niedziela, 9 czerwca 2013

Bad girls likes good boys cz.2

Pisano przy ------> klik

~T.I~

Rano obudziłam się w fatalnym humorze . Przekręciłam się na drugi bok i ujrzałam śpiącego bruneta . Liam ? A no tak . Poprosiłam go żeby został . Po cichutku wstałam z łóżka i podeszłam do szafy . Wybrałam spódniczkę którą dostałam od Liasia ale nigdy jej nie nosiłam .
Postanowiłam nie żyć przeszłością więc zmienię się od początku do końca . Może nawet przefarbuje włosy . Nie raczej nie ... Włosy spięłam w luźnego koka po czym zeszłam na dół . Jest 8:00 rano , a chłopacy już siedzą w kuchni .
T- Cześć wszystkim !
Lo- Yyyyy T.I masz ubraną spódniczkę ?
T- No co w tym dziwnego ?
Z- Nigdy nie widziałem cię w niczym innym jak podartych spodniach lub spodenkach ...
T- Przyzwyczaj się . Teraz będę tak chodziła cały czas ubrana .
N- Fajnie ... - irlandczyk przeskanował mnie wzrokiem od góry na dół . Poczułam się dziwnie . Usiadłam na krześle obok blatu na którym Lou robił coś co prześlicznie pachniało .
T- Zrobisz mi kakao ?
Lo- O widzę że ktoś jednak ma doła ...
T- Nie kurwa ! Skacze ze szczęścia . Przecież tylko straciłam chłopaka i przyjaciółkę !
Lo- T.I spokojnie ... Nie chciałem cię denerwować .
T- Za późno !
Wstałam z krzesła i szybkim krokiem wyszłam z pokoju na schodach minęłam zaspanego Liama . Weszłam do pokoju i zakluczyłam drzwi . Tak na wszelki wypadek gdyby ktoś wpadł na genialny pomysł żeby wejść do moich skromnych progów bez specjalnego zaproszenia . Wiedziałam co będę robić . Podeszłam do szafki w której trzymałam żyletki które kiedyś zabrałam Holly . Obracałam w ręku ostry przedmiot zastanawiając się czy robię dobrze . I tak moje życie nie ma większego sensu więc po co je przedłużać ?
Jedna rana , druga  . Każda za kogoś innego . Pierwsza była za Luka , druga za moją '' przyjaciółkę '' . Przejechałam jeszcze kila razy ostrzem po nadgarstku po czym patrzyłam jak czerwona ciecz sączy się z ran . Nagle zadzwonił telefon . Na wyświetlaczu pojawił się napis '' Luke <3 '' i nasze wspólne zdjęcie . Rozłączyłam się . Nie chciałam z nim rozmawiać . Nie chciałam rozmawiać z nikim . Bałam się że mu wybaczę i znowu zostanę zraniona . 100 nieodebranych , 50 nieodczytanych wiadomości wszystko od niego . Po kolei odczytywałam sms-y . Wszystkie podobnej treści . '' Kocham cię ! Nie umiem bez ciebie żyć .'' , '' Daj mi jeszcze jedną szanse . Postaram się wszystko naprawić . '' , '' Ta noc nic dla mnie nie znaczyła . Liczysz się tylko ty . '' . Heh żałosne ... Usłyszałam dzwonek do drzwi i krzyki Louisa . Nie myśląc o tym że mam zakrwawioną rękę zbiegłam na dół .
L- Chcę z nią tylko porozmawiać !
Lo- A ja chcę żebyś zniknął . Widzisz niektóre marzenia nie mogą się spełnić !
T- Co wy tu robicie ?
L- Kochanie wszystko ci wytłumaczę ... - spojrzał na mnie po czym jego wzrok zatrzymał się na mojej ręce . - Co ci się stało w rękę ?
T- Nie ważne .
Li- Chodź trzeba to opatrzyć .
T- Najpierw sobie z nim pogadam .
Chwyciłam Luka za szmaty i pociągnęłam w kierunku mojego pokoju .
T- Czego chcesz ?!
L- Proszę daj mi ostatnią szanse ...
T- Nienawidzę cię  ! Rozumiesz ?! Chcę żebyś zniknął z mojego życia raz na zawsze ! A teraz wypierdalaj stąd i nigdy nie wracaj !
L- Ale...
T- Chyba wyraziłam się jasno .
Po tym jak wyszedł osunęłam się po drzwiach i pogrążyłam w płaczu .
Ktoś pukał do moich drzwi ale nie odpowiadałam . W tamtej chwili jedyne czego chciałam to zasnąć i już nigdy się nie obudzić .
Li- T.I trzeba opatrzyć tą rękę . - od razu rozpoznałam głos który dochodził zza drzwi . Otworzyłam je i wpuściłam bruneta do środka .
On od razu przemył mi rany i zawiązał całość opatrunkiem .
Li- Czemu to zrobiłaś ?
T- Ale co ? - udawałam że nie wiem o co chodzi .
Li- Pocięłaś się ! Mogło ci się coś stać .
T- Nie udawaj że się o mnie martwisz .
Li- Nie udaje . Na prawdę mi na tobie zależy .
T- To czemu nie powiedziałeś mi tego szybciej ?
Li- Bałem się twojej reakcji . - brunet wbił swoje spojrzenie w czubki swoich butów .
T- Nie potrzebnie .
Brunet zbliżył się do mnie i złożył na moich ustach delikatny pocałunek na moich wargach . Był taki czuły , nie tak jak Luke . Czułam się przy nim bezpiecznie .
Li- Kocham cię .
T- Ja ciebie też .
Do mojego pokoju wszedł Lou .
Lo- No nareszcie znalazłaś sobie normalnego chłopaka .
T- Podsłuchiwałeś ? - zmarszczyłam brwi .
Lo- Może troszkę ...
T- Dobra , wybaczam .
Przytuliłam się do Liasia , a on pocałował mnie w czubek głowy .

* dwa lata później

Jestem nadal z Liamem . Jest wspaniałym chłopakiem , narzeczonym , a już nie długo mężem . Nie zmieniłam się . nie musiałam . On akceptuje mnie taką jaką jestem . Moje życie jest cudowne i mam nadzieję że to się nie zmieni...


By : Pigi <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz