Imagin napisany z dedykacją dla mojej jedynej Grzany...
Kocham cie najbardziej na świecie !!! Jesteś jedyna w swoim rodzaju i dziękuje za to że jesteś .
***
- Obiecaj mi coś . - blondynka pokiwała ręką żebym kontynuowała - Zawsze będziemy się przyjaźnić . Nie ważne co się stanie . Zawsze razem... Obiecujesz ?
- Obiecuje .
~ dwanaście lat później ~
- Pamiętasz kiedy robiłyśmy to zdjęcie ?
- Miałyśmy trzynaście lat... Trochę się zmieniło .
Trochę... Skończyłyśmy gimnazjum , technikum hotelarskie , studia na wydziale filologi , a to wszystko by spełnić nasze największe marzenie... ZAMIESZKAĆ W LONDYNIE Nie było łatwo . Przeprowadzka z Polski była trudna . Musiałyśmy zostawić wszystkich których kochamy... Jednak miałyśmy siebie .
Osobę której możemy zaufać , mówić o wszystkim . Nie ważne co to było . Zauroczenie , rozstanie , złe oceny , zwolnienie z pracy ( w moim przypadku częste ) , kłótnie z rodzicami kiedy razem wychodziłyśmy z domu i szukałyśmy azylu w którym można by było się ukryć przed wszystkimi , irytujący przełożony... Nigdy nie brakowało nam tematów do rozmów . Tydzień rozłąki wydał się wiecznością... Ale czy nie na tym polega przyjaźń . Wyjeżdżać i wracać jak najszybciej ? U nas tak jest...
Te pamiętne wakacje kiedy obie wyjeżdżałyśmy i nie widziałyśmy się prawie miesiąc z przerwami... To była katorga . Leżenie na łóżku patrzenie w sufit i czekanie na powolny powrót siostry... STRASZNE ! Nigdy więcej !
Nic nas nie poróżniło . Akceptujemy się takie jakie jesteśmy . Nie musimy udawać... Możemy być sobą .
- Tyle lat razem... Jesteś taka nudna , a nadal mi się nie znudziłaś ! - powiedziała blondynka , a ja spojrzałam na nią spod byka .
- Dzięki Patty miło mieć wsparcie w przyjaciółce . - och... jednak nie zapomniałam jeszcze na czym polega sarkazm .
- Ojjj T.I i tak wiesz że cię kocham . - blondynka rzuciła się na mnie i zaczęła całować po policzkach .
- Jak chłopacy zostaną nas w tej pozycji pomyślą że jesteśmy lesbijkami !!!
- Racja... Już z ciebie schodzę .
Jak na zawołanie Louis i Niall weszli do środka . Na szczęście udało nam się opanować .
- Witam piękna . - powiedział irlandczyk mało subtelnie zaczął całować się z moją przyjaciółką na środku salonu .
- Hej T.I ! - krzyknął Lou i przybił ze mną '' żółwika '' .
- Cześć Loui . To może zostawimy ich samych i pójdziemy do kuchni . Mam coś dla ciebie .
- Jasne . - odpowiedział melodyjnym głosem . Jaki on jest uroczy kiedy się uśmiecha... Gdyby tylko wiedział ile dla mnie znaczy . Niestety się nie dowie . Na pewno nie ode mnie . Pech...
Weszliśmy do pomieszczenia w którym stał duży biały stół i reszta kuchennych mebli w tym samym kolorze . Ściany pokrywa miętowa farba i nasze zdjęcia z dzieciństwa .
Ostrożnie wyjęłam rozgrzaną blachę z piekarnika na której znajdowały się marchewkowe ciasteczka . Ulubione Lou...
- Nie wieże ! Zrobiłaś marchewkowe ciasteczka ?! - pokiwałam głową , a brunet zaczął piszczeć jak mała dziewczynka jednocześnie ściskając mnie tak że nie mogłam złapać powietrza . Zaczęłam się śmiać... Jak dorosły facet może być tak podekscytowany na widok ciastek ? To trzeba być Louis'em .
Nagle usłyszeliśmy pisk i głośny huk . Wbiegliśmy do salonu skąd dochodził hałas . A tam co ? Patty leży na blondynku , a ten chichocze .
- Co tu się dzieje ?!
- Patrz !!! - krzyknęła blondynka podnosząc się z ziemi .
Już po chwili machała mi przed oczami brylantowym pierścionkiem .
- Zaręczyłaś się ? - Patty przytaknęła głową . Przytuliłam się do niej . - Super...
Nie super . Lubię Niall'a nawet bardzo . Jest dla niej idealny ale on zabiera mi moją najlepszą i jedyną przyjaciółkę... Kocham ją i chcę żeby była szczęśliwa ale nie chcę żeby odeszła... Boję się zostać sama . Bez niej jestem nikim .
OCH... NIALL STRZEŻ SIĘ WIEM GDZIE MIESZKASZ !!!
~pięć miesięcy później ~
- Wyglądasz pięknie...-powiedziałam , a po moim policzku spłynęła łza .
- T.I... Nie płacz . Chcesz żebym się rozpłakała i rozmazała ?
- Nie... Dobra idziemy ! Przecież Niall nie będzie tam czekał wiecznie . - uśmiechnęłam się słabo i przyszłyśmy w stronę wejścia do kościoła .
Uroczystość była wspaniała . To w jaki sposób na siebie patrzyli . Zazdroszczę jej ma wszystko...
Kochającą rodzinę , wspaniałego męża i przyjaciółkę która jest w stanie oddać za nią życie .
- Mogę poprosić panią do tańca - ten głos... Louis .
- Oczywiście proszę pana .
Tańczyliśmy , rozmawialiśmy... Czemu nie może być tak zawsze ? Ja , on , pięknie wystrojona sala z diamentowym żyrandolem .
- Uwaga będę rzucać bukiet !!!
Taaa... Z moim fartem dostałam nim w twarz ale go złapałam . Poczułam ręce oplatające moją talie .
- Teraz nasza kolej na żyli długo i szczęśliwie... - wyszeptał Lou i mocno przyciągnął mnie do siebie - Kocham cie T.I .
- Ja ciebie też Loui .
Z oddali zobaczyłam Patty i Niall'a unoszących do góry kciuki . A wiec to ich sprawka... Moje kochane szajbusy . Co ja bym bez nich zrobiła...
~ trzydzieści lat później ~
- Wcale nie leżałam na Niall'u !!!
- Musiałam to trochę ubarwić ! Przyznaj efekt jest świetny .
- Patrz Lou... Przyjaźnią się ze sobą już ponad czterdzieści lat , a nadal kłócą się jak kiedyś . - powiedział irlandczyk . Rzuciłam w niego poduszką .
- Przecież za to je kochamy... Nie wyobrażam sobie żeby było inaczej .
- Co racja to racja . - przytaknął Niall .
I tak kończy się historia prawdziwej przyjaźni...miłości...dotrzymanej obietnicy... Przyszłości którą zbudowali razem . Przyjaźni na zawsze... Która wytrzyma wszystko i wszystkich .
Krótko mówiąc Forever Together .