środa, 22 stycznia 2014

Normal Dream


Znasz tą dziewczynę ? Jasne że nie . Krucha blondynka w ostatnim rzędzie na twoim koncercie  . Szokujące że w ogóle się tam dostała . Oszczędzała rok by móc cię zobaczyć ale ty nie zwróciłeś na nią żadnej uwagi . Przykre... Biorąc pod uwagę to że jesteś jej największym marzeniem .Ta dziewczyna często płacze w poduszkę przed snem . Nikt jej nie rozumie . Jest samotna . Wyśmiewana w szkole z powodu ciebie ale broni cie zacięcie jak lew . Krytykę na jej temat przyjmuje bez problemu ale nie jeśli chodzi o ciebie . O nie... Ty jesteś jej ideałem , światełkiem w tunelu , który nie ma końca , a kiedy jesteś na wyciągnięcie ręki okazuje się że to tylko sen . 
Budzi się z płaczem . Tak bardzo chciała żeby to była prawda . Nie było koncertu , nie było ciebie . Po raz kolejny budzi się w swoim łóżku . Jej twarz jak zwykle otulona warstwą słonych łez , które nie przestają płynąć . Zapłakana wchodzi na twitter'a . Czyta po kolei każdy z twoich postów , a na jej twarzy pojawia się uśmiech . To zaskakujące . Działasz na nią w dziwny sposób . Tak jakbyś był jej szczęściem ale przecież cię nie zna .
Uśmiechnięta znowu układa swoją głowę na miękkiej poduszce . Zasypia...
Znów jej się śnisz . Jesteś jej rycerzem w srebrnej zbroi . Chwytasz ją za rękę i prowadzisz w nieznane ale ona się nie lęka . Twardo stawia kroki przy twoim boku . Wpatrzona w twoją twarz daje się prowadzić . Jej oczy błyszczą milionami iskierek kiedy nieśmiało spogląda na ciebie z uwielbieniem . Niestety nic nie trwa wiecznie...


***

Dźwięk budzika po raz kolejny przebudził mnie z snu . Wstając z łóżka potknęłam się o własne nogi lądując na kolanach . Podniosłam się z niemałą gracją i podeszłam do lustra . Worki pod oczami... Wychudzone ciało . Szkołą mi sprzyja . Małymi kroczkami doczłapałam się do szafy wyjmując z niej moją ulubioną bluzę z napisem '' Little Princess '' do tego dobrałam rurki z przetarciami i czarne air max'y . Ogarnęłam włosy i nim się obejrzałam był już czas by wychodzić . Chwyciłam torbę i biegiem ruszyłam na przystanek . Już widziałam wyznaczone miejsce gdy pojazd zaczął się oddalać . Machałam rękami próbując ich zatrzymać ale było za późno .
Powolnym krokiem wiedząc że i tak nie zdążę na pierwszą lekcję  powędrowałam w kierunku szkoły .
Kiedy znalazłam się przed wejściem na dziedziniec zatrzymałam się patrząc w budynek gdzie zaczęła się moja udręka . Nie miałam przyjaciół... Zawsze byłam wyśmiewana z powodu mojego idola . Po głowie zaczęły błądzić mi ich obelgi .
'' Nigdy go nie spotkasz ! ''
'' Czemu taka wielka gwiazda miała by zwrócić na ciebie uwagę ? ''
'' Louis Tomlinson miał by cię zauważyć ? ''
Łzy powoli kapały z moich policzków tworząc palące ścieżki wzdłuż mojej twarzy . Nie chcę tam iść...
Szybkim ruchem obróciłam się w stronę jezdni . Ostatnie co pamiętam to uderzenie .

Ocknęłam się w jak sądzę szpitalu . Rozejrzałam się po sali dostrzegając przy drzwiach wysokiego bruneta i lekarza... chyba . Mężczyzna w białym uniformie wyszedł z sali . Chłopak odwrócił  się w moją stronę ,a bicie mojego serca przyśpieszyło dwukrotnie .
- Louis Tomlinson.... - wyszeptałam ledwo łapiąc oddech .
- Obudziłaś się ! Coś cię boli... Głupie pytanie wpadłaś pod samochód . Wezwać lekarza ?
- Nie trzeba . - uśmiechnęłam się , a pojedyncza łza spłynęła po moim policzku .
- Co się stało ? Nie płacz bo też się rozbeczę i stracę możliwość nazywania się męskim .
Zachichotałam ścierając krople z twarzy .
- Nazywam się Louis ale to już chyba wiesz . - uśmiechnął się w ten zniewalający sposób przez co zapomniałam jak się oddycha . - Przepraszam za to całe zamieszanie zagapiłem się i nie zdążyłem zahamować... Na szczęście jesteś tylko lekko poobijana ale i tak nie wygląda na to żebyś dzisiaj wyszła .
- Nie szkodzi... - westchnęłam - Możesz już iść . Na pewno masz ważniejsze sprawy niż siedzenie tutaj .
- Co to , to nie moja droga . Przeze mnie tu jesteś więc zostaję czy ci się to podoba czy nie . - puścił do mnie oczko , a na moją twarz momentalnie wkradł się rumieniec .
- Mogę cię o coś prosić ?
- Jasne o co tylko chcesz .
- Dał byś mi autograf .
- Niestety nie mogę.... Będziesz musiała przyjść na nasz koncert za kulisy i wtedy na pewno znajdę jakiś długopis .
- Nie mam tyle pieniędzy .
- Tak się przypadkowo składa że mam przy sobie bilet i wejściówkę za kulisy .
- A długopisu nie masz ? - zachichotałam . Zaczęłam kaszleć . Ból który przeszył moją klatkę był nie do zniesienie . Ledwo co dałam radę powstrzymać się od płaczu .
- Ciii maluszku . - chłopak podniósł się z miejsca układając się na łóżku obok mnie .
Objął mnie ramieniem , a ja wtuliłam się w jego dotyk .
- Pójdę po lekarza .
- Nie . - wyszeptałam - Błagam zostań .
Brunet pokiwał głową na znak że rozumie . W jego ramionach momentalnie zmorzył mnie sen .


***

Nie poznał tej dziewczyny . To nigdy się nie wydarzyło . Kolejny sen z szczęśliwym zakończeniem . Ale w tej historii było coś niezwykłego . Jedna malutka rzecz która zmieni bieg wydarzeń . Szczypta nadziei . Obydwoje mieli ten sam sen . Obydwoje pojawili się na tej samej ulicy , w tym samym miejscu o tej samej porze . Można to zaliczyć do przypadków ale dla nich to było coś więcej . Przeznaczenie...
Teraz trudno było by im uwierzyć że to wszystko mogło się nie zdarzyć . I to wszystko za sprawką normalnego snu...  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz