Adrenalina... To jedyne co odczuwałem przez ostatnie kilka minut . To właśnie teraz miał odbyć się nasz ostatni koncert .
Dzień który każdy z nas zapamięta...
Weszliśmy na scenę . Każdy po kolei . Harry . Niall . Louis . Liam i ja .
'' Witamy wszystkich !!! '' krzyknął któryś z chłopaków ale tłumy fanek nie zareagowały . Zamiast tego wpatrywały się w nas z łzami w oczach . Wiedziały że to koniec .
Koniec....
- Nie bądźcie smutne ! - zawołałem - Sprawmy żeby ta noc została nie zapomniana !!!
Usłyszeliśmy piski i oklaski . To dobry znak .
- Może na początku trochę powspominamy ? - zapytał Liam .
Na ekranie za nami pojawiły się nasze stare zdjęcia , kawałki koncertów , filmiki z X-factor'a i te które nakręciliśmy sami .W oczach chłopaków było można dostrzec łzy ale ja nadal pozostawałem twardy . Chciałem im pokazać że to ja poprowadzę koncert do końca .
Głosy ucichły... Melodia w tle ustała . Byliśmy tylko my i nasi fani . Podszedłem do przodu złapałem za mikrofon i powoli zacząłem śpiewać refren piosenki .
Forever young . I wanna be forever young .
Do you relly want to live forever , forever , forever young .
Usłyszałem za sobą kroki . Zobaczyłem chłopaków , szli w moim kierunku . Każdy chwycił za mikrofon i z zamkniętymi oczami wczuwali się w słowa piosenki .
Some are like water , some are like the heat ,
Some are a melody and some are the beat ,
Sooner or later they all will be gone ,
Why don't they stay young ?
Niall zachlipał , a razem z nim fanki było czuć ból w każdym jego słowie .
Racja... wszyscy tak inni ale jednak coś nas łączyło .
Byliśmy młodzi i właśnie dzisiaj mieliśmy pożegnać się z naszym dotychczasowym życiem .
It's hard to get old without a cause ,
I don't want to perish like a fading horse ,
Youth is like diamonds in the sun ,
And diamonds are forever...
Harry nie dał rady . Ostatnie słowa wymówił szeptem ale to nie miało znaczenia . Każdy doskonale znał słowa . Wszyscy wiedzieli ile ta piosenka dla nas znaczy .
So many adventures couldn't happen today ,
So many songs we forget to play ,
So many dreams are swinging out of the blue ,
We let them come true .
Ta zwrotka była szczególna i Liam zdawał sobie z tego sprawę . Każde słowo było wypowiedziane zrozumiale . Bo ta zwrotka była o nas . Spełniliśmy nasze marzenia i nadszedł czas odejść jednak żaden z nas nie była na to gotowy .
Reszta koncertu minęła szybko . Zachowywaliśmy się tak jak zawsze . Wygłupy , taniec... To czego od nas wymagali ale w głębi serca każdy z nas krzyczał . To nie mogło się tak skończyć .
Moją uwagę przykuła dziewczyna w pierwszym rzędzie . Właśnie byliśmy w trakcie śpiewania '' You & I '' . Blondynka podniosła rękę do góry z wystawionym telefonem . Już po chwili cały tłum był rozświetlony światełkami .
Nie przestając śpiewać doprowadziliśmy występ do końca .
- Dziękujemy wam że byliście z nami do końca ! - krzyczał Hazz .
- W każdym momencie , nawet tych złych wiedzieliśmy ze możemy na was liczyć . - Niall otarł łzę , która powoli spływała mu po policzku .
- Za to że nas pokochaliście ! - wykrzyczał Lou , przytulając jednocześnie płaczącego blondynka .
- Dziękuję za to że pomogliście nam spełnić nasze marzenia . - wyszeptał brunet ale nie był w stanie już dalej wstrzymywać się od łez .
Postanowiłem sam powiedzieć resztę .
- Wiem że nie zawsze byliśmy idealni - westchnąłem - staraliśmy się ale jak każdy popełnialiśmy błędy . Ale to wy daliście nam nadzieję . Sprawiliście że pomimo wszystkich złych rzeczy jakie usłyszeliśmy nie poddawaliśmy się . To wy jesteście naszymi bohaterami . Każdy z osobna . Każdego kochamy najmocniej na świecie ! Jesteście dla nas bardzo ważni i nadal nie mogę pogodzić się z tym że to już koniec ale tak musi być... Musi... - Ostatnie słowo wyszeptałem chcąc ich upewnić że inaczej być nie mogło ale jak mam to zrobić kiedy wiem że mogliśmy postąpić inaczej ?
- Nie ! - krzyknąłem - To nie może się tak skończyć !
Chłopacy wpatrywali się we mnie z szeroko otwartymi oczami . Podszedłem do nich .
- Jesteście dla mnie jak bracia . Nie pozwólmy na to . To nie może być koniec... - wychrypiałem tracąc resztki opanowania .
Ta sama dziewczyna z pierwszego rzędu wdrapała się na scenę . Ochroniarze zaczęli iść w naszą stronę ale gestem ręki pokazałem im żeby odeszli .
Blondynka podeszła i mocno sie we mnie wtuliła mocząc mi koszulkę .
- Ciii... - delikatnie tarłem jej włosy chcąc żeby się uspokoiła - Spójrz na mnie .
Podniosła na mnie swoje niebieskie oczy pełne łez . Starłem z jej polików mokre strużki .
- To tak się nie skończy obiecuję . - wyszeptałem .
~ 2 lata później ~
- Dziękuje . - wyszeptałem prosto w usta T.I . To ta sama dziewczyna , która była dwa lata temu na koncercie . To ona skradła moje serce i dała nową nadzieję .
- Zayn dziękujesz mi codziennie od dwóch lat... to robi się nudne . -wydęła usta w grymasie niezadowolenia .
- To nie moja wina że dzięki tobie nie zakończyliśmy kariery i nadal mam swoich czterech braci .
- Stukniętych braci . - poprawiła mnie na co lekko zachichotałem .
- I tak wiem że ich kochasz .
- Kocham ale to nie zmienia faktu że są strasznie dziecinni .
- Powiedziała ta co ostatnio razem z Harry'm zjeżdżała na sankach ze schodów . - spojrzałem na nią . Na jej usta wdarł się mały uśmiech .
- No dobra kocham ich i to bardzo .
- A mnie ? W skali od 1 do 10 ? - podniosłem jedną brew .
- Hmmm... - podrapała się po brodzie - W skali od 1 do 10 powiadasz... To chyba z 5... tysięcy , milionów , a może i nawet miliardów !!! - podniosła ręce ku górze drąc się w niebo głosy .
- Dobra , dobra , zrozumiałem . - wybuchłem śmiechem . - Ja też ciebie kocham... I to najbardziej na całym świecie . - wyszeptałem złączając nasze usta w pocałunku .
Blondynka podeszła i mocno sie we mnie wtuliła mocząc mi koszulkę .
- Ciii... - delikatnie tarłem jej włosy chcąc żeby się uspokoiła - Spójrz na mnie .
Podniosła na mnie swoje niebieskie oczy pełne łez . Starłem z jej polików mokre strużki .
- To tak się nie skończy obiecuję . - wyszeptałem .
~ 2 lata później ~
- Dziękuje . - wyszeptałem prosto w usta T.I . To ta sama dziewczyna , która była dwa lata temu na koncercie . To ona skradła moje serce i dała nową nadzieję .
- Zayn dziękujesz mi codziennie od dwóch lat... to robi się nudne . -wydęła usta w grymasie niezadowolenia .
- To nie moja wina że dzięki tobie nie zakończyliśmy kariery i nadal mam swoich czterech braci .
- Stukniętych braci . - poprawiła mnie na co lekko zachichotałem .
- I tak wiem że ich kochasz .
- Kocham ale to nie zmienia faktu że są strasznie dziecinni .
- Powiedziała ta co ostatnio razem z Harry'm zjeżdżała na sankach ze schodów . - spojrzałem na nią . Na jej usta wdarł się mały uśmiech .
- No dobra kocham ich i to bardzo .
- A mnie ? W skali od 1 do 10 ? - podniosłem jedną brew .
- Hmmm... - podrapała się po brodzie - W skali od 1 do 10 powiadasz... To chyba z 5... tysięcy , milionów , a może i nawet miliardów !!! - podniosła ręce ku górze drąc się w niebo głosy .
- Dobra , dobra , zrozumiałem . - wybuchłem śmiechem . - Ja też ciebie kocham... I to najbardziej na całym świecie . - wyszeptałem złączając nasze usta w pocałunku .
Ten imagin jest cudowny.. Prawie się popłakałam... Masz talent dziewczyno ;* Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuń