Zaczęłaś bawić się lodem. Kręciłaś nim cały czas go liżąc, robiłaś ślaczki koniuszkiem języka i takie tam. Harry cały czas się na ciebie patrzał.
H- Weź tak nie rób bo mi staję. - powiedział trochę rozbawiony.
S- Co ci staję.?- spytał wyraźnie zainteresowany. Prawie się zadławiłaś tym lodem. Zaczęłaś się śmiać.
H- No ten.. A wiesz... Mmm.. - był nieco zakłopotany. Szukał jakieś wymówki. - Patrz samolot.! - wskazał palcem na niebo. Dzieci wstały z krzeseł i odeszły obserwować samolot.
T- Ale wybrnąłeś z sytuacji. - zaśmiałaś się.
H- To twoja wina.
Nagle przyszedł Sean
S- Chce do mamy.
H- No to idziemy.
Wszyscy poszliście na boisko. ITP i Louis nadal się całowali. Sean podbiegł do nich.
S- CO ROBICIE.?!- wrzasnął.
L- Wiesz... Bo...Bo twoja mama miała coś w zębach.... Pomagałem jej to wyjąć. - kiedy to usłyszeliście nie mogliście się powstrzymać. Wybuchliście nieopanowanym śmiechem. Sean podbiegł do ITP.
S- Mamo wiesz że temu panu stanął kiedy ciocia jadła loda. Ale nie chciał powiedzieć co.! - ITP otworzyła szerzej oczy i spojrzała na nas zdezorientowana.
ITP- CO..?!! - zaczęła się śmiać.
L- TI musiałaś mu nieźle pobudzić fantazje. - powiedział przez śmiech.
Wracaliście do domu. Chłopacy nalegali że was odprowadzą. Sean siedział u Louisa na barana. Merry łapała motylki. Obok ciebie szedł Harry. A po drugiej stronie ITP. Nagle poczułaś że ktoś szczypie cię po tyłku.
T- Aaaahh... - pisknęłaś. Później się zaśmiałaś gdy okazało się że to ITP.
H- Coś się stało.?
T- Nie poza tym że ITP szczypie mnie po dupie to nie. - zaśmiałaś się.
L- Nie dość że z dziećmi to jeszcze lesbijki. W co ja się wplątałem. - powiedział sam do siebie.
H- W co ty nas kurwa wplątałeś.
T- Eee.. Nie przeklinaj przy naszych dzieciach. - zagroziłaś mu palcem.
H- A kto jeszcze 10 minut temu wyzywał mnie od skurwieli..?! - wszyscy jebnęli śmiechem.
Byliście już pod waszym domem. Chcieliście się żegnać gdy nagle ITP poinformowała że zgubiła klucze. Chłopacy zaoferowali żebyśmy dzisiaj spali u nich. Oczywiście ITP wielce zadowolona aż pchała się żeby iść z nimi. Gdy byliśmy u nich w willi,dzieci od razu zaczęły biegać jak opętane. Usiedliście w salonie. Nagle do salonu wszedł blondyn z Merry na rękach.
N- Jaka słodka. Czyja.?! - ściskał ją i łaskotał.
T- Moja. - podeszłaś do niego.
ITP- Oooo.. Jak wy słodko wyglądacie. - spojrzałaś na nią w stylu WTF.?!. A później na blondyna uśmiechając się przyjaźnie.
T- TI jestem. A ta ślicznotka to Merry.
N- Wiem przedstawiła mi się. I powiedziała że na dole siedzi jej śliczna matka. Nie kłamała. - uśmiechnęłaś się. Blondyn cały czas patrzał ci w oczy.
H- Eeee.. Niall. - przerwał wam tą romantyczną chwile Lokers.
N- Co.? - spojrzał na niego trochę zdenerwowany.
H- Może zrobisz dzieciom coś do jedzenia.?!
N- Dobra. - uśmiechnął się jeszcze do ciebie i razem z Merry na rękach poszedł do kuchni. Zadowolona usiadłaś na fotelu. Do pokoju wbiegł Sean. Usiadł Lou na kolanach.
S- Gdzie masz zabawki w pokoju.?
H- He. Sprawdź pod łóżkiem - zaśmiał się
L- NIE.. - krzyknął. - Wiesz Niall powinien coś mieć. Idź do kuchni i zapytaj się tego pana który jest z Merry.
ITP- A ty skąd wiesz gdzie Lou trzyma "zabawki".? Korzystałeś.?!
H- Jak będziesz dalej taka napalona na Louisa to sprawdź dolną szafkę w łazience. - ITP wstała zaciekawiona i poszła. Po chwili usłyszeliśmy jej krzyk.
ITP- BOŻE ILE KONDONÓW.! - zaczęliśmy się śmiać. ITP wróciła do was. - Robicie całoroczne zapasy czy co.?!
H- To wszystko jest Lou. - powiedział wskazując na przyjaciela. ITP otworzyła szeroko usta.
T- A ty gdzie swoje masz.?
H- Ja będziesz kiedyś zainteresowana to ci pokaże.
T- To dlatego pytałeś mnie jaki smak lubię.?!
H- Może - zaśmiał się. Do salonu znowu wbiega Sean.
S- Ja chce czekoladowego.!- wszyscy spojrzeli na niego zdumieni. I później się zaśmieli.
TI - Ale Merry lubi truskawkowy. - zaśmiałaś się.
ITP- Po mamusi. - walnęłaś ją w ramię. Gdy spojrzałaś chłopaków Harry oblizywał się.
Tak jakoś minęło wam popołudnie. Mieliście trochę prywatności. Niall wziął dzieci i poszedł bawić się z nimi w swoim pokoju.
L- Dawajcie szybko. - powiedział Lou wchodząc cicho po schodach. Wszyscy byliśmy ciekawi jak tam idzie irlandczykowi. Harry otworzył cicho drzwi. To co zobaczyłaś wywołało u ciebie łzy w oczach. Niall leżał na podłodze przy łóżku a na nim spała Merry i Sean. To było takie słodkie.
ITP- O jakie to urocze.
H- Teraz mamy wolne. - szturchnął w ramię Lou i zaśmiał się chytrzę.
By : Pigi & Żela
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz