moje dzieło . Całkiem nieźle . Na ramie przewiesiłam plecak i wyszłam z domu .Stałam przed wejściem do szkoły stukając
w wyświetlacz mojego iPhone'a . Nagle na plac przed szkołą wjechał czarny Bugatti Veyron . Zazdroszczę mu tego auta...
Drzwi się uchyliły i już po chwili mogłam zobaczyć Niall'a .Te jego tatuaże... Jednak ktoś w tej szkole ma ich więcej ode mnie . Przykre...
- Gotowa ?
- Tak , chyba , może... - zaczęłam się jąkać . 
No brawo !Blondyn pochylił się nad moim uchem i wyszeptał :
- Spokojnie Ness przy mnie jesteś bezpieczna .
Powiedział bandyta . Przekonywujące .Chłopak pociągnął mnie za rękę w kierunku auta .
- Zapraszam . - powiedział otwierając przede mną drzwi od strony pasażera .
- Dziękuję . - uśmiechnęłam się najładniej jak umiałam ale znając mnie wyszedł z tego niezły Duck Face -.-
Mało zgrabnie weszłam do środka . Już po chwili Niall znalazł się obok mnie .
- Nie stresuj się tak będzie... Fajnie . - uśmiechnął się ale jakoś mnie tym nie przekonał .
- Nie będę się stresowała jak powiesz mi gdzie jedziemy .
- Z tobą ? Na koniec świata i jeszcze dalej... - Horan puścił mi oczko i oblizał usta .
Czy tylko mi się kręci w głowie ?
Coś strasznie tu duszno...
Halo ! Powietrza !
- Raczej nic od ciebie nie wyciągnę co nie ?
- Mogę ci tylko powiedzieć że nie będziesz żałowała .
- Obyś miał racje...

poniedziałek, 14 października 2013

Z

Nie ma to jak codzienny wieczorny spacer. To jest w jakiś sposób jak mój rytuał. Odświeżam umysł przed snem by lepiej zasnąć.
Zacisnęłam mocniej wokół siebie czarny płaszczyk i zapięłam go pod samą szyję. Dzisiaj jest niemiłosiernie zimno i do tego wieje okropny wiatr.
Szłam chwile z głową odwróconą w lewą stronę, ścieżką rowerową. Co kilka metrów stała lampa która oświetlała tylko kawałek drogi, reszte trzeba było przebyć w kompletnej ciemności.
Maszerowałam powoli z lekko przymkniętymi powiekami. Nagle usłyszałam za sobą szelest liści. Przestraszona natychmiast odwróciłam się. Odpowiedziała mi ciemność. Lekko skonsternowana szłam dalej. I nagle znowu coś się poruszyło. Serce przyspieszyło a ręce trzęsły się. Przyspieszyłam krok, coś za mną także przyspieszyło. Już po chwili także biegłam. Nie jestem dobra w bieganiu więc powoli zwalniałam. Wpadłam na coś z ogromną siłą. Upadłam wraz z osobą w kompletnej ciemności na ziemię. On pode mną, ja na nim..... Dziwnie zabrzmiało.
Leżałam na chłopaku, cicho oddychając. Chłopak złapał mnie za przedramienia.
-Coś się stało?-spytał z troską.
-Wydawało mi się że coś za mną...idzie.-wydęłam usta.
-Napewno nie.-w półmroku można było dostrzec jego piękny uśmiech.
Podniósł mnie lekko i złapał za rękę.
-Chodź, sprawdzimy to.- teraz, w świetle mogłam mu się przyjrzeć. Idealnie zarysowana szczęka, postawione na żel ciemne włosy i miodowo-brązowe tęczówki.
Lekko chwiejąc się na nogach, dzielnie szłam a chłopak trzymał mnke za rękę. Nagle wybuchł niekontrolowanym śmiechem.
Ściągnęłam brwi skonsternowana.
Brunet wskazał palcem mieksce, powędrowałam tam wzrokiem.
-To tylko pies, yyy... Jak masz na imię?-uśmiechnął się szeroko.
-Pattie.
-Zayn,miło mi.
Uśmiechnęłam się lekko, sprawdzając godzinę.
-Muszę już wracać.
-Odprowadzę cię.
-A to nie jest pro...
-Nie, skądże.-zaśmiał się.
Szliśmy powoli, zatraceni w rozmowach. Dowiedziałam się o nim dużo m.in. że gra w znanym zespole i przyjechał tu tylko na kilka dni. Gdy dotarliśmy do domu, pomachałam mu a on przyciągnął mnie bliżej do siebie. Jego ciepły oddech w tak zimny dzień, wytwarzał parę. Powoli przybliżył się i złączył nasz wargi w jedno.
-Do zobaczenia-mruknął oddalając się.
*****
Rano obudziłam się z szerokim uśmiechem. Wstałam z łóżka, przeszłam przez pokój, kierując się do salonu. Na stoliku nie leżała codzienna gazeta rodziców więc musiałam po nią iść.
Otworzyłam drzwi od ganku i wyszłam na zewnątrz. Moje oczy rozszerzyły się.
Wielki kosz z niezliczoną ilością czerwonych róż, ozdabiał nasz skromny drewniany ganek. Stałam jak idiotka na samej piżamie w tym zimnym przyglądając się z szokiem na kiwaty. Usiadłam na kolanach i wyłowiłam mały liścik.
'A to dopiero początek...
Z. <3'

niedziela, 13 października 2013

Good to be bad cz.1

Czarno biały świat...
Tylko kolor twoich ust Krwisto Czerwony .
Bolesne . Prawda ? 
Tak bardzo czegoś chcieć... Jest na wyciągnięcie ręki , a nadal nie można tego dostać .
Przykre .
Sposób w którym codziennie zmagasz się z chęcią której nie możesz wybić sobie z głowy . 
W żaden sposób....
Znam cię bardzo dobrze . Lepiej niż kto inny . Ale jak to możliwe jeśli nigdy nie zamieniliśmy żadnego słowa ? 
Miłość od pierwszego wejrzenia ? Romantyczne ale nie realne .

Pozostaje nam tylko jedno...
Ból , 
Tęsknota , 
Rozczarowanie , 
Pożądanie... 
A to wszystko związane tylko z jedną osobą... TOBĄ !




Wstawanie o trzeciej w nocy tylko dlatego że coś takiego chodzi ci po głowie i aż się rwie żebyś to napisała ? Tak... to potrafię tylko ja . Ostatnio coraz częściej to się zdarza , a to wszystko odkąd zobaczyłam go przed wejściem do szkoły .
Czekał na swoją dziewczynę....
Czemu jej zazdroszczę ?
Bandyta , podobno narkoman , te jego wszystkie brudne interesy...
Co mnie do niego przyciąga ?
Już wiem... Mój tata znalazł mi chłopaka , zupełne przeciwieństwo Niall'a .
Ale on i tak na mnie nigdy nie spojrzy . Osiemnastoletni ideał większości dziewczyn z mojej szkoły i siedemnastoletnia ćpunka z wyjebanym w kosmos ego razem...
To brzmi absurdalnie !
Skoro i tak już nie zasnę to może chociaż zrobię coś pożytecznego jak branie kąpieli ?
Tak , to dobry pomysł . 
Wyszłam z tej jakże odprężającej kąpieli... Hmm...
Ubrałam się w jakieś pierwsze lepsze ciuchy które znalazłam w szafie .
Ciekawe czy mam jeszcze jakiś haszysz...
Podeszłam do szafki i wyjęłam z niej woreczek z moją jedyną odwzajemnioną miłością .
- No witam kochanie . - powiedziałam sama do siebie .
Ugh... Jestem dziwna . TRUDNO !
Wypaliłam jednego jointa .
Łoł ten świat nie jest chyba wcale taki zły .
Która godzina ? Ejj... Zegar się rusza ! Hehe dziwne .
7:30 ? Już ? Pora cię zbierać !
No to co Ness ? Zadzieram kiecę i lecę !
Szłam wąskimi ulicami aż doszłam do mojej cudownej szkoły . Kocham ją... kocham moją klasę... kocham wszystkich . Ekstra !!!
Weszłam do środka . I jaaa... ludzi jak mrówek ! Śmieszne... Szłam zadowolona przez korytarz uśmiechając się do każdego aż na kogoś wpadłam .
- Ups . Przepraszam... - spojrzałam na kogo wpadłam Niall - Ejj z bliska jesteś jeszcze bardziej przystojny niż mi się wydawało .
- Dziewczyno coś ty brała ?!
- Ja ? Nic... Jestem czysta jak łezka . Łza jest przezroczysta tak ?
Blondynek dziwacznie pokiwał głową i chwycił mnie za rękę . Szliśmy w tylko mu znanym kierunku . Czemu wszyscy się patrzą .
Wyszliśmy ze szkoły i wsiedliśmy do jego auta . Niezłe autko tylko szkoda że czarne... Zielone albo Seledynowe to było by coś ! Ułożyłam się wygodnie na tyłach jego samochodu i nawet nie wiem kiedy odleciałam .

Obudziłam się w jakimś aucie . O boże moja głowa . Przywaliłam w coś ? Rozejrzałam się dookoła . Na przednim siedzeniu ktoś siedział . Wyostrzyłam wzrok z marnym skutkiem . Zaraz , zaraz...
- Niall ?

czwartek, 10 października 2013

AAA!

KUMACIE TO? PIERWSZE....  
                     
                    10 000 WYŚWIETLEŃ!!!

          JAK TO ZROBILIŚCIE? NO JAK?! :D


Wraz z Pigi ogromnie wam dziękujemy za każdy komentarz, wyświetlenie i opinie. Naprawdę nam zależy na tym blogu i próbujemy dodawać systematycznie imaginy, lecz nie jest to proste gdy jest się w 3 klasie gimnazjum ;)
Mam nadzieję, że dobijecie kiedyś do 1000000 wyświetleń hahahaha :D

Miłej szkoły.... Boże, co ja pierdolę?! JAK MOGĘ ŻYCZYĆ MIŁEJ SZKOŁY?! ONA NIGDY NIE JEST MIŁA!
Dobra, powinnam dać się leczyć, bo normalna to ja nie jestem :)))


PANI HORAN I PANI TOMLINSON :**

wtorek, 8 października 2013

Freckles

Minuta za minutą , godzina za godziną , dniem za dniem . Już dawno przestałam liczyć ile dni minęło od jego śmierci... Był dla mnie wszystkim bratem , przyjacielem , a teraz go nie ma . Po prostu... Umrzeć w tak młodym wieku . Miał tylko piętnaście lat . Był młody miał przed sobą przyszłość jednak odebrano mu szansę na szczęśliwe życie .

Choroba której nie dało się wyleczyć nie w jego przypadku . Odkąd pamiętam był chorowity , słaby ale nigdy się nie poddawał . Mimo że to on był chory , a ja zdrowa to on mnie pocieszał i utrzymywał przy życiu .
Teraz nie ma nikogo kto sprawił by że mój dzień nabrał sensu . Żebym mogła przespać całą noc bez żadnego koszmaru związanego z nim . Z moim małym Josh'em . 
Rodzice mnie nie rozumieją . Wydaje im się że jego śmierć dotknęła tylko ich . Mylą się ! Oni nie przeżywają tego jak ja . To nie im zabrano jedynego przyjaciela , to nie oni nie radzą sobie z samym sobą . To ja obwiniam siebie za jego śmierć . Gdybym wróciła szybciej do domu , wezwała pogotowie może dało by radę go uratować . Ale tak się nie stało . Umarł na moich oczach i jedyne co wtedy powiedział to '' Nareszcie czuję się szczęśliwy '' . Nikt nie wie jak to jest kiedy codziennie  w nocy twój brat umiera na nowo w twoich snach , a ty nie możesz mu pomóc . Nie są w stanie sobie tego wyobrazić .
Ale to i tak jest nic . Tylko dla niego codziennie wracałam z tej przeklętej szkoły wypełnionej moimi dręczycielami . To dla niego wytrzymywałam . To dla niego nie zwracałam na nich uwagi , a kiedy odszedł nie mam już po co wracać . Nie którzy na pewno myślą . Ma wielki dom , pieniądze , obojga rodziców . Lecz co to daje ? Fałszywych przyjaciół ? Codzienne wyzwiska o tym jaka jestem rozpieszczona ? Brak uwagi ze strony rodziców ? Wolała bym nie mieć nic żeby odzyskać Josh'a . By móc mu o wszystkim opowiedzieć , wyżalić się , przez chwile być sobą...
Jednak wygląda na to że chcę zbyt wiele . Odrobina szczęścia . To na prawdę tak dużo ?
Przed rodzicami udaję zwykłą nastolatkę ale jak jest na prawdę wiem tylko ja i moja zryta psychika . Moje ręce są pokryte bliznami . To na nich wyładowuje swoją całą złość i ból jaki sprawiają mi rówieśnicy . To przez nich boję się pokazać samą siebie , wole zgrywać rolę którą dla mnie wybrali by nie być jeszcze bardziej potępiana .
Ściągnęłam rękawy bluzy , założyłam kaptur , przysłoniłam grzywką podpuchnięte oczy od płaczu . Powili maszerowałam w stronę wejścia do szkoły . 
Na korytarzu ludzie mijali mnie obojętnie  . Jakaś nowość... Bez wyzwisk od razu po wejściu ? Szok... Podeszłam do szafki i wyjęłam potrzebną książkę . Teraz mam dwie lekcje angielskiego więc spokojnie mogę odpocząć . Nasza nauczycielka jest całkiem w porządku . Możemy robić co chcemy do puki jesteśmy cicho . Ja akurat nie mam z tym problemy . Siadam jak zwykle w ostatniej ławce , wyjmuje mój notes i kreślę w nim bliżej nie określone kształty .
Ktoś usiadł obok mnie nie podnosiłam wzroku  . Bo po co ? Żeby zobaczyć kto tym razem mnie nie zauważy ?
Zaczęłam rysować jakąś dziewczynkę . Mała siedziała na huśtawce . Wyglądała na szczęśliwą... Idealne przeciwieństwo mnie . 
- Ładne . - usłyszałam głos chłopaka . 
Spojrzałam na osobę siedzącą obok mnie  . Wysoki brunet z idealnymi zielonym tęczówkami . Chyba nowy... Jeszcze nie wie co go czeka za rozmawianie ze mną .
- Lepiej ze mną nie gadaj . - powiedziałam szeptem . Brunet spojrzał na mnie zszokowany .
- Rozumiem nie lubisz gadać...
- Nie o to chodzi . - westchnęłam - Możesz mieć przez to kłopoty nie jestem tu za bardzo lubiana .
- Trudno . Jestem Harry . - chłopak uśmiechnął się przyjaźnie .
- T.I . 
Resztę lekcji spędziłam na rozmowach z Harry'm . Wydaje się miły . Po szkole zaprosił mnie na spacer . Miło z jego strony . Może choć na chwilę oderwę się od wszystkiego i na reszcie będę szczęśliwa...
- Opowiedz mi coś o sobie . - powiedziałam i czekałam aż zacznie mówić .
Było ciepło więc zdjęłam bluzę i przewiesiłam ją przez torbę . Szliśmy i rozmawialiśmy jakbyśmy znali się już od dawna . Nawet nie wiem kiedy spletliśmy nasze dłonie . Brunet popatrzyła na mnie i na nasze dłonie . Coś go zaniepokoiło . Spojrzałam w dół i dopiero teraz zrozumiałam...
Na moich rękach widniały nowe i stare rany . Do oczu napłynęły mi łzy . Wszystko wróciło w jednej chwili . Strach , ból , nienawiść...
- Co masz na nadgarstkach ?
- To takie jakby pamiątki , przypominające mi o osobach których nienawidzę .
- Nie rób tego więcej . - wyszeptał  i zaczął całować każdą z ran jakby chciał żeby choć trochę mojego bólu przeszło na niego . Wpatrywałam się w niego nie wiedząc co mam robić ? 
Zostawić go samego i wrócić do mojego koszmarnego życia ? Czy zostać tu z nim i cieszyć się jego bliskością ? A jeśli on też odejdzie , zostawi mnie samą jak wszystkie osoby które tak kochałam ?
Boję się go stracić bo przy nim znowu mogłam być sobą . Nie tą smutną T.I , tylko tą która wreszcie ma po co żyć . 
- Mój brat umarł... Po jego śmierci już nie miałam po co udawać że jest wszystko dobrze już nikt mnie nie chronił . - słona łza spłynęła po moim policzku .
Brunet starł ją i delikatnie musnął moje usta .
- Teraz to ja będę cię chronił...

wtorek, 1 października 2013

Kiss

Imagin napisany z dedykacją dla mojej jedynej Grzany...
Kocham cie najbardziej na świecie !!! Jesteś jedyna w swoim rodzaju i dziękuje za to że jesteś . 

***

- Obiecaj mi coś . - blondynka pokiwała ręką żebym kontynuowała - Zawsze będziemy się przyjaźnić . Nie ważne co się stanie . Zawsze razem... Obiecujesz ?
- Obiecuje .

~ dwanaście lat później ~

- Pamiętasz kiedy robiłyśmy to zdjęcie ?
- Miałyśmy trzynaście lat... Trochę się zmieniło .  
Trochę... Skończyłyśmy gimnazjum , technikum hotelarskie , studia na wydziale filologi , a to wszystko by spełnić nasze największe marzenie... ZAMIESZKAĆ W LONDYNIE Nie było łatwo . Przeprowadzka z Polski była trudna . Musiałyśmy zostawić wszystkich których kochamy... Jednak miałyśmy siebie .
Osobę której możemy zaufać , mówić o wszystkim . Nie ważne co to było . Zauroczenie , rozstanie , złe oceny , zwolnienie z pracy ( w moim przypadku częste ) , kłótnie z rodzicami kiedy razem wychodziłyśmy z domu i szukałyśmy azylu w którym można by było się ukryć przed wszystkimi , irytujący przełożony... Nigdy nie brakowało nam tematów do rozmów . Tydzień rozłąki wydał się wiecznością... Ale czy nie na tym polega przyjaźń . Wyjeżdżać i wracać jak najszybciej ? U nas tak jest...
Te pamiętne wakacje kiedy obie wyjeżdżałyśmy i nie widziałyśmy się prawie miesiąc z przerwami... To była katorga . Leżenie na łóżku patrzenie w sufit i czekanie na powolny powrót siostry... STRASZNE ! Nigdy więcej !
Nic nas nie poróżniło . Akceptujemy się takie jakie jesteśmy . Nie musimy udawać... Możemy być sobą .
- Tyle lat razem... Jesteś taka nudna , a nadal mi się nie znudziłaś ! - powiedziała blondynka , a ja spojrzałam na nią spod byka .
- Dzięki Patty miło mieć wsparcie w przyjaciółce . - och... jednak nie zapomniałam jeszcze na czym polega sarkazm .
- Ojjj T.I i tak wiesz że cię kocham . - blondynka rzuciła się na mnie i zaczęła całować po policzkach .
- Jak chłopacy zostaną nas w tej pozycji pomyślą że jesteśmy lesbijkami !!!
- Racja... Już z ciebie schodzę .
Jak na zawołanie Louis i Niall weszli do środka . Na szczęście udało nam się opanować .
- Witam piękna . - powiedział irlandczyk mało subtelnie zaczął całować się z moją przyjaciółką na środku salonu .
- Hej T.I ! - krzyknął Lou i przybił ze mną '' żółwika '' .
- Cześć Loui . To może zostawimy ich samych i pójdziemy do kuchni . Mam coś dla ciebie .
- Jasne . - odpowiedział melodyjnym głosem . Jaki on jest uroczy kiedy się uśmiecha... Gdyby tylko wiedział ile dla mnie znaczy . Niestety się nie dowie . Na pewno nie ode mnie . Pech...
Weszliśmy do pomieszczenia w którym stał duży biały stół i reszta kuchennych mebli w tym samym kolorze . Ściany pokrywa miętowa farba i nasze zdjęcia z dzieciństwa .
Ostrożnie wyjęłam rozgrzaną blachę z piekarnika na której znajdowały się marchewkowe ciasteczka . Ulubione Lou...
- Nie wieże ! Zrobiłaś marchewkowe ciasteczka ?! - pokiwałam głową , a brunet zaczął piszczeć jak mała dziewczynka jednocześnie ściskając mnie tak że nie mogłam złapać powietrza . Zaczęłam się śmiać... Jak dorosły facet może być tak podekscytowany na widok ciastek ? To trzeba być Louis'em .
Nagle usłyszeliśmy pisk i głośny huk . Wbiegliśmy do salonu skąd dochodził hałas . A tam co ? Patty leży na blondynku , a ten chichocze . 
- Co tu się dzieje ?!  
- Patrz !!! - krzyknęła blondynka podnosząc się z ziemi .
Już po chwili machała mi przed oczami brylantowym pierścionkiem .
- Zaręczyłaś się ? - Patty przytaknęła głową . Przytuliłam się do niej . - Super...
Nie super . Lubię Niall'a nawet bardzo . Jest dla niej idealny ale on zabiera mi moją najlepszą i jedyną przyjaciółkę... Kocham ją i chcę żeby była szczęśliwa ale nie chcę żeby odeszła... Boję się zostać sama . Bez niej jestem nikim . 
OCH... NIALL STRZEŻ SIĘ WIEM GDZIE MIESZKASZ !!!

~pięć miesięcy później ~

- Wyglądasz pięknie...-powiedziałam , a po moim policzku spłynęła łza .
- T.I... Nie płacz . Chcesz żebym się rozpłakała i rozmazała ?
- Nie... Dobra idziemy ! Przecież Niall nie będzie tam czekał wiecznie . - uśmiechnęłam się słabo i przyszłyśmy w stronę wejścia do kościoła .
Uroczystość była wspaniała . To w jaki sposób na siebie patrzyli . Zazdroszczę jej ma wszystko...
Kochającą rodzinę , wspaniałego męża i przyjaciółkę która jest w stanie oddać za nią życie . 
- Mogę poprosić panią do tańca - ten głos... Louis .
- Oczywiście proszę pana .
Tańczyliśmy , rozmawialiśmy... Czemu nie może być tak zawsze ? Ja , on , pięknie wystrojona sala z diamentowym żyrandolem .
- Uwaga będę rzucać bukiet !!!
Taaa... Z moim fartem dostałam nim w twarz ale go złapałam . Poczułam ręce oplatające moją talie .
- Teraz nasza kolej na żyli długo i szczęśliwie... - wyszeptał Lou i mocno przyciągnął mnie do siebie - Kocham cie T.I .
- Ja ciebie też Loui .
Z oddali zobaczyłam Patty i Niall'a unoszących do góry kciuki . A wiec to ich sprawka... Moje kochane szajbusy . Co ja bym bez nich zrobiła...

~ trzydzieści lat później ~

- Wcale nie leżałam na Niall'u !!!
- Musiałam to trochę ubarwić ! Przyznaj efekt jest świetny .
- Patrz Lou... Przyjaźnią się ze sobą już ponad czterdzieści lat , a nadal kłócą się jak kiedyś . - powiedział irlandczyk . Rzuciłam w niego poduszką .
- Przecież za to je kochamy... Nie wyobrażam sobie żeby było inaczej .
- Co racja to racja . - przytaknął Niall .

I tak kończy się historia prawdziwej przyjaźni...miłości...dotrzymanej obietnicy... Przyszłości którą zbudowali razem . Przyjaźni na zawsze... Która wytrzyma wszystko i wszystkich .
Krótko mówiąc Forever Together .