Od razu po otwarciu przez Louisa drzwi usłyszałam głośne krzyki. Spojrzałam na bruneta a on tylko wzruszył ramionami uśmiechając się lekko pod nosem.
Weszliśmy głębiej do tak sądze salonu i moim oczom ukazała się grupka chłopaków jak myśle reszta znanego ŁAN DI.
Louis odchrząknął znacząco na co wszyscy odwrócili się skupiając uwagę najpierw na bruneta a później na mnie.
-Hej. - Rzekłam cicho niepewna ich reakcji.
-Heeeeeeeej.- odpowiedzieli przeciągle patrząc na mnie z niedowierzaniem.
Nagle podbiegł do mnie...... Justin Bieber?!
-Siema piękna-uśmiechnął się do mnie ślicznie, oblizując po chwili usta.
Zarumieniłam się a Louis skarcił gp wzrokiem.
Wtedy wszyscy chłopacy ustawili sie w rządku.
Blondyn z niebieskimi oczami podał mi ręke.
-Jestem Niall, wieeesz, zawsze ten głodny. -Uśmiechnął się uroczo na co zachichotałam.
-TI, miło mi.
Wtedy podszedł brunet z burzą loków na głowie. Mrr, czochrałabym. UGH, TI, USPOKÓJ SIĘ...
-Jestem Harry, wieeesz, ten seksowny.
Mrugnął do mnie jednym okiem a kołp niego nagle pojawił się mulat.
Mrr.... MATKO TI, PRZESTAŃ!!
-Wmawiaj sobie Harry, wmawiaj! Kogo ty próbujesz oszukać?
Hazza prychnął.
-Jestem Zayn, miło cię poznać.
Wyszczerzył się na co przytaknęłam z uśmiechem.
-A ja jestem Liam, Daddy Direction.
-Miło mi Li
Uśmiechnęłam się na co wszyscy zrobili WTF?!
-Dlaczego tylko jemu powiedziałaś miło mi?!
Wtrącił Justin robiąc mine zdezorientowanego.
-Bo wiesz, ten urok osobisty.
Zachichotał Liaś.
-Widzisz to cudo? Ta klata, te włosy-Justin pokolei poprawiał swoje części ciała.- no przyznaj, jakie ze mnie ciacho?
Pokręciłam przecząco głową.
-Masz marzenia, widzę.
Odpowiedziałam z sarkazmem.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Co za idioci, japierdole.- Louis niedowierzał kręcąc głową.
wtorek, 3 września 2013
Imagin JUSTIN VS LOUIS CZ.2
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz