niedziela, 4 sierpnia 2013

Little things

Imagin z dedykacją dla Vicky <3 Twój komentarz był na prawdę dla nas ważny . Mam nadzieję że ten imagin ci się spodoba....
Miłego czytania :*
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
     Jak on mógł mi to zrobić ? Zostawić tak całkiem samą ? I co ja mam teraz zrobić ? Wyrzucił mnie z domu ale przed tym wyładował swoją agresję na mojej twarzy . Podpuchnięte oko , rozcięta warga . Super wyglądam jak Top Model...
Poszłam nad most przy którym wszystko się zaczęło . Ile dała bym teraz żeby cofnąć czas i nigdy go nie spotkać . Pamiętam ten wieczór...
'' Po imprezie ruszyłam w drogę do domu .
Byłam nawalona w trzy dupy ale mówi się trudno . Droga do domu prowadzi przez most za którym osobiście nie przepadam . Kiedyś widziałam jak jedna dziewczyna z niego skacze... Wzdrygnęłam się na samą myśl o tym wspomnieniu . Moje przemyślenia na temat którego nie lubię poruszać przerwał dźwięk nadjeżdżającego motoru . Zobaczyłam tą niesamowitą maszynę i  osobę która na niej siedziała . Przystojny szatyn od razu skradł moje serce . ''
    Jak później okazało się Luk nie był mnie wart . Ale zrozumiałam to za późno . Nadal go kocham i nie umiem o nim zapomnieć dlatego zawsze mimo naszych kłótni do niego wracam i mam powtórkę z rozrywki . Teraz już tak nie zrobię skończę z sobą raz na zawsze żeby w końcu nie cierpieć . Śmierć jest łatwa , trudniejsze jest życie . Wychyliłam jedną nogę za barierkę , teraz jeszcze tylko druga... Spojrzałam w rwący nurt rzeki . Teraz wiem co czuła ta dziewczyna . Szczęście ale też lęk . Lęk przed śmiercią , której tak bardzo teraz pragnę .
- Nie skacz. - usłyszałam za sobą czyjś głos . Odwróciłam się do tyłu i ujrzałam znajomego mi skądś bruneta . Zastanowiła bym się na tym skąd ale jakoś na moście , za barierkami to chyba nie najlepsze miejsce na nagły przebłysk inteligencji . Brunet zaczął powoli podchodzić do barierki .
- Nie podchodź bo skoczę ! - krzyknęłam najgłośniej jak umiałam .
Chłopak mnie zignorował i oparł się na barierce . Patrzył się na rzekę , jednak po chwili zawiesił wzrok na mnie .
- Jak skoczysz będziesz odpowiedzialna za śmierć niewinnego człowieka . - mówił spokojnym głosem .
- Jak to ?
- Skoczę za tobą . - powiedział jakby nigdy nic , a ja wpatrywałam się w niego jak w obrazek . - Jestem Louis .
- A ja T.I...
    Lou podał mi rękę żebym zeszła z barierek . Nie wiedziałam czy mam ją chwycić przecież przed chwilą chciałam się zabić... Zawahałam się jeszcze trzy razy zanim chwyciłam jego dłoń  . Brunet pociągnął mnie mocniej przez co się potknęłam i wylądowałam prosto na nim . Teraz oboje leżeliśmy na ziemi .
- Czemu chciałaś skoczyć ? - wypalił , a ja nie wiedziałam co mam powiedzieć .
- Zakochałam się , podobno skoczenie z mostu mniej boli...
- Aaa czyli sie zakochałaś , a on nie zwraca na ciebie uwagi . Zgadłem ?
- Nie... Na początku było super wiesz te uśmiechy i spojrzenia , opowiadałam mu marzenia chciałam wiedzieć że mnie słucha . Mówiłam prosto z serducha chciałam być tą którą pokocha... Wiesz nie znał życia na blokach . Po prostu anioł dar od boga .Był słodki ja czekolada , nie potrafiłby kłamać . Nie mogłam spać do rana kiedy myślałam o nim w nocy . Ale to się skończyło szybciej niż zaczęło zaczął mnie bić , traktował jak szmatę , a kiedy już nie byłam mu potrzebna wywalił mnie z naszego domu...- po policzku strumieniem spływały mi łzy chciałam być silna . Pokazać wszystkim że dam sobie radę ale nie umiałam . Potrzebowałam kogoś kto będzie dla mnie wsparciem  , kogoś do kogo będę mogła się zwrócić jak będę miała jakiś problem... Nie miałam kogoś takiego byłam sama . Matki nie mam , ojciec alkoholik  , jestem jedynaczką , nigdy nie byłam popularna przez co nie mam przyjaciół . - Wybaczałam mu wszystko . Bicie , kłamstwa , zdrady... Tak bardzo go kochałam że byłam w stanie o wszystkim zapomnieć byle by mnie nie opuszczał . Nie chciałam znowu zostać sama . Jestem idiotką ! Co ja sobie myślałam ? Że ktoś taki jak on zwróci na mnie uwagę... Jestem dla niego za brzydka , za głupia i jeszcze te moje dziwactwa ! - teraz to już rozryczałam się na całego...
- Ciii , on nie jest ciebie wart... - schował mnie w swoich objęciach i głaskał mnie po włosach . To trochę mnie uspokoiło . Ale na jak długo ? On też odejdzie zostawi mnie jak wszyscy... Nie chcę żeby odchodził . Przy nim czuje się inaczej . Bezpiecznie . To uczucie nie było mi znane przy Luk'u . Wtuliłam się mocniej w bruneta , a ona zaczął śpiewać jakąś piosenkę . Miał wspaniały głos . Zaczęłam wsłuchiwać się w tekst .

*tekst*
I won't let these little things slip out of my mouth 
But if I do it's you , oh it's you they add up to .
I'm in love with you and all these little things .

Nie pozwolę , by te małe rzeczy wymsknęły mi się z ust

Ale jeśli to zrobię , to Ty
Och , to Ty z nimi tworzysz całość .
Jestem zakochany w tobie i w tych małych rzeczach .

- Louis co to była za piosenka ?
- Jestem członkiem znanego zespołu i to jest jedna z naszych piosenek...Wybacz ale wydawało mi się że pasowała do tej sytuacji...
- Była piękna... Dziękuje . - nie wiem co skłoniło mnie żeby pocałować Lou ale to był impuls . Ku mojemu zdziwieniu brunet wcale mnie nie odepchnął tylko jeszcze bardziej pogłębił pocałunek .
- Ja zaakceptuje cię taką jaka jesteś . Według mnie jesteś najpiękniejsza na całym świecie .
    Nie wiedziałam co mam powiedzieć . Czy on właśnie powiedział to o czym myślę ? To nie możliwe....
Patrzyłam na niego jak zahipnotyzowana . Z sekundy na sekundę z twarzy bruneta schodził ten piękny uśmiech . Może myśli że go nie chcę ?
Nie czekając ani minutę więcej ponownie złączyłam nasze usta w pocałunku . Brunet wyraźnie odetchnął przez mój dość impulsywny ruch .
- Lubisz tak całować ludzi z zaskoczenia ? - mówił z rozbawieniem w głosie .
- Tylko ciebie... - nie dał mi dokończyć . Tym razem to on wpił się w moje usta .

1 komentarz:

  1. Ojejku, dziękuję :) to naprawdę miłe, chyba nikt mi jeszcze nie zadedykował żadnego imagina. Ten jest cudowny, na serio dziękuję bardzo mocno :) macie ogromny talent i nie zmarnujcie tego :D
    buziole,
    Vicky xx

    OdpowiedzUsuń