piątek, 4 kwietnia 2014

Lou and Niall

-Szybciej Pattie!-krzykneła blondynka, czekając na mnie.
Szybko jak ninja, biegłyśmy posród kilku wielkich ciężarówek uważając by nikt nas nie zauważył. Z daleka było słychać piski i  krzyki kilkutysięcy dziewczyn. Zatrzymałyśmy się przy ostatnim samochodzie.
-Pusto?
-Pusto.-potwierdziła dziewczyna i zaczęłyśmy szybko biec do drzwi wejściowych.
Po cichu ale z szybkością pumy popchnełyśmy drzwi i ukryłyśmy za dużym śmietnikiem gdy usłyszałyśmy kroki. Siedziałyśmy cicho czekając aż intruz odejdzie.
-Zaraz sie zacznie, musimy sie streszczać.-powiedziałam bezgłośnie a blondynka przytakneła. Wyjrzała zza śmietnika i powiedziała 'stoi tyłem do nas".
Zerknełam a przed nami stał umięśniony i wielki jak goryl mężczyzna. Na szczęście był odwrócony tyłem. Nagle zadzwonił jego telefon a on natychmiastowo go odebrał.
-Halo? . . . Tak, już jestem . . . Co?-syknął zdenerwowany- Jak to nie ma Louisa i Nialla?! . . . Macie ich kurwa znaleźć!
Patty omal nie zaczeła piszczeć gdy facet odszedł zdenerwowany w kierunku drzwi którymi weszłyśmy. Po cichu wyszłyśmy z naszej kryjówki i zauważyłyśmy kolejne drzwi.
Pobiegłyśmy do nich cicho. Nagle za nami usłyszałyśmy trzask. Odwróciłyśmy się przestraszone i tyłem wchodziłyśmy przez drzwi.
Płyta otwarła się i poczułam że na kogoś wpadłam.
                                ***
-Lou!-wydarłem się w niebogłosy.
-Louis!
Zero reakcji. Już chciałem krzyczeć ponownie, gdy przede mną pojawiła się roześmiana twarz bruneta.
-Co sie stało?-zaczął się śmiać.
Zmarszczyłem brwi.-Piłeś coś?
Brunet głupkowato wzruszył ramionami.
-Może jedno piwo... Hehe... Może 2.... He he.... A może z 8...
Gadał, śmiejąc się.
-Musimy cie ogarnąć bo w takim stanie nie wyjdziesz na scene!
Pociągnełem bruneta w strone drzwi, za którymi był korytarz prowadzący na dwór. Musze go jakoś doprowadzić do porządku.
Szłem pewnym krokiem, gdy usłyszałem trzask za sobą. Zszokowany odwróciłem się i zobaczyłem leżącego Louisa. Zacząłem go podnosić gdy ktoś wpadł na mnie od tyłu przez co osoba spadła na mnie a ja na Louisa.
                              ****
-O mój, Boże...
Mruknęłam zszokowana.
-Prz....przepraszam... Ja ja nie chciałam...
Jąkałam się pomagając blondynowi wstać. Ten uśmiechnął się pięknie po czym wstał i zeskanował mnie wzrokiem.
-Co wy tu robicie?-spojrzał na mnie i na Patty.
-Jesteśmy ninjami.-powiedziała radosnym tonem Patty, a Louis na podłodze zaśmiał się.
-Ej, skarbie.
Patty spojrzała na niego zahipnotyzowana.
-Czemu nie macie na sobie czarnych wdzianek? Twoja dupa seksownie by w nim wyglądała.
Mina Patty? Bezcenna.
-Louis, przestań!-Niall spojrzał się na nas.
-Wiecie że jak ochrona was złapie to będziecie miały przerąbane?
-Czego się nie robi dla idoli.
Mruknęłam.
Niall uśmiechnął się przebiegle, po czym jego twarz przybrała kamienny wyraz.
-Na serio mówię.
-Nikt się o nas nie dowie, jeśli się nie wygadacie że tu byłyśmy.
-Mi pasuje, jeśli ta blondynka mnie przytrzyma!-śmiech Louisa rozniósł się echem.
-Ciszej idioto!-sykneliśmy troje naraz.
-Pomożecie mi w takim razie z nim skoro i tak przyszliście do nas?
-A skąd wiesz że do was?-spytała Patty.
-Bo my jesteśmy waszymi idolami?-Niall już sam nie wiedział o co chodzi.
-A jeśli Paul to nasz idol? Lol, Niall samoocena poziom hard.
Zaśmiałyśmy się z Patty na co Niall pokrecil glowa.
-Dziwne jesteście, pomożecie mi?
-Taa.
Chwyciliśmy Louisa i szliśmy powoli na dwór.
Lou patrzał się na Patty, a ta czerwona skarcała go co chwile wzrokiem.
Położyliśmy Louisa na ławce a ten wdychał świeże powietrze.
-Tak mi dobrze...-mruknął niezrozumiale i rozłożył szeroko ręce-Chodź tu Niallerku.
Troje oczu spojrzało się na niego jak na idiote.
-No co? Mam braki miłości.-posmutniał i spojrzał na Patty poruszając znacząco brwiami, a ta nieco zawstydzona wtuliła się w niego.
Roześmiałam się. Od dawna marzyłyśmy o koncercie One Direction, a "włamanie" było spontanicznym pomysłem i jak widać w 100% trafnym.
Zerknełam że Niall niepewnie się poruszył. Zobaczyłam 2 idących w naszą stronę ochroniarzy. Jeden z nich złapał mnie za ramiona a drugi Patty.
Zaczełyśmy piszczeć i kopałyśmy ich w czułe miejsce a oni jak jacyś z cholernej stali, nic nie odczuwali.
-Puść mnie kurwa!
Syknełam a ochroniarz mocniej wpił palce w skóre moich ramion.
-Chłopaki, zostawcie je!
Oh, co za zaszczyt. Męczymy się z nimi kilka minut a Niall dopiero zareagował? Owacje na stojąco!
-Sorry Niall, one muszą stąd wyjść.
Odezwał się goryl trzymający Patty.
-To chociaż powiedzcie jak macie na imie!
Krzyknął Niall gdy goryle byli już z nam na rękach po drugiej stronie parkingu.
-Patty... Pattie!
Krzyknełyśmy obie.
-Co wy kurwa, bliźniaczki?!
Usłyszałam tylko krzyk Louisa a potem już nie było ich widać.
Przez naszą "wpadke" zostałyśmy wyproszone z koncertu.
Hahaha
Haha
Ha
No chyba kurwa nie!
Odkładałyśmy na ten koncert prawie 1,5 roku! A tu takie coś. Okej, wkradłyśmy się, ale ej, troche człowieczeństwa nie zaszkodzi!
-Chce ich zobaczyć! - Mruknęła Patty, kiedy siedziałyśmy na krawężniku, jakieś 100metrów od hali koncertowej.
-Bynajmniej słyszymy piosenki.
Zachichotałyśmy.
-Ale to nie...-nie dokończyła bo nagle podjechał do nas ciemny samochód. Zobaczyłam że to mój tata, więc wsiadłyśmy do samochodu i odjechałyśmy do domu.
              *Kilka miesięcy później*
-Mam nadzieję że dzisiaj nie zachce ci się być ninją, hm?-zapytała Patty gdy ja kończyłam się malować.
Zaśmiałam się. -Nie spokojnie!
Wysiadłyśmy z samochodu i zobaczyłyśmy wielki bilboard z 1D.
Zaczęłam piszczeć jak jakaś idiotka a Patty odeszła ode mnie mrucząc pod nosem "Ja jej nie znam, ja jej nie znam".
-Słuchaj, ja muszę do toalety!
-Teraz?-Blondynka uniosła wysoko swoje brwi.
-Teraz.-Mruknełam i udałam się w właściwą strone.
Gdy weszłam coś było nie tak. "W dziewczęcej raczej nie ma pisuarów."
Powiedział głos w mojej głowie.
Nagle drzwi któreś z kabin otworzyły się a z nich wyszedł sam Niall Horan!
Spojrzał się na mnie wzrokiem "skądś cię znam, ale nie wiem skąd."
Nagle otworzył szeroko usta.
-Pattie?!
-Tak.-Uśmiechnęłam się na co chłopak pięknie wyszczerzył zęby.
-Zapamiętałeś?
-Nie mógłbym zapomnieć Twojego imienia.-Uśmiechnął się nieśmiało.
-Nie było was potem na koncercie prawda?
-Tak, wyprosili nas.
-Słuchaj, mam ci coś do powiedzenia...
-Pamiętam to ! - Niall uśmiechnął się szeroko.
-No co ty nie powiesz stary?-Louis zaśmiał się klepiąc blondyna w ramie.
-Jednak dobrze, że zachciało mi się być ninją!
Wstałam z kanapy i zaczęłam wymachiwać nogami i rękami w różnych stronach gdy nagle pojawiła się koło mnie Patty z tacą gorącej czekolady którą nieomal zrzuciłam jej z rąk.
-Ups, przepraszam?
-Weź, giń mi z oczu.-niebieskooka wytkneła mi język i usiadła Louisowi na kolanach podając każdemu po kubku czekolady.
-Jesteście... Dziwne.
-Dziwne?!-spojrzałam się krzywo na Louisa.-Gdyby nie to, że zakradłyśmy się do was, to pewnie nie poznalibyście takich seksbomb.-Zarzuciłyśmy teatralnie włosami a chłopacy zachichotali.
-Co prawda, to prawda.-Mrukneli obydwoje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz