piątek, 4 kwietnia 2014

True Colors cz. 1

My... żyjący na tym świecie w XXI wieku . Rozbijamy atomy , zdobywamy księżyc , tworzymy niezwykłe budowle , staramy się naprawić świat . A czy potrafimy naprawić siebie ?
Wstydzimy się miękkich gestów , czułych spojrzeń , ciepłych uśmiechów , przyjaznych gestów . 
Kiedy zostajemy skrzywdzeni . Kiedy cierpimy wykrzywiamy lekceważąco wargi .
Kiedy pojawia się ktoś wyjątkowy i czujemy , że nadchodzi miłość wzruszamy pogardliwie ramionami . Silni cyniczni z ironicznie zmrużonymi oczami .
Dopiero późną nocą przy zgaszonym świetle , przy szczelnie zasłoniętych oknach gryziemy z bólu ręce . Umieramy z miłości...

Przetarłam dłońmi twarz , patrząc w lustro szukając dawnej T.I , którą tak dobrze znałam . Nie ma jej . Moje wesoły oczy , w których tańczyły iskry zasnuła gęsta mgła . Starałam się... Na prawdę . Nie chciałam się zniechęcić , nie chciałam się poddawać . Ale jak miałam to zrobić ? Nie jestem odważna . Chciałam tyle osiągnąć . Miałam swój cel , do którego dążyłam cały czas . Miałam wspaniałą przyjaciółkę . Miałam wszystko , a dzięki jednej osobie zostałam z niczym .
Straciłam swój cel... A ciemność , która cały czas jest we mnie nie pozwala mi się wzbić na wyżyny . Jestem przykuta do podłoża czekając , aż ktoś mi pomoże , ale nikt nie nadchodzi .
Zostałam sama z własnymi problemami . Z brakiem nadziei . 

Ale gdybym miała wybierać drugi raz postąpiła bym tak samo , by choć na moment zobaczyć jego prawdziwe kolory . Wydaje mi się , że tylko mi pokazał swoją drugą stronę . Tą mniej mroczną . Tak mi się wtedy wydawało . Był potworem z twarzą bezbronnego anioła , który tylko czeka , aż ktoś wpadnie w jego pułapkę . Udawał twardziela , ale prawda była inna . Jego oczy mówiły tylko o bólu  . Wiem , że dużo wycierpiał . Czułam to przy każdym naszym pocałunku , krótkim spojrzeniu , nawet najmniejszym dotyku . Jego oczy błyszczały milionami gwiazd , a jego twarz... tak idealna .
Pamiętam jak wychodził spod prysznica . Krople na jego skórze wyglądały jak świeża rosa . Wydawał się perfekcyjny w każdym detalu . Jego głos , jego oczy , jego usta... On . 
To dla niego właśnie się zmieniłam . Zostawiłam swoją przyjaciółkę , bo wydawało mi się , ze chce mi go odebrać , a teraz kiedy patrzę na to przez pryzmat czasu widzę , że chciała mi pomóc .
'' T.I on nie jest odpowiedni dla ciebie ''
'' Coś mi w nim nie pasuje . Tylko jeszcze nie wiem co ''
'' Słyszałam o nim straszne rzeczy ''
'' Może pora , żebyś go zostawiła ''
Gdybym jej posłuchała nic , by się nie stało... On nie zmienił , by mnie , a ja jego .

***

- Pokaż jeszcze raz ! - krzyknęłam wybuchając śmiechem . 
Chłopak podsunął się w moją stronę robiąc dziwaczną minę , przez która nie mogłam się opanować ze śmiechu . Turlałam się po ziemi starając się uspokoić .
- T.I... - wyszeptał brunet czołgając się w moją stronę - Musimy poważnie porozmawiać .
- Jesteś w ciąży ? - zapytałam poważnym tonem .
- Teraz to mnie uraziłaś . Nie jestem dziewczyna ! - jęknął udając obrażonego .
- Przepraszam - mruknęłam nachylając się nad jego anielską twarzą - Więc o czym chcesz mówić ?
- Kiedyś wspominałaś o tym , że chcesz mieć swojego księcia .
- Tak...
- Wiesz , że ja nim nie jestem ? - zapytał patrząc mi prosto w oczy .
Chyba czegoś nie rozumiem... Wczoraj upewniał mnie w tym , że kocha mnie najbardziej na świecie , a teraz stara się mnie zbyć ?
- Nie jestem dla ciebie odpowiedni . Amber byłą wczoraj u mnie wieczorem i przemówiła mi do rozsądku . Miała racje kiedy mówiła , że zasługujesz na kogoś lepszego .
Ujęłam w ręce twarz chłopaka zatapiając się w jego malinowych ustach . Odsunęłam się do tyłu , by móc spojrzeć mu w oczy .
- Nie chcę ideału... Chcę ciebie . - wyszeptałam przytulając się do chłopaka .
- T.I nie ma we mnie nic dobrego . Jest tylko ciemność , nic więcej .
- Ale ja widzę twoje prawdziwe oblicze , które prześwituje cię na wskroś i to dlatego cie kocham . Nie bój się pokazać jaki jesteś na prawdę , swoich prawdziwych barw... One są piękne niczym tęcza .
Chłopak westchnął głośno , kręcąc z głowa z niedowierzaniem .
- Tylko ty wiesz jaki jestem naprawdę . - wyszeptał całując mnie w czoło .
Wtuliłam się mocno w jego ciało . Owijając go jak bluszcz . Nie chciałam , żeby kiedykolwiek mnie zostawiał , a przynajmniej nie teraz kiedy wszystko zaczęło się układać . Pociągnęłam go za sobą w stronę łóżka . Położyliśmy się wtuleni w siebie . Zaciągnęłam się zapachem jego perfum otulając nas szczelnie kocem .
- Obiecaj , że nigdy nie odejdziesz . - wyszeptałam bawiąc się naszymi splecionymi palcami .
- Obiecuje .




*******
Pierwsza część jest trochę dziwna xd ale mogę obiecać , że druga wyjaśni wszystko xd
Imagin napisany na zamówienie od Carrie dedykowany wszystkim czytelnikom .
:)))) Mam wielką nadzieje , że się spodoba .
+ Przypominam o ankiecie ponieważ zostały tylko 4 dni !! :D


7 komentarzy: