Mimo że był już wieczór ludzi było nawet dużo. Chciałam się zapytać takiego chłopaka który szedł w moim kierunku która jest godzina. Ale nie zdołałam. Powiał mroźny i silny wiatr i czapka mu spadła z głowy. Odsłoniła śliczne bujne loki. Słodziak. Zapytacie czemu nie zdołałam.? Bo zaraz zrobiły się tłumy wokół niego. Piski dziewczyn i wrzaski były okropne. Nie wiem o co chodziło. Usłyszałam tylko.."Harry Harry..." " Podpiszesz się.?" "Hej Harry jestem Taylor." Boże... O co tyle krzyku.? Nie wiem. Pewnie to ktoś sławny. Przeszłam na druga stronę. Bo na tamtym chodniku było tyle fanek że nie dało się przejść. Zbliżałam się do 4 chłopaków siedzących na ławce. Byli podobnie zakamuflowani. Dziwne.
- Chyba nas rozpoznała..- usłyszałam z daleka. Zignorowałam to.
- Przepraszam...- chciałam już przejść do konkretów ale jeden z nich mi przerwał.
- Chcesz autograf.? Dobra. Daj tylko nie piszcz i nie krzycz. Jak masz na imię.? Gdzie się podpisać.?- wstał mulat wyciągając z kieszeni długopis.
- Co.?- spojrzałam na niego zdezorientowana.- Ja chciałam się dowiedzieć która jest godzina. Nawet gdybym cię znała...-zmierzyłam go wzrokiem.- ...po co mi twój podpis.?- uniosłam do góry brew.- A więc do rzeczy mogłabym się dowiedzieć która jest godzina.?- spytałam uprzejmie przyjaźnie się uśmiechając.
- Jest 21:05- powiedział chłopak któremu spod czapki wystawała blond grzywa.
- Boże David mnie zabije...- zrobiłam minę męczennika.- No nic. Dziękuję.- powiedziałam i poszłam. Nie odeszłam daleko tylko kawałek i ktoś chwycił mnie w łokciu. Odwróciłam się. To ten chłopak z blond grzywką. Mmmm.. Jest grzyweczka jest dupeczka.
- Sorry że kradnę ci cenny czas...
- I tak już jestem spóźniona. No mów.
- Umówiłabyś się ze mną.?- spytał nieśmiało.
- Yymm..- spuściłam głowę.- Kiedy.?
- Daj telefon zapiszę ci swój numer to się jakoś umówimy.
- Chętnie bym ci dała ale rozładował mi się. Tak bym was nie pytała o godzinę.- powiedziałam i zrobiłam smutną minę.
- Poczekaj..- powiedział i podbiegł do kolegów. Po sekundzie wrócił.- Daj rękę.- podałam mu dłoń. Powiną mi rękaw i zapisał mi swój numer. Pod cyferkami zapisał. "Niall <3". Zaśmiałam się. Na jego twarzy też pojawił się szeroki uśmiech. Spojrzał mi głęboko w oczy i puścił oczko. Zarumieniałam się. Boże jak ja tego nienawidzę.- Zadzwoń jeszcze dzisiaj.- powiedział chowając długopis.
- Dobrze.- przytaknęłam.
- Obiecujesz.?
- Obiecuję. Do zobaczenia.- zaśmiałam się i poszłam. Gdy weszłam do domu w salonie siedział David. Był mega zły.
- Przepraszam...- i znowu mi przerywano.
- Gdzieś ty się podziewała. Czekałem na ciebie półtora godziny...
- Mogłabym dokończyć.? Autobus mi uciekł.- powiedziałam szybko.
- Nie mogłaś zadzwonić.?
- Telefon mi się rozładował.- rzuciłam mu telefon. Jeszcze przez jakąś godzinę wykłócał się ze mną o to. W końcu się wkurzyłam i kazałam mu wyjść. Wykąpałam się ubrałam w piżamę i poszłam spać. Rano w nie najlepszym humorze wstałam i poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Ciągle wydawało mi się że o czymś zapomniałam. Tylko nie mogłam sobie przypomnieć co. Podłączyłam telefon pod ładowarkę by w końcu się naładował. Przebrałam się. Wymalowałam i zrobiłam włosy. Włożyłam portfel, klucze do torebki i już naładowaną komórkę po czym wyszłam na zakupy. Gdy byłam w markecie. Ciągle się zastanawiałam nad tym o czym mogłam zapomnieć. Nie mogłam się skupić na zakupach. Ale gdy usłyszałam piski i wrzaski dziewczyn w sklepie przypomniało mi się. Przecież miałam zadzwonić do Nialla. Spojrzałam na rękę. Numer zmył się podczas wczorajszej kąpieli. Myślałam że w tym momencie się zabije. Szybko kupiłam rzeczy i wyszłam ze sklepu. Ledwo co wyszłam bo przed nimi były tłumy piszczących dziewczyn. Usłyszałam imię Niall i od razu zainteresowało mnie czy on rzeczywiście tam jest. Oparłam się o budynek i czekałam aż te wszystkie fanki sobie pójdą. Minęła chyba godzina a ja nadal czekałam. Gdy ruszyli do samochodu poszłam za nimi.
- Znajdziesz jeszcze dla mnie czas.?- spytałam nieśmiało podbiegając do blondyna.
- Jasne.- mruknął. Był jakiś dziwny. Smutny. Gdy zobaczyłam jego straconą minę aż zrzędła mi mina. Nie patrzał na mnie. Podałam mu rękę ale najpierw odwinęłam rękaw.
- Coś się stało jesteś jakiś smutny.?- powiedziałam a on wciąż nie raczył na mnie spojrzeć.Mruknął tylko coś nie wyraźnie pod nosem.- Przepraszam że wczoraj nie zadzwoniłam.- odważyłam się wreszcie powiedzieć coś konkretnego. Spojrzał na mnie.
- O to ty..- uśmiechnął.
- Kompletnie wyleciało mi to z głowy. Pokłóciłam się z moi... z kimś i zapomniałam. W dodatku wczoraj wzięłam prysznic a gdy przypomniało mi się w sklepie to już nie miałam twojego numeru na ręce.- wytłumaczyłam się. Niall się zaśmiał.
- A ja myślałem że nie zadzwoniłaś specjalnie.- gdy to mówił podszedł ten mulat.
- Myślałeś.? Człowieku siedziałeś nad telefonem całą noc i ciągle zadawałeś pytania.- dołączyła reszta.
- Dlaczego ona nie dzwoni.? Może mnie nie lubi.? A jak się jej nie spodobałem.? Co zrobię jak nie zadzwoni.? Ale ona musi zadzwonić przecież obiecała.- wyliczał loczek. Wszyscy wybuchli śmiechem a Niall strzelił buraka. Ja cichutko zachichotałam.
- Nie chciałam pozbawiać cię snu.- powiedziałam nieśmiało. Mulat na chwile chwycił moją rękę i przyjrzał się podpisowi.
- A ode mnie nie chciałaś.- oburzył się.
- To był pretekst by do niego podejść.- szepnęłam.
- Spryciula.- szturchnął mnie ramieniem chłopak w czerwonych spodniach. Zaśmiałam się i zaczerwieniłam. To było takie niekonfortowe. Spuściłam głowę i starałam się jakoś opanować te napady wstydliwości.
- To może masz teraz czas.?- spytał Niall. Przekalederzowałam dzisiejszy dzień. Spojrzałam na chłopaków.
- Ymm.. No. Tylko muszę zanieść zakupy do domu- powiedziałam niepewnie.
- Podwieziemy cię.- powiedział loczek.
- Nie chce się narzucać...
- Ale to żaden problem.- powiedział Niall
- Pod warunkiem.- powiedział mulat. Wszyscy spojrzeliśmy na niego zdezorientowani.- Jeśli na 100% umówisz się z Niallem. Nie wytrzymam jak znowu będzie tak lamentował.- poruszał teatralnie rękoma. Wszyscy się zaśmieliśmy.
- Obiecuje.- powiedziałam z uśmiechem. Podwieźli mnie. Miałam tylko godzinę czasu na przygotowanie się na "randkę" jak to ujął Zayn z Niallem. Wbiegłam do kuchni rzuciłam zakupy i pobiegłam do pokoju. Szybko wzięłam prysznic. Wymalowałam się. Włosy zostawiłam rozpuszczone. I na końcu ubrałam się. Gdy przyglądałam się jeszcze w lustrze by upewnić się że wszystko jest na swoim miejscu usłyszałam dzwonek do drzwi. W biegu chwyciłam torebkę i otworzyłam drzwi.
- Cześć Niall.- uśmiechnęłam się na widok blondyna.
- Hej. Olśniewająco wyglądasz.- ucałował mnie w policzek. Poszliśmy najpierw do restauracji. Nie wiem czy mi się wydawało ale widziałam gdzie nie gdzie. Zayna Harrego i Louisa. Wkońcu wywnioskowałam że mam omamy. Albo że przez tabletki zaczynam wariować i mieć schizy. Dużo rozmawiałam z Niallem. Jest zabawny. Uśmiech nie uchodził z mojej buzi. Zauważyłam że David kręci się przy restauracji. Schowałam twarz w karcie dań i zniżyłam się.
- TI.? Wszystko w porządku.?
- Tak tak...Tylko... Ymm.. Myślę o deserze.- wymyśliłam coś szybko na miejscu. Zerknęłam zza karty. Zniknął. Odetchnęłam z ulgą. Skończyłam posiłek. Ale czułam że zdarzy się coś dziwnego. I moje przeczucia były trafne. Do restauracji wszedł David. Spanikowałam.
- Niall możemy stąd wyjść.?- spytałam nerwowo.
- Pewnie. A nie zjemy deseru.?
- Nie.- powiedziałam szybko wstając i chwytając go za rękę. Pociągnęłam go w stronę wyjścia. Ciągle zerkałam czy Dav mnie nie widzi. Nagle rozejrzał się a ja schowałam się za wielkim fikusem. Gdy usiadł przy stoliku miałam okazje zwiać z lokalu. Gdy znajdowałam się na zewnątrz aż dziękowałam Bogu.
- O co chodzi.?
- O nic.- powiedziałam jakby nigdy nic. Nagle mój telefon zadzwonił. Szybko go wyjęłam.
- Co.?- odebrałam.
- Możesz przyjść do restauracji w której się poznaliśmy.? Chce z tobą poważnie porozmawiać.
- Nie mogę jestem zajęta.
- Ale to ważne.
- No właśnie to co ja robię też jest ważne.- powiedziałam oschle.- Przyjdź wieczorem to pogadamy.- zerknęłam na Nialla.- Kończę pa.
Poszliśmy do parku. Pod koniec naszej wędrówki Niall splótł nasze palce. Może głupio to zabrzmi ale się w nim zakochałam.
Wieczorem David przyszedł do mnie. Chciał mnie prosić o to bym mu wybaczyła. Ale ja zostałam nie ugięta. W dodatku powiedziałam że z nami koniec. Jakoś się tym nie przejął myślał że żartuje. Od tam tej pory spotykam się z Niallem normalnie. Jednak David mnie prześladuje. Wysyła do mnie listy sms-y jakieś paczki. Co chwile dzwoni. Łazi za mną. Jakiś porąbany. Boże chodziłam z psychopatą. Pewnego dnia gdy byłam z Niallem na spacerze zaczepił mnie. Mówił że mnie kocha i że nie chce mnie stracić. Miałam później przerąbane. Niall się na mnie zdenerwował że nie powiedziałam mu o Davidzie. Musiałam się tłumaczyć. Poszłam na policje. Dostał zakaz zbliżania się do mnie. Nareszcie mogłam chodzić spokojnie nie obawiając się że ten idiotka za mną chodzi. Byłam na randce z Niallem. To już chyba 50. Jeszcze nigdy mu nie powiedziałam co do niego czuje. Ciągle się obawiam że mnie wyśmieje. Idziemy spacerkiem ulicami. Piękna noc. Księżyc pięknie świeci.
- Ym. Niall.?- spytałam. Starałam się to jakoś wyznać.
- Tak.
- Bo wiesz. Chciałam ci coś powiedzieć.
- Ja tobie też. Mów pierwsza.
- Bo..- zacięłam się.- Jest ładna noc co nie.? - stchórzyłam.
- Rzeczywiście. To to chciałaś mi powiedzieć.
- Nie.. Tak.. Nie.. Sama nie wiem. To takie trudne.- usiadłam na ławce i schowałam twarz w dłoniach.
- Do odważnych świat należy.
- A jeżeli przez to co powiem świat się zawali.?
- Na pewno nie.
- Bo.. Ja.. Ja..
- Kocham cię.- powiedział.
- No właśnie.- przytaknęłam. Dopiero po chwili dotarło do mnie co powiedział.- Co.?
- Kocham cię.- powtórzył z uśmiechem. Totalnie mnie zatkało. Ja się tu obawiałam że on nie czuje tego co ja.? A tu nagle on wyznaje mi miłość.
- Yyy.. Wiesz nie wiem co mam powiedzieć.- mruknęłam zakłopotana.
- Wiesz ludzie w takiej sytuacji mówią przeważnie " Ja ciebie też."- powiedział. Zaśmiałam się.
- Ja ciebie też.- powiedziałam z uśmiechem i namiętnie go pocałowałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz