Wraz z moimi przyjaciółkami- Pigi i Żelą chodzimy do gimnazjum. 2 klasa. Koszmar.
Siedziałyśmy właśnie na bardzoooo interesującej lekcji matematyki. Wyczuj sarkazm miszczu.
Nagle w głośnikach rozbrzmiała informacja:
-Uwaga! Organizowana jest wycieczka do Londynu! Zai teresowanych prosimy o kontakt z pani Smith. Dziękujemy.
Zaczęłyśmy się drżeć na całą pizde. Wszyscy patrzeli się na nas jak na jakieś pojebki. I dobrze, kurwa.
P:No co?
K:Nic.
Odpowiedziała klasa.
Gdy zabrzmiał dzwonek pobiegłyśmy do pani Smith i zapisałyśmy. Jakoś się skombinuje to cholerne 800zł... Upsss....
Na drugi dzień miałyśmy kase i zapłaciłyśmy. JEDZIEMY KUURWAAAA!
Odliczałyśmy dni do wycieczki... Ciekawe czy 3 miesiące szybko zlecą?
****
Siedziałyśmy w samolocie do Londynu. Naszego raju.
Gdy wylądowaliśmy, pojechaliśmy do hotelu. Powiem wam, że hotel był bardzo ekskluzywny.
Najpierw poszłyśmy zobaczyć jakie inni mają pokoje. Szału nie ma, dupy nie urywa... Błagam żebyśmy miały ładny... Błagam błagam błagam.
Stałam z mocno ściśniętymi powiekami przed drzwiami nr 69( no musiałam noo, hahahhaha).
Pigi szarpnęła za klamke i zaczęła piszczeć.
Otworzyłam oczy.
Beżowo-waniliowe ściany, 5łóżek mieszczących się w 2 pokojach, i wielki salon.
G:Co jest kurwa? Inni mają jakieś "zwykłe" a my takie coś?
Zdziwiłam się przekraczając próg apartamentu.
Ż:Nie pierdol! Tylko skacz!
Dziewczyny zaczęły skakać po łóżkach, nagle usłyszałyśmy głośne chrząnięcie.
-Ekhmm?
Spojrzałyśmy się.
W drzwiach stało 5chłopaków ze zdzwioną miną.
Ż:Emm.. Słucham?
G:Nie mów słucham, bo cię wyrucham.
Wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem.
-To nasz pokój. Co wy tu robicie?
Spytał lokowaty.
G:Emm, nie. To nasz pokój?
Podałam mu kartę na której widniał wielki numer 69.
On podał mi taki sam.
-No to wygląda na to że razem będziemy musieli spać.
Uśmiechnął się szeroko blondyn. Jejuu, ideał *.*
-ŻE CO?!
Krzyknęłyśmy a chłopacy wzruszyli ramionami.
-Więcc... Jesteśmy Niall, Harry, Louis, Zayn i ja to Liam.
Uśmiechnął się przyjaźnie.
G:Pigi, Żela a ja to Grzana.
N:Grzana? Jak Zgrzana?
Zaśmiał się.
G:No raczej.
Zauważyłam iż Louis rozbiera naszą kochaną Pigi wzrokiem.
Ż:Ejj, paskowaty. Nie patrz się tak na nią bo ona za chwile będzie goła.
Skarciła wzrokiem Lou.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
Wzięłyśmy pokój w którym było jedno WIELKIE łóżko które pomieściłoby chyba 10 osób.
Poszłam się umyć. Ja, jak to ja, wyszłam z mokrymi, rozczesanymi włosami, bez makijażu, na krótkich spodenkach i w za dużej o kilka rozmiarów bluzce.
Przed drzwiami stał Zayn. Jaki on boski.
Nagle przyszedł Niall.
N:Matko... Bez makijażu, z mokrymi włosami i w takim stroju *zmierzył mnie wzrokiem* jesteś jeszcze bardziej seksowna.
Przechyliłam głowę.
G:Dziękuję.
Klepnęłam go w ramie i poszłam do dziewczyn.
Położyłyśmy się i oglądałyśmy jakiś nudny film na laptopie.
Tweetnełam na Twitterze:
"Nie uwierzylibyście z kim śpimy w jednym apartamencie. Magia ;))"
Nagle dostałam nową interakcje.
"My też nie możemy uwierzyć... Z takimi ślicznotkami ;))"
Od Nialla?
Wstałam i poszłam do kuchni po sok.
Telepatia? On tam był.
G:Ślicznotkami?
Spytałam a on spojrzał na mnie spod telefonu i uśmiechnął się szeroko.
N:Nooo tak.
Zrobił taki big smajl.
Wzięłam sok pomarańczowy i usiadłam naprzeciwko niego. W ręku miałam telefon. Rt-nełam tweet Harrego.
Nagle odezwał się Niall.
N:NOOO WIESZ CO! RT-NĄĆ TWEETA HAZZY A MOJEGO NIE?
Posmutniał.
G:Ehh, no dobra.
Zaśmiałam się.
"Siedzę z ślicznotką @LarryIsRealXoXo w kuchni. NIE PRZESZKADZAĆ NAM! ;))"
Roześmiałam się.
G:Niezłe, niezłe.
Pochwaliłam go a on poklepał się dumnie po klacie.
N:No wiem.
Poszłam do pokoju, wysyłając do Nialla całusa.
G:Dobranoc.
On zarumienił się.
N:Dobranoc, ślicznotko.
Weszłam a te dwie cipy już spały.
Po środku spała Pigi, po prawej Żela a ja po lewej. Ehh...
Rano obudziłam się i podeszłam do szafy.
Ubrałam się i poszłam do kuchni gdzie siedział Zayn.
G:Elo!
Z:Oo, cześć chodząca księżniczko..
G:Że słucham?
Zayn wybuchł śmiechem.
Nagke wszedł Louis i dał mi do ręki telefon.
Zaraz, zaraz...
JA LUNATYKUJE?!
Chodzę po kuchni, nagle się wypierdoliłam krzycząc "Jebane krasnale!" podbiegł do mnie Niall, wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Po drodze kazał Louisowi wyłączyć kamere. Słodziutko.
G:Wiedz że się zemszczę marchewo.
BY GRZANA!!! :))))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz