wtorek, 24 września 2013

teenage dirtbag

 <PIOSENKA>




Her name is Noel
I have a dream about her
She rings my bell
I got gym class in half an hour
Oh how she rocks
In Keds and tube socks
But she doesn't know who I am
And she doesn't give a damn about me


 Nazywa się Noel
Mam o niej sny
Przypomina sobie
Miałem w-f półtora godziny
Och jak ona daje czadu
W tenisówkach i podkolanówkach
Ale ona nie wie kim jestem
I ma mnie w dupie



Weszłem zrezygnowany do szkoły. Znowu się spóźniłem. Pięknie. Pierwsza lekcja, WF. Nienawidzę go. Dlaczego? Jestem z niego słaby. Mam dwie lewe ręce i nogi. Nie potrafię normalnie odbić zwykłej piłki. Ciota ze mnie i tyle.
Poszedłem do szatni by się przebrać. Koszule w kratę i rurki zastąpiłem dresami i luźnym t-shirtem.
Pobiegłem na sale gimnastyczną, pamiętając o codziennej glebie na schodach.
Stanąłem w rządku wraz z innymi chłopakami z naszej klasy. Dzisiaj grały z nami dziewczyny. Była wśród nich, ona. Noel. Kocham się w niej od 2 lat. Zawsze gdy ją widzę mam ciarki i motyle w brzuchu.
Mnie wybrali na końcu. Jak zawsze zresztą. Oczywiście to nie mogło zostać nie pominięte przez klasowe gwiazdy, którzy już śmiali się po kątach. Chłopak Noel- Jake, śmiał się ze mnie i pokazywał na mnie palcem lecz ona nie zwracała na to uwagi. Nawet na mnie nie spojrzała. Może to lepiej?
Zaczęliśmy grać. Byłem w przeciwnej drużynie co ona. Wyglądała niesamowicie nawet w dresach i z roztrzepanymi włosami. Jak anioł.
Zagapiony w nią dostałem w głowę przez co upadłem na ziemie. Wszyscy wybuchnęli śmiechem wytykając na mnie palcami. Jak ja nienawidzę siebie- pomyślałem.
Gdy lekcja dobiegła końca, przebrałem się i poszedłem na kolejną lekcję. Noel jest ze mną w klasie i nigdy razem nie rozmawialiśmy. No dobra, może raz. Gdy spytała się mnie czy mam pracę domową z matmy. Idiota ja, zająkałem się a ona odeszła.
Usiadłem pod klasą, wyjmując telefon. Włożyłem słuchawki w uszy i włączyłem swój ulubiony zespół. Iron Maiden. Uwielbiam ich. Ciekawe czy ona też?

Cause I'm just a teenage dirtbag baby
I'm just a teenage dirtbag baby
Listen to Iron Maiden baby with me


 Bo jestem tylko nastoletnim frajerem skarbie
Jestem tylko nastoletnim frajerem skarbie
Posłuchaj ze mną Iron Maiden skarbie


 Her boyfriend's a dick
He brings a gun to school
And he'd simply kick
My ass if he knew the truth
He lives on my block
And he drives an Iroc
But he doesn't know who I am
And he doesn't give a damn about me


 Jej facet to kutas
I nosi broń do szkoły
I po prostu skopałby
Mi dupę, gdyby wiedział prawdę
Mieszka w moim bloku
I jeździ Irokiem
I nie wie, kim jestem
I ma mnie w dupie



Siedziałem tak i przyglądałem się grupce najpopularniejszych. Wśród nich jest także Noel i Jake. Ona siedziała mu na kolanach. Chciałbym być na jego miejscu. Czemu to nie jest takie proste?
Nagle Noel wkurzyła się na coś i zaczęła się między nimi sprzeczka. Ona uciekła a on jeszcze pokazał w jej stronę 'fucka'. Blondynka uciekła z płaczem. Aż mnie ukłuło w sercu. Chciałem za nią pobiec. Ale nie mogłem. A gdyby mnie wyśmiała? Albo Jake się dowiedział? Zabiłby mnie. Jestem tylko niepotrzebnym śmieciem. I dziś jeszcze ten cholerny bal. Nie mam ochoty iść. Ale to przecież bal kończący szkołę. Wypadałoby iść, mimo że nie jestem lubiany.


Man I feel like mold
It's prom night and I am lonely
Low and behold
She's walking over to me
This must be fake
My lips starts to shake
How does she know who I am
And why does she give a damn about me


Stary, czuję się jak pleśń
Jest wieczorny bal a ja jestem samotny
Sam i opuszczony
Ona idzie w moją stronę,
To musi być fałsz
Moje usta zaczynają drżeć
Skąd ona wie kim jestem
Czemu nie ma mnie w dupie 


Oczywiście, znowu spóźniony wpadłem jak burza na salę. Ubrany w prostu czarny garnitur. Włosy ułożyłem do góry. Stanąłem przy 'barku' i obserwowałem innych ludzi którzy wspaniale się bawią. Nagle weszła ona. Wyglądała niesamowicie. W błękitnej sukience pokreślającej jej jasne włosy i piękne niebieskie oczy.  Na nogach miała buty tego samego koloru.
Sądząc po tym jak wychyla głowę, kogoś szukała. Nagle jej wzrok spotkał się z moim. Zatrzymała się i uśmiechnęła się lekko. Zakołysała się na nogach i powoli kierowała się w moim kierunku. OH GOD! ONA TU IDZIE! Zaschneło mi w gardle a serce przyśpieszyło o 120%. Całe moje ciało obeszły ciarki. Gdy była już koło mnie, ledwo się uśmiechnęłem.
-Hej Louis.- uśmiechnęła się przyjaźnie.
To ona zna moje imie?
-Cześć Noel.. Nie wiedziałem że znasz moje imie.- zdziwiłem się a ona zachichotała.
-Głupstwem byłoby nie znanie imienia swojego ukochanego.-  zaczerwieniła się, wlepiając wzrok w podłogę.
Co.. ona... powiedziała?!
Uniosłem jej brodę. Jej niebieskie oczy wyrażały strach.
-Wiesz, bo... Noel.. -zacząłem, jąkając się- ja... wiesz, chciałem to już dawno powiedzieć- ręce drżały mi jak u galarety.- bo ja...
Przerwała wpijając się zachłannie w moje usta. Przytrzymałem ją a ona lekko uniosła się na palcach.
- Już od 2 lat czekałam na to - zaśmiała się blondynka a ja nadal nie otwierając oczu zaśmiałem się i znowu ją pocałowałem.
Nagle zostaliśmy oderwani od siebie. Noel 'poleciała' kilka metrów ode mnie, a przede mną wyrósł Jake.
-Odpierdol się od niej frajerze!- popchnął mnie a ja upadłem na barek. Wstałem, napinając mięśnie. Wywaliłem mu w szczęke, powodując iż brunet zatoczył się. Podbiegłem do Noel, złapałem ją za rękę i zacząłem biec, a ona za mną. Gdy wybiegliśmy ze szkoły, powoli łapaliśmy oddechy.
-Mam 2 bilety na Iron Maiden. Jedziemy? - spytałem się a jej źrenice rozszerzyły się.
-MASZ.. BILETY.. NA...ICH...KONCERT?! - spytała niedowierzając a ja wzruszyłem ramionami z lekkim uśmiechem.
Dziewczyna wpiła się w moje wargi.
-Kocham Cię.- wyszeptałem a ona uśmiechnęła się szeroko.
- Ja Ciebie też Louis....


 I've got two tickets to Iron Maiden baby
Come with me Friday, don't say maybe
I'm just a teenage dirtbag baby like you



Mam dwa bilety na Iron Maiden skarbie
Chodź ze mną w piątek, nie mów może
Jestem tylko nastoletnim frajerem jak ty 


 Oh Yeeah dirtbag, no she doesn't know what she's missin
Oh Yeeah dirtbag, no she doesn't know what she's missin 

  
O tak, frajerem nie, ona nawet nie wie co traci
O tak, frajerem nie, ona nawet nie wie co traci 




    


          BY GRZANA XOXOXO

środa, 18 września 2013

Funeral

-Mamo, proszę cię. Nic jej nie mów.- rzekłem ostatkiem sił, łapiąc się za bolącą głowę. Kobieta wzięła moją głowę w swoje ręce i pogłaskała.
-Spokojnie, Zayn, ciii, ból zaraz przejdzie...
W jej oczach pojawił się smutek, rozpacz, współczucie. Po jej policzkach powoli spływały łzy.
TI POV'S
Ugh, wreszcie wyszłam z tej cholernej pracy! Dzisiaj nasz szef, Teddy totalnie mnie wkurzył. Szłam ulicą nie zważając na innych.
Zapukałam w drzwi domu Zayna. Ostatnio biedak się źle czuje, pewnie się znowu przeziębił.
Otworzyła mi jego mama. Zawsze uśmiechnięta kobieta wyparowała. Stała przede mną smutna i przybita. Zaniepokoiłam się.
-Co się stało? -Spytałam spokojnie a kobieta wybuchła płaczem wtulając się we mnie. Objęłam ją ramieniem.
-Zayn... Zayn...
Mówiła przez szloch.
-Co się dzieje?! -zaczynałam się już denerowować.
-Zayn... Umiera, TI. Kazał mi nic ci nie mówić by cię nie martwić.
W gardle uformowała mi się wielka gula a w oczach zapiekły łzy. Po chwili już swobodnie płynęły po polikach zostawiając mokre strużki.
Kobieta spojrzała mi głęboko w oczy.
-Zobaczysz, on da radę. Dla ciebie.
Wbiegłam po schodach do pokoju Zayna.
Otworzyłam lekko drzwi i skamieniałam. Zakryłam dłonią usta by stłumić krzyk wydający się z niebywałą siłą. Teraz, to płakałam tak że nie mogłam złapać oddechu.
Leżący na plecach Zayn z przymkniętymi powiekami. Pod jego oczami uformowane były ciemne worki. Twarz blada i lekko zapadnięta. Jego klatka piersiowa miarowo unosiła się w góre i w dół.
Podeszłam do brzegu łóżka i usiadłam. Pogłaskałam chłopaka po włosach i zalałam się kolejną falą płaczu. Brunet otworzył lekko oczy. Uniósł z trudem dłoń do mojego policzka, zcierając łzy.
-Nie...dam....rady-mówił powoli i cicho. Serce ścisnęło mi się gdy na niego patrzałam.
-Zayn! Nie mów tak! Przeżyjesz, rozumiesz?! Przeżyjesz!
Zaczęłam płakać. Zayn spuścił wzrok.
-To... Złośliwy rak.
-Wiem. Musisz żyć..... Dla mnie.
W oczach Zayna pojawiły się łzy i spłyneły po polikach.
-Jesteś całym moim życiem. Kocham cię najbardziej na świecie TI. Nie wyobrażam sobie zostawić Ciebie. Jesteś najlepszą rzeczą jaka mi się w życiu przydarzyła...-brunet przysunął się i położył głowę na moich kolanach patrząc mi w oczy- pamiętasz jak się poznaliśmy? Pozornie zwykła fanka, stała się najważniejszą osobą w moim życiu. Kocham cię.
-Ja Ciebie też Zayn...
Zayn westchnął, przymykając lekko oczy. Pogłaskał mnie po głowie.
-Teraz...jest...idealnie...
Jego głowa opadła powoli w lewą stronę a oczy przymknęły się.
Zalałam się falą łez i szlochu.
-Zayn! Zayn!
Zaczęłam krzyczeć, uderzając lekko chłopaka w policzek.
-Zayn! Zayn! Proszę nie zostawiaj mnie! Kocham cię, rozumiesz! Zayn.!!!
                   *********************
Stoję tu. Stoję i patrzę na jego grób. Jego zdjęcie z szerokim uśmiechem widnieje na grobie. Zmrużyłam lekko powieki by nie wybuchnąć płaczem.
Usiadłam na ławeczce. Dłonią przejechałam po jego zdjęciu.
-Cześć Zayn. -Westchnęłam i na jego grobie położyłam świeże róże. Zapaliłam znicz i odłożyłam.
Nadal nie wierzę, że on nie żyje. Mój Zayn z papierosem w buzi 24 na dobe, zawsze uśmiechnięty i kochany. Dbał o każdego jak nikt. A teraz? Nie ma go.
Nie mogłam powstrzymać łez i cichego chichotu na wspomnienie o naszych wygłupach i romantycznych chwilach.
Wstałam i ostatni raz zerknęłam z tego życia na grób Zayna.
Następnym razem zobaczymy się gdzie indziej...


Poem

Wciąż rozmyślasz . Uparcie i skrycie .
Patrzysz w okno i smutek masz w oku...
Przecież mnie kochasz nad życie ?
Sam mówiłeś przeszłego roku...

Śmiejesz się , lecz coś tkwi poza tym .
Patrzysz w niebo , na rzeźby obłoków...
Przecież ja jestem niebem i światem ?
Sam mówiłeś zeszłego roku...

Nie widziałam cię już od miesiąca...
I nic.
Jestem może bledsza , trochę śpiąca
Trochę bardziej milcząca...
Lecz widać można żyć bez powietrza .

Gdy się miało szczęście które się nie trafia :
czyjeś ciało i ziemię całą ,
a zostanie tylko fotografia....
To - to jest bardzo mało .

Powiedziałam na jednym wdechu . Chciałam mieć już to za sobą . Upokorzenia na oczach wszystkich... Wiem że nie jestem dobrą pisarką , poetką i tak dalej . I nigdy nie będę . Po co wybierałam sobie taki kierunek studiów ?
- Brawo T.I to bardzo dobry wiersz ! Napisałaś go tak jakby to się na prawdę stało . Ale przecież to nie możliwe... Jesteś taka młoda .
- Nie możliwe... A jednak... - wymamrotałam tak żeby nikt nie usłyszał .
Kidy usłyszałam dźwięk dzwonka oznaczającego koniec wykładu jak poparzona wyskoczyłam z sali mając nadzieje żeby nie spotkać nikogo znajomego w drodze do domu... Łzy cisnęły mi się do oczu ale jakoś nie zwracałam na to uwagi . Chciałam jak najszybciej znaleźć się w moim łóżku i spróbować zniknąć , zapomnieć . Najlepiej wszystko na raz ! Ogólnie płakanie , uczenie się , ponowne płakanie , spanie i użalanie się nad sobą połączone z płaczem to moje jedyne zajęcia . Rzuciłam się na łóżko i wyjęłam mój telefon . 
Zaczęłam przeglądać zdjęcia . Moje i Louis'a...
Czemu los mnie tak ukarał i zabrał mi go ?! Może jestem przewrażliwiona... Ale jak można zapomnieć o osobie którą widzi się codziennie ?
Dom , studia...? Przebywa większość czasu ?NIJAK ! NIE DA SIĘ !
Moje rozmyślenia przerwał wchodzący do pokoju Lou... O wilku mowa ! On chyba lubi się nade mną znęcać...
- Ten twój wiersz... Był o mnie ? - zapytał łagodnie .
- Nie...- Czemu nie umiem mu skłamać ?! Westchnęłam i połknęłam ogromną gulę formującą się w moim gardle - Tak . - spuściłam wzrok i miałam nadzieję że stanę się niewidzialna...
- Och...- brunet podrapał się po karku i usiadł na krańcu mojego łóżka .
Siedzieliśmy w zupełnej ciszy , której nie miałam zamiaru przerwać . Bo po co ? Lepiej czasami przemilczeć niektóre rzeczy .
- Przepraszam... - wymamrotał , a ja aż zachłysnęłam się powietrzem .
- Co ?! - powiedziałam , a raczej krzyknęłam .
- Przepraszam za wszystko... - widziałam że nie jest łatwo mu to mówić - Żałuje . Zniszczyłem wszystko , a potem nie miałam odwagi tego naprawić... Kocham cię T.I .
Uśmiechnęłam się i dałam mu całusa w policzek .
- Ja ciebie też Lou... Nawet nie wiesz jak bardzo .
Wtuliłam się w bruneta i miałam nadzieje że zostanie już tak na zawsze . Ja , On i to wspaniałe uczucie pomiędzy nami...

Imagin with [...] cz.2


- Harry ! Tu jest za wysoko... Zdejmij mnie stąd ! - piszczałam jak mała dziewczynka .
Poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu . Obróciłam się i zobaczyłam Louisa . Wtuliłam się w niego i zaczęłam błagać .
- Proszę , proszę , proszę.... Zdejmij mnie stąd !
- Już spokojnie....Jeszcze tylko kawałek drogi i znowu będziesz na ziemi . Przejdę to z tobą . Dobrze ? - potwierdzająco pokiwałam głową .
Całą drogę Lou mnie zagadywał tak że nie patrzyłam w dół . Kiedy zeszliśmy miałam ochotę całować ziemię . Chłopacy tylko chichotali . 
- Moja kuzynka boi się wysokości ? Biedactwo... A może jeszcze raz chcesz wejść na górę ?
Zrobiłam zdziwioną minę i już chciałam uciekać kiedy złapał mnie Loui .
- Hazz nie strasz jej . Dziś przeżyła wystarczająco dużo...
- Dziękuje... - wyszeptałam cicho tak
żeby tylko on usłyszał .
Lou cały czas mnie obejmował ,a mój kuzynek patrzył się na nas dziwnym spojrzeniem...
- Uuuu no widzę że nie jestem wam potrzebny . To ja może pójdę coś zjeść , a wy sobie poromansujcie...
Zaczerwieniłam się . Loczek poszedł , a my staliśmy w kompletnej ciszy . Muszę przyznać całkiem przyjemnej ciszy...
- To co idziemy się gdzieś przejść ?
- Jasne .
Spacer był cudowny . Gadaliśmy o wszystkim . O tym co było kiedyś , jest teraz i co chcielibyśmy robić później . Mimo iż Lou nie wygląda na bardzo... jak to powiedzieć '' poważnego '' to co planuje na przyszłość jest niesamowite...
Zwykły dom , żona , syn i zespół . Kiedy opowiada o swoich przyjaciołach cały czas szczerze się jak głupia . Może dlatego że nie mam przyjaciół . Nie takich...
- A ty jakie plany na przyszłość ? - głos bruneta wyrwał mnie z zamyślenia .
- Takie jak ty... Wykreślając zespół . Chciała bym zamieszkać tam gdzie jest spokojnie....
- Zamieszkam z tobą . - uśmiechnął się , a ja cały czas analizowałam jego zdanie .
Dałam mu kuksańca w bok i zaczęłam się głośno śmiać .
- Dobre... Przez chwilę myślałam że mówisz poważnie .
- Bo tak jest...
Brunet podszedł do mnie i złożył delikatny pocałunek na moich wargach . Usłyszałam brawa i odwróciłam się do tyłu . Zobaczyłam Harre'go z wielkim bananem na twarzy .
- Wiedziałem ! Od razu było widać że macie coś ku sobie . To co teraz rozumiem że jesteście razem ?
- Jesteśmy ? - zapytał niebieskooki , a ja tylko się uśmiechałam .
- Jesteśmy... - powiedziałam i mocno wtuliłam się w bruneta .

Teraz możemy już żyć długo i szczęśliwie , a kto wie... 
Może kiedyś nasze plany na przyszłość się spełnią . My , własne cztery kąty , synek i cała reszta... To dopiero początek . Mamy jeszcze dużo czasu na tworzenie przyszłości... 
Naszej wspólnej przyszłości .

niedziela, 8 września 2013

Smile cz.1

Ohh Jezu.
Kolejna niedziela na wyjeździe. Jedziemy do babci na wieś.. Suuper!
Siedzę w samochodzie, od razu po odpaleniu przez tate samochodu włożyłam do uszu słuchawki z ulubioną piosenką-Green Day-Jesus Of Suburbia.
Ręke położyłam na drzwiach a na niej głowę. Przymknęłam oczy ciesząc się spokojem. Szczęście nie trwało długo, kurwa.
Mama szturchała w ramie.
-Co?-mruknęłam wyjmując słuchawki.
-Wiesz kto dzisiaj przyjeżdża do babci na tydzień?
Uśmiechnęła się lekko.
-Oświeć mnie. -Rzuciłam sarkastycznie.
-Wujek Paul i reszta Malików.
Oczy otworzyły mi się ze zdzwienia.
Nie, no jestem z nich dumna! Wkońcu ruszyli swoje szanowne 4 litery z Anglii i łaskawi byli odwiedzić moją babcie i przyjechać do Polski. Owacje na stojąco ludzie!
-Mam do ciebie sprawę.
Szepneła mama.
-Huh?
-Zayn przyjechał z kolegami i babcia prosiła byś ich wzięła pod swoje skrzydła. -Mama rękami pokazała skrzydła i myślała że mnie rozbawi.
-Mam inne ważniejsze rzeczy do roboty.
-Na przykład? -Rzucił tata, odzywając się do mnie pierwszy raz tego dnia. No woow.
-Jak na przykład spędzanie czasu z przyjaciółmi?
Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Jutro tam jedziesz i siedzisz tam tydzień bez żadnych pretekstów.
Syknął tata.
-Dobra dobra.
Zerknęłam za okno i zobaczyłam pudrowo różowy piętrowy dom babci i dziadka.
Wyszłam z samochodu i przebiegłam przez ulice. Zadzwoniłam na dzwonek z kamerą. Nie no, moja babcia pływa w luksusach. Po chwili usłyszałam brzęk i weszłam do środka. Na przywitanie wpadł na mnie Filuś-pies mojej babci. Słodziaśny jak zawsze.
Weszłam na taras babci i nagle pojawiła sie w nich ona.
-Oo Pati! Jesteś!
Krzyknęła przytulając mnie.
Odwzajemniłam uścisk nieco zszokowana.
Nagle na taras wyszedł mój księciowaty kuzyn.
-Siema młoda! -Uwięził mnie w przyjaznym uścisku.
-Tlenu! Tlenu! -Krzyczałam a brunet zachichotał.
Wydostałam się z jego objęć i przyjrzałam mu się. Mega wydoroślał i wyprzystojniał. Ostatnim razem kiedy go widziałam wyglądał...wyglądał...przylizanie i jak pedał.
Weszłam do salonu a tam siedziała jakaś banda chłopaków. Gadali o czymś z moim dziadkiem łamaną polszczyzną.
-Cześć dziadku. -Bąknęłam a wszystkie oczy skierowane zostały na mnie. To było mega nie przyjemne. Wszyscy obczajali mnie z góry do dołu, z dołu do gry i tak przez pół godziny. Jezu.
Chłopcy wstali i przedstawili mi się. Mrrr, z bliska wyglądają jeszcze lepiej.
Harry, Louis, Liam i Niall.
WOW! PAMIĘTAM!!
-Pati! Pati!
Zayn pokiwał mi ręką przed twarzą a ja oprzytomniałam.
-Hmm?
-Idziemy z chłopakami do lasu, idziesz z nami?
-Jaaaasne.
Ziewnęłam i wstałam z wygodnej dla mnie kanapy. Ubierałam powoli buty, gdy nagle straciłam równowagę i wyjebałam się. No pięknie.
Chłopacy wybuchli śmiechem.
-Zayn…widać…że…to…twoja…kuzynka…-mówił przez śmiech Harry.
-Ugh.- wyszłam na dwór ale od razu się cofnęłam.
-Co jest?
Spytał Niall, przyglądając mi się.
-Ziiimnoooo...
-Aaaa-chłopak zaśmiał się i zdjął z siebie bluzę, zakładając ją na moje ramiona.
-Tobie będzie zimno.
-wystarczy że jesteś przy mnie a będzie mi ciepło.
Niall po chwili zorientował się co powiedział i spalił buraka.
-Awww, Niall!
Pchnęłam go ramieniem a chłopacy wybuchli śmiechem.
Ślicznie się rumieni <3

sobota, 7 września 2013

Puff Cz.11

Słuchajcie....
Tego imagina pisała Żela a że nasze kontakty się zerwały, ona nie prowadzi już z nami tego bloga. Co za tym idzie? Ktoś musi dokończyć 11 część. Nie wiem co Żela planowała w 11 części więc napiszę to po swojemu...

<Część 11>


Ocknęłam się i rozejrzałam wokół. Leżałam na podłodze w biurze Jackoba. Maks kucał nade mną, klepiąc mnie lekko po twarzy dla ocucenia.
-TI! TI! NIC CI NIE JEST?!
Krzyczał a ja podparłam się na rękach.
Siedzeniu towarzyszyło dziwne uczucie. Spojrzałam a leżałam w kałuży krwi. Krew wydostawała się z mojego brzucha. Odkryłam bluzkę i zobaczyłam ogromną ranę. Próbowałam wstać ale Maks mnie mnie zatrzymał.
-Już jedzie pogotowie, zostaw to.
Pogłaskał mnie po policzku wpatrując się we mnie.
-To boli do cholery.- syknęłam zniesmaczona.
-Maks, co się stało?
Spytałam chłopaka a jego oczy zrobiły się ciemne a po chwili spokorniał.
-Jackob próbował cię zgwałcić, wywarzyłem drzwi a on dźgnął cię nożem.
Nagle Maks usłyszał syreny i podniósł mnie.
Od razy syknęłam z bólu a z rany wypłynęła krew brudząc Maksowi koszulkę.
Gdy położył mnie na noszach, automatycznie zasnęłam.

Obudziłam się w białym pokoju. Kurwa, nie dość że nienawidzę tego koloru to jeszcze wszystko dosłownie tu jest białe!
Zobaczyłam siedzącego obok mnie Zayn'a . Miał podpuchnięte oczy od płaczu .
- Zayn...-wyszeptałam na co mulat od razu skierował wzrok na mnie .
- O boże ! T.I tak strasznie się martwiłem . Nie rób mi tego więcej nie możesz... - chłopak zaczął płakać . Delikatnie gładziłam go po głowie mając zamiar go tym uspokoić i udało mi się . Pod moim dotykiem momentalnie rozluźnił się . To śmieszne w jaki sposób na siebie działamy .
- Co z Maks'em ?
- Pojechał do domu . Miał już dosyć wrażeń jak na jeden dzień . Jestem winien mu ogromne podziękowanie .
- Dlaczego ? - zapytałam zaciekawiona tym co powiedział .
- Gdyby nie on mogło by dojść do czegoś gorszego o czym nawet nie chcę myśleć mógł bym ciebie stracić , a tego bym nie przeżył...
Uśmiechnęłam się na jego słowa . Teraz już byłam pewna że to z przy nim chcę się codziennie budzić i spędzać każdą wolną chwilę .
- A co sie stało z Jackobem i Ryan'em ?
- Jackob jest w więzieniu . Zasłużył na to . A Ryan... przykro mi T.I .  - spojrzałam na niego nie wiedząc o co mu chodzi .
- Co sie stało ? - wysyczałam przez zęby na co mulat złączył nasze dłonie . Odepchnęłam go .
- Nie wiem gdzie jest . Zapadł się pod ziemie . Tak jakby nigdy go tu nie było .
Zaczęłam płakać . Nie ważne ile ten dupek wyrządził mi krzywdy i tak jest dla mnie jak brat . Wtuliłam twarz w tors Zayn'a i starałam się uspokoić . Wiedziałam że muszę zacząć wszystko na nowo . Znowu... Tylko tym razem nie będę sama  . Mam Zayna i coś czuje że tym razem wszystko się ułoży .
~kilka lat później~
- T.I mam dla ciebie list od... nie wiem nie pisze albo jestem ślepy !
Cicho zachichotałam starając się żeby nie usłyszał mnie Zayn . Jeszcze pomyśli że się z niego nabijam .
Znowu mieszkam w Londynie razem z chłopakami . Z Zayn'em układa mi się wspaniale . Od paru tygodni jesteśmy zaręczeni .  
Moje przemyślenia na temat życia przerwał wchodzący do pokoju Zayn . Podał mi list i przyglądał mi się z zaciekawieniem . Staranie otworzyłam kopertę i wyjęłam z niej kartkę i kilka zdjęć .
" Droga T.I 
Wiem że możesz być na mnie zła za to że tak po prostu zniknąłem ale nie mogłem inaczej . Gdybym z tobą został i udawał że nic się nie stało była byś narażona na różne niebezpieczeństwa . Słyszałem gdzieniegdzie że jesteś z Zayn'em . Szczęściarz... 
Jeśli to cię uspokoi mi też nie układa się najgorzej . Znalazłem dziewczynę i mieszkam z nią nie daleko Londynu więc jeśli kiedyś będziesz chciała możemy się spotkać . Skończyłem z tym syfem raz na zawsze i uwierz mi czuje się z tym o wiele lepiej .
Ps.
Razem z listem przesłałem ci kilka zdjęć zrobionych jakiś czas temu . Mam nadzieje że mi odpiszesz . Chociaż wiem jak bardzo cię zraniłem
Twój Ryan "  
Uśmiechnęłam się i porządnie wtuliłam w Zayna . Wreszcie wszystko było na swoim miejscu .


Imagin napisany wspólnymi siłami XD 
Pigi & Grzana 

piątek, 6 września 2013

Szybcy i Wściekli XD Ogłoszenia !

Hej marcheweczki razem z Grzaną postanowiłyśmy stworzyć dwa nowe blogi . Będą to dwa całkiem inne opowiadania z różnymi głównymi bohaterami . Mam nadzieje że wam się spodobają . Pod koniec notki będą podane do nich liki , główni bohaterowie i autorki :D
Jeśli chodzi o tego bloga to się nie martwcie będziemy na niego dodawać imaginy tak jak wcześniej . Teraz mamy na prawdę ciężki rok więc wpisy nie będą dodawane tak często jak  w lato ale na pewno można liczyć na dwa bądź więcej  w tygodniu
xx Pigi & Grzana
Główni bohaterowie :
- Louis Tomlinson
- Josh Hutcherson 
- Vanessa Hutcherson ( postać fikcyjna )
Blog '' Pigi ''


Główni bohaterowie :
- Niall Horan
- Justin Bieber
- Lily ... ( postać fikcyjna której nie pamiętam nazwiska XD )
Blog '' Grzany '' 

środa, 4 września 2013

IMAGIN JUSTIN VS LOUIS CZ.3

-Muszę już wracać. -Uniosłam ręce w góre, ziewając przeciągle.
Chłopcy mruknęli a Justin zeskoczył z kanapy.
-Odwiozę cie do domu, hmm?
Uśmiechnął się przyjaźnie na co przytaknęłam.
Chwycił kluczyki obracając je w palcach, otworzył białe, wejściowe drzwi i wyszedł na zewnątrz.
-Hej!- krzyknęłam do chłopaków a oni krzyknęli krótkie 'PA! Do zobaczenia!'
Wyszłam z ich domu i od razu uderzył we mnie powiew zimnego powietrza.
Nie dziwie się, była już 23:47 dokładnie.
Brunet otworzył mi drzwi do swojego Land Rovera, wsiadłam do niego i obserwowałam jak obchodzi samochód, gwiżdżąc pod nosem.
Wsiadł do samochodu, odpalił silnik.
Wzrok skierowałam za szybę i patrzałam na ten wielki dom.
Na co im aż tak wielki dom skoro mieszkają w nim w 6?
Nagle przed wejście do domu wyszedł Louis ze zdenerwowaną miną.

LOUIS POV'S

-Hej!- krzyknęła TI na co chórkiem odpowiedzieliśmy 'PA!' a Liam dodał 'do zobaczenia!'.
Dziewczyna wyszła a moja mina zrzędła.
-Ejj Lou, coś nie tak?
Spytał nagle Harry widząc mój zdenerwowany wyraz twarzy.
-No pomyślmy? Justin ot tak zawozi ją do domu?
Odpowiedziałem z sarkazmem, patrząc na lokowatego jak na idiotę.
On tylko potrząsnął lekko głową.
-Nie masz być o co zły- mruknął patrząc w telewizor.
-Jak to nie mam?! Stary, zależy mi na niej!
Wstałem chodząc w tej i z powrotem.
-Uspokój się Louis, Justin nic nie....
-Tak, tak, z Lilly też tak było, pamiętasz Li? Tak samo mówiłeś że nic się nie stanie i co z tego wyszło?!
Wkurzony wyszłem na dwór, powoli się uspokajając.
Jeszcze nie odjechali. Może mam jeszcze szanse ich zatrzymać i sam ją odwieźć?
Nie, wyglądałbym jak zazdrosny idiota. Ale co ja poradzę na to że tak naprawdę jest..

TI POV'S

Louis wrócił do domu a moja uwaga skupiła się na Justinie gdy ten ruszył.

<wątek PODOBNY I WZIĘTY Z DANGERA!!! SAMA NAPISAŁAM, NIE SKOPIOWANY>

Justin wyjął z szufladki paczkę papierosów. Wyjął pojedynczą sztukę a po chwili odpalił ją srebrną zapalniczką. Odrzucił pudełko na karoserie i wypuścił z płuc dym, formując idealne kółeczko.
Otworzył lekko okno po czym spojrzał się na mnie ukradkiem i uśmiechnął szeroko.
-Emm... Justin?

------------------------------------------------

NASTĘPNY ROZDZIAŁ JUŻ NIEBAWEM!!! :)))

wtorek, 3 września 2013

Imagin JUSTIN VS LOUIS CZ.2

Od razu po otwarciu przez Louisa drzwi usłyszałam głośne krzyki. Spojrzałam na bruneta a on tylko wzruszył ramionami uśmiechając się lekko pod nosem.
Weszliśmy głębiej do tak sądze salonu i moim oczom ukazała się grupka chłopaków jak myśle reszta znanego ŁAN DI.
Louis odchrząknął znacząco na co wszyscy odwrócili się skupiając uwagę najpierw na bruneta a później na mnie.
-Hej. - Rzekłam cicho niepewna ich reakcji.
-Heeeeeeeej.- odpowiedzieli przeciągle patrząc na mnie z niedowierzaniem.
Nagle podbiegł do mnie...... Justin Bieber?!
-Siema piękna-uśmiechnął się do mnie ślicznie, oblizując po chwili usta.
Zarumieniłam się a Louis skarcił gp wzrokiem.
Wtedy wszyscy chłopacy ustawili sie w rządku.
Blondyn z niebieskimi oczami podał mi ręke.
-Jestem Niall, wieeesz, zawsze ten głodny. -Uśmiechnął się uroczo na co zachichotałam.
-TI, miło mi.
Wtedy podszedł brunet z burzą loków na głowie. Mrr, czochrałabym. UGH, TI, USPOKÓJ SIĘ...
-Jestem Harry, wieeesz, ten seksowny.
Mrugnął do mnie jednym okiem a kołp niego nagle pojawił się mulat.
Mrr.... MATKO TI, PRZESTAŃ!!
-Wmawiaj sobie Harry, wmawiaj! Kogo ty próbujesz oszukać?
Hazza prychnął.
-Jestem Zayn, miło cię poznać.
Wyszczerzył się na co przytaknęłam z uśmiechem.
-A ja jestem Liam, Daddy Direction.
-Miło mi Li
Uśmiechnęłam się na co wszyscy zrobili WTF?!
-Dlaczego tylko jemu powiedziałaś miło mi?!
Wtrącił Justin robiąc mine zdezorientowanego.
-Bo wiesz, ten urok osobisty.
Zachichotał Liaś.
-Widzisz to cudo? Ta klata, te włosy-Justin pokolei poprawiał swoje części ciała.- no przyznaj, jakie ze mnie ciacho?
Pokręciłam przecząco głową.
-Masz marzenia, widzę.
Odpowiedziałam z sarkazmem.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Co za idioci, japierdole.- Louis niedowierzał kręcąc głową.

niedziela, 1 września 2013

Imagin with Niall '' Still the one ''

Hello , hello , I know it's been awhile but baby
I got something that I really wanna let you know , yeah
Something that I wanna let you know oh oh

Cześć , cześć , wiem , że minęło , trochę czasu ale kochanie 
Mam coś , co bardzo chcę ci uświadomić , tak
Coś , co chcę ci uświadomić 


- T.I ! Nie wygłupiaj się ! Przecież wiesz jak bardzo mi na tobie zależy...
- Idź sobie ! - krzyknęła aż ziemia się zatrzęsła .
Naprawdę jak taka mała osóbka może mieć aż tak donośny głos ? Chociaż to jest T.I więc wszystko jest możliwe...
- Nie pójdę do puki mnie nie wysłuchasz !
Usłyszałem tylko głośne westchnięcie i dźwięk otwieranego zamka .

You say , you say to everybody that you hate me 
Couldn't blame you cause I know I left you alone , yeah
I know that I left you all alone oh oh

Mówisz , mówisz wszystkim , że mnie nienawidzisz 
Nie mogę cię winić , ponieważ wiem , że zostawiłem cię samą , tak
Wiem , że zostawiłem cię całkiem samą 

Usiadłem na jej łóżku . Może to dziwne ale lubię ten pokój . Wszystkie wspomnienia które się z nim łączą . Te wszystkie wspólne oglądane filmy , pierwszy pocałunek - delikatnie przegryzłem dolną wargę...- pierwszy raz .
Na samą myśl o tym co tu robiliśmy spaliłem buraka . Ale nie byłem jedyny . Dziewczyna chyba też pomyślała o tym samym .
- Mów masz pięć minut ,a potem nie chcę cię już nigdy więcej oglądać !!!
Zabolały mnie jej słowa naprawdę aż tak mnie nienawidzi ?

Hello , hello , I'm really hoping you'll forgive me
I keep talking , begging , tell me what I wanna hear , yeah
Girl just tell me what I wanna hear 

Cześć , cześć , naprawdę mam nadzieję , że mi wybaczysz
Gadałem , błagałem , powiedz mi , co chcę usłyszeć ,tak
Dziewczyno , po prostu powiedz , co chcę usłyszeć 

- Wybacz mi...- zacisnąłem powieki i
sformowałem wąską linie z mich ust - wiem że popełniłem parę błędów...
- Parę ? - zapytała dziewczyna unosząc jedną brew ku górze .
- Niech będzie . Popełniłem dużo błędów - spojrzałem na nią swoim smutnym wzrokiem - mogę kontynuować ? - dziewczyna pokiwała głową - dzięki...
- Więc przejdę do rzeczy... Wiem że nie jestem idealny , jestem tylko człowiekiem... Gdybym mógł cofnąć czas - westchnąłem - ale nie mogę... Nigdy nie pozwolił bym na to żebyś zwątpiła że mi na tobie zależy . Zawiodłem...i dobrze o tym wiem ale chyba każdy zasługuje na drugą szansę . Nawet taki idiota jak ja...

I tired , I'll try to start again and find somebody
But I remember all the times and all the words we said , yeah
I can't get it out of my head yeah

Próbowałem , próbowałem zacząć od początku i znaleźć kogoś
Ale pamiętam cały czas i słowa , które wypowiedzieliśmy , tak
Nie mogę wyrzucić ich z głowy 

- Czemu nie poszedłeś do innej ? Przy każdej kłótni powtarzałeś że jest niezliczona liczba dziewczyn takich samych jak ja - na chwile zamilkła - a nawet lepszych...
Spojrzałem na nią . Wiem że to powiedziałem ale naprawdę byłem zły... Nawet nie jestem w stanie się wytłumaczyć. Dlaczego ?
- Nie ma takiej samej jak ty... Jesteś jedyna w swoim rodzaju - poczułem jak słona ciesz ciśnie mi się do oczu prosząc abym pozwolił jej wypłynąć - nie chcę innej... Chcę ciebie - ostatnie dwa słowa powiedziałem szeptem .

Now I'm back at your door
You're lookid at me unsere
I should've seen it before
You're all I think about , baby

I tak teraz wracam pod twoje drzwi
Patrzysz na mnie niepewnie
Powinienem był to zobaczyć wcześniej...
Jesteś wszystkim , o czym myślę kochanie

Brunetka usiadła koło mnie i spojrzała na swoje splecione palce po czym westchnęła .
- Masz ostatnią szansę Horan... Nie spieprz tego .
Spojrzałem na nią zaskoczony . Nie sądziłem że tak szybko mi wybaczy . Nachyliłem się nad nią i lekko musnąłem jej usta nie wiedząc jak na to zareaguje . Ona tylko delikatnie się uśmiechnęła .
- Masz szczęście że mam do ciebie słabość .
Uśmiechnąłem się po czym po raz kolejny wpiłem się w jej usta tym razem ze zdwojoną siłą .

triangles and squares cz.1


Siedzę na lekcji matematyki . Bardzo zboczonej lekcji matematyki . Powiem ci stożek ląduje nie tam gdzie powinien . Nie dość że moja koleżanka powiedziała że lubi trójkąty rysując mi po plecach to nasza nauczycielka stwierdziła że jestem lesbijką i kazała mi zostawić romansowanie do czasu kiedy nie zadzwoni dzwonek . Klasa wybuchła śmiechem , a ja strzeliłaś buraka . Zadzwonił dzwonek ,a nauczycielka kazała nam zostać na przerwie by dokończyć zadanie . Idiota zwany kretem spakował się i chciał wyjść z sali , a pani stwierdziła że wpisze mu uwagę za wychodzenie z sali bez zgody nauczyciela i używanie telefonu . NO FAJNIE TYLKO ON CAŁY CZAS TU BYŁ -,-

Jak usłyszał że dostanie uwagę za coś czego nie zrobił , strzelił ''focha'' i wychodząc trzasnął drzwiami . Dobra zadanie domowe , którego i tak nie odrobię zapisane więc mogę wyjść z klasy . Moja przyjaciółka wybiegła z sali jakby ktoś ją gonił no i jak zwykle na kogoś wpadła . Szybko podniosłam ją z ziemi , a ona jak idiota cały czas się śmiała . NO CÓŻ TEN TYP TAK MA *.* Spojrzałam na osobę na którą ta wariatka wpadła . Wysoki brunet o przepięknych niebieskich tęczówkach . Alice bo tak miała na imię moja przyjaciółka szturchnęła mnie w ramie .

A- Nie śliń się tak . - wyszeptała mi na ucho .

Jak zwykle w idealnym momencie wyskoczyły mi rumieńce . SUPER !!! -,- Brunet to chyba zauważył bo obdarował mnie najwspanialszym uśmiechem jaki miałam przyjemność oglądać .

A- Przepraszam że na ciebie wpadłam . Jestem Alice ,a ta obok co wpatruje się w ciebie jak w obrazek to T.I - chłopak zachichotał , a moje poliki przykryła kolejna fala gorąca .
L- Nie szkodzi . Jestem Louis .
A- Nowy ? Jeszcze nigdy cię tu nie widziałam . - zapytała , a raczej stwierdziła .
L- Tak i własnie szukam mojej nowej klasy . Może mi pomożecie .


Pokazał nam kartkę na której widniała nazwa naszej klasy .

T- Już nas znalazłeś .
L- Jak miło . To co mamy następne ?
A- T.I cię zaprowadzi pod sale , a ja zmykam poobserwować Toma !Pobiegła zostawiając mnie samą z Lou .
T- Teraz mamy fizykę chodź zaprowadzę cię .


Złapałam go za nadgarstek i pociągnęłam w kierunku sali w której mielimy lekcje . Wszyscy się w nas wpatrywali . Nie dziwie się też bym patrzyła na dziewczynę która ciągnie za sobą nowego .


T- Jesteśmy ! - powiedziałam kiedy znaleźliśmy się pod salą w której za dziesięć minut miała się odbyć lekcja fizyki .
L- Dzięki . Może chciała by się dzisiaj gdzieś przejść ?


Chyba śnie . Boskie znaczy MEGA boskie ciacho pyta się mnie czy gdzieś z nim wyjdę ? UMIERAM !


T- Jasne .
L- To napisz mi swój numer , a ja potem do ciebie napiszę . OK ?
T- Yhym...- wymamrotałam bo tylko na to było mnie stać .


Napisałam mu na skrawku papieru szereg cyfr po czym poszłam do Alice . Reszta lekcji minęła mi na wpatrywaniu się w boskie ciało Louisa . Mmmm te jego liczne brązowe włosy ułożone w artystyczny nieład .