poniedziałek, 17 lutego 2014

" Selfie" ~ Justin

Przerzuciła swoje blond włosy na jedno ramie i omiotła spojrzeniem całą sale. Zawiesiła na chwile na czymś wzrok po czym całą swoją uwagę skupiła na mojej osobie. Z zafascynowaniem zmierzyła mnie wzrokiem z góry do dołu, po czym przegryzła dolną  wargę. To tylko spotęgowało we mnie chęć poczucia jej warg na moich.
Pewnym krokiem przemierzyłem sale, omijając tłum ludzi ocierających się o siebie.  Dziewczyny były pół nagie próbując wyeksponować swoje wdzięki jakie m.in są ich nogi i piersi.
Drobna blondynka przyglądała mi się gdy zbliżałem się coraz bliżej do niej. Po chwili stałem już przy niej górując nad nią wzrostem. Do moich nozdrzy uderzył słodki zapach jej perfum pomieszany z domieszką alkoholu który już wypiła.
Oparłem się o barek a  dziewczyna odrzuciła głowę do tyłu, obserwując mnie. Oblizałem powoli wargi.
- Jestem Justin - przedstawiłem się - a ty, skarbie?
Do uszu dobiegł mnie jej cichy chichot przygłuszony przez muzykę sączącą się z wielkich głośników ustawionych jakieś siedem metrów od nas.
- Caitlin. - uśmiechnęła się szeroko, a w jej niebieskich oczach zamigotały iskierki rozbawienia.
- Dasz mi swój numer, hmm? - Oblizałem figlarnie wargi i uśmiechnąłem się.
Dziewczyna zaśmiała się, poklepała mnie po ramieniu i szepnęła seksownie do ucha:
- Nawet dziewictwo.
Po czym odeszła zostawiając mnie zszokowanego jej słowami.
                                ~*~
Wsiadłam do wielkiego samochodu i odpaliłam go. Usłyszałam jego ciężkie warczenie a po chwili całkowicie zgasł. Przeklęłam pod nosem i z powrotem przekręciłam klucz w stacyjce. Samochód zapiszczał i znowu zgasł.
- Kurwa - uderzyłam pięścią w kierownice i przeczesałam jasne włosy -  Oddam Cię szmato na złom.
Wyskoczyłam z wysokiego samochodu i trzasnęłam mocno drzwiami. Przycisnęłam guzik przy kluczach, by zamknąć tego śmiecia. Gdy zaświecił, schowałam klucze do torebki i z naburmuszoną miną ruszyłam w dół ulicy, by jak najszybciej dotrzeć na imprezę.
Moja złota spódniczka niebezpiecznie podwinęła się w górę ukazując więcej niż powinna więc obciągnęłam ją w dół. Zimne powietrze nie dawało mi spokoju cały czas owiewając moje nagie ramiona. Bóg chyba to robi mi specjalnie.
Oplotłam się ramionami, by choć trochę dostarczyć sobie ciepła, lecz na marne. Mogłam wziąć jakąś marynarkę, ale nie.
Oto ja, Caitlin Russo, dziewczyna idąca sama na imprezę, w przykrótkiej sukience, bez żadnej marynarki, gdzie temperatura osiąga ledwie 10'C .
Nagle koło mnie zjawił się czarny sportowy samochód z niskim zawieszeniem. Zerknęłam kątem oka na niego. Niezłe cacko, a nie to co moje.
Auto jechało powoli, dotrzymując mi kroku. Nagle szyba od strony pasażera otworzyła się a za kierownicą ujrzałam pochylającego się w moją stronę bruneta którego skądś kojarzyłam, ale nie wiem skąd.
- Chodź Cait, wskakuj - zatrzymał się i otworzył drzwi, lecz widząc moją zdziwioną minę, zmarszczył brwi - O co chodzi?
- Skąd znasz moje imię? Stalkujesz mnie czy jak?
Brunet zachichotał.
- Trudno byłoby zapomnieć imię dziewczyny, która na zeszłej imprezie proponowała mi swoje dziewictwo.
Policzki zaczęły mnie piec i byłam niemal w 100% pewna, że wyglądam jak spalony w niektórych miejscach pomidor.
- Chodź - zachęcił mnie.
Miałam trochę wątpliwości, ale w końcu uległam i wgramoliłam się na siedzenie pasażera a nie było to łatwe przy tak krótkiej sukience.
- Idziesz na imprezę do Sean'a?
Spytał nagle Justin, którego imię sobie nagle przypomniałam jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
- Um... Tak... Skąd ty...?
- To jedyna impreza organizowana dzisiaj  - wytłumaczył i całą swoją uwagę skupił na skręceniu samochodu w lewą stronę, by wjechać na ulice EastRoad, przy której odbywała się domówka mojej przyjaciółki brata kumpla. Trochę pogmatwane.
Gdy już dotarliśmy i miałam wychodzić chłopak nagle złapał mnie za nadgarstek przybliżając się przez co dzieliło nas tylko kilka milimetrów byśmy musieli się styknąć nosami.
- I jak z tym dziewictwem? - spytał cicho, ale było słychać w jego głosie nutkę rozbawienia.
- Musiałabym być nieźle narąbana.
Brunet podniósł swoje brwi.
-To da się zrobić - wyszczerzył się, po czym chwycił mnie delikatnie za policzek i przyciągnął bliżej.
Czułam jego ciepły oddech na skórze, który przyczyniał się do eksplodowania milionów iskier pod skórą, gdzie mnie dotykał.
Nachylił się i złożył na moich wargach słodki pocałunek. Koniuszkiem języka przejechał po mojej dolnej wardze niemo prosząc o pozwolenie. Rozchyliłam lekko wargi i oddałam się całkowicie temu pocałunkowi. Jego pocałunki były słodkie i miękkie. Wplotłam palce w jego ciemne włosy a on uśmiechnął się nie przerywając pocałunku. W końcu odsunęliśmy się od siebie z trudem łapiąc oddech.
- Kiedy powtórka?
Spytał  a mi trudno było opanować chichot.
- Kiedyś na pewno.
Wyskoczyłam z samochodu, okrążyłam go i gdy byłam już kilka metrów od niego, odwróciłam się i zauważyłam, że brunet łapczywie przypatruje się mojemu tyłkowi.
Wrócił wzrokiem na moją twarz a ja przegryzłam seksownie wargę i udałam się w stronę imprezy.

                                  

2 komentarze: