piątek, 31 maja 2013

I love to love you cz.1

Kolejny koncert.
Próba generalna jest obowiązkiem przed każdym koncertem.
Jakaś grupka fanek, które kupiły najdroższy bilet może oglądać nasze przygotowania.
Jako ostatni przekroczyłem próg sceny na której ciągle kręcili się ludzie ustawiający różne instrumenty.
Spojrzałem na góre a tam Josh siedział i najwidoczniej czekał byśmy mogli zacząć.
Na pierwszy ogień poszło Live While We're Young. Zawsze zaczynamy od tej piosenki.
Gdy zacząłem piosenke uświadomiłem sobie jaka ta sala jest wielka jak na tak małe miasto.
15 tysięcy miejsc. Wyprzedane bilety w niecałe 5minut. Magia. Nigdy nie sądziłem że z chłopakami odniesiemy AŻ tak duży sukces. Do dziś nie jest to dla mnie wyobrażalne.
Fanki wstały i zaczęły piszczeć.
One i chłopaki z dnia na dzień stali się moimi najlepszymi przyjaciółmi i rodziną. Każdą fankę traktuję jak najlepszą przyjaciółkę.
Kocham ich za wsparcie.
Nagle zobaczyłem dziewczyne siedząco na krześle niedaleko grupki dziewcząt które krzyczały w niebo głosy.
Dżizys, calm down ladies...
Przyglądała się naszej piątce. Gdy jej wzrok skupił się na mnie, moje policzki zarumieniły się co było bardzo dziwne. Miliony fanek ogląda mnie każdego dnia a nigdy nie zdarzyło mi się spalić buraka.
Jej ciemne blond włosy, swobodnie opadały na jednym ramieniu. Co chwilę poprawiała swoją grzywkę którą miała ułożoną na bok.
Założyła nogę na nogę. Znowu wwierciła swój wzrok w moją osobę.
Uspokój się Liam, uspokój. To tylko dziewczyna.
Moje serce zaczęło szybciej bić.
Nagle muzyka ucichła i wszystkie oczy skierowane zostały na mnie.
Podbiegł do mnie Niall:
-Ejj, stary. Co ci jest?- spytał.
-Nic - odpowiedziałem bez jakiegokolwiek przejęcia.
-To dlaczego nie śpiewasz?
Wyburmuszyłem oczy. Naprawdę zapomniałem śpiewać?!
-J..ja... Sorry chłopaki, muszę iść się napić.
Niegrzeczny Liam, ojj niegrzeczny. Nie można kłamać, wiem, ale czasem po prostu trzeba, noo.
Zeszłem ze sceny i cały czas czułem na sobie wzrok blonûdynki.
Podoba mi się? Maybe.
-Cześć, jestem TI.
Nagle zjawiła się koło mnie dziewczyna z widowni.
Uśmiechnęłem się przyjaźnie a serce waliło mi jak młot.
-Liam, miło mi.
-Mam kilka pytań, dotyczących waszej kariery, jeśli pozwolisz.
-Jasne, czemu nie.
Wyszczerzyłem szereg białych zębów.
-Co sądzisz? Co robiłbyś teraz gdybyś nie zgłosił się do XFactora?
Spytała otwierając notes.
-Sądzę, że byłbym normalnym chłopakiem, którym nikt się nie interesuje. Chodziłbym do jakiegoś uniwersytetu, lub studiowałbym.
-Rozumiem. Chłopacy z zespołu są chyba twoimi najlepszymi przyjaciółmi prawda? Co pomyślałeś sobie pierwszy raz gdy dowiedziałeś się że będziecie zespołem?
Rozwinąłem swoją odpowiedź a dziewczyna dokładnie słuchała tego co mówię. Przyznam, to było miłe.
Z niektórych momentów które jej opowiedziałem o chłopakach nie mogła ze śmiechu.
-Dobrze, Liam. Dziękuję za udzielenie wywiadu i życzę udanego występu.
Uśmiechnęła się przyjaźnie i wystawiła rękę.
-Nie ma za co, to była czysta przyjemność. Mam nadzieję że do zobaczenia?
Uśmiechnełem się słabo gdy pomyślałem że może widzę ją ostatni raz.
-Jasne, panie Payne.
Zaśmiała się i odeszła.
Jeju, śliczna jest...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz