~ per. ITP~
Siedziałam z Louisem w salonie on na kanapie obok ja na fotelu. Chciałam sprawdzić co jest u Seana. Wstałam. Lou spojrzał na mnie ale udawałam że tego nie widzę. Weszłam na schody prowadzące na piętro gdzie znajdywał się pokój Seana. Gdy kierowałam się do drzwi u słyszałam syczenie. Obejrzałam się za siebie. Myślałam że zaraz posram się w gacie. Miluś właśnie wypełzał z pokoju TI. Dostałam ataku paniki. Zbiegłam na dół prawie se nogi połamałam. Wbiegłam do salonu i rzuciłam się na Louis.
- Weź go weź. Zabij. Zniszcz. Przerób na torebkę. - oddychałam bardzo głośno i szybko. Serce niemal wyskoczyło mi z klatki piersiowej. Lou przez pierwsze sekundy nie wiedział o co chodzi i trzymał ręce rozłożone. Po chwili jednak zacisnął w mocny utęskniony uścisk. Strasznie mi tego brakowało. Chociaż starałam się to ukryć. Nagle do salony wszedł Harry.
- To wyście się już pogodzili.?- zdziwił się.
- Yyyy... chyba nie. - powiedział Lou.
- Weź go weź go...- wciąż strasznie się bałam.
- No tego węża. - wtuliłam się w Lou.
- Jakiego węża.?- potrząsnął głową z zdezorientowania.
- No TI ma węża. I właśnie pełza sobie po piętrze.
- Ale fajnie. - powiedział i wybiegł z salonu. Chwile siedzieliśmy w ciszy.
- To jak pogodziliśmy się.? - spytał Lou.
- Tęskniłam.. - łza poleciała po moim policzku. Oderwałam głowę od ramienia Louisa i wpiłam się z utęsknieniem w jego usta.
- Myślałem że dłużej nie wytrzymam. - powiedziała po między całusami.
- Cicho. - skarciłam go. Zaśmiał się i pogłębił pocałunek. Usłyszeliśmy brawa i wiwaty. W progu stała TI i Harry z wężem na szyi. Boże 2 pojebów. Nie wiem czemu zarumieniłam się.
- Jesteś urocza gdy się rumienisz. - szepnął mi do ucha.
- No wiem.. - zaśmieliśmy się.- Licz się z tym że z tobą będę spała. Nie zasnę bez kogoś.
- Hmmm.. Lou może mała wymiana.? - spytał Harry.
- Co masz przez to na myśli.? - spytałam.
- Że ty będziesz spała u nas w domu a ja z TI. - objął ją w talii od tyłu. - Co ty na to kochanie.? - powiedział całując ją po szyi.
- Mi to pasuje. - wstałam.
- No to się pakuj. - poklepał mnie po dupie Lou.
- Uprzedzę Nialla że może mieć ciekawe hałasy w nocy. - Harry wyjął z kieszeni telefon i śmiejąc się pod nosem zadzwonił do Horana. Po chwili wrócił z kuchni.
- Niall mówi że macie wolną chatę na dzisiejsza noc.
- Czemu.?- spytała TI.
- Niall nocuje u Kim.
- Aaaa..... - powiedziałam razem z TI.
Poszłam się pakować. Harry i TI siedzieli w salonie. Lou pojechał posprzątać dom. Sean i Merry bawili się na podwórku, jeszcze o niczym nie wie. Chce mu to objaśnić po fakcie dokonanym. On jest taki uparty.
Jestem z Lou już kilka miesięcy. Mieszkamy w domku takim 2 rodzinnym. Harry i TI mieszkają obok. TI oczekuje dziecka. Harry cieszy się jak gwizdek ale TI nie jest tym faktem zachwycona. Merry już dawno mówi do Stylesa "Tato". Sean miał z tym nie lada kłopot. Niedługo biorę z Lou ślub. Musiałam długo namawiać TI żeby na niego przyszła. Ona i jej kompleksy związane z ciążą. Za pierwszym razem też tak było. Nie chciała nawet wychodzić z domu. Ale Ja i mój urok osobisty. Udało mi się ją namówić dopiero wczoraj. Na grillu. Mówiła że będzie jak wiloryb i będzie wszystkich taranować swym wielkim brzuchem. Ślub za miesiąc a ona mówi że już ma ogromny. Dziwne bo wcale tego nie widać. Hormony strasznie jej buzują. Harry nie raz już u nas spał. I nie raz był straszony Milusiem. Teraz już wiem po co TI był ten wąż.
Wszystko toczy się po dobrej drodze. Mam wielką nadzieje że będzie już tak do końca.
By : Pigi & Żela <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz