poniedziałek, 19 sierpnia 2013

I love you too


Zatrzasnęłam drzwiczki szafki i odwróciłam się automatycznie. Oparłam głowę o nią, wzdychając głośno przeczesałam palcami włosy.
Korytarz był pusty a wszyscy uczniowie już poszli do domu.
Nagle z sali 23 wyszedł on. Poprawił swoją grzywkę w ten magiczny sposób i zakluczył drzwi klasy. Uśmiechnął się do mnie ślicznie i wskazał głową na drzwi wyjściowe ze szkoły. Brunet wszedł do pokoju nauczycielskiego, zostawił kluczyk po czym wyszedł. Zeszłam po schodach i wyszłam na dwór. Stanęłam za murem przedzielającym teren szkoły  ulicą.
Brunet pojawił się nagle i nachylił się nade mną opierając swoje czoło o moje. Potarł nosem i mój. Lekko zwilżył językiem usta przybliżając się. Lekko odepchnęłam go od siebie.
-Harry, nie tutaj.
Chłopak przeszył mnie wzrokiem i nagle oddalił się podążając do swojego samochodu. Wkurzony uderzył pięścią o maskę samochodu wchodząc do samochodu.
Wsiadłam zaraz po nim. Zastała niezręczna cisza. Przyglądałam mu sie z zainteresowaniem. Linia jego szczęki zaciskała się mocno i rozluźniała. Oddech wydawał się wstrzymany. Pochyliłam się i złapałam go za policzek.
-Harry, zrozum, a jeśli nas zobaczą?
Chłopak uspokoił się a jego oczy zabłysły zielenią.
-Przejmujesz się ich opinią?
Zamrugał kilkakrotnie.
-Kocham Cię i to jest najważniejsze ale pomyśl że...
-Nie tłumacz się TI. Wiem że się ich boisz, co sobie pomyślą.
-To nie tak, poprostu...
-Odpuść.
Samochód ruszył a a zaczęłam się intensywnie zastanawiać. Co do cholery robić? Kocham Harrego ale on jest nowym nauczycielem w mojej szkole i boję się konsekwencji.
-Ucieknijmy razem.
Wyszeptałam a chłopak zatrzymał samochód.
-Słucham?
-Ucieknijmy razem.
Chłopaka usta wygięły się w piękny uśmiech po czym wpił się w moje usta.
-Jedziemy do mnie, spakuje się.
Chłopak przytaknął skręcając w moją ulicę.
****
Weszłam do pokoju i wyjęłam z szafy torbę podróżną. Harry położył się na moim łóżku podpierając się na łokciu i obserwując każdy mój ruch. Zostawiłam na łóżku list do rodziców.
*
Mamo, tato. Przepraszam was że uciekłam tak po prostu z domu bez słowa, ale tu nie moje miejsce. Mam 18 lat i moje miejsce jest obok Harrego. Kocham go tak samo mocno jak was. Nie martwcie się, naprawdę. Jestem bezpieczna ;)
                     Kocham Was
                           Wasza TI"
*
Gdy się spakowałam brunet chwycił moją torbę i wyszliśmy z domu wsiadając do jego czarnego Land Rovera.
-Nie denerwuj się tak mała, będzie dobrze.
Loczek potarł kciukiem zewnętrzną stronę mojej dłoni po czym ją ucałował.
Pochylił się i wpił się zachłannie w moje usta.
-Kocham cię i jesteś dla mnie wszystkim.
Wyszeptał Harry a mnie przeszły dreszcze.
-Ja ciebie też Harry.
Przyciągnęłam go do siebie złączając nasze wargi w jedno... <3

2 komentarze:

  1. omg :(((((((((( nie piszcie takich ekstra imaginów bo mi smutno ze jestem forewa alone XD
    buziole,
    Vicky xx

    OdpowiedzUsuń