niedziela, 16 lutego 2014

True

-Ej, Niall gdzie są wszyscy?
Blondyn obserwował mnie uważnie, w taki sposób, od którego robiło się ciepło a skóra mrowiła jak po zbyt długim opalaniu.
- Poszli na impreze, pod pretekstem "frajdy".
-A co z nami?-Usłyszałam własne pytanie. -Nam się nie należy choć trochę frajdy?
Przecież chyba tego nie powiedziałam.
Ale jednak powiedziałam.
Uśmiechnął się a ja zastanowiłam się czy te cienie znikną kiedyś z jego oczu.
-Mógłbym zadbać o trochę frajdy.
-Hm.-Oblizałam wargi.-Zdefiniuj słowo "frajda".
-Przestań to robić, to mnie rozprasza!
Próbowałam to przed nim ukryć i zachować się jakby wcale w środku nie dygotała niczym galaretka owocowa.
-Powinnaś iść spać, bo jeśli zostaniesz, to zaraz zacznie się frajda. Tak cię tylko uprzedzam.
-Frajda w postaci gry wideo?
Otworzył szerzej oczy.
-Chcesz w coś zagrać?
-A ty?
-Jesteś przedziwną dziewczyną.
-Daj spokój.
Powiedzże coś seksownego, napomniałam samą siebie i w ataku paniki otworzyłam usta i wypaliłam:
-Myślisz że Zayn i Pezz już to robili? - Tak się przeraziłam, że obiema dłońmi zakryłam sobie usta. Przez sekunde Niall patrzył na mnie, jakby nie mógł zrozumieć, o co mi chodzi.
A potem wybuchł śmiechem.
-O rany, mam nadzieję. Przydałoby im się.. Hm.. -Zamrugał szybko. - Do diabła, nieważne.
Ze słowami jakoś sobie nie radziłam. Więc nachyliłam się i pocałowałam go. Poczułam się dziwnie i niezręcznie, a Niall nie zareagował od razu - może był za bardzo zaskoczony. Może ja robiłam coś nie tak albo postąpiłam źle, wykonując pierwszy ruch.
Jego wargi rozchyliły się, wilgotne, miękkie i ciepłe, a ja natychmiast o wszystkim zapomniałam. Mój świat skurczył się do tego pocałunku.
Pocałunki, niewinne, a potem już nie tak niewinne, i, o rany, jakie one były przyjemne. Tym przyjemniejsze, im szerzej otworzyłam usta, a zwłaszcza kiedy poczułam dotknięcie jego języka.
Z Niall'em chętnie odbyłabym cały semestr zajęć z całowania.
Czas się zatrzymał, ale wreszcie zdałam sobie sprawe, że na dworze jest już jasno. Zesztywniałam od siedzenia na podłodze. Skrzywiłam się, gdy jakiś mięsień moich pleców zaprotestował a Niall wyciągnął ręke, pomógł mi wstać i usiadł na kanapie.
Położył się na kanapie i wyciągnął do mnie rękę. Popatrzyłam na niego oszołomiona i półprzytomna.
-Tu nie ma miejsca.
-Jest go mnóstwo. - odparł.
Poczułam, że dech mi zapiera, że to szaleństwo, kiedy kładłam się obok niego, a potem zdusiłam okrzyk, kiedy Niall uniósł mnie i położył na sobie, a ja poczułam jego tors i, o Boże, całą reszte jego ciała też.
-Lepiej? - Zapytał. Poczułam że rumieniec zaczyna palić mi policzki, ale nie odwracałam wzroku.
-Idealnie.-odparłam.
Leżeliśmy tak w ciszy, było słychać tylko nasze nierównomierne oddechy i szybkie bicie naszych serc.
Po chwili ciszy Niall odchrząknął:
-Kocham Cię.
Podniosłam się i spojrzałam mu w oczy. W jego niebieskich tęczówkach błysneło przerażenie i coś w rodzaju.. ulgi? Ulgi że mi to wyznał?
Przyglądał się uważnie mojej reakcji.
Szczerze przyznam, że nasza "przyjaźń" już od jakiegoś czasu stała się pogmatwana. Wisiało w powietrzu coś na znak "miłości" lecz żadne z nas nie chciało się przyznać aż do tego momentu.
-Ja ciebie też, Niall.
Blondyn uśmiechnął się szeroko, zmierzwił mi włosy a ja z lekkim uśmiechem i westchnięciem, z powrotem ułożyłam głowe na jego torsie. Jego serce nadal biło w przyspieszonym tempie. Zresztą jak mi.

2 komentarze:

  1. Świetny :) strasznie cieszę się że wróciłaś . twoje imaginy są wspaniałe , a ten jest taki... ugh bardzo romantyczny . / lily

    OdpowiedzUsuń