niedziela, 2 lutego 2014

And Being Here Without You



Though I try to get you out of my head
The truth is I got lost without you
And since then I've been waking up to


- Daj spokój Niall... Wszystko się ułoży . To nie pierwsza i nie ostatnia dziewczyna .
- Dlaczego ? - zapytałem patrząc na Louis'a zaszklonymi oczami .
- Co dlaczego ?
- Dlaczego nie jest ostatnią ?
Brunet usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem .
- Posłuchaj... Wiem że jest ci ciężko . Rozumiem . Nie raz to przechodziłem ale uwierz użalanie się nad sobą nic nie da .
- A gdyby to była El ? Nadal byś tak myślał ?
- Masz racje... Starał bym się walczyć .
- Co ja mam teraz zrobić ?! - zapytałem ciągnąc się za włosy próbując bólem zastąpić wspomnienia o T.I - Nie mogę nic zrobić...
- Masz racje . Poddaj się przecież nie masz o co walczyć . Zawsze można po prostu odejść tak jest łatwiej . - powiedział ironicznie .
- Myślisz że dała by mi drugą szanse ? - zapytałem łamiącym się głosem .
- Stary każdy zasługuje na drugą szanse ale ty ją zdradziłeś... Nie spodziewaj się cudu .
Lou wyszedł z mojego pokoju , a ja ślepo wpatrywałem się w sufit . Wiem zrobiłem źle ale... Nawet nie jestem w stanie wymyślić czegoś co jest w stanie wytłumaczyć to całe gówno w jakie się wpakowałem .

Pokłóciłem się z T.I wiec wyszedłem z domu . Harry wpadł na pomysł bym odreagował na jakiejś imprezie i tak też zrobiliśmy . 
Było dużo alkoholu , dziewczyn w skąpych strojach  nawet nie wiem w jaki sposób to wszystko się stało . Byłem zły T.I i chciałem jej pokazać , że bez niej dam sobie radę , że nie jest mi potrzebna .
Poleciałem....
Wódka , dziewczyny , wódka , dziewczyny , znowu wódka i tak w kółko .
Obudziłem się dopiero w domu... na kanapie... z dziewczyną obok . Niestety nie była to T.I .
Kiedy zobaczyła mnie z tą dziewczyną nie odezwała się ani słowem  . Patrzyła tylko pusto przed siebie . Chciałem jej wszystko wytłumaczyć ale nie mogłem wydobyć z siebie żadnego słowa .
Wyszła.... Spakowała swoje rzeczy i wyszła... 
Żegnaj... to ostatnie co od niej usłyszałem .

Nie widziałem jej od miesiąca . Może dlatego że prawie nie wychodzę...
Zszedłem na dół . W salonie siedział Harry jak zwykle jadł banana , Zayn i Perrie , Liam i Sophie oraz Louis z Eleonor... Spojrzałem w bok . Fotel , na którym siedziałem z T.I był pusty . Otworzyłem usta by się przywitać ale nie byłem w stanie wydać żadnego dźwięku . Kolejna łza zmoczyła mój policzek .
Ogarnij się Niall - powtarzałem w kółko ale to nic nie dało .
El wstała z kolan Louis'a i podeszła do mnie oplatając mnie ramionami .
- Nie płacz . - wyszeptała ocierając moje łzy - Mam coś dla ciebie . - uśmiechnęła się wręczając mi do ręki skrawek papieru , na którym znajdował się jakiś adres .
- Co to ? - zapytałem .
- Nowy adres T.I .
- Jak udało ci się go zdobyć ? - zacząłem szeroko się uśmiechać .
- Powiedzmy że Lou i ja zabawiliśmy się w szpiegów . - zachichotała . Spojrzałem w stronę bruneta , a on tylko powiedział bezgłośnie '' Każdy zasługuje na drugą szanse '' .
- Dziękuje . - przytuliłem się do drobnej brunetki pozbawiając ja dopływu powietrza .
- Niall dusisz mnie . - chichotała .
- Dziękuje... - wymamrotałem jej w włosy .
- Dobra leć Romeo twoja Julia nie będzie czekać wiecznie .

Jak kazała tak też zrobiłem . W ciągu kilku minut znajdowałem się pod jej domem parkując samochód . Po drodze złamałem kilka przepisów ale żyje się tylko raz . Wbiegłem po schodkach i zacząłem uderzać w drzwi by na pewno mnie usłyszała . Otworzyła mi krucha blondynka z podpuchniętymi od płaczu oczami .
- Niall ? - wyszeptała gładząc moją twarz . Łzy kapały z moich policzków ukazując moją słabość .
- Jestem... - wymamrotałem podchodząc bliżej - Przepraszam T.I tak bardzo żałuję . - dławiłem się łzami nie mogąc ich powstrzymać .
- Znalazłeś mnie . - uśmiechnęła się delikatnie - Na prawdę mnie znalazłeś .
- Zawsze cię znajdę . Nie mogę pozwolić ci odejść .
Dziewczyna wspięła się na palce i mocno mnie przytuliła .
- Czyli mnie kochasz...
- Kochanie kocham tylko ciebie . Jesteś wszystkim czym mam . Błagam daj mi ostatnią szanse .
Blondynka odsunęła się patrząc mi w oczy . 
- A zasługujesz na nią ? - zapytała drżącym głosem .
- Nie... - wymamrotałem smutno - Nie po tym co zrobiłem ale tak strasznie żałuje . Boję się . Boję się że zostanę sam bo nikt nie zastąpi ciebie . Żałuje...
- To mi wystarczy... - złączyła nasze usta przez co świat dookoła nas zawirował .  
Byłem tylko ja i ona... Razem poprzez burze . Razem już na zawsze .


Kiedy osiągniemy w życiu pewien punkt , gdzieś zawsze będą ludzie , którzy czekają na nasz upadek .
Ale wtedy tylko grawitacja będzie w stanie ściągnąć nas w dół .
Czasami musisz po prostu wziąć sprawy w swoje ręce... i pofrunąć .

4 komentarze: