niedziela, 24 listopada 2013

Marcel


-TN, do odpowiedzi!
Usłyszałam swoje nazwisko wykrzyczane z ust nauczyciela od fizyki. Siedziałam trzymając kciuki by dziś nie odpowiadać bo się nie przygotowałam, lecz jak widać nie mam szczęścia w życiu. Zwlekłam się z krzesła, chwytając zeszyt i podeszłam do biurka. Wąsaty przyjrzał mi się i zaczął myśleć nad pytaniem. Modliłam się by zadał mi coś prostego.
-Opisz nam ruch drgający.-wypowiedział a mi zamarło serce. Próbowałam coś wymyśleć, patrząc na resztę klasy, lecz wszyscy siedzieli zamknięci w sobie. A w nich pokładałam nadzieję by mi pomogli. Mój wzrok powędrował ku ostatniej ławce w której siedział Marcel-klasowy kujon ze spodniami prasowanymi o kant i kamizelką bawełnianą w kratę. Trzymał w ręku kartkę na której wielkimi literami była wypisana odpowiedź. By nauczyciel się nie domyślił że on mi pomaga, dyskretnie przeczytałam odpowiedź, niby patrząc się za okno.
-To ruch zachodzący tam i z powrotem po tym samym torze, w jednakowych odstępach czasu [sama z pamięci napisałam, bądźcie ze mnie dumni!! :) ]
Nauczyciel kiwnął głową pokazując bym usiadła.
-Siadaj, 4.
Otworzyłam szeroko buzie i wróciłam na miejsce po czym uśmiechnęłam się promiennie w kierunku Marcela a on spalił buraka, spuszczając głowę. Uroczo.
Weszłam na sale balową, omiatając wzrokiem wszystkich ludzi.
Wyglądali niesamowicie. Skierowałam się na środek sali gdzie ludzie tańczyli. Dołączyłam do nich świetnie się przy tym bawiąc. Nagle zabrzmiała wolna piosenka. Zażenowana chciałam zejść z parkietu lecz ktoś złapał mnie za łokieć odwracając mnie przodem do siebie.
-Hej.-powiedział chłopak a ja zmarszczyłam brwi.
-Emm, cześć. Znamy się?-wiem jak głupio to zabrzmiało ale naprawdę chłopaka nie kojarzę.
Brunet zaśmiał się gardłowo po czym spojrzał mi w oczy.
-Marcel?
Szepnęłam a on wyszczerzył się.
O mój, boże. Wyglądał niesamowicie. Te obciachowe ciuchy zamienione były teraz na stylowy czarny garnitur.
Po jego ulizanych włosach nie było śladu, a zamiast tego miał burzę brązowych loków na głowie. Słodziak-pomyślałam.
Przyciągnął mnie bliżej, chwytając mnie w talii. Obrócił wokół siebie w śmieszny sposób na co zachichotałam.
-Wyglądasz....inaczej.-wydukałam a on uśmiechnął się.
-Mała metamorfoza...
-Mała?!-niedowierzałam-ogromna! Wyglądasz niesamowicie przystojnie!
Spaliłam buraka uświadamiając sobie że właśnie go skomplementowałam.
-TI, chciałem ci coś powiedzieć... Już dawno temu..-szepnął a oddech uwiązł mi w gardle.
-Tak?
-Więc... Nie wiem jak to powiedzieć...-zaśmiał się nerwowo, drapiąc się z tyłu karku.
Objął mnie mocniej ramionami i przycisnął do siebie. W jego ramionach czułam się niesamowicie bezpiecznie.
-Nie wiesz?-uśmiechnęłam się a on zmieszany wzruszył ramionami.
-To po prostu mnie pocałuj.
Rzuciłam i wpiłam się w wargi bruneta. Jego ciepłe malinowe wargi idealnie kontrastowały z moimi chłodnymi ustami.
Kocham go? Chyba tak.

"Nie patrz na wygląd, lecz na serce..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz