czwartek, 21 listopada 2013

You're everything to me


- Tato opowiesz mi historię ?
- Dobrze . - uśmiechnąłem się do mojej księżniczki . - A o czym ma być ? 
- O miłości tylko takiej wielkiej ! Najlepiej coś z mamą ! - krzyczała , a ja nie mogłem powstrzymać się od chichotu .
- Już się robi - zasalutowałem - Tylko będziesz się musiała domyśleć która to mama . Więc zamienię imiona na rzeczy które mi się z nimi kojarzą .
- Jak to ? - zapytała dziewczynka wpatrując się we mnie swoimi wielkimi niebieskimi oczkami .
- A więc... Dawno temu już jakieś trzynaście lat . - puściłem do niej oczko - Był sobie mężczyzna który bardzo kochał jedną panią która nazywała się Nadzieja .

- Już zawsze będziesz z nią chodził - zapytał Sean , a ja po raz kolejny tego wieczoru przewróciłem oczami .
- Nie ciołku ! Kiedyś się z nią ożenię .
- Przecież nawet się jej nie oświadczyłeś , a jesteście razem od... - brunet zaczął liczyć na palcach . Pokręciłem głową nie mogąc uwierzyć w inteligencję mojego przyjaciela .
- Pięciu lat . - dokończyłem za niego bo bałem się że z nadmiaru myślenia coś mu się stanie . - A teraz wybacz . Idę do mojej dziewczyny już nie długo narzeczonej .
Wyszedłem z klubu kierując się pod bardzo dobrze znany mi adres  . Przeskoczyłem dwa schodki które dzieliły mnie od drzwi wejściowych . Zapukałem delikatnie otworzyła mi wysoka blondynka z tak dobrze znanym mi uśmiechem .   
- Hej kochanie...- wymruczałem jej w usta na co ona zareagowała głośnym chichotem .
- Hej . - powiedziała przelotnie całując mnie w usta .
- Mam dla ciebie niespodziankę .
- Jaką ? - zapytała rozszerzając oczy . Tym razem to ja się zaśmiałem .
- Pokaże ci jeśli zaprosisz mnie do środka . - uśmiechnąłem się . Blondynka zarumieniła się zdając sobie sprawę z tego że nadal stoimy na dworze... w deszczu... i burzą .
Weszliśmy do środka kierując się na górę do jej mieszkania . Uchyliłem drzwi . Wszystko na swoim miejscu... Pomijając to nie zaścielone łóżko ale przecież każdy ma prawo na trochę lenistwa po ciężkim dniu w pracy .
- A więc co to za niespodzianka ? - powiedziała wyrywając mnie z zamyślenia .
Klęknąłem przed nią i z kieszeni płaszcza wyjąłem granatowe pudełeczko . Uchyliłem jego wieko dzięki czemu jej oczom ukazał się diamentowy pierścionek na który przeznaczyłem kilka moich pensji... Było warto . Dla niej wszystko .
Dziewczyna przysłoniła twarz rękoma... Czyli się zgodzi ! Uśmiechnąłem się .
- Czy zostaniesz moją żoną ? - zapytałem drżącym głosem . Nie wiem czemu ale nadal bałem się odrzucenia z jej strony .
- Ja nie wiem co powiedzieć... Hazz nie mogę . - otworzyłem szerzej oczy . Jak to nie może ?! - Przespałam się z Josh'em .
- Co ty zrobiłaś ?! - krzyknąłem doprowadzając ja tym samym do płaczu .
- I tak na się już nie układało tak dobrze . Myślałam że może odpoczniemy od siebie...
- Ale przecież planowaliśmy naszą wspólną przyszłość !
- Ty planowałeś . - poprawiła mnie  
- Super ! Odpocznijmy od siebie ! Może na zawsze ?! Taka ilość czasu ci odpowiada ?! - zapytałem .
Nie panowałem nad swoimi uczuciami . W końcu nikt by się tego nie spodziewał . Byliśmy razem od pięciu lat . Mieliśmy już zawsze być razem , a zamiast tego ona zdradziła mnie z moim przyjacielem... Nie mogę już ufać nikomu !
- Nie mów tak...- szlochała - Rok wystarczy albo nawet mniej... Przecież chciałeś robić karierę . - szeptała .
- Chciałem też mieć lojalną dziewczynę i przyjaciela . Jak widać jestem skazany na porażkę ! 
Wyszedłem z jej mieszkania trzaskając drzwiami . 
- I żebym cię już nigdy więcej nie spotkał ! - krzyknąłem stojąc pod jej oknem .

- Miałeś pecha... - powiedziała  , a ja tylko się uśmiechnąłem .
- To nie koniec przygody... Mam opowiadać dalej ?
- Tak tylko poczekaj zapisze sobie Nadzieje i postawie krzyżyk . Bo jestem pewna że to nie jest mama . - uśmiechnęła się na co zachichotałem .
- To jedziemy dalej . - klasnąłem w ręce . - Miesiąc później...

- I co twoje życie nadal nie ma sensu ? - zapytał Sean , a ja uderzyłem go w ten jego pusty łeb .
- Nie... Tak właściwie to kogoś poznałem . 
- Kogo ? Czemu nic o niej nie wiem ? Ma fajny tyłek ? - przewróciłem oczami .
- Twoja kuzynka debilu ! Sam umówiłeś nas na randkę ! 
- Aaa no tak . Wciąż o tym zapominam...
- Szok ! - zachichotałem za co dostałem kuksańca w bok . 
Pożegnałem się z kumplem po czym pokierowałem się do mojego mieszkania . Przy drzwiach czekała na mnie brunetka o nieziemskim spojrzeniu . Weszliśmy do środka cały czas się całując . Prowadziłem ją w stronę łóżka . Kiedy już na nim leżeliśmy zacząłem delikatnie ściągać jej rozciągnięty podkoszulek z napisem '' Cool Kids Never Die '' . Po naszej małej zabawie poszedłem pod prysznic . Kiedy wyszedłem z łazienki zastałem Bezsenność z nosem w laptopie i stercie papierów leżących na biurku .
- Co tam piszesz znowu ? - zapytałem obejmując ją od tyłu .
- Artykuł o pewnej firmie . O ich przekrętach . Jak ta firma się nazywała... '' ForLook ''  .
- Pracuje w niej ! Wiesz co się stanie jak ten artykuł ujrzy światło dzienne ? Firma się rozpadnie , a ja zostanę bez pracy !
- Ale...
- Wybieraj albo ja albo twoje wypociny !
Brunetka spojrzała na mnie przepraszającym wzrokiem . Super...
- Już go wysłałaś ? - dziewczyna pokiwała potwierdzająco głową .
- Wyjdź to już koniec... - wymamrotałem kierując się w stronę kuchni .

- Ale ty masz pecha do dziewczyn ! - spiorunowałem ją wzrokiem na co się zamknęła...
Jaka ona jest podobna do swojej mamy .
- Dobra to teraz końcówka . Rok później...

Ten rok nie był dobry... Zdążyłem być w czterech poważnych związkach z Nadzieją , Bezsennością , Wiarą i Szczęściem... Jestem do dupy . Czemu nic nie umiem zrobić dobrze  ? 
Jak zwykle użalałem się nad sobą w pobliskim parku z butelką wina w ręku . Właśnie wtedy ujrzałem ją... Wyglądała pięknie . Jej blond włosy rozwiewał ciepły  czerwcowy wiatr . Zauważyła mnie . Z uśmiechem na twarzy ruszyła w moją stronę . Była taka idealna...
- Harry  ? - zapytała na co momentalnie podniosłem się z ławki na której siedziałem .
- Nadzieja  ? 
- To na prawdę ty  ?
- A któż by inny  ? - zrobiłem swój popisowy uśmiech na co się zamieniła .
- Nic się nie zmieniłeś... - potarła wierzchem dłoni o mój policzek . 

- STOP  ! Już wiem która to mama  ! - krzyczała  Sally  , a ja tylko się śmiałem .
- No to mów .
- Nadzieja... Mama zawsze mnie głaszcze po policzku i mówi że jestem genialna . To ona  ! Zgadłam  ?!
- Zapytaj się mamy .

Po jakiś dziesięciu minutach do pokoju weszła moja córeczka i miłość mojego życia... T.I to właśnie ona była moją nadzieją na lepsze jutro...
- Chodźcie tu do mnie .
Otworzyłem ramiona do uścisku  , a one momentalnie się we mnie wtuliły... To właśnie w takich momentach czuję że mam swój cały świat w moich ramionach .



'' Jeśli kogoś kochasz będziesz w stanie wybaczyć mu wszystko... ''

1 komentarz: