poniedziałek, 31 marca 2014

I Saw Her Today

Jak zwykle rano błądziłem wzrokiem po placu przed szkołą szukając swojej byłej dziewczyny . Nie wiem czemu , ale nadal nie mogę uwolnić się od wspomnień o niej... Te oczy .
Poczułem czyjeś ręce na swoim ramieniu obracając się w stronę osoby , do której należały .
- Hej kochanie . - mruknęła  Patty składając na moich ustach gorący pocałunek .
Odsunąłem się od niej uważnie przyglądając się jej błękitnym oczom . Była podobna do T.I... Kiedyś nawet się przyjaźniły ale wtedy pojawiłem się ja . Zakochany szczeniak . Kiedy zepsuło się pomiędzy mną , a T.I na złość jej związałem się z Patty . Biedulka myśli , że naprawdę ją kocham . Szkoda , że nie jestem w stanie wyprowadzić jej z tego błędu .
- Hej . - wymamrotałem dalej szukając blondynki .

- Znowu jej szukasz ? - zapytała zirytowana .
- Chce się z nią tylko przywitać . - mamrocze nieskładnie .
Zauważyłem w oddali jak idzie uśmiechnięta od ucha do ucha jednak kiedy mnie zauważa jej twarz przybiera poważny wygląd . Nienawidzi mnie...
- Za moment wrócę . - szepcze idąc w jej kierunku .
Przeciskając się przez tłum uczniów , którzy śpieszą się na wykłady brnąłem dalej chcąc jak najszybciej ujrzeć jej turkusowe oczy .
Stanąłem przed nią delikatnie się uśmiechając . Kącik jej ust drgnął ku górze gdy wpatrywała się we mnie . Zawstydzony spuściłem wzrok starając się wycofać... Nie Tomlinson dziś powiesz jej o wszystkim .
- Cześć . - przywitałem się stąpając z nogi na nogę .
- Hej Louis . - mamrocze , a jej słowa rozlewają się jak miód w moim sercu . 
- Dobrze wyglądasz . - mówię zgodnie z prawdą skanując jej smukłą sylwetkę z wielkim zapałem .
- Dzięki ty też .
- Jak ci idzie w szkole i w ogóle ? - pytam chcąc jak najbardziej przedłużyć tą bezsensowną rozmowę , którą ona na pewno chce już zakończyć . Tak bardzo chcę dotknąć jej skóry...
- Jest dobrze , a jak tam twoja nowa dziewczyna ? - pyta , a moje serce rozpada się na tysiące kawałków .
Jest straszna , kocham tylko ciebie , chcę tylko ciebie , zawsze byłaś tylko ty . ~ myślę po czym cicho szepcze '' W porządku '' . Przeczesuję włosy ręką patrząc jak zakłopotana dziewczyna przegryza wargę wpatrując się w czubki swoich butów .
Patrzę na nią i mały uśmieszek wkrada się na moją twarz gdy zdaję sobie sprawę , że stoję tak blisko niej... Jest na wyciągnięcie reki więc dlaczego nie mogę jej mieć ? Nie rozumiem tego... Nie rozumiem tego jak dwie tak bliskie sobie osoby mogą stać się tak bardzo sobie obce . Blondynka patrzy na mnie spod wachlarza gęstych rzęs , a ja rozpływam się pod tym spojrzeniem .
Widzę w jej oczach zbierające się krople . Uśmiech momentalnie schodzi z moich ust , a zamiast niego pojawia się grymas niezadowolenia . 
- Tęsknie za tobą . - wyszeptałem chowając za jej ucho niesforne pasemko , które błąkało się po jej anielskiej twarzy . Dziewczyna chichocze nerwowo i niemal słyszę jak jej serce przyśpiesza na równo z moim .
- Nie wiesz co mówisz . - szepcze , a jej głos drży jakby starała się stłumić szloch - Patty wie , że ze mną rozmawiasz ? - pyta , a w jej głosie słyszę tylko ból . To przeze mnie .
- Nic jej nie umknie . - mówię uśmiechając się delikatnie - Idziesz dzisiaj na wykłady ? 
- Nie czuję się najlepiej . Przyszłam tylko dać Cody'emu potrzebne notatki do prezentacji , którą mieliśmy razem robić . 
- Może cię odprowadzę do domu ? - zapytałem lekko zdziwiony przypływem odwagi .
- Jasne . Poczekaj tu moment . 
Patrzyłem jak mój anioł biegnie w stronę kampusu znikając mi tym samym z pola widzenia . Moje przemyślenia przerwał dźwięk mojego telefony . Wyjąłem z tylnej kieszeni spodni czarnego iPhone'a od razu przyciskając go do ucha .
P: Ruszysz łaskawie swój tyłek i przyjdziesz do sali czy mam po ciebie sama przyjść ?
L: Przykro mi Patty ale dzisiaj nie przyjdę na wykład mam coś pilnego do załatwienia .
P: A to coś ma na imię T.I ? Z resztą nie odpowiadaj . Znam odpowiedź . Nie schrzań tego Tomlinson . - powiedziała momentalnie się rozłączając .
Nim się spostrzegłem blondynka stała koło mnie z zaczerwienionymi od biegu policzkami . Uśmiecham się szeroko dotykając wierzchem dłoni jej twarz . Dziewczyna wtula się w mój dotyk jednak po chwili się odsuwa .
- Chodźmy . - mówi .
Wystawiam rękę w jej stronę ale ona jej nie chwyta . Idzie dalej nie zwracając uwagi na mój gest . Poddając się chowam ręce w kieszenie powoli kierując się do domu , który znam lepiej niż swój własny . Kiedy dochodzimy do wielkiego domu z zachwycającym ogrodem zdaje sobie sprawę , że to czas na pożegnanie .
Biorę dziewczynę w swoje ramiona chowając twarz w zagłębieniu jej szyi . Wzdycham głośno zaciągając się zapachem jej perfum . Oddalamy się od siebie ale ja nadal trzymam jej drobną rękę nie mając zamiaru jej puszczać .
- To chyba już koniec . - mówi patrząc na nasze splecione palce .
- Chyba tak...
- Żegnaj Louis . - szepcze po czym w szybkim tempie kieruję się do swojego domu zatrzaskując głośno drzwi . 
Siadam przy krawężniku chowając twarz w dłoniach . Zaczynam płakać . Nie mogłem jej stracić... ale właśnie to zrobiłem .

~P.O.V. T.I~

Osunęłam się przy drzwiach pogrążając w głośnym szlochu . Nie kocha mnie ma inną... Powtarzam sobie starając się zapomnieć o jego gorącym dotyku . Trę skórę , na której przed chwilą czułam jego ręce .
- Kocham go . - mruczę do siebie wstając z podłogi - Kocham go ! - krzyczę wybiegając  z domu . 
Wpadam na bruneta w połowie drogi . Patrzę na jego zaczerwienione od płaczu oczy , a on spogląda w moje... 
Przytulam się do niego głośno szlochając . Chłopak gładzi mnie po plecach szepcząc mi do ucha , ze wszystko będzie dobrze .  Nie będzie...
- Przepraszam . - szepcze odsuwając się .
Wytarłam z twarzy słone krople ale nie wiele to dało , bo po chwili pojawiły się tam nowe .
- Nie powinnam tego robić , masz dziewczynę... Ale muszę ci to powiedzieć , bo inaczej...
Przełknęłam głośno ślinę nie mogąc się wysłowić .
- To powiedz . - wyszeptał delikatnym głosem pocierając kciukiem o zarys mojej szczęki .
- Kocham cię . - mamroczę patrząc mu w oczy .
- Zostawiłaś mnie .
- Bo nie byłeś ze mną szczęśliwy... - powiedziałam wycierając łzy , które strumieniem spływały po mojej twarzy .
- T.I... Może tego nie okazywałem ale przy tobie byłem i jestem najszczęśliwszym człowiekiem na całej ziemi . - powiedział otaczając mnie ramionami - Kocham cie . Rozumiesz ? Nigdy nie przestałem i nigdy nie przestanę .
- A Patty ?
- Życzyła mi powodzenia . - przyznał nieśmiało pochylając się w moją stronę tak , że nasze usta prawie się stykały - Nie pozwól mi drugi raz odejść . - szepcze po czym łączy nasze usta w pocałunku , na który tak długo czekałam .
- Możesz być spokojny . Już nigdy cię nie oddam . - mówię wtulając się w jego tors .

On najzwyczajniej zapiera mi dech w piersiach .
Czuję to każdego dnia...
I właśnie to czyni go mężczyzną nie trudnym do zrozumienia .
Idealny w każdym calu...
To rysuje się na jego twarzy , nie trzeba nic mówić .
To jest w jego DNA .


***

Imagin napisany z dedykacją dla Julki .
Księżniczko mam nadzieje , że ci się spodoba i jeszcze tu do nas wpadniesz .
Dziękuję wszystkim aniołkom za komentarze , wejścia i całokształt .
Przypominam o ankiecie , która powoli dobiega końca , a widzę jak na razie grupowy remis xd
+ dodatkowo na bloga zostały dodane 2 notki z linkami do naszych blogów :)
Mam nadzieje , że na nie zajrzycie i zostawicie jakieś komentarze :)

Kocham was Pigi xx

~ Hero ~

Ona- szczera i opryskliwa dziewczyna, która przeprowadziła się wraz z rodzicami i bratem do nowego miasta.
Wpadła w oko chłopakowi o nienagannej urodzie. Lecz jego charakter chwilami zostawia wiele do życzenia.
Każde opowieści kończą się happy endem...

Czy jesteś pewny, że będzie tak i tym razem?!

Fanfiction z Ashtonem Irwinem z 5 Seconds Of Summer.

ZAPRASZAM :)))

http://hero-fanfiction-pl.blogspot.com/

One The Reason

Usiadłam na kanapie, wpatrując się w zegar zawieszony na ścianie naprzeciw. Tik, tak. Tik, tak. Za oknem szalał deszcz a krople uderzały o szybę , tworząc swoją własną muzykę .
Sfrustrowana podniosłam się z kanapy i chodziłam w tę i z powrotem, rozmyślając.
Źle zrobiłam.
Będę tego żałować.
Na cholerę ja się w to pakowałam?!
Z przyspieszonym biciem serca podeszłam do małego stolika. Drżącymi rękoma, chwyciłam w palce test. Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na niego. Wytrzeszczyłam oczy, nie wierząc. Po moim policzku, popłynęły słone łzy, które były oznaką w jakiej sytuacji się znalazłam.
Jestem w ciąży.

Jestem. W. Ciąży.
O kurwa...
Załkałam cicho, rzucając testem na drugi koniec pokoju. Skuliłam się na łóżku nie mogąc uwierzyć, że naprawdę jestem w ciąży. Nie!

* kilka miesięcy później*

Usłyszałam otwierające się drzwi i po chwili kroki. Błyskawicznie wstałam, siadając prosto. Po kilku sekundach w progu pokoju, pojawił się wesoły Niall trzymając coś za plecami. Widząc moje łzy, spoważniał podchodząc bliżej. Zatopił mnie w swoich ramionach, głaszcząc po włosach i uspokajając, gdy znowu się rozpłakałam.
- Shh, skarbie. Co się dzieje? - spytał.
Otworzyłam usta, by coś powiedzieć, lecz po chwili je zamknęłam, nie mogąc niczego wykrztusić. Musze mu to powiedzieć, za długo to przed nim ukrywałam.
Spojrzałam mu głęboko w oczy i odnalazłam w sobie resztki siły, by mu powiedzieć.
- Niall.. Jestem w ciąży - wyszeptałam, znowu zalewając się łzami.
Blondyn uśmiechnął się szeroko, a w jego oczach dostrzegłam euforie.
- Tyle to już wiem . - powiedział chichocząc .
Przybliżył się i chciał mnie pocałować, lecz się odsunęłam. Zmarszczył brwi skonsternowany.
- Tylko, że... - jąkałam się nie potrafiąc ułożyć zdania - to nie twoje dziecko Niall.
Znowu się rozpłakałam. Blondyn otworzył szeroko buzie po czym wstał i zdenerwowanym ruchem zmierzwił swoje włosy. Po chwili, uderzył w szafkę , która spadła na ziemie. Zdjęcia stojące na niej, roztrzaskały się raniąc dłonie Horana. Schowałam twarz w dłoniach w histerycznym płaczu i przerażeniu.
- Kim on jest?! - ryknął.
Nie odpowiedziałam.
- Odpowiadaj! - syknął, chwytając mnie za ramiona.
- Matt!
- Ten barman? - zakpił, obdarowując mnie spojrzeniem, jak jakąś dziwkę .
- Niall, proszę.. Wysłuchaj mnie... To był jednorazowy...
- Jesteś w jebanej ciąży z jakimś kutasem ! Zdradziłaś mnie!
- Wiem.
- Wynoś się stąd! - syknął.
Wstałam i poszłam do naszego pokoju. Z pod łóżka wyjęłam torbę i zaczęłam pakować na szybko wszystkie swoje rzeczy.
Zeszłam na dół i ujrzałam siedzącego na kanapie Nialla. Płakał.
Serce mi się złamało na ten widok. Jestem egoistką i szmatą. Zraniłam go. Tak cholernie mocno. Kocham go najbardziej na świecie a mimo to, skrzywdziłam go.
- Żegnaj - szepnęłam i wyszłam. Zamknęłam za sobą drzwi i nieobecnym wzrokiem rozejrzałam się wokół. Ludzie szli i się śmiali w swoim grupie, w czasie kiedy ja, stałam tu kiedy mój cały świat legł w gruzach. Szłam powoli wzdłuż chodnika, nie patrząc na nikogo. Słone łzy kapały na chodnik a po chwili znikały. Pociągnęłam nieelegancko nosem i stanęłam przed przejściem. Zauważyłam zielone światło, więc przyspieszyłam kroku, by zdążyć. Do uszu dobiegł mnie głośny pisk opon. Spojrzałam kątem oka w lewo, lecz w tym samym momencie moje oczy zamknęły się a moje ciało zostało wyrzucone z mocną siłą w powietrze. Spadłam na jezdnie z głośnym hukiem. Zapadłam w ciemność.
~*~
Już powoli brakło mi tchu, a nogi odmawiały posłuszeństwa, lecz jeszcze szybciej zacząłem biec. Wpadłem jak burza do szpitala, kierując się do recepcji.
- Gd- Gdzie... Przywieźli tu dzie- dziewczynę... z wypadku - ledwo mówiłem, wykończony szaleńczym biegiem.
- Pokój 123 - powiedziała kobieta, nie odrywając wzroku od komputera.
Czym prędzej ruszyłem w bieg, szukając odpowiedniej sali. Gdy w końcu ją znalazłem, w środku było pusto, było tylko idealnie zaścielone łóżko. To ma być jakiś żart do cholery?!
Nagle ktoś poklepał mnie po ramieniu, a ja odwróciłem się, napotykając smutny wzrok lekarza.
- Przykro mi - wyszeptał, ledwo słyszalnie.
Do moich oczu napłynęły łzy, których nawet nie próbowałem ukryć. Opadłem na podłogę , zakrywając twarz dłońmi. Ona nie żyje... TI nie żyje...
Po chwili przyszedł ten sam lekarz, trzymając malutkie dziecko w rękach. Spojrzałem na niego swoimi zakrwawionymi oczami , a ten uśmiechnął się lekko.
- Wcześniak, ale udało nam się ją uratować.
- Ją? - prawie się zakrztusiłem .
Lekarz przytaknął.
Spojrzałem na niego niepewnie a on dał mi dziecko do rąk. Gdy na nie spojrzałem, nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Malutka spała i miała lekko rozchylone usteczka. Z lekkim uśmiechem, pogłaskałem ją po czole i ucałowałem. Siedziałem tak patrząc na nią. Przypomina swoją mamusie. Piękna i słodka.
***
Usiadłem wraz z małą Hope na tarasie. Niebo już było ciemne a gwiazdy świeciły jasno. Spojrzałem w górę .
- Witaj skarbie - powiedziałem - Gdy zobaczyłem pierwszy raz Hope zakochałem się w niej, tak samo jak w Tobie gdy pierwszy raz Cię zobaczyłem. To nie jest moja córka, ale kocham ją jak swoją... Byłem gotowy ci wybaczyć, bo jesteś dla mnie ważna a bez Ciebie moje życie nie miałoby sensu... Teraz gdy po twojej śmierci pojawił się mój mały promyk słońca, czuje się lepiej... To ona podtrzymuje mnie przy życiu. Żyje uświadamiając sobie, że w jej żyłach płynie twoja krew. Ty nadal żyjesz, w niej. Widzę cię codziennie patrząc na nią. Jest dokładnie taka sama jak ty. Często się uśmiecha i tak samo często śpi - zachichotałem. - Mam nadzieję że patrzysz teraz na nas i mnie słyszysz.
Wziąłem małą rączkę Hope i pokiwałem nią w stronę nieba - Powiedz " Kocham cię mamusiu!" - uśmiechnąłem się.
- Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo mi cię tu brakuje. Tak bardzo za Tobą tęsknie. Chciałbym żebyś tu była, żebyś patrzyła jak nasza mała księżniczka dorasta, kończy szkołę , jak będę odganiał od niej chłopaków - znowu się zaśmiałem - jak weźmie ślub z mężczyzną którego pokocha tak bardzo, jak ja kocham ciebie. Nigdy nie przestanę cię kochać. Do zobaczenia skarbie!
Wstałem z ławeczki i wszedłem do domu, kładąc małą Hope do łóżeczka. I właśnie w tym momencie poczułem na swoim policzku lekki podmuch wiatru. Jest tu. TI tu jest i nad nami czuwa. Wiem to.

*****
Imagin napisany na prośbę Alice Horan z dedykacją dla czytelniczek :)))

Half a Heart


Historia dwóch nastolatków .

Ona... 
Zagubiona , nieśmiała dziewczyna z niską samooceną .
Przewrażliwiona na punkcie miłości .

On...
Nastoletni brutal , nieodpowiedzialny i opryskliwy . 

Ale czy w końcu to się zmieni ?
Czy jedna drobna dziewczyna jest w stanie sprawić , że znów pokocha ?

 '' Witaj piękna . ''

Opowiadanie o niezwykłej miłości , która nie przyszła tak szybko jak się tego spodziewali .
Ale kiedy już się pojawiła było w niej coś niezwykłego .
Zostawiła po sobie wielki ślad . 
Była idealna tak jak oni . 
Więc , kiedy wszystko się rozpada trzeba zadać sobie jedno niezbędne pytanie...

Czy było warto ?

I choć próbuje wydostać cię z własnej głowy 
Prawda jest taka , że bez ciebie się gubię .
I od tego czasu jestem tylko połową siebie....

Zapraszam serdecznie na Fanfiction z Harry'm Styles :

Czy na pewno jesteś gotowa sprawić , że twój świat zapłonie bardziej ?

piątek, 28 marca 2014

I just want you . Can I ?

Zamknij oczy kochanie .Co widzisz ? Ja widzę pewną siebie dziewczynę ,
która w nocy nie jest już taka odważna . Popłakuje w poduszkę zatracając się w strachu o swoje małe serce , które zostało kiedyś zranione . Oszukuje sama siebie próbując wmówić że jest dobrze ale w głębi zna całą prawdę . Jest zagubiona ale ma to co inni stracili już dawno temu... wiarę .
Boi się… Widzę to w jej oczach . Zauważyłem to już dawno temu   . Ukrywa to tak dobrze ale kochanie twoje oczy mówią co innego .  Strach to jedyne co w  nich widzę . Ale nie martw się aniołku . Będzie dobrze… Musi być . Zawsze byłem , jestem i będę . Skarbie kiedy w końcu to zrozumiesz ? Przecież  twoje serce jest u mnie bezpieczne . Nie jestem taki jak on . Ja nie rzucam słów na wiatr . Z resztą powinnaś już to wiedzieć . Czy kiedykolwiek cię okłamałem ?
Nie… Więc dlaczego tak bardzo boisz się mi zaufać ?
To nie daje mi spokoju . Cały czas mnie odpychasz choć nigdy nie dałem ci powodu do smutku . Czuję się z tym źle , bo nie wiem co jest powodem twojego zachowania .
Staram się pokazać tobie jak bardzo mi na tobie zależy  ale prawda jest taka kochanie , że przy tobie plącze mi się język . Mój rozum przy tobie płata mi figle . Mówię rzeczy , które nigdy nie powinny wydostać się z moich ust . 
Nie jestem ideałem ale mogę sprawić że twoje łzy będą płynąć jak brytyjski deszcz , a twoje oczy znów zalśnią milionami gwiazd . 
Więc znowu proszę cię o to samo . Znowu mam nadzieje . Znowu chcę żebyś mnie pokochała .


- Zayn ! T.I jest już na dole i jak zwykle czeka . - krzyknęła drobna kobieta . 
Boże ile ona ma siły w płucach ~ pomyślałem zabierając z krzesła ulubioną kraciastą koszule . W szybkim tempie wybiegłem przed dom zauważając od razu dziewczynę z fioletowymi włosami .
- Wolałem cię w blondzie . - wypaliłem .
- Dzięki... Nie ma to jak wsparcie w przyjacielu . - powiedział sarkastycznie .
- Nie ot o mi chodzi... po prostu...
- Dobra nie tłumacz się . - zachichotała dając mi kuksańca w bok - Przecież nie jesteśmy parą . Nie muszę wszystkiego wiedzieć .
- Oh... - mruknąłem - Muszę z tobą o czymś porozmawiać . Może przejdziemy się do naszego domku na drzewie ? - zapytałem kopiąc butem pobliski kamyk .
- Jasne . - powiedziała uśmiechając się szeroko .
Dziewczyna złapała mnie za rękę ciągnąc w stronę naszej kryjówki . Wspięliśmy się po wysokiej drabince siadając od razu na naszych ulubionych poduchach .
- To o czym chciałeś rozmawiać ?
- Jest taka dziewczyna . Bardzo mi się podoba i to już od dawna ale nie wiem jak mam do niej zagadać .
- Powiedz jej prosto z mostu , że ją kochasz . - mruknęła bawiąc się palcami .
- Jak mam to zrobić ?
- Spróbuj na mnie .
Podrapałem się po karku klękając przy dziewczynie . Złapałem ją za rękę patrząc w jej brązowe tęczówki , które tak bardzo przyciągały spojrzenia innych chłopaków .
- Kocham cię od podstawówki ale ty nie zwracałaś na mnie uwagi . Miałaś innych chłopaków , którzy byli lepsi ode mnie w każdym detalu . Ale coś mnie od nich różniło . Ja kocham cię taką jaką jesteś i nie chodzi tu tylko o wygląd . Jesteś idealna . - powiedziałem na jednym wdechu .
Dziewczyna wpatrywała się ze mnie zaszklonymi oczami jednak po chwili się otrząsnęła .
- Wyszło ci świetnie . Teraz tylko idź powiedz to tej niesamowitej dziewczynie . - zaśmiała się ocierając jedną łzę , która powoli spływała po jej zaróżowionym policzku .
- Już powiedziałem... - wyszeptałem biorąc głęboki oddech .
- Mówiłeś o mnie ? - zapytała drżącym głosem .
- Tak .
- Uważasz , że jestem idealna ?
- Jesteś stuknięta... - powiedziałem przybliżając się do niej tak , że nasze usta prawie się stykały - Nie chcę żadnej innej .
Dziewczyna uśmiechnęła się , by po chwili złączyć nasze usta w namiętnym pocałunku .

Ona jest falą i jest łamigłówką . 
Jest problemem do rozwiązania . 
A ja ciągle krążę w kręgu , który tworzy . 
W zasięgu jej wzroku , jestem zależny od tych oczu . 
Niewidzialnie i niepodzielnie . 
To ty wzniecasz ten ogień . 
Dobry , zły , niezdecydowany . 
Płonie gdy stoję obok . 
Kochanie twoim światłem jest ultrafiolet . 
Wizję tak szalone . 
Podróże rozszyfrowały mój umysł . 
Chłód gdy mam zakaz wstępu... 
Twoim światłem jest ultrafiolet .

niedziela, 23 marca 2014

Stupid Angel cz.3

- No to Helen , a raczej T.I co masz nam ciekawego do opowiedzenia ? - zapytał blondyn patrząc na mnie wrogim wzrokiem .
- Możemy pogadać na osobności ? - zapytałam szeptem nadal nie patrząc mu w oczy .
Niall wskazał ręką żeby wszyscy wyszli dzięki czemu zostaliśmy sami .
- To nie takie proste... - mruknęłam pod nosem - Zacznę może od początku . Nazywam się T.I  T.N . Pracuję jako reporterka w jednym z plotkarskich pism . Przyjechałam tu z Polski mając nadzieje na wielką pisarską karierę... Nie wyszło . Musiałam zdobyć materiały na artykuł więc wkradłam się do waszej garderoby i wymyśliłam historię z stylistką , a kiedy chciałam już uciekać coś mnie pchnęło żeby napisać ci ten głupi numer . To nie miało się tak skończyć . - powiedziałam na jednym wdechu czekając na jego reakcje .
- Znalazłaś to czego chciałaś ?
- Nie do końca .
- I co teraz ? Wstawisz potępiający nas artykuł i tak po prostu odejdziesz ?
- To nie tak... Ja naprawdę...
- Wyjdź ! Nie chcę cię już nigdy oglądać .

- Niall... - wyszeptałam .
- Wynocha ! - ryknął - Albo zadzwonię po ochronę mówiąc , że mnie nachodzisz .
Z łzami w oczach wyszłam z budynku mijając przy tym zdziwionych chłopaków . Słone krople spływały po moich policzkach tworząc palące ścieżki . Wyjęłam z torby telefon od razu dzwoniąc do Hope .
H: T.I gdzie jesteś ?! Za chwilę miałyśmy wychodzić !
T.I: Już idę... - wymamrotałam .
H: Płakałaś ?
T.I: Skąd wiesz ?
H: Znam cię lepiej niż inni . Wiem kiedy jest coś nie tak i na dodatek głos ci drży . Co się stało ?
T.I: Potem ci opowiem . Spotkamy się na miejscu .
Rozłączyłam się idąc w stronę wyznaczonej restauracji . Na miejscu spotkałam Sally i jej narzeczonego Max'a . 
- Gdzie Hope ? - zapytała rudo włosa dziewczyna .
- Spóźni się jak zawsze . - zachichotałam .
W tym samym momencie do pomieszczenia wpadła blondynka przewracając przy okazji kelnera .
- Przepraszam za spóźnienie . - wyszeptała siadając obok mnie - Nie zgadniesz co znalazłam .
- Zadziw mnie .
- Niall Horam z One Direction poznał jakąś dziewczynę . To chyba coś poważnego .
- Skąd wiesz ? - zapytałam zaciekawiona .
- Na Twitter'ze napisał . Uwaga cytuję '' Poznałem wspaniałą dziewczynę . Oby polubiła mnie tak samo jak ja ją '' . Napisał to dwie godziny temu .
- To już nie aktualne .
- Dlaczego ?
Spojrzałam na nią smutnym wzrokiem , a ona od razu mnie przytuliła .
- To dlatego płakałaś ? - zapytała , a ja pokiwałam potwierdzająco głową .
- O boże ! Spotkałaś się z Niall'em . - pisnęła Sally - Chciała bym go... - spojrzała na swojego narzeczonego , który zabijał ja wzrokiem - Poznać... To na pewno bardzo wartościowy człowiek .
Razem z Hope wybuchnęłyśmy śmiechem nie mogąc się opanować . Kolacja minęła bardzo szybko . Nawet na chwilę udało mi się zapomnieć o tej całej sytuacji z Niall'em . Wróciłam do domu od razu siadając do niedokończonego artykułu . Porwałam zapisane kartki zaczynając wszystko od nowa .

*tydzień póżniej P.O.V. Niall *

- Niall !!! - krzyczał Harry , a ja miałem ochotę go zabić .
Spojrzałem na zegar stojący przy łóżku , który wyświetlał godzinę ósmą rano . Za co ja się pytam ?
Wstałem z wygodnego i cieplutkiego łóżka kierując się do kuchni gdzie stał loczek trzymający w ręku jakąś gazetę .
- Co chcesz ? Nie mam humoru .
- Przeczytaj to i ci się poprawi . - powiedział uśmiechając się .
Chwyciłem do reki gazetę uważnie skanując zapisaną kartę .
'' Niall Horan z zespołu One Direction zdobył wielką popularność . Dziś większość ludzi zastanawia się czy były to jakieś układy , a może tak to ustawili . Jednak mi udało się odkryć całą prawdę . Jako światowa gwiazda nie zmienił swojego zachowania . Cały sukces jaki osiągnął to tylko i wyłącznie jego zasługa . Wszystkie plotki , które wcześniej były napisane w tym piśmie to same bzdury . Niall to jedna z najmilszych osób jakie udało mi się poznać . Jest dżentelmenem i mimo tego , że wycierpiał swoje jest bardzo odważny . Więc w tym miejscu kończę nie tylko swój artykuł ale i także karierę . ''
Wytrzeszczyłem oczy nie wiedząc co właśnie się stało . Mogła mnie zniszczyć... Przecież miała dowody na to , że byłem piany i inne . Uratowała mnie...
- Muszę do niej zadzwonić... - wyszeptałem .
- No ja mam nadzieje . - powiedział Harry puszczając mi oczko - Jeśli wam nie wyjdzie to zaklepuje ją sobie .
- Śnisz . - powiedziałem wybierając jej numer .
Jeden sygnał... drugi...
x: Hallo ?
N: T.I ?
x: Tu jej przyjaciółka . T.I właśnie się pakuje .
N: Jak to ?!
x: Wraca do Polski... A tak w ogóle kto mówi ?
N: Niall . Możesz mi ją dać na moment muszę jej coś powiedzieć .
x: Przykro mi ale chyba już dosyć powiedziałeś... 
N: Błagam cię muszę jej coś powiedzieć .
x: Za chwile jedzie na lotnisko więc szukaj jej jeśli ci zależy .
Dziewczyna rozłączyła się , a ja pędem ruszyłem do samochodu jadąc na centralne lotnisko mając nadzieje , że ją tam znajdę . Rozglądałem się szukając dziewczyny , która poświęciła dla mnie wszystko . Zobaczyłem ją jak ciągnie dużą torbę . Ruszyłem biegiem w jej stronę tak , że na nią wpadłem . Przewróciłem ją na ziemie przez co leżałem na niej . Szybko podniosłem się pomagając jej wstać .
- Niall ? Co ty tu robisz ?
- Staram się cię powstrzymać .
- Przed czym ?
- Nie wyjeżdżaj .
- Przecież mówiłeś , ze nie możesz polubić kogoś takiego jak ja .
- Nie polubiłam cię... Tylko pokochałem . - wyszeptałem łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku - Kochanie chcę cię mieć już na zawsze...
- Już mnie masz .
Powiedziała po raz kolejny przyciskając swoje usta do moich .


***

Ostatnia część opowiadania . Mam nadzieje , ze końcówka was nie zawiodła :)))
Myślałam jeszcze nad 4 częścią , która będzie się działa o dużo później ale nie wiem czy to dobry pomysł . Co wy na to ???
Dziękuję za wszystkie komentarze :))) Bardzo was kocham <3
xx Pigi

sobota, 22 marca 2014

You Belong With Me

Wpatrywałam się w blondyna, który jak zwykle gadał ze swoją dziewczyną , której nienawidzę z całego serca . Po jego minie mogę stwierdzić , że była zła. Widziałam jak macha rękami ... Objaśnia jej żart, którego ona nie zrozumie. To takie niesprawiedliwe. Ona nigdy  nie pokocha go tak jak ja. Przewróciłam oczami widząc jak chłopak się stara wytłumaczyć o co mu dokładnie chodziło. Jestem pewna , że w tym momencie , ta wywłoka nadaje o czymś co przed chwila powiedział . Nie chcąc marnować dalej czasu ruszyłam do kuchni przynosząc z niej dwie szklanki z wodą. Położyłam je na stoliku i ponownie ułożyłam się na łóżku. Zawiesiłam wzrok na suficie, na którym widniały nasze inicjały. Uśmiechnęłam się przypominając sobie kiedy to było . Byliśmy w podstawówce . Zakochani w sobie po uszy . Przynajmniej tak nam się wydawało . Jednak on zmienił zdanie, a ja nadal zostałam w tej chorej relacji . Nie potrafiąc się z niej wyrwać . Niall wrócił od razu siadając obok mnie .
- Ona kiedyś mnie wykończy . - powiedział .
Mały uśmieszek wkradł się na moje usta kiedy to usłyszałam . Już chciałam powiedzieć coś w stylu '' To ją zostaw '' ale w ostatniej chwili się powstrzymałam .
 Podniosłam się z pozycji leżącej przytulając się do blondyna .
- Będzie dobrze . - uśmiechnęłam się , a on tylko zachichotał . 
- Co ja bym bez ciebie zrobił ? - zapytał .
Blondyn objął mnie ramionami w przyjaznym uścisku . Zaciągnęłam się zapachem jego perfum chcąc zapamiętać z nich jak najwięcej .
- Na pewno , to samo co teraz . - zachichotałam odpowiadając mu na pytanie .
- Wcale nie . Nie miał bym... - zamilkł na chwile jakby układał sobie całą wypowiedź - Nie ważne . - powiedział machając ręką , by po chwili uśmiechnąć się w ten piękny sposób .
- Co ty na to żebyśmy posłuchali sobie dobrego starego rock'a ? - zapytałam unosząc jedną brew .
- Tak ! - pisnął wstając z łóżka .
Zachichotałam patrząc jak zaczyna biegać po pokoju szukając płyt . Skanował uważnie okładki kiedy nagle zatrzymał się na najlepszej płycie jaka kiedykolwiek została wydana .
- Nirvana '' Nevermind '' ?
- Alex nie pozwala mi jej słuchać . Daj mi się chwilę pocieszyć .
- Uwielbiam tą płytę . - przyznałam przegryzając dolną wargę .
Chłopak włączył muzykę , a ja dokładnie wsłuchiwałam się w każde słowo moich ulubionych piosenek . Poczułam czyjeś ramiona oplatające mnie wokół talii . Z zamkniętymi oczami kołysaliśmy się w takt melodii . 
- Zagrajmy w grę . 
- Jaką ? - zapytałam spoglądając w błękitne oczy mojego ideału .
- Powiedz mi coś czego nigdy byś nie powiedziała , a ja zrobię to samo .
- Nie lubię Alex . - wyszeptałam spuszczając wzrok .
- Dlaczego ?
- Tak bardzo się różnimy . Wiesz... Ona nosi sukienki , a ja luźne t-shirt'y  . Ona jest kapitanką cheerleaderek , a ja zawsze siedzę na trybunach .Ona ma coś czego jej zazdroszczę . Teraz ty . - wyszeptałam .
- Chciał bym móc posiadać dwie osoby na raz .
- Jesteś dziwny . - zachichotałam - Muszę już wracać do domu . Zobaczymy się na balu ? - zapytałam biorąc z krzesła swoją szarą bluzę .
- Jasne . Z kim idziesz ?
- Sama . 
- Zagramy w grę ?
- Znowu ? - zapytałam lekko zdziwiona - Przecież przed chwilą dopiero co skończyliśmy .
- Przynieś na bal swój największy sekret napisany na kartce , a ja zrobię to samo .
- Dobra...  - powiedziałam wychodząc z pomieszczenia .
Wróciłam do domu w zaskakująco dobrym humorze . Przyszykowałam ubrania , które miałam założyć . Czyli długą białą sukienkę i czarne obcasy . Weszłam do łazienki , by ułożyć włosy . Postanowiłam zrobić loki . Wpięłam w włosy kilka pojedynczych białych kwiatków . Poprawiłam makijaż , którego prawie nie było widać . Wróciłam do pokoju zakładając na siebie ubranie , by po chwili dobrać do niego dodatki , którym był wisiorek od Niall'a . Załapałam z palce zawieszkę w kształcie serca . Uchyliłam jej wieko dzięki czemu od razu pokazało mi się nasze zdjęcie . Uśmiechnęłam się  widząc jego piękne oczy wpatrujące się w moje... Wyrwałam z notesu leżącego obok łóżka . Napisałam na nim jedno głupie zdanie , które jest moim największym sekretem... Jednak cały czas staram się to przemilczeć .
Wstałam poprawiając kreacje . Spojrzałam na zegar . O Boże... Znowu się spóźnię . Przeklęłam w duchu biorąc do ręki torebkę , by wrzucić do niej telefon i skrawek papieru . Biegiem ruszyłam do szkoły , w której odbywał się bal . 
Pojawiłam się w środku jak zwykle spóźniona . Wszystkie oczy skierowały się w moją stronę , a ja po prostu tak stałam i nie wiedziałam co mam zrobić . W oddali zobaczyłam Niall'a kłócącego się z Alex i jakiegoś typ , który musiał być powodem tej kłótni . Blondyn kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się słabo zostawiając brunetkę w kompletnym szoku . Z kremowej torby wyjęłam kartkę powoli ją rozkładając . Widniał na niej napis '' Kocham cię '' . Chłopak uśmiechnął się wyjmując swoją . Moje oczy zaszkliły się kiedy zdałam sobie sprawę , że na jego kartce pisze to samo . Podeszłam do niego wolnym krokiem tam , że nasze twarze prawie się stykały .
- Należysz do mnie... - wyszeptałam całując chłopaka .
- Tylko do ciebie .

Czy nie potrafisz dostrzec , że to ja Cię rozumiem .
Byłam tu przez cały czas , wiec czemu tego nie dostrzegasz ?
Należysz do mnie .
Trwając przy Tobie i czekając przed twoimi tylnymi drzwiami .
Cały ten czas , jak mogłeś nie wiedzieć , kochanie ?
Należysz do mnie .
Należysz do mnie .
Czy kiedykolwiek przyszło ci na myśl , że być może należysz do mnie ?

***
Imagin napisany z dedykacją dla Kai <3 
Mam nadzieje kochana , że ci się spodoba . Troszkę mi nie wyszedł :/
Ale chyba tragedii nie ma :)

Przypominam o zakładce z zamówieniami . Możecie na niej zamawiać imaginy
( np. Romantyczny z Liam'em dla Julii , kilku częściowy )

piątek, 21 marca 2014

Zamówienie - Zayn cz.1

Oto pierwszy z zamówień, który napisałam :)
DEDYKACJA DLA WSZYSTKICH CZYTELNICZEK :)
***
Wakacje.
Co za nastolatek nie lubi tego czasu? Beztroskie dwa miesiące na robieniu tego czego tylko mu się żywnie podoba. A szczególnie jeśli ma się 16 lat. Ten wiek jest według ludzi najlepszym czasem na pierwszą poważną miłość. To czas by się zabawić, wyszaleć, bo gdy dorośniemy i założymy rodziny na tą beztroską zabawe będzie mniej czasu.
I te fakty, dały mi do myślenia. Pora się zabawić.
Zapięłam zamek walizki i postawiłam ją na ziemi. Przewiesiłam torebke przez ramie i chwytając walizke, wyszłam z pokoju ze słowami w głowie "Do zobaczenia za 2 miesiące".
Zeszłam po schodach na dół, napotykając wzrok Mamy, która stała przy drzwiach, gotowa wyściskać mnie za te 2 miesiące których mnie nie będzie. Rodzicielka zatopiła mnie w swoich ramionach, opierając brode na mojej głowie.
- Bądź ostrożna - wyszeptała i puściła mnie, bym mogła wyjść. Pomachałam jej jeszcze i wraz z Patty - moją najlepszą przyjaciółką - wpakowałyśmy się na tylne siedzenia taksówki.
Na lotnisku załatwiłyśmy co trzeba i po 30 minutach już siedziałyśmy w samolocie.
Witaj Londynie.
                            ~*~
Usiadłam na walizce postawionej na chodniku i wypatrywałam czarnego Audi, który miał nas odebrać z lotniska.
- Kurwa, szału zaraz dostane - Patty schowała twarz w dłoniach, próbując się uspokoić.
Zaśmiałam się. - Wyluzuj, Skarbie, napewno zar...
W tym momencie usłyszałyśmy klakson czarnego samochodu, który stał zaparkowany przy chodniku.
Wzięłyśmy swoje bagaże a z samochodu wyszedł chłopak. O mój, Boże. I to jeszcze jaki! Wyglądał jak jakiś bóg! Miał oliwkową cere, czekoladowe oczy, hipnotyzujący wzrok w którym można byłoby utonąć i o boże, cudowny uśmiech. Ubrany był w ciemne spodnie, białą koszulke i czarną kurtke, a na nogach miał szare blazery.
Bóg kurwa bóg, tylko to przychodziło mi na myśl, gdy na niego patrzałam.
- TI i Patty? - odezwał się i na sam sposób w który wymówił moje imię odezwały się motylki w podbrzuszu.
Przytaknęłyśmy niepewnie, onieśmielone nim, na co zaśmiał się gardłowo.
- Dziewczyny, wyluzujcie - zachichotał i spakował nasze rzeczy do bagażnika a my w tym czasie wsiadłyśmy na tylne siedzenia samochodu. Po chwili wszedł do środka, siadając na miejscu kierowcy i odpalając samochód.
- Jak masz na imię? - Spytała Patty pewna siebie a chłopak spojrzał na nią dziwnie.
- Um... Jestem Zayn ale mówcie mi, argh, Pan Zayn.
Powiedział a Patty spojrzała na niego podejrzliwie.
- Przecież jesteś tylko kilka lat...
- Mam 35 lat jeśli o to pytasz.
Miny nam zrzędły. Że co kurwa?! On ma 35 lat?! Co..
Po aucie rozniósł się śmiech brązowookiego.
- Uwierzyłyście w to? - krzyczał pomiędzy śmiechem. Przez jego nieuwage, uderzył prawie w auto będące przed nami, więc zahamował gwałtownie przez co, wraz z Patty uderzyłyśmy w przednie fotele głowami.
- Kurwa! Jestem za młoda by umierać! - wykrzyczałam.
- Too young to dieee - zanucił Zayn. On jest jakiś dziwny, serio.
Po 10 minutowej jeździe samochód się zatrzymał. Wyszłyśmy ze środka i naszym oczom ukazał się sporych rozmiarów biały dom, który ogrodzony był wysoką bramą. Dookoła było mnóstwo wolnej przestrzeni na której pewnie nie raz bawiły się dzieci. Po prawej można było dostrzec ogromne drzewo a na jego szczycie drewniany domek ze ze zwisającą w dół drabinką.
- Oo, kurwa.
Zayn zaprowadził nas na wielki taras, który był wejściem do domu. Otworzył drzwi, zachęcając 
nas gestem ręki byśmy weszły i uśmiechnął się przyjaźnie.
Dom w środku wyglądał tak samo niesamowicie jak z zewnątrz.
Za Zaynem doszłyśmy do ogromnego salonu, w którym ustawiowne były 2 kanapy a na nich siedziała cała rodzina Malików.
Wstali, obdarowując nas przyjaznymi uśmiechami.
- Witajcie w naszym domu. Mówcie mi Trish.
Powiedziała kobieta, po czym z lekkim uśmiechem podeszła nas wyściskać.
- Mam nadzieję, że będzie wam się podobało w Londynie i miło spędzicie u nas czas. - dodała uśmiechając się.
Już mi się tu podoba.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
NASTĘPNA CZĘŚĆ NIEBAWEM
PS. BĘDZIE SIĘ DZIAŁO! BOOYAH!

środa, 19 marca 2014

Daisy

- Tak więc dzisiaj stojąc tu przed wami . W dniu kiedy zaczynamy nasze dorosłe życie . Kiedy stawiamy sobie wysokie poprzeczki , które będą naszą inspiracją do działania . Pytam się was czy jesteśmy na to gotowi ? Czy jesteśmy w pełni świadomi co to oznacza ? Odpowiedź to nie . To nasz czas na popełnianie błędów . Czas na podróżowanie bez biletu , bo raz się żyje . Czas na poważny związek... Za raz po tych nieudanych . Czas na budowanie przyjaźni do końca życia . To nasz czas .

Zakończyłam przemowę , a po całej sali rozniosły się oklaski i wiwaty . Zadowolona z swojego przemówienia wróciłam na miejsce siadając koło bruneta .
- Wyszło ci świetnie . - wyszeptał kładąc rękę na moim udzie .
- Harry nie tu .
Zepchnęłam jego rękę prostując się na krześle . Zarzuciłam nogę na nogę poprawiając granatową sukienkę unikając spojrzeń chłopaka . Reszta ceremonii zleciała szybko . Rozdanie dyplomów i podziękowania dyrektora , na których każdy przysypiał . Ściskając w ręku zrulowany certyfikat , który świadczył o tym , że ukończyłam szkołę wyglądał jakbym rzucała nim przez całą sale .
- T.I ! - usłyszałam głośny krzyk . 
Odwróciłam się do tyłu spostrzegając biegnącego w moją stronę loczka . Przeklęłam pod nosem . Chciałam mu uciec ale to było , by bardzo nie miłe z mojej strony . Chłopak dobiegł do mnie lekko zdyszany . Poprawił białą koszule dzięki czemu wyglądał jeszcze piękniej . T.I przestań tak myśleć ~ pomyślałam .
W oddali zobaczyłam swoją przyjaciółkę , która wpatrywała się w nas smutnym wzrokiem... Kocha go i ja też ale nie mogę sobie na to pozwolić . Obiecałam jej , że nic nas nie poróżni , a na pewno nie chłopak więc czemu teraz się do tego nie stosuje ?
- Chciałem się zapytać czy nie poszła byś ze mną na kolacje ? 
- Nie mogę mam plany . - wymamrotałam .
- Jakie ?
- Ten...no... żadne .
- To wpadnę po ciebie o szóstej . - powiedział puszczając mi oczko .
Zanim zdążyłam zareagować i mu kulturalnie odmówić zniknął z mojego pola widzenia . Re mnie zabije... Podeszłam do wysokiej brunetki . Jej długie loki były przewieszone na jednym ramieniu , a jej długie rzęsy rzucały cień na jej lekko zaróżowione poliki . Naprawę nie wiem dlaczego Harry nie biega za nią tylko uczepił się mnie . Jestem niska i na dodatek urodą nie grzeszę . A ona ? Idealna...
- Co chciał ? - zapytała udając obojętną .
- Zaprosił mnie na kolacje... - wyszeptałam spuszczając wzrok .
- Odmówiłaś ? - zapytała szybko .
- Nie .
- To dobrze . - wymamrotała lekko się uśmiechając .
- Nie jesteś zła ?
- Nie... Jego przyjaciel Liam zaprosił mnie na randkę . Wydaje się słodki . - przegryzła dolną wargę zamyślając się nad czymś . Ooo zakochała się .
- Czyli nie będziesz miała nic przeciwko jeśli ja i Harry...
- Droga wolna maleńka . - zachichotała szturchając mnie w ramie .
- Idę do domu się przyszykować nie mam za dużo czasu . 
Pożegnałam się z przyjaciółką od razu kierując się do domu . Kiedy dotarłam na miejsce nalałam do dużej wanny gorącej wody i płyn o zapachu róż . Zdjęłam ubrania po czym zanurzyłam się w cieczy myjąc dokładnie każdą część ciała . Po odświeżającej kąpieli nadszedł czas na wybór sukienki . Podeszłam do szafy wyciągając wszystkie kreacje ale od razu zwróciłam uwagę na jedną szczególną . Biała sukienka do kolan z poszerzanym dołem i idealnie dopasowana w dekolcie . Dodatkowo wyjęłam czarne koturny i sweterek w tym samym kolorze .
Nałożyłam wszystko na siebie . Wyglądało idealnie... Wolny krokiem skierowałam się do łazienki by wyprostować włosy i nałożyć delikatny makijaż . Właśnie kończyłam kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi . Biorąc do ręki kopertówkę zbiegłam na dół otwierając drzwi . Uchyliłam drewnianą powłokę zauważając od razu bruneta w śnieżno białej koszuli i czarnej marynarce .
- Wyglądasz pięknie . - powiedział wyjmując zza pleców czerwoną różę - To dla ciebie .
- Dziękuję . - wyszeptałam odpierając kwiat od chłopaka .
Chłopak chwycił mnie za rękę , a ja się zarumieniłam . Teraz muszę wyglądać jak burak... Super .
Szliśmy w ciszy jednak nie była ona nieprzyjemna , a wręcz przeciwnie . Doszliśmy do małej restauracji . Usiedliśmy przy stoliku i już po chwili podeszła do nas kelnerka .
- Dobry wieczór . W czym mogę służyć ?
- Poproszę sałatkę z kurczakiem . A ty ? - zapytał chłopak .
- To samo . - uśmiechając się oddałam kobiecie kartę . Już po chwili przed nami stały talerze z pięknie wyglądającym jedzeniem .
- Co planujesz teraz robić ? - zapytał biorąc kawałek mięsa do ust .
- Studia , a potem rodzina i te sprawy . A ty ?
- Na razie moim jedynym celem jest taka niezwykła dziewczyna . Jest wyjątkowa , mądra i piękna .
- Kim jest ta szczęściara ? - zapytałam sztucznie się uśmiechając .
Chłopak nachylił się w moją stronę tak , że czułam jego oddech na mojej szyi .
- To ty . - wyszeptał odsuwając się - Przepraszam jeśli powiem , że cie potrzebuje ale teraz jest mi wszystko jedno . Nie boję się miłości . Po prostu kiedy nie jestem z tobą , jestem słabszy . - powiedział cały czas patrząc mi w oczy .
- Harry to... - niestety nie dałam rady dokończyć .
- Zrozumiem jeśli nie czujesz tego samego .
- To najpiękniejsza rzecz jaką kiedykolwiek usłyszałam . - powiedziałam uśmiechając się szeroko - Nie sądziłam , że kiedyś usłyszę coś takiego , a na pewno nie od ciebie . - zachichotałam wycierając pojedynczą łzę z policzka .
Chłopak wstał z krzesła klękając przy mnie . Złapał mnie za rękę całując ją . Ujęłam twarz bruneta w ręce gładząc kciukiem po linii jego szczęki .
- Kocham cię od podstawówki kiedy zbierałaś stokrotki na boisku . - przyznał słabo się uśmiechając - Potem nie myślałem już o nikim innym . Zawsze tylko ty... Coś ty ze mną zrobiła ? - zapytał przysuwając się bliżej , tak że nasze usta prawie się stykały .
- To samo co ty ze mną . - wyszeptałam łącząc nasze usta .
Kiedy oderwaliśmy się od siebie nie mogłam przestać się uśmiechać . Zresztą nie tylko ja... Harry nie był nic lepszy .
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak długo czekałem żeby to zrobić .
- To na co czekasz ? - zapytałam podnosząc jedną brew - Pocałuj mnie... 
Nie musiałam długo czekać na jego reakcje . Momentalnie naparł na mnie swoimi perfekcyjnymi ustami tak , że zapomniałam o całym świecie .

Pomyśl ile miłości zostało zmarnowane . Ludzie zawsze starają się przed nią uciekać . Iść dalej , by uniknąć złamanego serca . Ale ja już nie mam się czego bać kochanie . Mam ciebie i to ty sprawiasz , że jestem silniejsza .


***
Imagin napisany specjalnie z dedykacją dla Lily Styles .
Mam nadzieje , że spodoba ci się aniołku , bo na prawdę się starałam .

Założyłam nową zakładkę na blogu gdzie możecie składać zamówienia na imaginy 
(np. smutny z Niall'em dla Pati )
Mam nadzieje , że napiszecie jakiś komentarz .
Ooo i jeszcze jedno bardzo , bardzo , bardzo dziękuje za komentarze pod postami :)))
Bardzo was kocham <3
Do zobaczenia marcheweczki :*

poniedziałek, 17 marca 2014

Limit

- Zayn jeszcze nie przyszedł ? - zapytała Lily .
- Na pewno jak co roku szykuje jakiś prezent . - zachichotałam popijając drinka .
- A no tak... Zayn i jego dziwaczne prezenty .
- Nie są dziwaczne .
- Co dał ci rok temu ?
- Zestaw figurek z gwiezdnych wojen...

- I to są te rzeczy , które chcesz ?
- Nie... To są te rzeczy , które potrzebuje . 
- Nigdy cię nie zrozumiem .
- Wzajemnie . - powiedziałam uśmiechając się .
Na wyświetlaczu mojego telefonu pojawiło się zdjęcie Mulata . Muszę odebrać ale tu jest za głośno...
Wyszłam z klubu momentalnie przykładając urządzenie do ucha .
- No hej . Nie chcę nic mówić ale jesteś nieźle spóźniony . - zachichotałam .
- T.I  T.N ? - usłyszałam męski ochrypły głos , który z pewnością nie był Zayn'em .
- Wybaczy pan myślałam , że to mój narzeczony .
- Przykro mi . Pani narzeczony miał wypadek nie było szans na przeżycie .
Wszystko stanęło w miejscu . Osunęłam się na ziemie powtarzając sobie , że to tylko głupia pomyłka . To jakiś żart , że jak zwykle chce mnie przestraszyć .
- Halo ? Słyszy mnie pani ? 
- Tak... - wyszeptałam .
Wszystkiego najlepszego T.I....

Wróciłam do domu zatrzaskując drzwi . Właśnie widziałam jak miłość mojego życia zostaje pochowana pod ziemie , a ja nie mogłam nic z ty zrobić . On nie żyje.. powtarzałam sobie chcąc  przekonać się do tego , że on już nigdy nie wróci... 
Usiadłam na kanapie wpatrując się w nadal nie odpakowany prezent . Z łzami w oczach uchyliłam wieko dzięki czemu ukazały mi się małe skrzypce . W środku znajdowała się mała karteczka . Chwyciłam ją w ręce przyglądając się starannemu pismu .
'' Wiem , że zawsze chciałaś spróbować grać . To chyba czas spełnić marzenie kochanie . 
Kocham cię Zayn ''
Przycisnęłam do klatki piersiowej skrawek papieru pogrążając się w szlochu .
- Ja ciebie też kocham... - wyszeptałam .

*dwa lata później*

- To niedorzeczne , że nadal tu siedzisz zawalona chusteczkami . Pora gdzieś wyjść !
- Jestem zajęta . Myślę nad tym czy mój nowy obraz nie powinien zostać wystawiony na wystawie .
- Daj spokój T.I . Wiem , że po śmierci Zayn'a jest ci ciężko ale kochanie minęły już dwa lata czas ruszyć do przodu .
- Masz racje...
- Zawsze mam , a teraz ubierz się zabieram cię na imprezę .

Po około godzinie znajdowałyśmy się w centrum miasta na hucznej imprezie , z której od razu miałam ochotę uciekać .
- Choć tańczyć .
- Lily to nie jest najlepszy pomysł . Mogę wrócić do domu ?
- Nie ma mowy dopiero przyszłyśmy .
- Ty zostań...
Nim zdążyła coś powiedzieć ruszyłam do przodu wpadając w wysokiego bruneta .
- Przepraszam . - wymamrotałam .
- Nie szkodzi . - zaśmiał się - Nazywam się Brad .
- T.I .
- Mogę postawić ci drinka ?
- Wybacz mam 16 lat .
- Och... Przepraszam myślałem...
- Na prawdę w to uwierzyłeś ? - zapytałam śmiejąc się - Możesz postawić mi drinka .

*rok później*

- T.I wyjdziesz za mnie ? - zapytał , a ja patrzyłam na niego zaszklonymi oczami .
- Mogę z kimś porozmawiać ? Za moment wrócę .
Wyszłam przed dom zatrzymując się na trawniku . Wpatrywałam się w niebo uśmiechając się .
- Hej Zayn... To ja . Przepraszam , że przeszkadzam . Na pewno jesteś zajęty ogrywaniem innych w karty . - zachichotałam - Ale mam tutaj problem . Myślę , że za bardzo trzymam się tego co było i unikam miłości .  I wiesz co... Myślę że to dlatego , że nie jestem w stanie pozwolić ci odejść . Ale ciebie tutaj nie ma . Chciałam się zapytać . Czy mogę ruszyć na przód ? Muszę zacząć na nowo kochać . Więc żegnaj Zayn mam nadzieje , że jeszcze kiedyś się spotkamy .
Ciepły wiatr otulił moją twarz . Uśmiechnęłam się szeroko wpatrując się w migoczące gwiazdy .
- Wezmę to za tak . - powiedziałam z powrotem kierując się do domu .
- Więc jaka jest twoja odpowiedź ? - zapytał Brad .
- Wiesz jak to jest kiedy kupujesz kupon na loterie . Ja kupiłam i był od razu wygrany . Więc teraz wydaje mi się , że nie mogę mieć już innego . Mój limit szczęścia już się wyczerpał , a był nim Zayn... Przykro mi ale moja odpowiedz to nie .
Chwyciłam w rękę swoją torebkę wychodząc z pomieszczenia . Biegiem ruszyłam w stronę miejsca wypadku gdzie zginął mulat . Uklękłam na betonowej powierzchni biorąc głęboki oddech .
- Wiesz co Zayn.... Nie chcę ruszać na przód nie bez ciebie . 


Jeśli umrzesz , a ja przeżyje . 
Na całym świecie nie będzie dla mnie życia , bo to ty jesteś moim życiem .

niedziela, 16 marca 2014

Harder cz.2

-Jak to kurwa, upojnej nocy?!
Syknęłam nieźle wkurwiona, na co Louis tylko wzruszył ramionami z małym uśmieszkiem.
Podeszłam do niego i miałam ochotę, wierzcie mi lub nie, zedrzeć mu ten cholerny uśmieszek z twarzy!
Złapał mnie mocno za ramiona, gdy chciałam go uderzyć w klatke.
-Nawet jakbym kurwa ojebała całego Jack'a Daniells'a na jednym łyku, nigdy nie byłabym na Ciebie napalona, ty popierdolony patafianie!
Znowu się zamachnęłam, lecz brunet przycisnął mnie mocniej do siebie, przybliżając twarz.
- Wczoraj krzyczałaś moje imie a dzisiaj mnie wyzywasz? Nie ładnie, nie ładnie.
Zaczerwienilam sie.
-Puść mnie.
Chłopak uwolnił mnie ze swoich "objęć" a ja odwróciłam się na pięcie i pobiegłam w strone wyjścia.
-Kiedyś musimy to powtórzyć!
Krzyknął, a we mnie coś pękło.
Wróciłam sie z powrotem i z sarkastycznym uśmieszkiem kopnęłam go prosto w krocze a Louis z głośnym sykiem upadł na ziemie, układajac sie w pozycji embrionalnej.
-Pierdol sie, Tomlinson.
Krzyknęłam i trzasnęłam z całej siły drzwiami.
Wróciłam do domu i od razu wskoczyłam pod prysznic. Chwyciłam gąbke i zaczęłam jak najmocniej ścierać z siebie dotyk łap Louisa. Ugh, jak ja kurwa mogłam wpakować mu się do łóżka?! Byłam taką idiotką, że dałam się nabrać na to, iż Louis naprawdę się zmienił. Jak widać, nikomu nie można ufać. Pieprzony gnój, przeleciał mnie, gdy byłam na wpół przytomna.
                          ***
Weszłam do szkoły i poczułam się...dziwnie. Widziałam jak ludzie szepczą sobie coś na ucho, gdy przechodziłam obok. Kurwa, co tu się dzieje?!
W drodze do sali od angielskiego spotkałam Alex, moją najlepszą przyjaciółkę. Przytuliłam się do niej a ona drętwo objeła mnie ramionami.
- Co się dzieje? - spytałam.
Brunetka wzruszyła niedbale ramionami.
- Mów - szepnęłam.
Dziewczyna wzięła głęboki oddech.
- Tomlinson przeleciał Cię dla zakładu.
Wypowiedziała na jednym wdechu a mi szczena opadła.
- Że co kurwa?! - wrzasnęłam a ludzie zgromadzeni w pobliżu zmierzyli mnie podejrzliwie wzrokiem.
- To co usłyszałaś, Lo...
- Nie musisz kończyć - przerwałam jej i pomasowałam dwoma palcami swoje skronie dla uspokojenia.
- Liv, uspokój się...
-Jak mam się uspokoić skoro ten pieprzony dupek, przeleciał mnie jak byłam na wpół przytomna a na dodatek zrobił to dla zakładu?! - syknęłam.
- Doskonale Cię rozumiem, ale bądź ciszej, jesteś w szkole - wytknęła mi.
Wzięłam głęboki oddech po czym zaczęłam wchodzić po schodach.
- Gdzie idziesz? - krzyknęła Alex.
- Jak go znajdę to mu nogi z dupy powyrywam - szepnęłam sama do siebie.
Gdy byłam już na korytarzu, rozejrzałam się wokół szukając tego kretyna.
Przez niego więcej przeklinam, szlag.
Pan Louis stał jak zawsze otoczony kwiatuszkiem dziewczyn. Szczerze powiedziawszy, nie wyglądał za dobrze.  Zauważył mnie i z małym uśmiechem zaczął iść w moim kierunku. Uśmiechnęłam się sarkastycznie.
- No witam witam - chciał mnie przytulić, lecz go popchnęłam przez co wylądował na ścianie. 1:0 dla Liv.
- Co to kurwa ma wszystko znaczyć?! - krzyknęłam a łzy wyleciały samoistnie z moich oczu.
Louis spoważniał widząc moje łzy.
- Chodź, porozmawiamy...
- My nie mamy o czym rozmawiać! Jesteś zwykłym kretynem Louis. A ja uwierzyłam, że chociaż trochę się zmieniłeś!
- Chodź - pociągnął mnie za ramię, chciałam mu się wyrwać, lecz nie dałam rady.
- Puść mnie!
Nie posłuchał mnie.
Przez niego czułam się jak jakaś dziwka, będąca wykorzystana dla zakładu o 100 dolarów.
Puścił swobodnie moje ramię, gdy byliśmy już przed szkołą.
- Nie sądziłam, że jesteś do tego zdolny.
- Przepraszam...
- Przepraszam?! - zaśmiałam się szyderczo - Przepraszam tu gówno da! Jesteś zwykłym dupkiem który wykorzystał mnie do jakiegoś pieprzonego zakładu!
- To nie tak jak myślisz! - podniósł na mnie głos.
- Oh, serio?
- Tak
- To mi to wytłumacz, prosze bardzo.
- Liv, ja naprawdę nie chciałem źle. I wierz mi lub nie, nie przespaliśmy się.
Teraz, to miałam kompletny mętlik w głowie.
- Jak to?
- Pamiętasz jak byłaś u mnie rano? - przytaknęłam a Louis kontynuował - Byłaś ubrana, prawda?
- Faktycznie - szepnęłam ledwo słyszalnie.
- Nie mógłbym Ci tego zrobić Liv, za bardzo...
- Za bardzo co? - uniosłam brwi.
- Za bardzo Cię kocham.
Spojrzał mi w oczy, tymi swoimi pięknymi niebieskimi tęczówkami. Jego twarz jaśniała, jakby był aniołem. Pięknym aniołem.
Nie, Liv! Stop! On cię próbuje zmanipulować.
- Dlaczego mnie wykorzystałeś?
Brunet wciągnął głośno powietrze przez nos.
- Założyłem się z chłopakami, że cie zaliczę... - zrobił przerwe, zastanawiając się nad słowami - ale ja się w Tobie zakochałem! Na zabój! Nie mógłbym Ci tego zrobić! Nakłamałem Tobie i im wszystkim. Przepraszam Liv, wybaczysz mi?
Przegryzłam dolną wargę i spuściłam głowę. Kurwa, co ja mam robić?!
-Louis... Ugh, wybaczam Ci - na twarz bruneta wkradł się mały uśmiech - ale nie myśl sobie, że mi przeszło, nadal jestem na Ciebie wściekła.
Louis podszedł bliżej i chwytając mnie w talii, opuścił mnie w dół. Przez chwilę przyglądał się mojej twarzy, po czym przybliżył się i złączył nasze wargi. Zarzuciłam mu ręce na szyje i przyciągnęłam mocniej do swojego ciała. O mój Boże, jak on cudownie całuje!
Odsunęliśmy się od siebie z trudem łapiąc oddech.
- Postaram ci się to wynagrodzić.
- Niby jak? - wyszczerzyłam się.
- Miłością.

Stupid Angel cz.2

- Skąd miałem twój numer ? - zapytał upijając łyk świeżo zaparzonej herbaty .
- Napisałam ci go jak spałeś .
- I to był cały twój plan ? - zapytał uśmiechając się - Żebym myślał cały czas o tobie . Wiedziałaś , że zadzwonię ?
- Nie... Ale miałam taką nadzieje .
- Moi przyjaciele mnie przekonali . - powiedział .
Za oknem kawiarni zauważyłam paru fotoreporterów .
- Cholera . - syknął - Już mnie znaleźli... Musimy uciekać .
Chłopak chwycił mnie za rękę , a ja nałożyłam na nos ciemne okulary żeby nie zostać oślepiona przez flesze . Przysłoniłam swoją twarz , by nie sprowokować jeszcze większego skandalu , który i tak na pewno pojawi się jutro na pierwszych stronach czasopism . Blondyn poprowadził nas w stronę czarnego Rang Rover'a , który już po chwili jechał po zatłoczonych ulicach Londynu .
- Wiedziałem , że tak będzie . - warknął - Nienawidzę ich . Niszą mi życie . Nie mogę nawet w spokoju wyjść z domu żeby nie zaczęli za mną biegać .
- To ich praca... - wyszeptałam .
- Jak możesz ich jeszcze bronić ?! Widziałaś co przed chwilą się stało ? Tak jest codziennie . Nie mógł bym polubić kogoś kto zarabia pieniądze na czyiś nieszczęściach i wpadkach . To chore .
- Och... - wymamrotałam gryząc się w język , by nie wygadać mu że jestem jedną z nich .
- Przepraszam .
- Za co ?
- Nie powinienem się tak unosić . Przecież to nie twoja wina . Cieszę się , że nie jesteś jedną z nich .
- Tak... Ja też...

Zatrzymaliśmy się przed wielkim domem . Chłopak wysiadł okrążając auto , by po chwili otworzyć drzwi z mojej strony . Podał mi rękę , którą z chęcią chwyciłam . Wysiadłam niezdarnie z pojazdu poprawiając sukienkę .
- Może tutaj uda nam się normalnie porozmawiać . 
- Mam nadzieje . 
Podeszliśmy do wielkich mahoniowych drzwi , których wygląd zapierał dech w piersiach . Jeśli w środku wygląda jeszcze lepiej to padnę...
- Witam w moich skromnych progach . - powiedział otwierając przede mną drewnianą powłokę .
- Skromnych.... - powtórzyłam podziwiając dopasowane detale tego pięknego domu .
Jasne podłogi idealnie pasowały do ciemnych mebli . Srebrne dodatki , od których nie można było odwrócić wzroku nie były niczym w porównaniu z błękitem ścian . Przyglądałam się dokładnie każdemu szczegółowi chcąc zapamiętać stąd jak najwięcej .
- T.I... Fajnie , by było gdybyś zaczęła mrugać . - powiedział chichocząc .
- Wybacz ale jest tu tak pięknie . - wyszeptałam obracając się w koło . 
- Nie ja urządzałem ten dom ale dziękuję . 
- A kto ? - wypaliłam .
- Moja była dziewczyna . - wymamrotał drapiąc się po karku .
- Przeprasza... To nie moja sprawa .
- Nie szkodzi .
Blondyn uśmiechnął się przyjaźnie , a moje serce zaczęło szybciej bić . Irlandczyk wskazał gestem ręki żebym ruszyła za nim . Zatrzymaliśmy się w wielkim pokoju z kominkiem i puszystym białym dywanem . Jeśli to sen nie budźcie mnie . Usiadłam na dużym fotelu przyglądając się ruchom Niall'a . Jego tęczówki dokładnie skanowały mnie od stóp do czubka nosa aż w końcu zatrzymały się przy moich oczach .
- Pięknie wyglądasz . - wyszeptał siadając na przeciwko mnie .
- Dziękuję . - wymamrotałam rumieniąc się .
Chciałam jakoś zacząć rozmowę ale moje myśli cały czas błądziły wokół Niall'a i jego byłej...
- Dlaczego się rozstaliście ? - zapytałam przegryzając dolną wargę - Nie musisz odpowiadać jeśli nie chcesz .
- Nie... Mogę opowiedzieć ale to dłuższa historia  . 
- Mam czas . - uśmiechnęłam się .
- Zaczęło się po między nami psuć . Wciąż obwiniałem ją za to , że piszą o jej udanych romansach w gazetach , które potem okazały się prawdą . Nie chciałem się z nią rozstać więc postanowiłem ratować nasz związek . Oświadczyłem się jej , a ona powiedziała , że jest w ciąży... Tylko nie ze mną .
- Przykro mi... - wyszeptałam gładząc go po dłoni .
- Nie potrzebnie . Wiedziałem , że tak będzie tylko miałem nadzieje , że trochę później . 
Zapadła po między nami niezręczna cisza . Wpatrywałam się pusto w czubki swoich butów mając nadzieje , że to on zacznie ponownie rozmowę .
Usłyszałam trzask zamykanych drzwi i już po chwili w pokoju znajdował się nie kto inny jak  Harry i reszta chłopaków .
- Hej Helen . - powiedział loczek , a ja w duchu przeklęłam , że wpakowałam się w to wszystko .
- Hazz musiałeś ja z kimś pomylić . - powiedział blondyn wstając z fotela , na którym wcześniej siedział - Chłopacy to jest T.I dziewczyna , której numer miałem napisany na ręce .
- Nie Niall to Helen nasza stylistka niestety dała nogę więc nie miałeś przyjemności  je poznać .
- Wytłumaczysz mi to wszystko T.I ? - zapytał irlandczyk , a ja ledwo przełknęłam ślinę .
- Cholera . - mruknęłam wymyślając po woli coś w co mogliby uwierzyć .
Brawo T.I wpakowałaś się w niezłe gówno...



***
A więc tak aniołki . Dziękujemy strasznie za wszystkie komentarze . 
Jesteście po prostu NIESAMOWITE !
W ramach podziękowań pierwsze trzy komentarze pod tym postem dostaną specjalny dedyk tylko napiszcie z kim ma być i dla kogo :))))
Specjalne podziękowania dla Nicoli Horan , której dedykuję ten imagin .
Dziękuje ci , bo wczoraj zastanawiałam się nad przerwą od blogów ale dzięki temu co napisałaś mam pewność , że robię to co kocham i robię to dobrze . 
Dziękuję , że to napisałaś . Kto wie czy dzisiaj była bym jeszcze na tym blogu gdyby nie ty :)

+ przypominam o ankiecie z waszymi ulubieńcami .
Głosujcie , a zrobimy tydzień z wybranym przez was członkiem zespołu . 
Możecie też składać u nas specjalne zamówienia 
np. imagin z kimś poza One Direction ( Justin , The Vamps , itd. )
kontakt :
mmm.i.like.strawberry@gmial.com

^.^

Jeszcze raz wielkie dzięki i do zobaczenia marcheweczki .

piątek, 14 marca 2014

Harder cz.1




- Gdybym nie znał Cię tak dobrze, a znam, to pomyślałbym, że masz cykora i się w niej... - blondyn pociągnął łyk ze swojego piwa i dokończył - zakochałeś.
Uniosłem swoje brwi i przyglądałem mu się skonsternowany. Ja?! Ja się nie zakochuje. Jestem kobieciarzem i każda dziewczyna na mnie leci. Każdego dnia jestem widywany z inną dziewczyną, zmieniam je jak skarpetki. Pomyślelibyście, że jestem egoistą i łajdakiem, ale nie w tym rzecz. Ja po prostu... Nie wiem co to miłość.  Nie umiem kochać. Nigdy nie usłyszałem z ust dziewczyny prawdziwe "Kocham Cię". Dwa słowa a tak wiele by dla mnie znaczyły.
Więc, by uchronić się przed miłością zostałem zimnym na pozór bez uczuć łajdakiem, który dziewczyny traktował jak zabawki na jedną noc.
Ale z Liv było inaczej, całkiem inaczej.
Ona mnie nienawidziła, pewnie nadal nienawidzi. Założyłem się z kumplami, że ją zaliczę. Na początku szło mi tragicznie. Blondynka odpychała mnie od siebie, nie poddawała się mojemu "urokowi". Gdy mówiłem do niej "skarbie" zawsze obrywałem w jaja. Normalnie, gdyby dziewczyna tak postąpiła, zostawiłbym ją i poszukał sobie innej, ale coś mnie trzyma przy Liv. Jeszcze nigdy tego nie czułem. W snach widziałem jej szeroki uśmiech, który mogłem ujrzeć tylko kiedy nie byłem w jej towarzystwie. Przy mnie zawsze się wkurzała i robiła się czerwona. To muszę przyznać, jest słodka gdy się złości.
- Halo, halo, ziemia do Lou! - Dan zaczął machać mi ręką przed oczami. Otrząsnęłem się i przywaliłem mu w łeb.
- Ej! - syknął - Za co to kurwa?!
Wzruszyłem ramionami, uśmiechając się uroczo.
- Dobra, Lou. Teraz masz ostatnią szansę. Albo zaliczysz dzisiaj Liv albo przegrywasz zakład.
Przełknąłem głośno śline i pokiwałem z wahaniem głową.
Podniosłem się z krzesła i z przypieszonym biciem serca, zbliżyłem się do dziewczyny. Siedziała przy barze, popijając swojego drinka. Po jej wybuchach śmiechu z niczego, mogłem wywnioskować, że jest nieźle wstawiona. Może to i lepiej? Mniej zapamięta.
Gdy byłem już dostatecznie blisko, zauważyła mnie i uśmiechając się szeroko, podniosła się ze swojego krzesła i zaczęła iść w moim kierunku. Będąc kilka kroków ode mnie, potknęła się, lądując w moich silnych ramionach.
Zagwizdała rozbawiona.
-Łu hu, Louis, jak tam u Ciebie? Bo u mnie... Osz kurwa, gdzie jestem?!
Spytała przerażona a ja zachichotałem.
-Chodź, zaprowadze Cię do domu.
Dziewczyna przytaknęła niepewnie, po czym dała się wyciągnąć z klubu, lecz zanim wyszliśmy, odwróciła się do mnie przodem, uśmiechając się głupkowato.
-Seksowanie wyglądasz, Lou.
Uśmiechnąłem się szeroko. - Ty też.
Poprowadziłem dziewczynę w dół ulicy. Gdy byliśmy już pod moim domem, zauważyłem, że blondynka ledwo idzie więc wziąłem ją na ręce i zaniosłem po schodach do góry. Tak, jest śliczna i słodka, ale jak wnosisz ją po schodach, masz wrażenie jakby ważyła tone, mimo, iż jest straszną chudzinką.
-Louis, ty mój bohaterze.- zachichotała.
Wniosłem ją do swojego pokoju i delikatnie ułożyłem na łóżku. Dziewczyna opadła na materac wzdychając z ulgą.
- Zaraz wrócę, tylko pójdę po koc, okej?
Liv przytaknęła i znowu opadła na łóżko. Zachichotałem na ten widok.
Z salonu zabrałem koc i wróciłem na górę. Serce przyspieszyło swoje obroty. Byłem zdenerwowany i to jak.
Uchyliłem drzwi i spojrzałem na Liv. Zasnęła.
Przykryłem ją kocem i uśmiechnąłem się lekko. Nie mógłbym jej tego zrobić. Za bardzo ją kocham.


                                                                          ***
Słońce arogancko paliło mnie po twarzy, więc uchyliłam lekko najpierw jedną, następnie drugą powiekę. Zakryłam oczy rękami, gdy uderzyło we mnie światło. Jezu, niech ktoś zgasi to słońce!
Nie mogąc dalej zasnąć, próbowałam dosięgnąć po telefon, który leży na szafce obok łóżka. Gdy nie zastałam tam szafeczki, szybko wstałam skanując pokój w którym się znajduję. Kurwa, kurwa, kurwa. To nie jest mój pokój! Ani żadnego z moich znajomych!
Wyskoczyłam z łóżka i po cichu udałam się korytarzem, następnie w dół schodów. Spojrzałam w dół na swoje ubranie. Uff, na szczęście byłam ubrana.
Idąc za dźwiękami, dotarłam do kuchni w której zastałam Tomlinsona na samych bokserkach.
- Oo, ktoś tu się obudził.
Louis uśmiechnął się szeroko, podchodząc do mnie i pocałował mnie w usta. Zszokowana odepchnęłam go od siebie.
-Co ty kurwa wyrabiasz?! Co ja tu robię?!
Brunetowi zrzędła mina.
-Nie pamiętasz naszej upojnej nocy?

________________________________________________________________________________

Nie lubicie mnie ani moich imaginów sądząc po ilości komentarzy i wyświetleń przy moich postach, ale nie wnikam, tylko chcę zaznaczyć, że jest mi strasznie smutno.  Dziękuje.
Pierwsza część jest strasznie krótka, ale właśnie taka ma być. Druga będzie o wiele dłuższa, o ile ją wstawię.




czwartek, 13 marca 2014

Stupid Angel cz.1

Na końcu korytarza zobaczyłam dwóch chłopaków . Na oko byli w moim wieku więc jakoś nie zmartwiła mnie ich obecność . Zaczęłam się skradać dając znak Hope żeby szła za mną . Gestem ręki wskazałam na wysokiego bruneta , by się nim zajęła kiedy ja będę wykonywać resztę roboty .
- Pomocy ! - krzyknęła brunetka na co brązowooki rzucił się z ratunkiem .
Jacy mężczyźni są przewidywalni... Pomyślałam wchodząc do ciemnego pokoju .
Zaczęłam kierować się do przodu kiedy na coś wpadłam . Dotknęłam to ręką... Miękkie .
- Mmm tak mi dobrze tak mi rób . - wymamrotał .
Odskoczyłam do tyłu zdając sobie sprawę , że nie jestem tu sama . Już chciałam się wycofywać ale moją ucieczkę przerwał chłopak zapalający światło .
- Co ty tu robisz ?! - warknął - To pomieszczenie tylko dla członków zespołu .
Zarzuciłam włosy na jedno ramie przegryzając dolną wargę .
- Jestem waszą nową stylistką . - powiedziałam .
Coraz lepiej wychodzi mi okłamywanie ludzi...
- A no fakt... - loczek podrapał się po głowie - Liam coś wspominał o nowej stylistce . Ale czemu siedzisz tu po ciemku ? 
Na prawdę ?!
- Nie mogłam znaleźć włącznika .
- Tego , który jest tak ładnie podświetlony ? - zapytał unosząc jedną brew .
- Wybacz jestem jakaś roztargniona .
- Nie szkodzi . Nazywam się Harry .
- T.I... Znaczy T.I to bardzo ładne imię... Nazywam się Helen .
- Miło cię poznać . Już chyba poznałaś Niall'a .
- Mogę się zapytać czemu leży w pół przytomny na kanapie ?
- Miał długą noc . Dziewczyna odrzuciła jego zaręczyny i można powiedzieć , że trochę poszalał .
Już chciałam coś powiedzieć kiedy do pokoju wszedł brunet , który trzymał za ramię Hope .
- Cholera . - wymamrotałam pod nosem .
- Ta dziewczyna próbowała się włamać do studia .
- To moja asystentka . - wypaliłam - Nie dałam jej przepustki... Moja wina .
- Aaa... - wyszeptał puszczając blondynkę . 
Dziewczyna podeszła do mnie uśmiechając się dziwacznie .
- Przepraszam za moje maniery jestem Liam .
- T... Helen . - podałam mu rękę , którą po chwili uścisnął .
- To my musimy na moment wyjść , a wy tu zostańcie . - powiedział Harry momentalnie wychodząc .
- Helen ? - zapytała rozbawionym głosem .
- Milcz . Zobaczymy jakie ty wymyślisz imię na szybko . - dałam jej kuksańca w bok zaczynając swobodnie rozglądać się po pokoju - Dobra zabieramy się do roboty zanim wrócą .
- A on ? - wskazała na śpiącego blondyna .
- Jest.. Jakby to ładnie powiedzieć . Niedysponowany . Już widzę ten nagłówek '' Niall Horan pogrąża się w alkoholizmie '' .
- Dobre . 
- Wiem , a teraz znajdźmy coś na resztę .
Po chwili znalazłyśmy dość materiałów na kilka dobrych artykułów . Kiedy mieliśmy już wychodzić postanowiłam zrobić zdjęcie irladczykowi . Hope już dawno wyszła , a ja zrobiłam parę fotek po czym miałam się ewakuować jednak coś mi na to nie pozwalało . Ostatni raz spojrzałam w stronę chłopaka... Wyjęłam z kieszeni długopis bazgrząc na jego ręce kilka niewyraźnych cyfr . Blondyn uśmiechnął się przez sen , a ja tylko zachichotałam .
- Mam nadzieje , że zadzwonisz... Zanim wyślę do redakcji artykuł . - wyszeptałam uciekajac z budynku .

*kilka dni później*

- Skończyłaś już to w końcu pisać ? - zapytała po raz dziesiąty Hope .
- Tak... - westchnęłam .
W głównej części strony znajdował się nagłówek '' Niall Horan i jego małe sekrety '' . Czerwony kolor rzucał się w oczy wiec nie było opcji żeby ktokolwiek go przeoczył . Od kilku dni strasznie gryzą mnie wyrzuty sumienia . Nigdy podczas trwania mojej kariery jeszcze mi się to nie zdarzyło ale kiedy usłyszałam jego historie coś we mnie pękło . Chwyciłam stertę papierów , by podać je blondynce .
- Jesteś pewna , że mam je zanieść ? Wyglądasz jakby ciebie coś gryzło .
- Może jeszcze go trochę dopracuję . - westchnęłam delikatnie się uśmiechając .
- Jak chcesz . Pamiętaj tylko że dzisiaj jemy kolacje z moją siostrą i jej narzeczonym . - powiedziała akcentując ostatnie słowo .
Wiedziałam jak bardzo jest o to zazdrosna . Jej młodsza o trzy lata siostra lada moment będzie się żenić , a ona co ? Mieszka z przyjaciółką , a jej praca to obsmarowywanie w prasie gwiazd .
- Nie zapomnę .
Dziewczyna wyszła z mojego pokoju , a ja rzuciłam okiem na wyświetlacz telefonu . Trzy nieodebrane połączenia od nieznajomego numeru . Wzięłam urządzenie do ręki wybierając obcy numer .
~ Hallo ? - zapytał ktoś po drugiej stronie .
~ Dzień dobry . Pokazało mi się że starał się pan ze mną skontaktować o co chodzi ?
~ Faktycznie . - zachichotał - Chciałem się dowiedzieć skąd mam twój numer i dlaczego mam go napisane na ręce .
Niall... Pomyślałam .
~ To moja sprawka - przyznałam się i w tym momencie byłam pewna , że się zarumieniłam .
~ Jak masz na imię ? 
~ T.I .
~ Tak więc T.I może spotkamy się dzisiaj ? Chcę poznać osobę , o której myślę od kilku dni .
~ Czemu nie . Tylko powiedz gdzie i kiedy .
~ Za moment wyśle ci adres . Spotkajmy się tam za godzinę .
~ Jasne . To pa . - wyszeptałam .
~ Do zobaczenia .
Usłyszałam sygnał kończący połączenie . Jak poparzona zerwałam się z krzesła od razu podchodząc do szafy . Zaczęłam wyrzucać z niej różne ubrania . Usłyszałam dźwięk sms'a wiec od razu odczytałam wiadomość .
- To niedaleko . - stwierdziłam dalej szukając czegoś odpowiedniego na spotkanie .
Wybrałam kremową sukienkę i czarne buty . Do tego dobrałam skórzaną kurtkę i pasującą do niej torebkę . Włosy rozpuściłam zakręcając delikatnie końce . Nałożyłam jeszcze truskawkowy błyszczyk na usta po czym wyszłam powoli kierując się do określonego celu . 
Usiadłam na ławce szukając wzrokiem blondyna . Ujrzałam go na końcu uliczki . Szedł lekko zamyślony z pojedynczą różą w ręce . Powolnym krokiem ruszyłam w jego kierunku dzięki czemu już po chwili staliśmy twarzą w twarz .
- Nareszcie się spotykamy . - powiedział szeroko się uśmiechając .
- Nareszcie... - powtórzyłam szeptem .

Beside You

She sleeps alone
My heart  wants to come home
I wish I was, I wish I was beside you
She lies awake
I'm trying to find the worth to say
I wish I was, I wish I was, beside you
Chciałbym umieć znaleźć słowa, by opisać jak bardzo jest perfekcyjna. Jak bardzo jest piękna i niepowtarzalna. Ale nigdy nie potrafię ich odnaleźć.
Jej blond długie loki rozrzucone były na śnieżno białej poduszcze, malinowe wargi lekko rozchylone a niebieskie na co dzień oczy teraz były zamknięte, otoczone wachlarzem gęstych rzęs.
Przez jej niedomknięte usta, można było dosłyszeć jej urywany oddech i chwilami westchnięcia ulgi. Uśmiechnąłem się mimowolnie. Jest taka słodka.
Dobrze, że chociaż w śnie jest szczęśliwa.
Podniosłem się z podłogi i podtrzymując się na rękach, zawisłem nad dziewczyną. Nawet nie poczuła mojej obecności.
Lekko odrzuciłem na bok kosmyk jej jasnych włosów, który przeszkadzał mi w oglądaniu jej idealnej twarzy.
Westchnąłem cicho.
Pochyliłem się lekko i ucałowałem ją w kącik ust, szepcząc "Do zobaczenia, skarbie."
                           ****
"Zayn Malik zaginął! Idol nastolatek i wokalista zespołu One Direction przepadł! Jest poszukiwany przez wynajętych detektywów, na całym świecie.
Co na to jego dziewczyna? TI TN? Czy to ko..."
Chwyciłam po pilot i rzuciłam nim z całej siły w telewizor. W odbiorniku zrobiła się dziura i poleciało kilka iskier, lecz nie przejęłam się tym zbytnio.
Spuściłam głowę, przegryzając dolną wargę i zaczęłam kołysać nogami we wszystkie strony.
Media. Kto w ogóle ich stworzył?! I na jaką cholere?! Nie wiedzą nic o życiu moim i Zayna. Nic. Ale nadal sądzą, że są wspaniałomyślni i wszechwiedzący. Oszukują biednych ludzi, którzy naprawde wierzą w te bzdury, które najczęściej są wyssane z palca.
Jedna stacja rozgłasza, że Zayn został porwany przez Arabów, a inna zaś twierdzi, iż Zayn jest handlarzem narkotyków.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, iż ja sama nie wiem gdzie on jest i co się z nim dzieje i to nie pozwala mi żyć już od kilku dni.
Omiotłam wzrokiem salon i postanowiłam trochę go ogarnąć. Z kuchni wzięłam worek na śmieci i chodząc po całym mieszkaniu zbierałam zużyte chusteczki i puszki po napojach energetycznych. Przez ostatnie 5 dni wypiłam ich średnio 6-7 dziennie.
Gdy wszystko było w miarę ogarnięte, ubrałam buty i wyszłam z mieszkania, by wyrzucić worek do kubła na śmieci, który stał kilka metrów od domu. Na głowe zarzuciłam kaptur, by żaden gówniany reporter mnie nie zaczepił i ruszyłam w drogę. Wrzuciłam śmieci do kubła i skierowałam się z powrotem do domu. Gdy stanęłam na najwyższym stopniu schodów, uświadomiłam sobie, że nikt mnie nie obserwuje, ani nie widzę nikogo podejrzanego w pobliżu, więc usiadłam na schodach, ciesząc się choć odrobiną słońca wyłaniającego się zza naprzeciwległego budynku. Obserwowałam ludzi, którzy szli ulicą. Niektórzy obdarowywali mnie sekundowym spojrzeniem, lecz potem wracali do dalszego spaceru.
Nagle ujrzałam tajemniczą postać. Szła po drugiej stronie ulicy. Na 100% byłam pewna, że to chłopak. Szedł lekko zgarbiony, zakryty kapturem. Lekko przechylił głowę i zerknął w moją stronę. Ciemne włosy opadły mu na czoło a iskra w jego oku błysła.
Zayn.
Czym prędzej ruszyłam w bieg za nieznajomym i jak miałam nadzieję i podejrzewałam za Zaynem.
Tajemniczy dostrzegł mnie i przyspieszył tempa. Dzięki Bogu, że szybko biegałam.
Złapałam go za ramie i odwróciłam w swoją stronę.
Spuchnięte czekoladowe oczy, kilkudniowy zarost i malinowe wargi, które całowałam tyle razy.
Rzuciłam się Zaynowi na szyje i przytuliłam mocno, a on bez cerygieli, chwycił mnie jeszcze mocniej, przyciągając do siebie.
-Zayn...
Wyszeptałam na skraju płaczu a chłopak pogłaskał mnie po włosach opiekuńczo.
-Shh, skarbie.
Gdy się od siebie odsunęliśmy, uderzyłam go kilka razy w klatke piersiową.
-Dlaczego to zrobiłeś?!
Krzyczałam, płacząc.
-Dlaczego mnie zostawiłeś?! - Mój głos się łamał, za każdym wypowiedzianym słowem.
-Myślałem... - Zaczął - Myślałem, że nie jesteś ze mną szczęśliwa, że ci nie wystarczam. Ostatnio chodziłaś smutna a ja nie potrafiłem Cię pocieszyć. Tęskniłem za Twoim uśmiechem... Sądziłem, że jestem gównianym chłopakiem i zasługujesz na kogoś lepszego niż ja... - Zayn pogłaskał mnie po policzku i lekko się uśmiechnął.
- Przy Tobie jestem najszczęśliwsza Zayn... I nikt nigdy tego nie zmieni.
Chłopak zatopił mnie w swoich ramionach, po czym wpił się zachłannie w moje wargi.
Gdy oderwaliśmy się od siebie, uniosłam zaczepnie brew.
- Boże, jak ty wyglądasz - przejechałam palcami po jego zaroście a mulat zachichotał.
- Jak ja za Tobą tęskniłem, Kocham Cię.
- Ja ciebie też Zayn... Ale obiecaj mi coś...
- Tak?
- Nigdy mnie już nie zostawiaj rozumiesz?
- Oczywiście księżniczko. - szepnął po czym ponownie złączyliśmy nasze wargi w jedno.

niedziela, 9 marca 2014

Don't let me go

Lubiła go trochę bardziej niż lato . O dużo bardziej niż lizaki . O wiele bardziej niż innych . Codziennie przed snem zastanawiała się co robi . Może właśnie tak jak ona wpatruje się w sufit , błądząc myślami wokół dziewczyny , która skradła jego serce .
A może rozmawia z przyjaciółmi zatracając się w dzisiejszej nocy . 

Ona wie co boli najbardziej . Wie jak to jest czekać i się nie doczekać . Wie jak to jest gdy twoje czekanie jest podsumowane cierpieniem i gdy wierzysz tak mocno , że gdy zdajesz sobie sprawę , że to nie nastąpi tracisz wiarę we wszystko .

Jednak nadal walczy choć jej ręce już nie raz zostały złamane i jej łzy spadały na podłogę tworząc słone morze łez , którego nikt nie widzi . Ona wie że zostało jej niewiele . Zdaje sobie sprawę z tego że już jutro może nie zobaczyć jego uśmiechy , kiedy przechodzi obok jej domu z kolegami . Wie , że może już nigdy nie napotkać jego zielonych tęczówek . Jednak ona jest inna . Nie boi się... O nie . 
Jej choroba jest nieuleczalna może to potrwać miesiąc , tydzień , dzień , a może i nawet godzinę za nim już na zawsze zamknie oczy . 

Więc po raz kolejny wychyla się przez okno , by zobaczyć jego...
Wysoki , brunet z wspaniałym uśmiechem . Widzi jak idzie z kolegami . Widzi wszystkie spojrzenia dziewczyn , które patrzą na niego pożerającym wzrokiem . Widzi wszystko jednak nikomu o tym nie mówi .

Więc dziś jak co wieczór kładzie się do łóżka z myślą o jego przepełnionym miłością wzroku . Uśmiecha się , a po jej policzkach spływają łzy , kiedy zdaje sobie sprawę że on nigdy tak na nią nie spojrzy . Odchodzi w swój świat . Świat cudów gdzie w końcu może pobyć z ukochanym . Wyobraża sobie jego słodkie usta na jej zaróżowionych wargach . Ich splecione ręce , których nie jest w stanie rozdzielić nawet śmierć . Dotyka wierzchem dłoni jego zaczerwionego od zimna polika powtarzając mu jak bardzo go kocha...
I potem się budzi . Szarość to jedyne kolory jakie zauważa do czasu kiedy nie zobaczy jego . Świat nagle znowu nabiera kolorów , tworząc rozmaite pejzaże w jej umyśle . To niesamowite... Jeden drobny uśmiech , a świat nagle nie jest już taki straszny . 

Jego oczy...
Jego uśmiech...
Jego usta...
Jego głos...
Jego styl poruszania się...
To wszystko jest definicją jej szczęścia , on jest tą definicją .

Przysiada na parapecie nucąc sobie tekst piosenki , który cały czas bije się po jej głowie . Zauważa że coś się zmieniło . Chłopak idzie sam... Bez przyjaciół , którzy go zawsze otaczali . Idzie ulicą kopiąc leżący na niej kamyk . Zauważa ja siedzącą w oknie . Uśmiecha się , a ona robi to samo . Brunet oddala się , a ona wodzi za nim wzrokiem za nim kompletnie straci go z pola widzenia . Zadowolona kładzie się na łóżko zasypiając już na zawsze . Zasypia z uśmiechem .

Jednak on o niczym nie wie . Nie zdaje sobie sprawy że jej już nie ma . Codziennie idzie tą samą ulicą , spoglądając w to samo okno , by zobaczyć jej czarujący uśmiech . W pewnym momencie swojego życia zdaje sobie sprawę , że już nie zobaczy jej porcelanowej cery , dużych błękitnych oczu , które kolorem przypominały zamglone niebo , jej delikatnych ust...

Nie znał jej . Ona go też . Jednak coś między nimi nie pozwoliła im normalnie funkcjonować . Potrzebowali siebie , a teraz kiedy ona odeszła jego uśmiech już nie jest taki sam . Jego oczy już nie mają tej iskry , która przyciągała spojrzenia . Są nijakie jak całe jego życie bez niej . Wszystko straciło tą małą iskierkę nadziei , która dawała mu otuchy .

Już nie będzie tak samo . Już nigdy nie poczuje się tak jak kiedyś . Już nigdy nie będzie cały...



***

Nie wiem czy taki imagin wam się spodoba ale musiałam go napisać :)
Dziękuję za wszystkie komentarze pod postami i za wyświetlenia .
Specjalnie dla was zrobiłam ankietę , by móc pisać opowiadania z waszymi ulubieńcami .
Więc aniołki głosujcie :*