- Harry ! Tu jest za wysoko... Zdejmij mnie stąd ! - piszczałam jak mała dziewczynka .
Poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu . Obróciłam się i zobaczyłam Louisa . Wtuliłam się w niego i zaczęłam błagać .
- Proszę , proszę , proszę.... Zdejmij mnie stąd !
- Już spokojnie....Jeszcze tylko kawałek drogi i znowu będziesz na ziemi . Przejdę to z tobą . Dobrze ? - potwierdzająco pokiwałam głową .
Całą drogę Lou mnie zagadywał tak że nie patrzyłam w dół . Kiedy zeszliśmy miałam ochotę całować ziemię . Chłopacy tylko chichotali .
- Moja kuzynka boi się wysokości ? Biedactwo... A może jeszcze raz chcesz wejść na górę ?
Zrobiłam zdziwioną minę i już chciałam uciekać kiedy złapał mnie Loui .
- Hazz nie strasz jej . Dziś przeżyła wystarczająco dużo...
Lou cały czas mnie obejmował ,a mój kuzynek patrzył się na nas dziwnym spojrzeniem...
- Uuuu no widzę że nie jestem wam potrzebny . To ja może pójdę coś zjeść , a wy sobie poromansujcie...
Zaczerwieniłam się . Loczek poszedł , a my staliśmy w kompletnej ciszy . Muszę przyznać całkiem przyjemnej ciszy...
- To co idziemy się gdzieś przejść ?
- Jasne .
Spacer był cudowny . Gadaliśmy o wszystkim . O tym co było kiedyś , jest teraz i co chcielibyśmy robić później . Mimo iż Lou nie wygląda na bardzo... jak to powiedzieć '' poważnego '' to co planuje na przyszłość jest niesamowite...
Zwykły dom , żona , syn i zespół . Kiedy opowiada o swoich przyjaciołach cały czas szczerze się jak głupia . Może dlatego że nie mam przyjaciół . Nie takich...
- A ty jakie plany na przyszłość ? - głos bruneta wyrwał mnie z zamyślenia .
- Takie jak ty... Wykreślając zespół . Chciała bym zamieszkać tam gdzie jest spokojnie....
- Zamieszkam z tobą . - uśmiechnął się , a ja cały czas analizowałam jego zdanie .
Dałam mu kuksańca w bok i zaczęłam się głośno śmiać .
- Dobre... Przez chwilę myślałam że mówisz poważnie .
- Bo tak jest...
Brunet podszedł do mnie i złożył delikatny pocałunek na moich wargach . Usłyszałam brawa i odwróciłam się do tyłu . Zobaczyłam Harre'go z wielkim bananem na twarzy .
- Wiedziałem ! Od razu było widać że macie coś ku sobie . To co teraz rozumiem że jesteście razem ?
- Jesteśmy ? - zapytał niebieskooki , a ja tylko się uśmiechałam .
- Jesteśmy... - powiedziałam i mocno wtuliłam się w bruneta .
- To co idziemy się gdzieś przejść ?
- Jasne .
Spacer był cudowny . Gadaliśmy o wszystkim . O tym co było kiedyś , jest teraz i co chcielibyśmy robić później . Mimo iż Lou nie wygląda na bardzo... jak to powiedzieć '' poważnego '' to co planuje na przyszłość jest niesamowite...
Zwykły dom , żona , syn i zespół . Kiedy opowiada o swoich przyjaciołach cały czas szczerze się jak głupia . Może dlatego że nie mam przyjaciół . Nie takich...
- A ty jakie plany na przyszłość ? - głos bruneta wyrwał mnie z zamyślenia .
- Takie jak ty... Wykreślając zespół . Chciała bym zamieszkać tam gdzie jest spokojnie....
- Zamieszkam z tobą . - uśmiechnął się , a ja cały czas analizowałam jego zdanie .
Dałam mu kuksańca w bok i zaczęłam się głośno śmiać .
- Dobre... Przez chwilę myślałam że mówisz poważnie .
- Bo tak jest...
Brunet podszedł do mnie i złożył delikatny pocałunek na moich wargach . Usłyszałam brawa i odwróciłam się do tyłu . Zobaczyłam Harre'go z wielkim bananem na twarzy .
- Wiedziałem ! Od razu było widać że macie coś ku sobie . To co teraz rozumiem że jesteście razem ?
- Jesteśmy ? - zapytał niebieskooki , a ja tylko się uśmiechałam .
- Jesteśmy... - powiedziałam i mocno wtuliłam się w bruneta .
Teraz możemy już żyć długo i szczęśliwie , a kto wie...
Może kiedyś nasze plany na przyszłość się spełnią . My , własne cztery kąty , synek i cała reszta... To dopiero początek . Mamy jeszcze dużo czasu na tworzenie przyszłości...
Naszej wspólnej przyszłości .
Słodki
OdpowiedzUsuńRaspberry Muffin ;-*