wtorek, 13 maja 2014

You'll regret?

Ile razy mówiłeś '' tak '' chociaż chciałeś powiedzieć '' nie '' ? Ile razy zrezygnowałeś z czegoś na czym ci zależało tylko dlatego , że się bałeś ? W życiu żałujemy tylko tego , czego nie spróbujemy .

- Nie piszę się na to ! - warknąłem uderzając pięścią w stół .
- To zwykły przekręt . Już nie raz to robiliśmy ! Nie bądź babą i bierz się do pracy . - syknął Zayn .
Kto go wybrał na przywódcę ?! A no tak my...
Wkurwiony ruszyłem do swojego pokoju , by przyszykować się do kolejnego zadania . Ubrałem się w czarny t-shirt , rurki w tym samym kolarze oraz kraciastą koszulę . Wyjąłem z szafki pistolet sprawdzając czy jest naładowany . Schowałem go za pasek spodni przykrywając go koszulą , by nie był widoczny . Z poirytowaniem wyszedłem z pokoju i zbiegając po schodach ulotniłem się z domu . Wsiadłem do swojego porsche odpalając silnik . Już po chwili gładko sunąłem ulicą widząc za sobą dwa sportowe samochody i czarną furgonetkę . Przewróciłem oczami kiedy wyprzedziło mnie czarne bugatti . Harry i jego popisy .
Dojechaliśmy do opuszczonego szpitala , w którym mieliśmy robić interesy z Enrique . Co to za imię ? Z jakiegoś serialu czy coś... Wysiadłem z pojazdu kierując się do otwartych drzwi . Rozejrzałem się dookoła zauważając napisy '' zginiesz tu '' , '' odejdź dopóki możesz '' , '' witamy w piekle '' i  wiele więcej .
Co to kurwa jest ! Psychiatryk ?! Grzecznie poczekałem na resztę . Nie chcąc , by znowu nasz pan '' wielki przywódca '' zesrał się w gacie jeśli go nie posłucham . Dołączyłem do chłopaków i razem powędrowaliśmy do głównej sali . Czekał tam na nas niski Latynos i kilka jego goryli . Ciekawe czy oni posiadają coś takiego jak mózg ? Nie... Raczej nie . Położyłem rękę na spluwie na wszelki wypadek , gdybym musiał jej użyć .      
- Witam , witam . Czy to nasz nijaki gang i jego marny przywódca ? - zadrwił z nas , a we mnie , aż zaczęło się gotować .
Uspokój się... Szkoda kulek na tego sukinsyna . ~ pomyślałem starając się przywrócić moje tętno do normalnego funkcjonowania . 
- Nie przyszliśmy tu wysłuchiwać twoich obelg ! - warknął Zayn - Powiedz nam co to za propozycja , bo nie mam wieczności żeby się tu z tobą użerać .
- Oddacie mi swoje terytorium , a ja pozwolę wam żyć . To moja propozycja . - mówił wolno ale i tak nie mogłem się na tym skupić przez jego skórzane kozaczki . Czyt to przez przypadek nie jest z działu dla kobiet ? 
Zaśmiałem się głośno , kręcąc z niedowierzaniem głową . Poprawiłem swoją koszulę podchodząc bliżej tej ofiary . Te wielkie tępoty nie ruszyły się nawet z miejsca . Idioci... Wszędzie idioci . Nachyliłem się nad jego uchem szepcząc sześć słów , które rozpoczęły wojnę... 
- To ty będziesz błagać o litość . - zaakcentowałem ostatnie słowo , by po chwili wrócić do swoich .
- Błąd . - powiedział celując do nas z małego rewolweru .
Wycelowaliśmy w niego z pięciu COLT 1911 A1* . Jego przydupasy momentalnie ruszyły na nas z pięściami . Spojrzałem znacząco na Zayn'a i skierowałem swoją spluwę na żyrandol , który już po chwili leżał roztrzaskany na podłodze . Biegiem ruszyliśmy do wyjścia słysząc za sobą strzały . Jedna kula przeleciała mi tuż obok głowy . Usłyszałem głośny jęk i zobaczyłem dziewczynę z postrzelonym ramieniem . A skąd ta się tu wzięła ?! Nie tracąc czasu przerzuciłem ja przez ramię biegnąc dalej w kierunku auta . Posadziłem ją na miejscu pasażera i z piskiem opon ruszyłem do przodu . Kiedy zatrzymałem się na naszym podjeździe spojrzałem na dziewczynę siedzącą obok . Z jej ramienia sączyła się krew , a twarz przybrała koloru kartki papieru .
- Cholera . - mruknąłem pod nosem wychodząc z auta . 
Wziąłem ją na ręce , by po chwili położyć ją bezpiecznie na kanapie w salonie . Przyjrzałem się ranie starając się jej nie dotykać . Cholera gdzie jest Niall jak jest potrzebny ? 
Usłyszałem huk trzaskających drzwi i momentalnie w salonie pojawiła się ta banda idiotów . 
- Niall trzeba jej wyjąć tą kulę . 
- Kto to ?
- A skąd mam wiedzieć ?! Urwał jej się film zanim zdążyłem zapytać .
- Przynieś mi z kuchni szczypce , gazę , miskę z wodą i coś do odkażania .
Szybko wykonałem jego polecenia i wróciłem do pokoju . Położyłem wszystko obok niego patrząc jak starannie czyści ranę , którą pozostawiła kula . Podniosłem wzrok skupiając się na twarzy tej dziewczyny . Była blada , miała lekko rozchylone usta i te blond fale , które niesfornie opadały na jej twarz... 
- Gotowe . Przenieście ją do jakiegoś pokoju . Na razie musi tu zostać i miejmy nadzieje , że nie dostanie zakażenia , bo trudno będzie wytłumaczyć w szpitalu gdzie dostała kulkę .
Chwyciłem ją na ręce zanosząc do swojego pokoju . Położyłem ją na łóżku , a sam usadowiłem się na podłodze .  To mogłem być ja... Ta kula była przeznaczona dla mnie .
Schowałem twarz w dłoniach głośno wzdychając . Mówiłem im ! Mówiłem , że coś tu śmierdzi ale mnie nie słuchali . Mów do słupa , a słup jak dupa . Oparłem się plecami o kant łóżka i zasnąłem...

Obudziły mnie jakieś trzaski . Od razu podniosłem się z ziemi , stając na równe nogi . Zobaczyłem dziewczynę , która podpiera się kurczowo jednej z szafek . 
- Oszalałaś ! Zrobisz sobie krzywdę . - syknąłem kładąc ją z powrotem do łóżka . 
- Kim jesteś ?! Gdzie jestem ?! Co się stało ?! - piszczała , a z jej oczu sączyły się łzy .
Westchnąłem pod nosem siadając obok niej . Ułożyłem się wygodnie... Cholera moje plecy . Jak długo tak spałem ?
- Mam zacząć od początku ?
Dziewczyna pokiwała potwierdzająco głową . Ale ona jest pociągająca... Cholernie mi się podoba albo znowu przemawia przeze mnie mój kutas . Tak... To całkiem możliwe .
- Nazywam się Liam . Mieliśmy załatwić pewną sprawę z jakimś typem . Przybyliśmy w misji pokojowej - nie ładnie tak kłamać - ale sprawy potoczyły się inaczej . Zaczęliśmy uciekać . Była strzelanina , nie wiem skąd tam się wzięłaś . Dostałaś kulkę w ramie , więc zabraliśmy cię do nas . Mój przyjaciel wyjął ci nabój i opatrzył . Na szczęście nic poważnego się nie stało . Mogło skończyć się tragicznie . 
Blondynka przybrała zamyślony wyraz twarzy jakby układała sobie wszystko w jedna całość . Jak ona może mieć na imię... Może Selena albo Kim . Taaa Kim i jej tyłeczek .
- Dziękuję . - wyszeptała zerkając na mnie spod wachlarza gęstych rzęs - Za uratowanie mnie i w ogóle... - mruknęła przejeżdżając ręką po bandażu . 
- Nie ma za co . - JEST ZA CO ! Dobra Liam bądź dżentelmenem - Ja już się przedstawiłem , a ty masz jakieś imię ? 
Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie , by po chwili przegryźć dolną wargę . Och.. co bym dał , by móc ją przegryźć . 
- Jestem T.I . 

***

- I co działo się dalej ? - spytał Sam popijając kolejne piwo .
- Nie dane mi było nacieszyć się nią . Chorowała... Byliśmy ze sobą kilka lat , była jedyną dziewczyną , która kochała mnie takiego jakim jestem i akceptowała moją pracę i styl życia . Ale odeszła... Na zawsze . To wszystko nadal mnie boli .
- Żałujesz , że ją spotkałeś ? - spytał zapychając sobie usta garścią czipsów .
- Nie . - powiedziałem uśmiechając się - Jak mógł bym żałować tego , że byłem szczęśliwy ? To było , by niedorzeczne . 
- Racja . 
Dokończyłem rozmowę z brunetem , po czym wyszedłem z baru wsiadając od razu do auta . Sięgnąłem ręką do schowka wyjmując z niego zdjęcie blondynki . Potarłem po nim kciukiem uśmiechając się delikatnie . Teraz zrozumiałem ile straciłem... Gdyby świat dał mi choć godzinę , bym mógł pożegnać się z nią tak jak należy . Bym mógł powiedzieć jej ile dla mnie znaczyła i znaczy . Że nie żałuję tego co było... Tylko , że żałuję , że teraz nie jest tak samo . 


***
Imagin z dedykacją dla Werczyka .
Mam nadzieje , że ci się spodoba :**
kocham mocno 
i dziękuję za wszystkie komentarze <3 

* Wiatrówka ( replika amerykańskiego pistoletu używanego jeszcze do dziś przez policjantów i armię amerykańską ) 

1 komentarz: