wtorek, 22 października 2013

Don't forget about me

-Na zawsze razem?-spytała ze łzami w oczach. Zatopiłem ją w swoich ramionach i położyłem głowę w zagłębieniu jej szyi. Dziewczyna cicho szlochała a ja, opiekuńczo pocierałem jej plecy.
-Nie płacz kochanie. - otarłem jej policzki od łez. Blondynka stanęła na palcach i wpiła się zachłannie w moje usta. Złączyliśmy nasze palce, unosząc dłonie do góry.
-Muszę już iść, spóźnię się na samolot.-mruknęła, przyglądając mi się swoimi pięknymi niebieskimi tęczówkami jakby chciała zapamiętać każdy szczegół mojej twarzy. Jakbyśmy już nigdy nie mieli się spotkać...
-Będę pisać, dzwonić. Nie długo się spotkamy, zobaczysz. - Potarłem jej policzek kciukiem.
-Proszę, Liam... Nie zapomnij o mnie. - Coś we mnie pękło i miałem ochotę się rozpłakać.
-Nigdy.
Dziewczyna już odchodziła do samolotu gdy nagle odwróciła się i ze łzami w oczach, poruszyła ustami. Można było z nich odczytać dwa słowa. ''Kocham Cię'' .
Powtórzyłem to samo a dziewczyna z lekkim uśmiechem poszła  w stronę samolotu.

***

Odkąd wyjechała moje życie nie miało najmniejszego sensu. Nawet  oglądanie kreskówek czy słuchanie muzyki nie sprawiało mi radości. Tęskniłem za nią. Za jej pocałunkiem, za uczuciem jej w swoich ramionach. Za jej melodyjnym głosem który prawie w ogóle nie ustawał, cały czas coś gadając. Chciałem mieć ją tu, teraz. Jednak narazie nie jest to możliwe. Wraz z zespołem wyjeżdżamy w trasę po świecie a ona mieszka w innym kraju.
Siedziałem sam w pokoju wśród sterty ubrań które muszę spakować. Rzuciłem wzrokiem za siebie na ramkę ze zdjęciem.  Ja wraz z (T.I) uśmiechnięci i szczęśliwi.
Nagle do pokoju wkroczył Harry.
-Liam, jesteś gotów? - spytał a ja zerwałem się z miejsca i chwyciłem zdjęcie. Wpakowałem je do walizki.
-Teraz już jestem.
Zapakowaliśmy wszystkie rzeczy do tourbusa i odjechaliśmy w świat. Po 2 miesiącach w trasie miałem już serdecznie dość. Nie żebym miał dość naszych fanek lub koncertów. Nie! Po prostu chciałem zobaczyć się z (T.I) lecz mi nie pozwolili.
Dojechaliśmy do ostatniego punktu naszej trasy. Polska. Tak naprawdę się cieszę, że tu jesteśmy bo stąd pochodzi (T.I).
Przed wyjściem na scenę siedzieliśmy wszyscy w garderobie czekając aż ktoś przyjdzie po nas. Wszyscy śmiali się i wygłupiali a ja siedziałem cicho z głową w dół.
-Ejj, Liam. Wszystko w porządku?-spytał spokojnie Niall.
-Tak, tak, jasne. Tylko... wiecie... rozumiecie o co chodzi.-wszyscy zgodnie przytaknęli głową. Nagle w drzwiach pojawił się mężczyzna który poinformował nas że za 2 minuty wchodzimy. Wyszliśmy z garderoby i staneliśmy za ścianą wielkiej sceny. Było słychać piski i wrzaski naszych fanek.
-One są niesamowite.- rzekł Zayn uradowany skacząc jak dziecko. Wszyscy się zaśmieli i wbiegliśmy na scene słysząc znak od Josha.
Stanąłem tam i patrzałem na wszystkie dziewczyny. Nigdy nie sądziłem, że ktoś będzie aż tak krzyczał na mój widok. I nagle mój wzrok stanął na jednej osobie. Dziewczyna o blond włosach i niebieskich oczach stała kołysząc się w takt muzyki, szczególnie wyróżniając się z tłumu. Patrzeliśmy się na siebie a kąciki moich ust uniosły się mimowolnie.
-Louis, ona tam jest!-szepnąłem uradowany a on uśmiechnął się porozumiewawczo.
Zeskoczyłem ze sceny i powoli zaczynałem przedzierać się przez krzyczący na mój widok tłum. Byłem coraz bliżej, aż wkońcu stanąłem z nią twarzą w twarz. Wyglądała jak zawsze pięknie. Połowa jej twarzy oświecona była przez reklektory które zostały na nas skierowane.
Przybliżyłem się do niej tak blisko, że aż stykaliśmy się nosami. Nie czekając chwili dłużej (T.I) chwyciła lekko za mój kark, przyciągając mnie jeszcze bliżej aż złączyliśmy nasze wargi w jedno. Po sali przeszła fala 'Awww'. Dziewczyna zaśmiała się, przytulając mnie.
-Nigdy o Tobie nie zapomniałem.- szepnąłem jej na ucho i właśnie w tym momencie zauważyłem, że cała sala była cicho i obserowała każdy nasz ruch.
-Ja o Tobie też. Kocham Cię Li...
Nie dokończyła bo wpiłem się zachłannie w jej usta.
-Liam.-dokończyła  śmiejąc się.
Wyszczerzyłem się, chwyciłem ją za rękę i wybiegliśmy z sali w której był koncert.
-Gdzie idziemy?- zachichotała słodziutko, wywołując u mnie przypływ stada motyli.
-Z Tobą daleko i na koniec świata. - szepnąłem i przytuliłem ją mocno.
Tak bardzo ją kocham.




1 komentarz:

  1. Awwww
    Tylko liaś jak mogłeś opuścić tak ważny koncert ?!
    Tu ci wybaczam
    Piękny
    RASPBERRY MUFFIN XXOX

    OdpowiedzUsuń