środa, 1 maja 2013

Sorry not sorry cz2


Zaczął tańczyć z jakąś gówniarą.Niby nic ale cały czas się na mnie patrzał. Później zaczął ją całować. Wydawało mi się to obleśnie jak wpychał jej swój język. Nie rozumiałam tej dziewczyny to było ohydne. Później wodził po jej ciele palcem. Lizał jej szyję. W ogóle czemu ja na to patrze. Zanim jeszcze sobie poszłam chłopak przycisnął ją do szafki napierając na nią swoim ciałem. Cały czas się na mnie patrzał. Jego ręka pięła się w górę po jej wewnętrznej stronie uda. Przeszły mnie ciarki. Odwróciłam się i poszłam do swoich znajomych. Potańczyłam trochę. Zauważyłam że blondyn stoi przy ścianie. Uśmiechnęłam się do niego chytrze. Pociągnęłam za rękę jakiegoś chłopaka. Nie wiem kto to był nie patrzałam na niego tylko na blondyna. Zaczęłam się o chłopaka ocierać. Kręcić dupą o jego kroczę. Niebieskooki tylko przekręcił głową i intensywniej zaczął się wpatrywać. Obróciłam się do niego tyłem tak że teraz byłam twarzą w twarz z osobą którą tańczyłam. Brunet się uśmiechał. Obkrążyłam go wodząc palcem po jego ciele i przegryzając dolną wargę. Widać było że chłopakowi to się podoba. Zarzuciłam ręce na jego szyje.Poczułam jak jego dłonie zniżają się stopniowa w kierunku tyłka. Jebało od niego alkoholem na kilometr. Pomyślałam że wytrzymam. Chwycił i brutalnie zacisnął dłonie na moich pośladkach. Odepchnęłam go od siebie i zaczęłam tańczyć sama. Podeszła do mnie koleżanka.
- No no no... Jaka akcja z tym brunetem. 
- Hmm.. Zaszaleć trochę można. - uśmiechnęłam się. - Mam pomysł chodź. - pociągnęłam ją w kierunku chłopaka. Upewniłam się jeszcze czy blondyn nadal stoi przy ścianie i patrzy. Tak był stał i świdrował mnie wzrokiem. 
- Co ty chcesz zrobić.? - spytała koleżanka. 
- Dawaj... Zabawimy się nim. - obie się zaśmiałyśmy.  Ann wiedziała o co mi chodzi. Obie tańczyłyśmy uwodzicielsko wokół niego. Przegryzłam dolną wargę i zeszłam parę pięter niżej. Chłopak spojrzał ma mnie z góry. Miał lekko ugięte nogi. Zaczęłam dupą ocierać się o jego nogi piąc się w górę. 
- Tylko zbytnio nie wczuj się w role. - zaśmiała się Ann. Uśmiechnęłam się rozbawiona. Poczułam na wysokości jego krocza że go podnieciłyśmy. Uśmiechnęłam się zadowolona i pociągnęłam Ann za nadgarstek i kierowałam w stronę kuchni. Kiedy tam już doszłyśmy wybuchłyśmy śmiechem. Nie wiem ile trwał nasz atak nieopanowanego śmiechu. 
- Widziałaś jego minę kiedy się oddalałyśmy.?
- Nie.. 
- To żałuj - powiedziała rozbawiona.
Nagle do kuchni wszedł blondyn. Wraz z Ann uspokoiłyśmy się stopniowo. 
- Ja idę zobaczyć jak tam się czuje Eric.- powiedziała i wyszła. Nie wiedziałam co zrobić stałam opierając się o blat i skupiłam wzrok w podłogę.
- Ładne miałem widoki. - powiedział podśmiewując się. Nic nie powiedziałam ani nie spojrzałam na niego. - To przedstawienie było dla mnie.? - nadal się nie odzywałam. Nagle zlękłam się bo on zbliżał się w moją stronę. Kiedy był już blisko zwolnił. Odważyłam się spojrzeć na niego. Prawie stykaliśmy się nosami. Serce zaczęło mi mocniej bić i nie mogłam złapać oddechu. Przełknęłam głośno ślinę. A on wyciągnął rękę do góry. Otworzył szafkę nade mną wyjął to co chciał i odsunął się. Nie wiem czemu ale miałam przerażenie w oczach. 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz