sobota, 22 czerwca 2013

Say that you love me

Jest grubo po 20 a ja śpieszę się do domu. Jestem a raczej byłam umówiona z chłopakiem na randkę. Chciał mi wynagrodzić stracony czas kiedy był u cioci. Całe 2 tygodnie. Nie wiem czemu się zgodziłam z nim być i tak do niego nic nie czuje. Ale bynajmniej nie jestem samotna. Mam do kogo się przytulić itd.
Mimo że był już wieczór ludzi było nawet dużo. Chciałam się zapytać takiego chłopaka który szedł w moim kierunku która jest godzina. Ale nie zdołałam. Powiał mroźny i silny wiatr i czapka mu spadła z głowy. Odsłoniła śliczne bujne loki. Słodziak. Zapytacie czemu nie zdołałam.? Bo zaraz zrobiły się tłumy wokół niego. Piski dziewczyn i wrzaski były okropne. Nie wiem o co chodziło. Usłyszałam tylko.."Harry Harry..." " Podpiszesz się.?" "Hej Harry jestem Taylor." Boże... O co tyle krzyku.? Nie wiem. Pewnie to ktoś sławny. Przeszłam na druga stronę. Bo na tamtym chodniku było tyle fanek że nie dało się przejść. Zbliżałam się do 4 chłopaków siedzących na ławce. Byli podobnie zakamuflowani. Dziwne.
- Chyba nas rozpoznała..- usłyszałam z daleka. Zignorowałam to.
- Przepraszam...- chciałam już przejść do konkretów ale jeden z nich mi przerwał.
- Chcesz autograf.? Dobra. Daj tylko nie piszcz i nie krzycz. Jak masz na imię.? Gdzie się podpisać.?- wstał mulat wyciągając z kieszeni długopis.
- Co.?- spojrzałam na niego zdezorientowana.- Ja chciałam się dowiedzieć która jest godzina. Nawet gdybym cię znała...-zmierzyłam go wzrokiem.- ...po co mi twój podpis.?- uniosłam do góry brew.- A więc do rzeczy mogłabym się dowiedzieć która jest godzina.?- spytałam uprzejmie przyjaźnie się uśmiechając.
- Jest 21:05- powiedział chłopak któremu spod czapki wystawała blond grzywa.
- Boże David mnie zabije...- zrobiłam minę męczennika.- No nic. Dziękuję.- powiedziałam i poszłam. Nie odeszłam daleko tylko kawałek i ktoś chwycił mnie w łokciu. Odwróciłam się. To ten chłopak z blond grzywką. Mmmm.. Jest grzyweczka jest dupeczka.
- Sorry że kradnę ci cenny czas...
- I tak już jestem spóźniona. No mów.
- Umówiłabyś się ze mną.?- spytał nieśmiało.
- Yymm..- spuściłam głowę.- Kiedy.?
- Daj telefon zapiszę ci swój numer to się jakoś umówimy.
- Chętnie bym ci dała ale rozładował mi się. Tak bym was nie pytała o godzinę.- powiedziałam i zrobiłam smutną minę.
- Poczekaj..- powiedział i podbiegł do kolegów. Po sekundzie wrócił.- Daj rękę.- podałam mu dłoń. Powiną mi rękaw i zapisał mi swój numer. Pod cyferkami zapisał. "Niall <3". Zaśmiałam się. Na jego twarzy też pojawił się szeroki uśmiech. Spojrzał mi głęboko w oczy i puścił oczko. Zarumieniałam się. Boże jak ja tego nienawidzę.- Zadzwoń jeszcze dzisiaj.- powiedział chowając długopis.
- Dobrze.- przytaknęłam.
- Obiecujesz.?
- Obiecuję. Do zobaczenia.- zaśmiałam się i poszłam. Gdy weszłam do domu w salonie siedział David. Był mega zły.
- Przepraszam...- i znowu mi przerywano.
- Gdzieś ty się podziewała. Czekałem na ciebie półtora godziny...
- Mogłabym dokończyć.? Autobus mi uciekł.- powiedziałam szybko.
- Nie mogłaś zadzwonić.?
- Telefon mi się rozładował.- rzuciłam mu telefon. Jeszcze przez jakąś godzinę wykłócał się ze mną o to. W końcu się wkurzyłam i kazałam mu wyjść. Wykąpałam się ubrałam w piżamę i poszłam spać. Rano w nie najlepszym humorze wstałam i poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Ciągle wydawało mi się że o czymś zapomniałam. Tylko nie mogłam sobie przypomnieć co. Podłączyłam telefon pod ładowarkę by w końcu się naładował. Przebrałam się. Wymalowałam i zrobiłam włosy. Włożyłam portfel, klucze do torebki i już naładowaną komórkę po czym wyszłam na zakupy. Gdy byłam w markecie. Ciągle się zastanawiałam nad tym o czym mogłam zapomnieć. Nie mogłam się skupić na zakupach. Ale gdy usłyszałam piski i wrzaski dziewczyn w sklepie przypomniało mi się. Przecież miałam zadzwonić do Nialla. Spojrzałam na rękę. Numer zmył się podczas wczorajszej kąpieli. Myślałam że w tym momencie się zabije. Szybko kupiłam rzeczy i wyszłam ze sklepu. Ledwo co wyszłam bo przed nimi były tłumy piszczących dziewczyn. Usłyszałam imię Niall i od razu zainteresowało mnie czy on rzeczywiście tam jest. Oparłam się o budynek i czekałam aż te wszystkie fanki sobie pójdą. Minęła chyba godzina a ja nadal czekałam. Gdy ruszyli do samochodu poszłam za nimi.
- Znajdziesz jeszcze dla mnie czas.?- spytałam nieśmiało podbiegając do blondyna.
- Jasne.- mruknął. Był jakiś dziwny. Smutny. Gdy zobaczyłam jego straconą minę aż zrzędła mi mina. Nie patrzał na mnie. Podałam mu rękę ale najpierw odwinęłam rękaw.
- Coś się stało jesteś jakiś smutny.?- powiedziałam a on wciąż nie raczył na mnie spojrzeć.Mruknął tylko coś nie wyraźnie pod nosem.- Przepraszam że wczoraj nie zadzwoniłam.- odważyłam się wreszcie powiedzieć coś konkretnego. Spojrzał na mnie.
- O to ty..- uśmiechnął.
- Kompletnie wyleciało mi to z głowy. Pokłóciłam się z moi... z kimś i zapomniałam. W dodatku wczoraj wzięłam prysznic a gdy przypomniało mi się w sklepie to już nie miałam twojego numeru na ręce.- wytłumaczyłam się. Niall się zaśmiał.
- A ja myślałem że nie zadzwoniłaś specjalnie.- gdy to mówił podszedł ten mulat.
- Myślałeś.? Człowieku siedziałeś nad telefonem całą noc i ciągle zadawałeś pytania.- dołączyła reszta.
- Dlaczego ona nie dzwoni.? Może mnie nie lubi.? A jak się jej nie spodobałem.? Co zrobię jak nie zadzwoni.? Ale ona musi zadzwonić przecież obiecała.- wyliczał loczek. Wszyscy wybuchli śmiechem a Niall strzelił buraka. Ja cichutko zachichotałam.
- Nie chciałam pozbawiać cię snu.- powiedziałam nieśmiało. Mulat na chwile chwycił moją rękę i przyjrzał się podpisowi.
- A ode mnie nie chciałaś.- oburzył się.
- To był pretekst by do niego podejść.- szepnęłam.
- Spryciula.- szturchnął mnie ramieniem chłopak w czerwonych spodniach. Zaśmiałam się i zaczerwieniłam. To było takie niekonfortowe. Spuściłam głowę i starałam się jakoś opanować te napady wstydliwości.
- To może masz teraz czas.?- spytał Niall. Przekalederzowałam dzisiejszy dzień. Spojrzałam na chłopaków.
- Ymm.. No. Tylko muszę zanieść zakupy do domu- powiedziałam niepewnie.
- Podwieziemy cię.- powiedział loczek.
- Nie chce się narzucać...
- Ale to żaden problem.- powiedział Niall
- Pod warunkiem.- powiedział mulat. Wszyscy spojrzeliśmy na niego zdezorientowani.- Jeśli na 100% umówisz się z Niallem. Nie wytrzymam jak znowu będzie tak lamentował.- poruszał teatralnie rękoma. Wszyscy się zaśmieliśmy.
- Obiecuje.- powiedziałam z uśmiechem. Podwieźli mnie. Miałam tylko godzinę czasu na przygotowanie się na "randkę" jak to ujął Zayn z Niallem. Wbiegłam do kuchni rzuciłam zakupy i pobiegłam do pokoju. Szybko wzięłam prysznic. Wymalowałam się. Włosy zostawiłam rozpuszczone. I na końcu ubrałam się. Gdy przyglądałam się jeszcze w lustrze by upewnić się że wszystko jest na swoim miejscu usłyszałam dzwonek do drzwi. W biegu chwyciłam torebkę i otworzyłam drzwi.
- Cześć Niall.- uśmiechnęłam się na widok blondyna.
- Hej. Olśniewająco wyglądasz.- ucałował mnie w policzek. Poszliśmy najpierw do restauracji. Nie wiem czy mi się wydawało ale widziałam gdzie nie gdzie. Zayna Harrego i Louisa. Wkońcu wywnioskowałam że mam omamy. Albo że przez tabletki zaczynam wariować i mieć schizy. Dużo rozmawiałam z Niallem. Jest zabawny. Uśmiech nie uchodził z mojej buzi. Zauważyłam że David kręci się przy restauracji. Schowałam twarz w karcie dań i zniżyłam się.
- TI.? Wszystko w porządku.?
- Tak tak...Tylko... Ymm.. Myślę o deserze.- wymyśliłam coś szybko na miejscu. Zerknęłam zza karty. Zniknął. Odetchnęłam z ulgą. Skończyłam posiłek. Ale czułam że zdarzy się coś dziwnego. I moje przeczucia były trafne. Do restauracji wszedł David. Spanikowałam.
- Niall możemy stąd wyjść.?- spytałam nerwowo.
- Pewnie. A nie zjemy deseru.?
- Nie.- powiedziałam szybko wstając i chwytając go za rękę. Pociągnęłam go w stronę wyjścia. Ciągle zerkałam czy Dav mnie nie widzi. Nagle rozejrzał się a ja schowałam się za wielkim fikusem. Gdy usiadł przy stoliku miałam okazje zwiać z lokalu. Gdy znajdowałam się na zewnątrz aż dziękowałam Bogu.
- O co chodzi.?
- O nic.- powiedziałam jakby nigdy nic. Nagle mój telefon zadzwonił. Szybko go wyjęłam.
- Co.?- odebrałam.
- Możesz przyjść do restauracji w której się poznaliśmy.? Chce z tobą poważnie porozmawiać.
- Nie mogę jestem zajęta.
- Ale to ważne.
- No właśnie to co ja robię też jest ważne.- powiedziałam oschle.- Przyjdź wieczorem to pogadamy.- zerknęłam na Nialla.- Kończę pa.
Poszliśmy do parku. Pod koniec naszej wędrówki Niall splótł nasze palce. Może głupio to zabrzmi ale się w nim zakochałam.
Wieczorem David przyszedł do mnie. Chciał mnie prosić o to bym mu wybaczyła. Ale ja zostałam nie ugięta. W dodatku powiedziałam że z nami koniec. Jakoś się tym nie przejął myślał że żartuje. Od tam tej pory spotykam się z Niallem normalnie. Jednak David mnie prześladuje. Wysyła do mnie listy sms-y jakieś paczki. Co chwile dzwoni. Łazi za mną. Jakiś porąbany. Boże chodziłam z psychopatą. Pewnego dnia gdy byłam z Niallem na spacerze zaczepił mnie. Mówił że mnie kocha i że nie chce mnie stracić. Miałam później przerąbane. Niall się na mnie zdenerwował że nie powiedziałam mu o Davidzie. Musiałam się tłumaczyć. Poszłam na policje. Dostał zakaz zbliżania się do mnie. Nareszcie mogłam chodzić spokojnie nie obawiając się że ten idiotka za mną chodzi. Byłam na randce z Niallem. To już chyba 50. Jeszcze nigdy mu nie powiedziałam co do niego czuje. Ciągle się obawiam że mnie wyśmieje. Idziemy spacerkiem ulicami. Piękna noc. Księżyc pięknie świeci.
- Ym. Niall.?- spytałam. Starałam się to jakoś wyznać.
- Tak.
- Bo wiesz. Chciałam ci coś powiedzieć.
- Ja tobie też. Mów pierwsza.
- Bo..- zacięłam się.- Jest ładna noc co nie.? - stchórzyłam.
- Rzeczywiście. To to chciałaś mi powiedzieć.
- Nie.. Tak.. Nie.. Sama nie wiem. To takie trudne.- usiadłam na ławce i schowałam twarz w dłoniach.
- Do odważnych świat należy.
- A jeżeli przez to co powiem świat się zawali.?
- Na pewno nie.
- Bo.. Ja.. Ja..
- Kocham cię.- powiedział.
- No właśnie.- przytaknęłam. Dopiero po chwili dotarło do mnie co powiedział.- Co.?
- Kocham cię.- powtórzył z uśmiechem. Totalnie mnie zatkało. Ja się tu obawiałam że on nie czuje tego co ja.? A tu nagle on wyznaje mi miłość.
- Yyy.. Wiesz nie wiem co mam powiedzieć.- mruknęłam zakłopotana.
- Wiesz ludzie w takiej sytuacji mówią przeważnie " Ja ciebie też."- powiedział. Zaśmiałam się.
- Ja ciebie też.- powiedziałam z uśmiechem i namiętnie go pocałowałam.
niall horan gif photo: Niall Horan and Louis Tomlinson gif Nouis betternouis_zpsee9f09ba.gif

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz