- O widzę Zayn że poznałeś nową koleżankę. - poklepał go po ramieniu Harry. Zmierzyłam Zayna wzrokiem.
- My się nie znamy. - powiedziałam oschle patrząc mu prosto w oczy i poszłam. Przebrałam się. Jay i Peter wypili gorący a raczej już zimny kubek i poszli. Nigdy się jeszcze nie kłóciłam z Zaynem. Nie miałam powodów żeby się na niego gniewać. A teraz miałam ochotę jego piękną buźką jebnąć o blat recepcji. Wyszłam z pokoju by się przejść. Przy wejściu wpadłam na Harrego.
- Hej.- powiedział łapiąc mnie za łokieć i zatrzymując.
- Hej.?! Coś się stało.? - spytałam bo nie za bardzo wiedziałam o co mu chodzi.
- Tak. - powiedział ale uśmiechając się przy tym.- Masz może dzisiaj wolny wieczór.?
- Mam. A co.? - teraz to się z nim droczyłam.
- Bo wiesz może poszłabyś ze mną na randkę.?
- Randkę.?
- Dobra spacer. Albo kolacja w restauracji.- powiedział wywracając oczami. Miałam już powiedzieć że nie chce ale kątem oka dostrzegłam Zayna.
- Z wielką chęcią. - uśmiechnęłam się uroczo. - Wybacz ale muszę już iść. Śpieszę się. - powiedziałam i zeszłam po betonowych stopniach w dół. Poszłam do Jessici. Spędziłyśmy kolejny dzień wraz z Jane. Jest już 18.
- Dobra dziewczyny ja wracam.- powiedziałam całując je na pożegnanie. Wróciłam do hotelu na fotelu przy recepcji znowu spotkałam Harrego.
- Będziesz gotowa za 2 godziny tutaj.? - spytał
- Tak. - powiedziałam krótko i poszłam. Zaczęłam się szykować. Zrobiłam wyzywający makijaż. Włosy mocno wyprostowałam i lekko natapirowałam. Na końcu założyłam sukienkę (bez szala i okularów). Spojrzałam na telefon 2 nieod. poł. od Zayna. Nie oddzwaniałam. Wyszłam na dół bo za 5 minut miałam być na dole. Usiadłam na fotelu. Założyłam nogę na nogę. Oparłam łokieć o oparcie fotela a dłonią twarz. Na nadgarstku miałam zgrabny zegarek spojrzałam na niego. Jest niego 20:03. Hmm.. Dziwne że chłopak się spóźnia.
~ Poczekam do 10 po i wychodzę na miasto. - pomyślałam. Było już 7 po. Nagle przybiegł zdyszany Harry.
- Przepraszam ale Zayn zajął łazienkę.
- Dobra. - powiedziałam i wstałam.
- Ładnie wyglądasz. - uśmiechnęłam się. Wiedziałam że chce mi poprawić humor. Po drodze opowiadał śmieszne historyjki jakie przydarzyły mu się z fankami. Rozbawiał mnie nawet samą obecnością. Trochę mnie onieśmielał.
- Wyglądasz uroczo gdy się rumienisz. - zatrzymaliśmy się na chwile uniósł wyżej mój podbródek.
- Wcale nie. To okropne. - powiedziałam i machnęłam ręka.
- Ja uważam inaczej. - musnął nosem mój policzek. Jego dotyk wywołał u mnie przyjemne ciarki a ciepły oddech na szyi dreszcz przeszywające każdy zakątek mojego ciała. Nagle oddalił się. - Jesteś głodna.?
- Tak.- posłałam mu przyjazny uśmieszek. Byłam wygłodniała nic nie jadła dzisiaj. W restauracji zamówiliśmy sobie coś do przekąsienia. Skończyłam szybciej niż Harry.
- Mmm.. Mam ochotę na loda. - Hazza prawie zadławił się pomidorem którego właśnie przeżuwał.- No co..?! - zaśmiałam się. Wiedziałam dokładnie co ma na myśli. Najpierw mówię a później analizuje to co właśnie powiedziałam i na to samo wpadłam po przemyśleniu tego co wypowiedziałam. Popiłam wino i rozejrzałam się po sali. Mój wzrok skupił się na stoliku pod oknem. Siedziała tam Jessica. Ale nie z Philipem. Poznałabym tego idiotę. To był Peter. Zaśmiałam się.
- O co chodzi.? - spytał Harry.
- Tam siedzi moja przyjaciółka. - uśmiechnęłam się sama do siebie gdyż wspomnienia napływały z każdą sekunda. Zawsze mieli coś ku sobie.
- No i.?
- A takie tam stare dobre czasy. - powiedziałam wymijająco bo nie chciało mi się opowiadać o tym jak to wszystko było za czasów podstawówki.
- Jesteś Polką.?
- Tak. - rozmawialiśmy tak sobie z pół godziny. Wypiliśmy 2 butelki wina. Rozejrzeliśmy się w poszukiwaniu kelnerki. Przy stoliku w rogu sali zauważyłam Zayna. Siedział z jakąś dziewczyną. Ona go zanudzała widziałam to po jego minie. Mimo że znam go tylko rok można powiedzieć że wiem o nim wszystko. Dokładnie miał minę w stylu " Jo dobra weź już przestań pieprzyć.!". Harry zawołał kelnerkę która do niego zarywała za każdym podejściem do naszego stolika. Wstałam i wtedy kątem oka dostrzegłam że Zayn się w nas wpatruje. Harry zapłacił i chciał już iść ale ja na chwile wymknęłam się na zaplecze za kelnerką.
- Przepraszam. - dotknęłam za ramię kelnerkę która nas obsługiwała.
- Tak.? - odwróciła się.- Ale tu nie można wchodzić. Tylko persone...
- Wiem. Chce ci pomóc. Daj mi swój numer. A umówię cię z Harrym.
- Ale ja wcale..
- Dobra dobra. - zaśmiałam się. - Przecież widziałam. Nie nie jesteśmy przyjaciółmi a już w ogóle parą. Więc spokojnie mogę to dla ciebie zrobić. - dziewczyna przystała na moją propozycję. Napisała na kartce swój numer. Wróciłam do Harrego.
- Gdzie byłaś.?
- Yyymm.. Przepudrować nosek.- uśmiechnęłam się. Loczek złapał mnie w talii i wyszliśmy. Odprowadził mnie pod same drzwi hotelowe.
- Harry miło mi było cie poznać.- powiedziałam mając nadzieje że zrozumie że nie ma na co liczyć i do pokoju go nie zaproszę.
- Wiem o co ci chodzi.
- Słucham.? - nie rozumiałam co wiedział.
- Chcesz mnie zeswatać z kelnerką.
- Nnniieeee... - przeciągnęłam to. - Jaaa..? Nie no co ty. Ja.? I swatka.? Hahahhahahahahahhahaha.! No dobra przejrzałeś mnie.- powiedziałam szybko.
- Daj ten numer. - wyciągnął rękę. Z wielkim uśmiechem na ustach włożyłam mu kartkę w dłoń. - Dzięki. Jesteś fajna. - powiedział po czym pocałował mnie. Zdziwiłam się. Oderwaliśmy od siebie.
- Dobranoc. - powiedziałam cicho.
- Pa. Do zobaczenia. - pomachał mi kiedy odchodził.
Kolejny dzień. Podstawowe rzeczy. Robienie fryzury malowanie ubieranie. Już z samego rana Jay do mnie zadzwonił z pytaniem czy pójdę z nim na lody. Oczywiście że miałam skojarzenia. Chłopak dzwoni do ciebie z pytaniem czy idziesz na lody. Zgodziłam się ale na te do zjedzenia. Miał po mnie przyjść wraz z Jessicą i Jane. Oczywiście przydupas Peter też się wjebał. Wpakowali mi się do pokoju. Skakali po łóżku obejrzeli każdy zakątek pomieszczenia. Ktoś zapukał. Peter się wydarł.
- Pewnie to striptizek. - Boże dlaczego.? pytałam się w myślach.
- Zamknij się debilu. - krzynęła Jane. Śmiejąc się otworzyłam drzwi. Od razu nie było mi do śmiechu gdy w progu zobaczyłam Zayna. Popchnęłam go i szybko wyszłam zamykając za sobą drzwi.
- Co ty tu robisz.? - spytałam szeptem
- Chciałem cię przeprosić. Zachowałem się jak kretyn.
- No nie da się ukryć. - powiedziałam sama do siebie.
- Co.?
- Nic nic. Kontynuuj.
- Jesteś moją przyjaciółką i nie powinien mieć jakiś wątów i rzutów do tego z kim się umawiasz albo gdzie wyjeżdżasz.
- Aha. - powiedziałam bo nie za bardzo wiedziałam jak się zachować i co powiedzieć.
- Przepraszam.
- Ja też. - przytuliliśmy się. - Wybacz ale muszę wracać. Zdemolują mi pokój. - uśmiechnęłam się.
- Spoko. - jeszcze raz mnie przytulił i poszedł. Weszłam do środka. Jane usadowiła mnie na łóżku i usiadła na drugim na przeciwko mnie. I zaczęło się. Komisariat. Gorzej niż w CSI. Po przesłuchaniu poszliśmy na lody. Nie powiedziałam im żadnych konkretów. Przeszliśmy się do szkoły do której kiedyś chodziliśmy. Po drodze zobaczyłam Harrego z kelnerką. Uśmiechnęłam się do nich. Pomachali mi. Jessica to zauważyła.
- Czy ci pomachał Harry Styles.? - spytała stając na środku ulicy jak wryta.
- Nie Święty Mikołaj. - powiedziałam i szłam dalej.
- Ty go znasz.?
- Yyymm... Nie... - powiedziałam trochę zmieszana.
- No coś ty Jess. TI nas by przecież z nim zapoznała gdy któregoś z nich by znała. - powiedziała Jane zarzucają mi na szyję rękę.
- Ta.. -powiedziałam spuszczając głowę w dół. Zaczęłam mieć wyrzuty sumienia. Wróciłam pod wieczór. Brzuch strasznie mnie bolał. To przez tych debili. Cały czas się śmiałam.
Rano obudziłam się w nie swoim łóżku ani pokoju. Zdezorientowana podniosłam się szybko. Na łóżku obok spał jakiś uroczy chłopak. A na trzecim łóżku kolejny. Wstałam i na coś nadepnęłam. Stanęłam na dłoni jakiegoś blondyna śpiącego na podłodze. Obudził się.
- Cześć.- powiedział zaspany podnosząc się.
- Yyy... Hej. Możesz mi powiedzieć co ja tu robię.? - spytałam szeptem. Usiedliśmy na łóżku na którym spałam.
- W nocy lunatykowałaś. Podczas transu wpadłaś na mnie. Wyglądałaś uroczo gdy gadałaś od rzeczy. Nie chciałaś mi powiedzieć gdzie jest twój pokój więc wziąłem cie do siebie. A tak w ogóle jestem Niall. - uśmiechnął się uroczo i podał mi rękę.
- TI. Ja lunatykowałam.?- spytałam z niedowierzaniem.
- Tak. - zaśmiał się cicho. Raz Zayn mi wspominał że lunatykowałam. Ale to było tylko raz. Spuściłam głowę i zobaczyłam ze jestem tylko w samej za dużej bluzce. Otworzyłam szerzej oczy.
- A czemu jestem w tej bluzce.? - spytałam przerażona.
- Gdy cię tu przyprowadziłem powiedziałaś że idziesz popływać i zaczęłaś się rozbierać. Ciuchy wyrzuciłaś przez balkon i próbowałaś z niego skoczyć ale wyniosłem cię z niego przebrałem w swoją bluzkę i położyłem spać.
- Ale cała się rozebrałam.? - spytałam jeszcze bardziej przerażona.
- Nie miałaś bieliznę. - śmiał się. - A nawiązując do tematu nasz bardzo fajny koronkowy stanik. Podoba mi się. - uśmiechnął się uroczo a ja strzeliłam buraka. NIENAWIDZĘ TEGO.! Szybko zakryłam twarz włosami.
- Jesteś głodna.?
- No trochę tak.
- Może pójdziesz ze mną na śniadanie.?
- Chętnie. Tylko się przebiorę.- powiedziałam wstając i pokazując na sięgającą mi do ud długą białą bluzkę Nialla.
- Jeśli chodzi o mnie możesz iść tak. - uśmiechnął się i zmierzył mnie wzrokiem. - Wyglądasz bardzo seksownie.- złapał mnie za uda i pociągnął do siebie. Padłam na łóżko a on zaczął mnie łaskotać. Przez mój głośny śmiech obudził się jeden z brunetów.
- Co tu się dzieje.? - spytał zaspany ocierając oczy. - Kto śmie zakłócać mój błogi sen.? - szybko wstałam z łóżka.
- Przepraszam. - powiedziałam szeptem. Chłopak spojrzał na mnie zmierzył mnie wzrokiem a później się zaśmiał.
- Oooo.. Niall musiało być ostro.
- To nie tak jak myślisz.- powiedziałam szybko.
- Dobra dobra. Ja swoje wiem. - zaśmiał się.
Poszłam się przebrać. Zrobiłam lekki makijaż a włosy spięłam w taki se tam kok. Miałam przyjść do restauracji w hotelu. Gdy tam doszłam blondyn tam już siedział. Zjadłam z nim śniadanie. Boże jak można tyle jeść. Ja rozumiem być głodnym. Ale bez jaj. Gdybym ja miała tyle jeść bym była większa niż zapaśnik Sumo.
- Niall powiedz mi jedno.
- No słucham. - szliśmy korytarzem hotelowym.
- Jak możesz tyle jeść i być takim chudym. Przecież to fizycznie niemożliwe. - blondyn się zaśmiał.
- Wada genetyczna. - uśmiechnął się. Staliśmy pod moimi drzwiami.
- Wada.? Raczej zaleta. Też bym tak chciała.
- Jesteś chuda nie musisz się martwić.
- Jakbyś mnie zobaczył jeszcze rok temu powiedziałbyś że to dwie inne osoby. Wyglądałam jak beczka. Brzydka Gruba beczka tłuszczu. Normalnie Zylc.
- Na pewno nie. Każda dziewczyna jest ładna nie zależnie od tego ile waży albo jak wygląda. Każdy jest piękny na swój sposób. - to co powiedział było uroczę. Uśmiechnęłam się. Pożegnałam się i poszłam do pokoju.
~ per. Nialla ~
Pożegnałem się z TI. Wróciłem do pokoju.
-I jak było na śniadanku z tą uroczą niewiastą.?- zaśmiał się Louis.
- Smacznie.
- A w nocy.?
- Ciekawie. - uśmiechnąłem się. Lou był taki dociekliwy. Chłopacy ubrali się i mieliśmy iść na próbę przed koncertem. Jechaliśmy samochodem. Lou i Harry zaczepiali się Zayn gadał z Perrie przez telefon a Liam z Danielle. Nie miałem co robić. Jeść mi się nie chciało. Zacząłem głośno ziewać.
- Niall nie wyspałeś się.? - spytał Harry. - Przecież wczoraj poszedłeś najszybciej spać.
- Niall w nocy miał co robić. - zaśmiał się Lou.
- Uuuuu Niallerek tak szybko.? - spytał Harry. Walnąłem wewnętrzną częścią dłoni w czoło. - Kto to.?
- Już ją raz widziałem. Mieszka w hotelu. Gdy się rano obudziłem to była w samej bluzce Nialla. I nie wyglądała na wyspaną. - śmiał się Lou.
- Ja nic nie słyszałem. - powiedział Liam.
- Tobie nawet gdyby pod uchem grali to byś nie słyszał. - Liam walnął go w ramię.
Przez resztę dnia nie było innego tematu jak tylko TI. Zaynowi jakoś nie było do śmiechu. Nie wiem co go ugryzło. Jakiś dziwny był. Wróciliśmy do hotelu zmęczeni i głodni. W ogóle ja. Brzuch gdy mi burczał to było słychać na kilometr. Gdy weszliśmy do hotelu w holu zauważyłem TI. Podbiegłem do niej. Złapałem za biodra od tyłu.
- Cześć śliczna.
- Hej Niall... Nie kłam. - zagroziła mi palcem. Zaśmiałem się.
- Dobra nie będę się kłócił. Ty wiesz lepiej. Chcesz z nami zjeść obiad.?
- Nie dzięki. Już jadłam. A tak w ogóle to jestem umówiona z kolegą. - uśmiechnęła się. Zlustrowałem ją.
- Ok. Do zobaczenia. - pocałowałem ją w policzek i poszedłem do restauracji. Usiadłem przy stoliku przy którym już siedzieli chłopacy.
- Niall gdzie byłeś.? - spytał Liam.
- A witałem się z TI. - powiedziałem i zanurzyłem nos w karcie dań. Zjadłem duży obiad. Nakarmiony wróciłem do pokoju.
~per. TI~
Spotkałam się Jayem. Powiedział mi że mu się bardzo podobam i że chciałby ze mną chodzić. Odmówiłam mu. Nie był zachwycony. Dla mnie to tez była niezręczna sytuacja. W nie najlepszym humorze wróciłam do hotelu. Gdy przechodziłam przez piętro gdzie znajdywał się mój pokój natknęłam się na Zayn.
- Hej.! Co tam u cb.? - spytałam z sztucznym uśmiechem na twarzy.
- Dobrze. - miał straconą minę.
- Przecież widzę że coś jest nie ok.
- Wszystko w porządku.
- Zayn mi możesz powiedzieć. Coś z Perrie nie tak.?
- Nie chodzi o Perrie. -uniósł się trochę. - Powiedz poznałaś już niektórych z mojego zespołu.?!
- No tak.
- Niektórych dogłębnie.?! - powiedział wrogo.
- Nie rozumiem. - zmarszczyłam czoło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz