wtorek, 30 lipca 2013

Hippie cz.2

Ten imagin jest dedykowany ( głupio zabżmi ale jednak ) anonimowi który dodał komentarz pod pierwszą częścią tego imagina ... Każdy komentarz będzie nagradzany specjalnym imaginem z dedykacją <3
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ostatnie dni mijają mi na wpatrywaniu się w T.I . Chyba to zauważyła bo jak nasze spojrzenia się krzyżują rumieni się . Jest wtedy taka słodka...
Dziś postanowiłem zaprosić ją na randkę . Hahaha jak to brzmi randka z naturalistką . Niall opanuj swój niepowtarzalny humor . O boże jakiś ja skromny... -,-' 
Podszedłem do niej i zabrakło mi powietrza . Przy niej zapominam jak się oddycha . 
- Hej...
- Cześć Niall . - powiedziała z promiennym uśmiechem .
- Bo ja ten...chciałem się.... - co ja chciałem ? 
- Niall nie czytam w myślach .
- Chciałem się zapytać czy poszła byś ze mną... na randkę ?
- końcówkę zdania powiedziałem prawie niesłyszalnym głosem .
- Naprawdę ? - pokiwałem znacząco głową - Z chęcią . - wyszczerzyła się ,a ja nie wiadomo czemu zalałem się rumieńcami .
- To przyjdę po ciebie o 18:00 tylko gdzie mam przyjść ?
- Napiszę ci adres .
T.I wyjęła długopis i chwyciła moją rękę . O boże przechodzą mnie ciarki . Napisała adres na mojej ręce , a ja przez cały czas wpatrywałem się w nią jak w obrazek . 
- To do zobaczenia .
Zanim odeszła obdarowała mnie całusem w policzek . Zarumieniłem się . Dookoła nas zebrały się tłumy . No a jak ? Niall Horan i hipiska to musi wzbudzić sensacje .
    Mam jeszcze pół godziny więc pora już powoli wychodzić . Powoli wychodzić ? Gdzie jest ta przeklęta ulica ? A może dała mi nie właściwy adres ?
No nareszcie znalazłem ! Brawo Nialler ! O tak , chcemy więcej !
No tak , jestem idealnie spóźniony o zaledwie pół godziny . Zadzwoniłem do drzwi . Mały biały domek na obrzeżach miasta  z ślicznym ogródkiem . Mimo późniejszej godziny można było dostrzec różnokolorowe kwiaty i świecące lampki  . Wyglądało tu jak w jakiejś bajce . Drzwi otworzyła mi zapłakana dziewczyna .
- Przepraszam zabłądziłem... Co się stało ?
- Myślałem że sobie ze mnie żartowałeś . - zaczęła głośniej szlochać , a ja nie wiedziałem co mam zrobić .
Przytuliłem ją najmocniej jak umiałem . T.I jakoś się uspokoiła ale jednak nadal nie wypuściłem jej z moich objęć . Za bardzo mi się podobało .
- Niall możesz już mnie puścić .
- Muszę ?
- Nie... - powiedziała po czym jeszcze mocniej się we mnie wtuliła .
Trwaliśmy tak dość długo przynajmniej tak mi się wydaje . Ale muszę przyznać było całkiem przyjemnie .
- Z tej kolacji to chyba nici . To może dasz się zaprosić na spacer ?  

Imagin z piosenką-''EVERYTHING ABOUT YOU' ** Zayn

*You know i've always got your back girl                
So let me be the one you come
running to running to r-r-running
I say this just a matter of fact girl
You just call my name
I'll be coming through coming through i'm c-coming*


 *Wiesz, że zawsze masz moje wsparcie, dziewczyno
Więc pozwól mi być tym jedynym do którego przybiegniesz
Mówię to,bo w rzeczywistości , tylko wypowiesz moje imię
a ja przybędę.*


Zawszę chciałem być dla niej kimś więcej niż tylko najlepszym przyjacielem. Marzyłem o tym. Marzyłem o niej. Wszystko co robi, nawet najmniejsza rzecz zrobiona przez nią wywołuje u mnie szeroki uśmiech. Nigdy się tak nie czułem. Przyjaźnimy się od piaskownicy, gdy pierwszy raz zobaczyłem ją na rowerze z którego spadła. Wtedy się z niej śmiałem a ona ze łzami w oczach wykrzyczała mi że mnie nigdy nie będzie lubić. A wyszło na co innego. Bolało mnie to gdy przybiegała do mnie po zerwaniu z chłopakiem. Zawsze sądziłem i marzyłem w głębi duszy że może teraz odważę się wyznać jej swoje uczucia. Stchórzyłem. Bolało mnie gdy cierpiała. Miałem ochotę powiedzieć 'T.I. zostaw tych wszystkich palantów. Ja nigdy bym cię nie skrzywdził. Kocham Cię.''
Życie jest do bani.



Guess i like the way you smile
With your eyes
Other guys see it but don't realise that it's m-my lovin
There's something about your laugh
That makes me wanna have to
There's nothing funny so we laugh at n-n-nothing


 Tak, lubię sposób w jaki śmiejesz swoimi oczyma,
Inni faceci, widzą to, ale nie zdają sobie sprawy ,że jesteś moją ukochaną.
Jest coś w twoim uśmiechu,
co sprawia, że też chcę coś mieć
W tym nie ma nic śmiesznego, dlatego śmiejemy się z niczego


Siedzieliśmy z T.I. przy barze w klubie 'Shoot'. Zawsze przychodzimy tu w sobotę. Dzisiaj T.I wyglądała niesamowicie. Jej sukienka idealnie na niej wyglądała. Matko... ale ona ma piękny uśmiech! Nie Zayn! Przestań! Nie masz u niej szans!
Nagle podszedł do niej jakiś facet. Wszystkie mięśnie mojego ciała się naprężyły kiedy zaczął dotykać jej uda. 
Oderwałem chłopaka od niej i jebnęłem mu w twarz. Chwyciłem T.I i wyszłyśmy z klubu. 



 Nadal czuję to za każdym razem
To tylko coś, co mogę zrobić
Teraz spytaj mnie, dlaczego tego chcę



I still feel it every time
It's just something that you do
Now ask me why i want to


Dziewczyna patrzała się na mnie z niedowierzeniem. Jej blond włosy opadły na jej twarz zakrywając te piękne niebieskie oczy. Przybliżyłem się i odgarnełem je. Ona przysunęła się i wpiła się w moje usta. Odwzajemniłem pocałunek. 
 -Kocham Cię.
Wyszeptałem a ona oblana rumieńcami oparła głowę o moje czoło.
-Ja ciebie też Zayn.

 
To wszystko o tobie, tobie, tobie
O wszystkim co robisz.
Od sposobu, w jaki się dotykamy, kochanie
Do sposobu, w jaki mnie całujesz


 It's everything about you you you
Everything that you do do do
From the way that we touch baby
To the way that you kiss on me




Over Again ~ Niall

One Direction - Over Again  <3

Said I'd never leave her cause her hands fit like my T-shirt
Tongue tied over three words , cursed .
Running over thoughts that make my feet hurt ,
Bodies interwinde with her lips

Zapewniałem , że nigdy bym jej nie opuścił , ponieważ jej dłonie

pasowały do mnie jak mój T-shirt
Język wciąż plątał mi się przy tych trzech słowach , przeklętych
Przeczesując myśli , które raniły moje stopy
Moje ciało doskonale współgrało z jej ustami

     Nie dotrzymałem obietnicy . Zostawiłem ją . Bezbronną , samotną..nie mogę o tym myśleć ! Moje głupie '' ego '' nie pozwoliło mi na bycie z nią . Dlaczego ? Ona zwykła dziewczyna , a ja ? Międzynarodowa gwiazda , idol nastolatek , po prostu światowy format . Zagubiłem się w tym . Zatraciłem siebie .
Już nie byłem tym samym chłopakiem . Byłem słynnym Niall'em Horan . Na jak długo ?
Przy niej mogłem być sobą ale tego nie doceniałem .
'' Naucz się doceniać to co masz , zanim czas zmusi cię , do docenienia tego co miałeś ''
Właśnie tak było w moim przypadku . Doceniłem to co miałem jak to straciłem .

Now she's feeling so low since she went solo
Hole in the middle of my heart like a polo
And it's no joke to me
So can we do it all over again

Teraz, czuję się osłabiona , od kiedy tylko została sama

Dziura w środku mojego serca , jak te w Polo
Naprawdę, nie żartuje w tej chwili
Więc, możemy zacząć to wszystko od początku ?

    Musiałem ją odzyskać ! Musiałem...
Chodziłem do niej codziennie ale nigdy nie otwierała . Stałem pod jej drzwiami czekając na cud . No właśnie CUD ! Nic się nie działo . Dzień za dniem , tydzień po tygodniu .
Nie poddałem się . Nie mogłem...
Albo nie chciałem . Chciałem o nią walczyć... Móc ja znowu przytulić , pocałować , powiedzieć jak bardzo mi na niej zależy i że już nigdy jej nie zostawię . Chciałem żeby znowu było tak jak kiedyś .

If you're pretending from the start like this ,

With a tight grip , then my kiss
Can mend your broken heart
I might miss everuthing you said to me
And I can lend you broken parts
That might fit like this
And I will give you all my heartSo we can start it all over again

Jeśli udajesz w ten sposób od samego początku

Z mocnym uściskiem, moimi pocałunkami
Wiedz , że mogę skleić twoje złamane serce
I tęsknić za wszystkim co mi powiedziałaś
Mogę pożyczyć ci też roztrzaskane części
Które będą idealnie pasować
Oddam ci całe moje serce
Więc możemy zacząć to wszystko od początku

   Zgodziła się ! Dała mi ostatnią szansę ale nie jest tak jak kiedyś . Już nie jest tą samą T.I w której byłem tak strasznie zakochany . Wydoroślała , schudła , ma swoje humory ale i tak po mimo wszystko jest dla mnie ważna . Znowu jestem sobą . Nie żadnym gwiazdorem jestem Nialle'em Horan który znów ma marzenie . Marzenie które powoli się spełnia , a ma na imię T.I ...
Idzie nam co raz lepiej ale T.I jest słaba . Nie wiem czy to wina jej nowej diety , pogody , otoczenia . Kiedy pytam się jej czy wszystko w porządku odpowiada zawsze tak samo ... '' Tak kochanie ''

You'll never know to make it on your own
And you'll never show weakness for letting go
I guess you're still hurt if this is over
But do you really want to be alone ?

Nigdy nie będziesz wiedziała , jak zadziałać na własną rękę

I nigdy nie ukażesz słabości , by tylko odpuścić
Zgaduje , że wciąż jesteś zraniona , jeśli to koniec
Ale czy tak na prawdę chcesz być sama ?

    Wystawiła mnie... Tak po prostu bez żadnego wytłumaczenia no może pomijając to ... '' Niall kocham cię i to strasznie dlatego nie możemy być razem nie chcę cię potem zranić . Żegnaj '' I co to ma k**wa być ? Ja się pytam bo nie rozumiem ! Kocha mnie ale potem mnie zrani ? Czy przestała kochać i już mnie rani albo najlepsza z tych wszystkich opcja kocha mnie ale członkowie CSI każą jej mnie zostawić bo coś tam ? To nie jest normalne ! I ona po tym wszystkim myśli że dam jej spokój ? Jej niedoczekanie...
    Wyjechała bez pożegnania . Nie daje żadnych znaków życia . Co mam robić ? Martwię się , a jeśli coś jej się stało ? Jeśli ktoś ją porwał , zrobił jej krzywdę albo co najgorsze zabił ? Boże Niall nawet o tym nie myśl ! Dzwoniłem kilka razy dziennie , modliłem się żeby odebrała . Chłopacy mówią że oszalałem . Przecież to nie prawda po prostu strasznie się martwię .
~T.I~ 
   Kolejny dzień w szpitalu . Tak w szpitalu . Właśnie dlatego postanowiłam rozstać się z Niall'em . Nie chciałam żeby widział jak umieram...
Potrzebuje przeszczepu szpiku ale nie mogą znaleźć dawcy . Niall dzwoni codziennie . Chcę odebrać ale boje się jak on na to zareaguje . Przecież już nie jesteśmy razem...

Tell me with your mind , body and spirit
I can make your tears fall down like the showers that are British 
Whether we,re together or apart
We can both remove the mask and admit we regret it form the start 

Wyznaj mi to , swoim umysłem , ciałem i duszą 

Mogę sprawić , że twoje łzy będą spływać jak brytyjski deszcz 
Bez różnicy , czy jesteśmy razem , czy osobno
Oboje możemy zdjąć maski i przyznać , że od początku tego żałujemy 

    T.I jest w szpitalu i walczy o życie ? To nie możliwe ! Chociaż... Była osłabiona ale żeby od razu umierać ? To nie może być prawda . Pojechałem do niej najszybciej jak umiałem łamiąc przy tym wszystkie możliwe zakazy ale czego nie robi się dla miłości ? Spała na szpitalnym łóżku , przykryta po samą szyje pościelą . Zawsze tak robi... Podszedłem do łóżka i usiadłem na krześle które stało obok . Oplotłem jej małą dłoń moją i czekałem aż się obudzi .
    Zanim się obudziła minęła godzina . Leniwie przetarła oczy i spojrzała na mnie swoimi pięknymi zielonymi oczami które jak tylko mnie zobaczyły zabłyszczały w ten cudowny sposób . Wyściskała mnie za wszystkie czasy . Ale było widać że coś ją martwi .
- Niall... Przyszedł byś na mój pogrzeb ?
- Nie - odpowiedziałem jakby nigdy nic , a dziewczyna popatrzyła na mnie z zaskoczeniem  .
- Aha...
- T.I...
- Co ?
- Ja leżałbym obok ciebie...


Spełnił obietnice . Został z nią do końca . 
Mimo że udało się znaleźć dawcę i wszystko było już w porządku śmierć i tak ich dogoniła . 
Później ,o dużo później .
 Zdążyli zostawić po sobie ślad swojej wielkiej miłości . 
Dziecko które było wychowywane z dwójką kochających się rodziców .
Niall porzucił dla nich karierę . 
Chciał być blisko ich tak długo jak tylko mógł .
Do czasu tego strasznego wypadku w którym zginął wraz z miłością swojego życia . T.I .
Zostali pochowani razem , a jak by inaczej ? 
Teraz mogą cieszyć się sobą już na wieczność...




piątek, 26 lipca 2013

Stole My Heart ~ with Louis

< Stole My Heart >

Pamiętasz jak się poznaliśmy ? Ja pamiętam bardzo dobrze...

The night shines
It's getting hoy on my shoulders 
I don't mind
This time it doesn't matter
Cause your friends
They look good but you look better 

Jaśnieje noc
Czuje gorąco na swoich barkach
teraz to nie ma znaczenia , nie ma znaczenia
Bo twoi znajomi
Oni wyglądają dobrze , ale ty wyglądasz lepiej 

    Kolejna impreza . Ostatnio nie robię nic innego , a z resztą kogo to obchodzi ? W oddali zobaczyłem piękną dziewczynę . Wysoka blondynka o zniewalających lazurowych tęczówkach . Była piękna . ( Tak T.I cały czas mówię o tobie ) Stała przy barze i popijała kolorowy napój . Oczywiście napój procentowy...Była z znajomymi . Jakiś chłopak i dziewczyna . To chyba była jej przyjaciółka przynajmniej tak wyglądała . Jej przyjaciółka była szczupłą brunetką . No trzeba przyznać grzeszyła urodą ale nie miała tego co ona . Może to jej oczy , uśmiech coś co przyciągało mnie do niej jak magnes . Piękna , w 100 % wyjątkowa tylko że po za moim zasięgiem... Widziałem jak ten chłopak się do niej przystawia . Wyglądała na zadowoloną . Czemu byłem taki zazdrosny ?

Under the lights tonight

You turned around
And you stole my heart
With just one look
When I saw your face
I fell in love
It took a minute girl
To steal my heart tonight
With just one look
Been waiting for a girl like you 

W świetle dzisiejszej nocy 
Odwracam się , a Ty kradniesz mi serce jednym spojrzeniem
Gdy zobaczyłem Twoją twarz
Zakochałem się 
Zajęło to minutę by skraść moje serce dziś jednym spojrzeniem
Czekałem na dziewczynę taką jak ty  

    Wolnym krokiem ruszyłem w jej kierunku . Uśmiechnęła się do mnie , a ja odwzajemniłem ten mały gest . Jej przepiękny uśmiech...
- Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia , czy mam przejść jeszcze raz ? 
( Tak wiem tani tekst na podryw ale ważne że działał )
Zachichotała cicho , a ja w myślach obdarzyłem się owacjami na stojąco .
- Jestem Louis , a ty ?
- T.I 
( To wtedy po raz pierwszy usłyszałem twoje piękne imię . To jedno słowo umiało wywołać u mnie uśmiech , poprawić mi nastrój i po prostu sprawić że byłem szczęśliwy )
Przegadaliśmy cały wieczór . Kilka wolniejszych tańców bo nie lubiła szaleć . Te skradzione spojrzenia , uśmiechy , pierwszy całus . Nie potrzebowałem niczego więcej tylko jej . Jej tęczówki nie opuszczały mnie nawet na krok . Wiedziała od razu że będę jej . Jakby to zaplanowała...

I'm weaker
My words fall and they hit the ground 
Life come on head
Don't you fail me now
I start to say
I think I love you but I make no sound

Jestem słaby
Moje słowa spadają ąż roztrzaskują się na ziemię
Nie zawiedź mnie
Zaczynam mówić , chyba Cię kocham , ale nie wydaję s siebie dźwięku 

Dziwne...ale poczułem do niej coś silniejszego niż tylko głupie zauroczenie . To już nie grawitacja trzymała mnie przy ziemi tylko ona . Chciałem jej to powiedzieć ale uznała by mnie za wariata . Mija kilka godzin , a ja wyznaje jej miłość ? To by było nie na miejscu...
Tak przynajmniej uważałem . Jedna noc , jedno spotkanie , jedna dziewczyna , jedna miłość , jedna szansa którą bałem się stracić...

There is no other place that I would rather be
Than right here with you tonight
As we lay on the ground I put my arms around you
And we can stay here tonight
Cause there's so much that I wanna say
I wanna say

Nie ma innego miejsca , gdzie chciałbym być
Niż to tutaj z tobą dziś
Gdybyśmy leżeli na ziemi , objąłbym Cię
I moglibyśmy zostać tu dziś w nocy
Chciałbym tyle powiedzieć
Chcę powiedzieć 

I tak to właśnie było T.I...

    Ścisnąłem mocniej jej rękę , a ona ani drgnęła . Była zimna... Maszyny zaczęły piszczeć , a do sali wbiegli zdyszani lekarze . Wiedziałem co to znaczy . To już koniec . Czemu bóg nie dał mi się nią nacieszyć dłużej ? Czy prosiłem o tak wiele ? Przez te cztery lata i tak dała mi więcej niż ktokolwiek  . Dała mi miłość , została moją żoną , a co najważniejsze obdarowała mnie moim małym skarbem upragnionym synkiem Sean'em  . Ten mały smyk ma dopiero niespełna roczek , a już zabierają mu jednego rodzica  . To nie sprawiedliwe !
    Lekarze wyprosili mnie z sali , a sami reanimowali moją ukochaną . Po jakiejś godzinie wyszli z sali z puszczonymi głowami . To oznacza tylko jedno...
- Doktorze co się stało ?
- Tak mi przykro nie mogliśmy nic zrobić...
- Mogę ją zobaczyć ?
Lekarz wskazał ręką że mogę wejść . Leżała tak cała sina . Była nadal piękna , przecież była moja . Podszedłem do łóżka i chwyciłem jej małą , zimną rączkę . Łzy spływały po moim policzku tworząc niewyraźne smugi . Tak ja Louis Tomlinson płakałem jak dziecko . Małe bezbronne dziecko . Muszę być silny dla niej i dla mojego brzdąca . Wstałem z krzesła i spojrzałem ostatni raz na jej martwe ciało . Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku .

- Śpij dobrze kochanie...



środa, 24 lipca 2013

Hippie cz.1

Imagin z dedykacją dla Grzany za ostatnie tygodnie :* Kocham cie siostrzyczko ! <3

*************************************************************************************
~Niall~
    Kolejny interesujący dzień szkoły... Kogo ja próbuje oszukać jest strasznie . Dopiero zaczyna się pierwsza lekcja , a ja już nie mogę usiedzieć na miejscu . Nagle do klasy weszła nasza szkolna dziwaczka . No jak to opisać słowami.... Dzieci kwiaty , faza na maksa
i te sprawy . No niby ładna , szczupła wszystko na miejscu tylko... Jest strasznie dziwna.... Chodzi po szkole w ubraniach w kwiatowe wzory , zawsze z gitarą w ręku , na przerwach plecie wianki z stokrotek , gada sama do siebie ( no chyba że do swojej gitary ) , nie ma znajomych , rodziny chyba też nie... Kiedyś widziałem jak wchodzi do opuszczonego domu . To na przeciwko domu mojego kolegi więc miałem okazję ją trochę poobserwować . Nie ruszyła się stamtąd przez cały dzień . Przypadek ? Nie sądzę...
   Moje rozmyślenia na temat tej dziwaczki przerwał dźwięk przesuwającego się krzesła . Podniosłem wzrok żeby sprawdzić kto zakłóca mój święty spokój . Ejjj... To ta wariatka .
- Niall mogę tu usiąść ?
N- Jasne siadaj .... - Tak właściwie to jak ona ma na imię ?
No + 20 za spostrzegawczość Niall . Chodzę z nią do klasy , a nie wiem jak ma na imię ? Oklaski na stojąco !
- T.I .
N- No tak właśnie to miałem powiedzieć !
- Na pewno... - No brawo . Ktoś tu opanował sarkazm .
Brunetka zajęła miejsce obok mnie i zaczęła notować zadania które zostały napisane na tablicy . Mmmm ładnie pachnie to chyba jabłkowy szampon... O boże o czym ja myślę . Przybiłem sobie Face Palm , a T.I spojrzała się na mnie jak na idiotę . Ogólnie nie dziwię się jej ... Też bym tak zareagował .
    Reszta lekcji minęła spokojnie . Całą lekcję wpatrywałem się w T.i ale ona chyba tego nie zauważyła . Była zbyt pochłonięta lekcją . Co się ze mną dzieje . Zaczęła mi się podobać zwolenniczka natury itd. Niall OGAR !
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ta część jest dosyć krótka ale następna będzie lepsza . To możecie potraktować jako wstęp :D

czwartek, 18 lipca 2013

I'm very happy cz.1

Pojebane życie. Zostałam matką już w wieku 18 lat. Tak tak pewnie wiem co o mnie myślicie. Ale i tak mam to w dupie. Moje życie moja sprawa.
Nie jest mi łatwo. Mimo że każdy myśli że mam idealne życie. Gdy urodziłam moją śliczną Katrinę pojechałam do Londynu zacząć nowy żywot. Praca, domek i niezależność. Po tym wszystkim traktuje facetów przedmiotowo. Za dużą krzywdę wyżądził mi Adam bym mogła uwierzyć że któryś jest inny. Im tylko jedno w głowie. Prędzej czy później i tak im się znudzisz lub znajdą na twoje miejsce lepszą lale. Pierdolona logika mężczyzn. A mówią że kobiet nie da się zrozumieć.  Że jesteśmy z innej planety. A oni co.? Jeszcze gorsi.
Idę z Katriną na plac zabaw jak co tydzień w niedziele. Ubrana jestem w krótką spódniczkę wysokie szpilki i bluzkę z nieza dużym dekoltem. Lubie się tak ubierać. Czy to coś złego że pokaże trochę ciała.? Pewnie że nie. Kodeks karny tego nie zakazuje. Szkoda że te przebrzydłe matki z osiedla tego nie rozumieją.
Przechodzę alejką a Katrina jedzie przodem na rowerku. Moja córunia. Ma 3 latka. Kocham ją jak nikogo innego. W sumie nikogo innego nie mam. I nie chce mieć. A więc wracając do tematu.
Przechodzę obok tych kur domowych siedzących na ławce i co słyszę.?
- O przyszła ta lafirynda.- to komentarz na porządku dziennym. Już nawet nie chce mi się z nimi kłócić. Po prostu je olewam. Mam wyjebane na to co o mnie mówią. Niech zmyślają to co chcą. Usiadłam z Katriną na ławce. Daleko od tych uzależnionych od plotkowania idiotek.
K- Mamo idę na huśtawkę.- powiedziała schodząc z rowerku.
T- Tylko uważaj.- ostrzegłam. Patrzałam jak się bawi z dziećmi gdy po chwili się rozejrzałam. Te same znajome twarze. Ale tylko z widzenia. Nikt przecież nie chce się zadawać z żekomo prostytutką. Kolejna fama tych bezmózgowi. Spojrzałam na prawo. 2 ławki dalej te idolki kłamstw a ławkę obok zajęło 3 chłopaków. Patrzeli na piaskownice w której bawiły się 2 dziewczynki w tym moja Katrina i jakiś chłopiec. Chłopiec chyba był pod opieką 2 chłopaków w podobnym wieku co ci na ławce. Nagle ci 2 chłopacy wstali i usiedli obok tych 3. Przez chwile przypatrywałam się im i próbowałam wsłuchać w to co mówią. Chyba kwestionowali to co mówiły te mamuśki z ławki obok nich. Niezbyt zaciekawiona zdjęłam szpilki włożyłam do koszyka od rowerku i na boso podeszłam do Katriny.
K- Mamo patrz to mój nowy przyjaciel.- pokazała na chłopaka obok.
T- To świetnie. Bardzo się cieszę.- uśmiechnęłam się i usiadłam obok niej w piaskownicy.
~Liam~
Zauważyłem że jakaś kobieta siedzi w piaskownicy wraz z Justinem i jeszcze jakąś dziewczynką. Justin to siostrzeniec Louisa. Praktycznie zachowują się tak samo. Harry od samego początku gdy tylko zjawiła się ta kobieta ciągle się na nią gapi. Szturchnąłem go.
L- Przestań.- zaśmiałem się bo on otrząsnął się jakby był w jakimś transie. Praktycznie ślinił się gdy na nią patrzył. Mogłem mu przyznać nieziemsko atrakcyjna kobieta ale słyszłem co o niej mówiły te panie z ławki obok. To podobno była Pani do towarzystwa. Trochę się zdziwiłem takie rzeczy o niej opowiadały nie wyglądała na taką. No ale cóż pozory mylą.
H- Ale o co ci chodzi.?- trochę się zmieszał.
Z- Dobrze że ona ma jeszcze ciuchy... bo jakby wzrok mógł rozbierać byłaby naga przez ciebie.- śmiał się mulat.
Lo- Idę do Justina.- wstał.
H- Nie.. Nie..Nie. Ja pójdę.- zatrzymał go. Spojrzał na nas znacząco.
Li- Nie słyszałeś tych kobiet ona była prostytutką.- powiedziałem szeptem
H- Prostytutka czy nie już jest moja.- poprawił swoje bujne loki i materiał marynarki i jak on to mówi "ruszył na łowy". Obserwowaliśmy go uważnie. Usiadł obok niej i zaczął zagadywać. Nagle kobieta zaczęła się głośno śmiać. Wyglądało to trochę jakby go wyśmiewała powiedziała coś i machnęła ręką. Harry wstał i z smutną miną do nas wrócił.
N- I jak ci poszło Lovelasie.?
H- Bla bla bla...- mruknął pod nosem i niezadowolony usiadł na swoim miejscu. Chyba go ostro zjechała nigdy wcześniej tak nie wyglądał. Pokręciłem tylko głową i wstałem. Usiadłem koło tej pani.
L- Przepraszam cię za mojego kolegę. Jest trochę nieokrzesany i myśli że wszystko mu wolno.- spojrzała na mnie przyjaźnie.
T- Nic nie szkodzi. Przywykłam do takich tanich zagrywek.- uśmiechnęła się i spojrzała na dziewczynkę bawiącą się obok niej. Przez chwilę analizowałem co powiedziała. Przywykła do takich zagrywek. Może te kobiety miały racje.? Zamyśliłem się, ale po kilku sekundach wróciłem na ziemię.
L- Śliczna dziewczynka. To twoja siostra.?- spytałem podając łopatkę Justinowi.
T- Nie. To..- zawahała się.- To moja córka.- przyznała i zakłopotana spuściła głowę.
L- Córka.?- powtórzyłem nie dowierzając.
T- Wiem co teraz sobie o mnie myślisz. Że jestem tania, łatwa i bezwartościowa...
L- Wcale tak nie myśle.- przerwałem jej stanowczo. Spojrzała na mnie z rozpaczą w oczach. Zrobiło mi się przykro. Jaki idiota ze mnie. - Po prostu nie wyglądasz na matkę. Tak jak one.- wskazałem dyskretnie na kobiety z ławki obok naszej. Dziewczyna się zaczęła śmiać, ale emitowała już z niej ta sama radość jak poprzednio.
T- Szczerze im współczuje. Nie wiedzą co ze sobą robić więc siedzą i pludrują na mój temat.- potrząsła głową poirytowana.
L- Słyszałem jak mówiły że jesteś...
T- Kurwa.?- nie chciałem się przyznawać ale nie było co ukrywać. Delikatnie przytaknąłem- Tak to typowe z ich strony. Nie rozumiem tylko co im to daje że mnie oczerniają. To egoistyczne.
L- Tak to prawda.- na moment zapadła cisza. Wziąłem głęboki wdech i powiedziałem- Przepraszam.- Zaśmiała się.
T- Za co.?- uniosła delikatnie brew.
L- Bo rozmyślałem o tobie i o tym co mówiły. Głupio mi i przepraszam cię za to.
T- Nic się nie stało... Dziękuje za szczerość. TI jestem.- podała mi rękę. Uścisnąłem ją z wielką chęcią.
L- Liam.- obdarzyłem ją szerokim uśmiechem. Nie spodziewałem się tego ale się zarumieniła. Była bardzo ładna aż miło się patrzyło...
~TI~
Siedziałam i z nim rozmawiałam. Kątem oka dostrzegłam że jego kumple mają niezły ubaw. Nie wiem tylko czy to z mojego powodu czy po prostu ich coś rozbawiło.
K- Mamo pić mi się chce.- podeszła do mnie. Zmierzyła tajemniczo Liama i uśmiechnęła się do niego słodziutko.- Jestem Karitna.- podała mu rękę. Moja mała flirciara.
L- Liam. Ładne imię ślicznotko.
K- Dziękuje ty też jesteś śliczny.- zaśmiałam się.
T- Picie jest w koszyku.- powiedziała rozbawiona. Katrina poszła a za nią Justin. To było urocze.- Ona cię podrywała.- szturchnęłam go lekko i cicho się śmiałam.
L- Urocza, miła i śliczna. Wymarzona żona.- zaśmiał się po chwili do niego dołączyłam.
T- Jesteś wujkiem Justina.?
L- W pewnym sensie. Skąd wiesz jak się nazywa.?
T- Katrina mi go przedstawiła.- zerknęłam zza Liama i zaczęłam się uśmiechać.- Oooo jakie to słodkie.- pokazałam dystretnie na parę trzymających się za ręce dzieci. To była Katrina i Justin.
L- Rzeczywiście słodkie. Louis będzie zły. Justin szybciej znalazł sobie dziewczynę od niego.- wybuchliśmy śmiechem. Podeszliśmy do młodych.- Justin to może my już pójdziemy.?
J- Nie... Proszę. Mogę się jeszcze pobawić z Katriną.? Proszę..- to ostatnie powiedzieli równocześnie. Liam uleg. Poszedł ze mną usiąść na ławkę. Czuje się przy nim taka mała. Jest wysoki. I przystojny. Jest bardzo bardzo przystojny. Założyłam swoje szpilki i nagle ktoś zaczął się do mnie dobijać. Przeprosiłam Liama i odebrałam. To ojciec Katriny, Adam. Ciągle do mnie dzwoni.
T- Nie. Nie mam czasu Adam. Narazie.- rozłączyłam się. Przeczesałam nerwowo swoje włosy palcami i wypuściłam głośno powietrze. Wróciłam do Liama ze sztucznym uśmiechem na twarzy.
T- Przepraszam musiałam odebrać.
L- Nie szkodzi. A nawiązując do telefonu. Dasz mi swój numer.?- poruszał śmiesznie brwiami. Zaśmiałam się i spojrzałam na niego prześwitująco. Nie wyglądał na takiego co chce mnie wykorzystać. Po chwili się zgodziłam i podałam mu numer.
- Liam chodź idziemy.!- krzyknął ktoś zza jego pleców.
L- Już idę.- odpowiedział i z powrotem odwrócił się w moją stronę.- Zadzwonie jeszcze dzisiaj. Obiecuję.- cmoknął mnie w policzek i pobiegł do swoich przyjaciół. Poszłam z Katriną do domu. Zrobiłam coś do jedzenia i w czasie gdy jadłyśmy usłyszałam telefon. Katrina poszła i odebrała. Po chwili wróciła do kuchnie z telefonem przy uchu.
K- Tak jest... Może... Fajnie... A będzie Justin.?... Super.!- krzyknęłam podekscytowana i podbiegła do mnie.
T- Tak.?- spytałam przykładając telefon do ucha.- Liam.? Jak miło.
L- Też się cieszę.
K- Mamo zgódź się. Proszę.
T- Ale na co mam się zgodzić kochanie.
L- Na podwójną randkę. Misiaczku.- zaśmiałam się
K- Podwójną randkę.?
L- Tak. Odkąd Justin dowiedział się że mam twój numer nalega żebym do ciebie zadzwonił i umówił się z tobą ale chodzi mu wyłącznie o to żeby Katrina tam była. Cały czas o niej gada. Jak katarynka.- zaśmiałam się.- A więc zgadasz się.?- uśmiechnęłam się szeroko.

Harold ^^

    Pamiętam jakby to było wczoraj...
'' 3 lipiec 2013 rok ''
- Harry ! Mike urządza imprezę . Mam nadzieję że wpadniesz .
- A kto będzie ? - zadałem pytanie z serii '' Zakończmy tą interesującą rozmowę mam ciekawsze rzeczy do robienia ''
- Sasha , Sean i cała jego '' paczka '' , T.I i parę innych osób ...
- T.I ? - nagle cała ta bezsensowna rozmowa wydała mi się bardzo interesująca .
- Kuzynka Mika . Podobno jest niezła .
- To do wieczoru !
Wyszłem z pubu i pokierowałem się do domu 

    Gdybym wiedział że ta impreza zakończy się w ten sposób nigdy bym na nią nie poszedł .ALKOHOL

 SEX , SKRĘTY i to co było najgorsze PIERWSZA DZIAŁKA HEROINY .
'' Zobaczysz będzie fajnie ! Będziemy mieli co wspominać . '' Wspominać... Myśleliśmy że weźmiemy raz i na zawsze z tym skończymy ale nie wszystko poszła tak jak to sobie zaplanowaliśmy .
    Codzienne zwiększanie dawki tak żeby dostać porządnego kopa . Kradzione pieniądze wszystko po to by coraz bardziej wpieprzać się w to bagno.
Byłem ja , narkotyki i ona ...
           Była piękna w każdym detalu . Długo noga blondynka z
 niebieskimi jak tafla oceanu tęczówkami . Jej przeszywające na wskroś spojrzenie nie raz przyprawiało mnie o dreszcze .
Ona też wtedy po raz pierwszy wzięła i jak to się skończyło ?

'' 13 listopad 2013 rok ''
- T.I przecież to nie koniec świata !
- Słucham ?! Jestem w ciąży ! Jesteśmy zwykłymi ćpunami , a ty mi mówisz że to nie koniec świata ?! 
- Skończymy z tym razem . Damy sobie radę .

    Dziecko i narkotyki to nie najlepsze połączenie ale musieliśmy z tym skończyć dla niego....

Odwyki przy których nasze organizmy się wykańczały . Nasze ciała pragnęły kolejnej dawki trucizny której za żadną cenę nie mogliśmy wziąć . Pamiętam jak T.I płakała w nocy . Chciałem wtedy ją przytulić żeby wiedziała że jestem ale ona zawsze mnie odpychała po czym miała swoje ataki złości i paniki .
    To już nie była ta sama T.I która tamtego wieczoru mnie tak oczarowała .
                     Co to z nami zrobiło ...?

'' 10 luty 2014 rok ''
- Harry ! Zaczyna się !
- Co przecież to dopiero  czwarty miesiąc .
- Harry ! - płakała .
- Już ! Jedziemy do szpitala !
Zadzwoniłem po taksówkę która zawiozła nas do szpitala . Tam okazało się że T.I poroniła . Nie mogłem się z tym pogodzić . Dlaczego akurat nasze dziecko ? Nasz synek ... Miał mieć na imię Luke . To dla niego się tak staraliśmy i to wszystko na nic ? Życie jest takie niesprawiedliwe .

    Godzina za godziną , dzień za dniem , miesiąc za miesiącem .... i tak minęło pół roku . 
Wyprowadziliśmy się na wieś tu jest inaczej . Spokojniej .  
Z daleka od tego całego bałaganu którym się otaczaliśmy . Tu miało być inaczej . 
Nowy start bez narkotyków .
 Ale życie nie jest takie łaskawe jak nam się wydawało ...


'' 15 sierpień 2014 rok ''
- Harry ! Patrz co dał mi Dave . - T.I pomachała mi prochami przed oczami... O nie znowu się zaczyna . Ostatnio całkowicie jej odbija .
- Nie masz zamiaru tego brać co nie ? - pytałem z nadzieją chociaż i tak wiedziałem jaka będzie odpowiedź .
- Mam i to teraz !!!

Znowu zaczęła brać . Powrót do starych nawyków . Teraz nie było już tak jak wcześniej . T.I miała ataki lęku , furii , płaczu , nienawiści . Miłość po chwili przechodziła w nienawiść . 
Nie mogło być tak dalej . Kazała mi odejść . 
Więc odszedłem... Beze mnie będzie jej lepiej . Na pewno...


'' 15 sierpień 2015 rok ''
Od naszego rozstania minął już rok...Szedłem zatłoczoną ulicą . Wyglądam okropnie może dlatego przyciągam spojrzenie większości osób. W oddali zobaczyłem ją . To nie możliwe wyglądała pięknie.  To stara dobra T.I . Znalazła moje spojrzenie w tłumie . Od razu do mnie podbiegła i rzuciła się w moje ramiona .
- Boże Harry jak ja się stęskniłam ! Już nie biorę nareszcie możemy być razem !
Spojrzałem na nią . Miała przepiękny uśmiech i te iskry w jej oczach kiedy na mnie patrzyła... Żeby tylko znała prawdę...Ona nie brała , a ja ? Stoczyłem się jeszcze dalej . Witam , witam mam na imię Harry jestem narkomanem dzisiaj jeszcze nie wziąłem ale za chwilę wezmę...
- Nie T.I nie możemy być razem...- Czemu tak trudno było mi to powiedzieć ?
- Ale... - patrzała na mnie swoimi niebieskimi tęczówkami przepełnionymi żalem , smutkiem , rozczarowaniem...Przeze mnie ! 
Nachyliłem się nad nią i złożyłem delikatny pocałunek na jej wargach . Spojrzałem na nią ostatni raz po czym odwróciłem się na pięcie i poszedłem przed siebie...
- Harry ! - krzyczała ale ja się już nie odwróciłem . Wiedziałem że jeżeli to zrobię coś we mnie pęknie i z nią zostanę i znowu zacznie się to przeklęte koło... Ja wezmę , ona też i tak dalej aż do zasranej śmierci...

Żegnaj T.I . Żegnaj już na zawsze... Chciałem ci jeszcze tylko powiedzieć że cię kocham i... 
Reszty możesz się domyśleć .

 Żegnaj kochanie...


    

Be mine cz.2

    Zayn podsunął się do mnie i złożył delikatny pocałunek na moich ustach . MDLEJE !!! Mimo że robi to tylko  dla zakładu to i tak w środku skakałam z radości . Przecież nie codziennie całuje cię takie ciacho .
Mulat coraz zachłanniej wpijał się w moje usta . Jeśli to sen to mnie nie budźcie :D Kiedy oderwaliśmy się od siebie nie mogłam złapać oddechu .
O boże on jest mistrzem całowania !!!  Tonę , tonę , tonę . Czy jest na sali jakiś lekarz bo za raz zemdleję ...
Z- Nieźle udajesz .
T- Nieźle całujesz . - czy ja to właśnie powiedziałam -,- 
Zrobiłam '' Face Palm '' na co mulat się zaśmiał .
T- Możemy udawać że tego nie powiedziałam ? - zapytałam z nadzieją .
Nic nie odpowiedział tylko po raz kolejny mnie pocałował .
    Te dwie godziny na początku strasznie zapowiadających się męczarni skończyły się szybciej niż bym tego chciała . Cały czas rozmawiałam z Zaynem o tym jak mam się zachowywać przy jego '' znajomych '' i co mam mówić kiedy zapytają jak doszło do tego że jesteśmy razem . Najgorsze w tym wszystkim było to że o zakładzie nie mogę powiedzieć Dianie ani Belli . Przecież one będą mnie wypytywać o wszystko , a jeśli się zorientują  że kłamie...Obrażą się na mnie . Nie będą chciały mnie znać ani oglądać . Muszę im powiedzieć . Tylko tak żeby Zayn o niczym się nie dowiedział .
    Doszłam do domu i od razu usłyszałam dźwięk sms-a . Nieznany numer .
'' Przyjdę po ciebie za godzinę . Ubierz coś seksownego . Mój kolega urządza imprezę więc będzie okazja żeby przedstawić moją nową dziewczynę . 
                                                              xoxo Zayn ''   
Skąd on ma mój numer . Aha...no tak sama mu go dałam . Brawo T.I normalnie owacje na stojąco .
    Podeszłam do szafy i zaczęłam szukać czegoś na wieczór . Wybrałam miętową sukienkę a do tego czarne szpilki i kopertówkę w tym samym kolorze co buty . Wyprostowałam włosy i zrobiłam delikatny makijaż . Spojrzałam na zegarek mam jeszcze pięć minut . Jestem z siebie dumna . Nie sądziłam że się wyrobie . Usłyszałam dzwonek do drzwi więc jak najszybciej pobiegłam je otworzyć . Przed oczami pojawił mi się '' bóg seksu '' . Miał na sobie czarne rurki , skórzaną kurtkę i zwykły biały t-shirt w którym wyglądał zniewalająco . Po jakiś trzech minutach zdałam sobie sprawę że się na niego gapię w dodatku nie mrugając . Spojrzałam na jego twarz . Jak zwykle przepiękne czekoladowe tęczówki i idealny uśmiech .
Z- No widzę że się postarałaś . - przeskanował mnie wzrokiem , a ja momentalnie się zarumieniłam . Czemu on tak na mnie działa ? - Dobra chodź bo się spóźnimy . 
Nic nie mówiąc zamknęłam drzwi i poszłam w kierunku auta przed którym czekał ten boski mulat . Otworzył przede mną drzwi po czym poczekał aż wejdę do środka . Okrążył całe auto i z wdziękiem usiadł na miejscu kierowcy  . 
Z- Gotowa na imprezę ?
T- Jasne...

Forever

    Deszcz...Dookoła tylko deszcz ! Witamy w Londynie :c
Mam już dość takiej pogody , tego miejsca ,
moich '' przyjaciół '' ale jednak cały czas coś mnie tu trzyma . A dokładnie ktoś . On uroczy zielonooki brunet z burzą loków na głowie i przepięknym uśmiechem . I te dołeczki...
    Codziennie przychodzi do kawiarni w której pracuje . Zawsze zamawia to samo , siada w tym samym miejscu i tak samo uroczo się uśmiecha . No rozumiem pierwsze spotkanie PRZYPADEK ale drugie to już PRZEZNACZENIE , a ja go widuję codziennie  i mimo to nie potrafię zagadać .
    Dzisiaj go nie było...Jeden dzień go nie widzę , a już tęsknię ? Ta sytuacja trochę mnie zaniepokoiła . Może wyjechał ? Może jest chory ? Może coś mu się stało ? O boże... Nie mogę przestać o nim myśleć ! Co się ze mną dzieje ? Czy to normalne że zależy mi na chłopaku którego w ogóle nie znam ?
To wszystko mnie przerasta....

* 2 miesiące później

    Już prawie o nim zapomniałam...Dobra nie wyszło -,-  Od czasu kiedy zniknął nie mogę się na niczym skupić . Nie mam ochoty jeść , nie mogę spać chyba się zakochałam...
    Dzisiaj szłam do pracy jak zwykle nie licząc na cud że go spotkam. Moja koleżanka z pracy zachorowała więc dzisiaj robię za kelnerkę . Cudownie...Nie ma to jak udawać szczęśliwą przed nieznajomymi ludźmi -,- Weszłam do środka , zdjęłam płaszcz i przebrałam się w uniform . Rano nigdy nie ma tłumów ale przy jednym stoliku siedziała zakapturzona postać . Podeszłam do niej i z wymuszonym uśmiechem powiedziałam .
- Dzień dobry . Co mogę podać ?
    Nagle ujrzałam jak postać zdejmuje kaptur . TO ON ! Te same loczki , śliczne tęczówki ale nie było tego uśmiechu ani iskierek w spojrzeniu którym mnie obdarzył  . Miał zaczerwienione oczy od łez . Czemu płakał ? Nie mogłam tego tak zostawić musiałam się dowiedzieć co go trapi...
- Co się stało ? - starałam się nie być nachalna i mieć spokojny głos .
- Nic ! - wykrzyknął oburzony .
- Chciałam ci pomóc ale jak nie chcesz to nic na siłę... - odwróciłam się na pięcie ale  loczek złapał mnie za nadgarstek .
- Przepraszam... - wyszeptał łamiącym się głosem . Wiedziałam że się odezwie ! Loczek 0 : 1 T.I !!!
- Opowiedz co się stało .
- Nawet cię nie znam . Nie chcę obciążać cię moimi problemami...
Wyciągnęłam do niego rękę z wielkim uśmiechem .
- T.I !
- Harry .
- To teraz jak już się znamy możesz mi opowiedzieć ?
    Na twarzy chłopaka pojawił się delikatny uśmiech ukazujący jego słodkie dołeczki .
- Dobra . To chcesz od samego początku ?
- Tak ! - powiedziałam z ogromnym uśmiechem XD
- To pojechałem w trasę koncertową , a moja '' dziewczyna '' została w domu . Chciałem zrobić jej niespodziankę i przyjechałem tydzień wcześniej . Zastałem ją z jakimś gościem w naszym łóżku...- mówił to , a po policzku spływały mu łzy - Kochałem ją , a ona mnie zdradziła !
    Rozryczał się na dobra...Przytuliłam się do niego i szeptałam mu na ucho
- Spokojnie... już cię nikt nie skrzywdzi . Obiecuję .
Harry podniósł na mnie swoje piękne tęczówki . Teraz patrzeliśmy sobie w oczy .
- Dziękuje - wyszeptał i wpił się w moje usta .
Odwzajemniłam pocałunek . Tak bardzo pragnęłam jego bliskości , dotyku , jego całego . Oderwaliśmy się od siebie żeby zaczerpnąć powietrza . Wpatrywałam się w jego zielone tęczówki .
- Ty mnie nie skrzywdzisz . Prawda ?
- Harry...Nie umiała bym . - powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.
    Po tych dwóch miesiącach nareszcie byłam szczęśliwa , nie musiałam udawać przy nim czułam się sobą . Mam zamiar dotrzymać obietnicy i nigdy nie pozwolić żeby ktoś go skrzywdził...


sobota, 6 lipca 2013

LHN cz1

Siedziałam na przerwie wraz z przyjaciółkami, Vannie i Megi. Śmiałyśmy się i wygłupiałyśmy, jak wszędzie zresztą. Uwielbiam je i kocham jednocześnie. Bez nich i One Direction moje życie byłoby szare, smutne. Tak, One Direction. To moi idole lecz jeszcze nigdy ich nie spotkałam i chyba nigdy nie spotkam.
Wyjełam z plecaka Tymbarka. Otworzyłam go i zobaczyłam co pisze na odwrocie nakrętki.
,,Marzenia się spełniają."
I tak jak zobaczyłam tą nakrętke tak wszędzie z nią chodziłam.
Szczerze? W głębi serca naprawdę wierze że takie rzeczy się spełniają.
Mijały dni od mojego odkrycia szczęśliwej nakrętki.
Pewnego dnia wybrałam się z dziewczynami do sklepu. Oczywiście nie obeszło się bez śmiechu, wyzwisk i tańca. W sklepie zaczęłam z Vannie tańczyć do She's Not Afraid. Dwie debilki.
Z zakupioną Pepsi usiadłyśmy (czytaj: rozjebałyśmy się jak wieloryby na plaży) na ławce. Czy zdziwi was fakt że ławka jest koło ulicy?
No więc wracając, leżałyśmy z 1D na tel. na cały regulator.
I debilka ja zaczęłam krzyczeć:
-Bzuuuuu, bzuuuu!
Wstałam i otworzyłam swoją, nieotwartą jeszcze PEPSI, a ta nagle wybuchła prosto na mnie. Byłam cała mokra. Tak się przestraszyłam że odbiegłam kawałek z piskiem.
-Mamoooo!
Krzyczałam a te dwie mendy ruskie się ze mnie lały. Ukryłam twarz w dłoniach.
-Boże! Jak ja wyglądam?! Zaczęłam ,,szlochać".
-Jak zawsze okropnie kotku! Puściła mi całusa Vannie.
-Menda. Wytknełam jej język.
Zaczęłam tego czubka pospolitego gonić, a ona się darła:
,,LUDZIE! PSYCHOL!"
-JA CI DAM KURFA PSYCHOLA!
Wskoczyłam jej na plecy.
-Złaź grubasie!
-Że co proszę?!
Stanełam koło niej i trzymałam ją za ramiona a blondynka lała ze śmiechu.
Nagle przestała i spojrzała się na mnie.
-Że co proszę?!
Powtórzyłam poważnie.
Dziewczyna gestem głowy pokazała za mnie.
Odwróciłam się i ujrzałam.....
TAM TA TA DAM!
Yyyy.... Nieeee.... Chyba zwidy mam O.O
Harry, Louis i Niall z One Direction?
Noł wejjjj...
Nagle podbiegła Megi.
-Ejoejo, co tak sto....
Nie dokończyła bo otworzyła buzie i oczy szeroko ze zdziwienia.
Zresztą wszystkie tak stałyśmy. Z otwartymi szeroko oczami i gębami do ziemi.
Oni stali koło nas.
-Cześć, jesteście stąd? Spytał Niall.
Otrząsnełam się chyba jako jedyna.
-Emmm, tak.
-A mogłybyście nas oprowadzić? Wtrącił Harry zerkając co sekundę na Megi.
-Tak, jasne.
Odrzekłam z uśmiechem na co Niall uśmiechnął się i spojrzał w ziemie.
-Tak w ogóle to jestem....
-Tak, tak wiemy. Louis, Niall i Harry z One Direction.
Przerwała Louisowi Vannie a on skarcił ją wzrokiem że mu przerwała a ona gestem ręki pokazała "przepraszam".
Oprowadziłyśmy chłopaków, pokazałyśmy plaże, molo i inne ciekawe miejsca. Dowiedziałyśmy się że przyjechali tu by odpocząć i odreagować a w takim małym miasteczku raczej paparazzi ich nie znajdą.
Spędzałyśmy z nimi każdy dzień.
Byli ogólnie zajebiści, słodcy, mili, zabawni, opiekuńczy. Ale przecież każda bajka musi się skończyć, prawda?
Przedostatniego dnia przed wyjazdem 1D zadzwonił Niall.
-Hej (T.I)!
-No cześć.
-Wpadniesz do nas?
-Taaak, jasne. Będę za kilka minut.
Szybko się ogarnełam i pobiegłam do hotelu w którym mieszkają 1D. Zapukałam. Odpowiedziała mi cisza. Znowu zapukałam.
Wtedy drzwi się otworzyły. Se o.O
-Co jest kurwa?
Rzekłam cicho i weszłam do środka. A co tam zobaczyłam?
Nialla siedzącego na podłodze, wśród róż z gitarą q ręku. Stałam jak wryta a on uśmiechał się do mnie ślicznie.
I wtedy podszedł do mnie i zaśpiewał mi refren "Last First Kiss"
Złączyliśmy nasze wargi w jedno.
-Kocham cię. Rzekł Niall opierając swoje czoło o moje.
-Ja ciebie też Niall.
Cmoknełam chłopaka w policzek a ten zarumienił się słodko.
Niall podniósł mnie obkręcając wokół siebie gdy nagle z kieszeni moich spodni wypadła moja "szczęśliwa nakrętka". Niall zgiął się i podniósł go. Gdy zobaczył napis otworzył szeroko oczy i podszedł do szafki. Z głębi wyjął także nakrętke. Pokazał mi ją. Spojrzałam a tam ten sam napis tylko że po angielsku.
Niall uśmiechnął się i powiedział: "Marzenia się jednak spełniają..." I znowu mnie pocałował <3
A co z Megi i Vannie?
Harry wyznał miłość Megi pokazując nową dziarę. Jak wyglądała?
"Megi <3" Jakie to słodkie <3
A Louis ukrył napis "Kocham Cię" w marchewce gdy się nimi z Van zajadali.
I też dziwne że sami na to wpadli  :)
Na drugi dzień chłopacy musieli wracać. Płakałyśmy jak głupie i nieopentane.
Wróciłyśmy załamane do mojego domu. Zamknełyśmy się w moim pokoju, i rozpierdoliłyśmy się na łóżku.
J-Już za nim tęsknie...
Rozpłakałam się i schowałam twarz w dłoniach.
V-Ejj! Każdej z nas jest ciężko... Louis, i te jego niebieskie tęczówki...
I teraz Vannie się rozpłakała.
Megi była nad wyraz twarda i nagle zaczęła płakać.
M-Harry i te jego loczki...
Nagle coś zaświtało mi w głowie.
Pobiegłam do szafy i wyjełam ciuchy które wpakowałam do walizki. Dziewczyny patrzyły na mnie jak na debilke. Chyba nie zrozumiały. Ehh...
J-No co? Mam sama do nich jechać?!
Od razu zrozumiały i pobiegły bez słows do swoich domów. Po półgodzinie już były gotowe. Dobrze że pracowałyśmy i miałyśmy pieniądze.
Pojechałyśmy na lotnisko i wsiadłyśmy w lot do Londynu.
Już na miejscu zameldowałyśmy się w hotelu. Nie drogim ale z bardzo dobrymi warunkami.
Poszłyśmy zwiedzać. Gdy zobaczyłam Milkshake City zaczęłam piszczeć. Ludzie się na mnie dziwnie patrzeli. Ejj...
J-Muszę tam wejść i kupić sobie shake'a.
Weszłam i kupiłam go. MNIAM!!
Dziewczyny też sobie go kupiły... Ale dopiero po tym jak wypiły mi połowe...
Poszłyśmy do parku gdzie usłyszałyśmy piski.
Zobaczyłyśmy grupke dziewczyn, otaczającą... ONE DIRECTION.
Podeszłyśmy blisko i spytałyśmy:
V-Możecie nam się podpisać na rękach?
Chłopaki nawet na nas nie spojrzeli.
N-Jak macie na imie żeby napisać?
M-Emm.. No pomyślmy... Megi, Vannie i Rocky.
Chłopaki z niedowierzaniem spojrzeli na nas, a gdy nas zobaczyli wtulili sie w nas.
N-Co wy tu robicie?
Spytał mnie Niall. Niedowierzał że tu jesteśmy, hahaha. Mój debil.
Louis w mgnieniu oka zabrał nam Van, tak samo Hazz Megi.
Zostałam sama z Niallem... Mmmmmm..