piątek, 26 grudnia 2014

Cool kids

 Mój dzień i Harryego każdego dnia wyglądał tak samo. Codziennie spotykaliśmy się na skrzyżowaniu dwóch ulicy Royals i Crowds a następnie szliśmy do sklepu na przeciwko po nasze ulubione żelki. Dokupowaliśny również do tego coś do picia i na tym kończyła nam się nasza ambitna lista zakupów. Po małych zakupach szliśmy wspólnie w stronę parku. Rozkładaliśmy koc w naszym miejscu po środku trawnika. Harry zawsze siadał po turecku, poprawiając swoje okulary przeciwsłoneczne które czasem ubierał. Wyjmował z plecaka książkę i zaczynał ją czytać całkowicie się w nią pochłaniając niczym wchodząc w świat opisany w książce. Ja natomiast wyjmowałam swój mały i skromny szkicownik w którym rysowałam różne rysunki, czasem zapisywałam relacje z dnia a zdarzało się także, że pisałam piosenki. Po pół godzinnej ciszy najczęściej Harry otwierał paczkę naszych ulubionych żelek. Łapał jeden do ust, odgryzał truskawkową część - jego ulubioną - a mi oddawał pomarańczową - moją ulubioną. Po przeczytaniu książek i robieniu innych nudnych rzeczy najczęściej szliśmy do biblioteki po nowe książki lub rozchodziliśmy się do swoich domów.
Jednak tego dnia coś przerwało naszą rutynę. Gdy Harry milczał i czytał swoją nową książkę coś mignęło mi przed oczami a po chwili uderzyło mnie boleśnie w głowę. Złapałam sie zszokowana za głowę upuszczając notes. Harry oderwał się od swojej książki.
- Jezu, Kate, dobrze sie cz...
Nie dokończył bo w tym momencie podbiegł do nas nieznajomy chłopak. I wierzcie mi lub nie w jego oczach widziałam całe morze gwiazd. Ból który odczuwałam w głowie całkowicie minął kiedy kucnął przede mną i delikatnie dotknął mojego ramienia.
- Wszystko okej? Nic cie nie boli? Zadzwonić po pogotowie?
Zachichotałam a po chwili uświadomiłam sobie, że ja do cholery nie umiem chichotać jak normalna dziewczyna, bardziej jak hiena. Zaczerwienłam się.
-Uh, nie, wszystko jest okej.
- To dobrze! Mój przyjaciel to kompletna ciamajda, rzuca piłką tam gdzie nie powinien.
I znowu zachichotałam a do cholery nie powinnam!
- Jestem Niall tak przy okazji - podał mi rękę którą uścisnęłam.
- Kate.
- Więc um, dobra, czas na mnie. - Chwycił piłke i uśmiechając się do mnie ostatni raz odszedł do grupy swoich przyjaciół którzy siedzieli na trawniku i czekali na jego powrót z piłką.
- Boże, Harrey, widziałeś co za ciacho!
Harry wynurzył nos zza książki i udawał obojętnego ale jego oczy go zdradziły.
-Taa, super Kate.
Naburmuszyłam się.
- Boże, Harry jesteś takim nudziarzem! - krzyknęłam.
Harry z plaskiem zamknął swoją książkę i usiadł naprzeciwko mnie a jego nos był na wysokości mojego nosa.
- Mógłbym powiedzieć to samo o Tobie!
- O mnie? - zdziwiłam się - To ty cały czas siedzisz, czytasz książki a jeśli chcę rozpocząć rozmowę to odpowiadasz wymijająco! W ogóle nie rozumiem dlaczego sie tłumacze! Jeśli jestem taka nudna to dlaczego spędzasz ze mną czas?! - spytałam zdenerwowana.
 - Skoro ja jestem taki nudny to dlaczego spędzasz ze mną czas? - odpowiedział pytaniem na pytanie Harry uśmiechając się a w jego policzkach pojawiły się głębokie dołeczki.
I tu mnie ma, bo nie umiem odpowiedzieć na to pytanie.
- Uh, um, ja pierwsza zapytałam! - podniosłam palec wskazujący uśmiechając się a Harry zachichotał spoglądając w dół. W tym momencie uświadomiłam sobie, że pierwszy raz od bardzo dawna rozmawiamy. Rozmawiamy normalnie.
- Bo lubię spędzać z Tobą czas nie ważne czy rozmawiamy, czy jemy, czy śpimy czy czytamy książki. Dla mnie najważniejsze jest to, że jesteś obok, że jesteś tu ze mną a nie z jakimś Niallem - przewrócił oczami - uwielbiam patrzeć znad książki jak obracasz długopis w ustach albo zasypiasz z głową na swoim notesie. Uwielbiam to w jaki sposób jemy żelki- dziwny choć oryginalny. Uwielbiam patrzeć na Ciebie w ciszy. Kiedy o coś pytasz odpowiadam wymijająco bo bardziej skupiam się na patrzeniu na Ciebie niż na odpowiedzi. Nadal się zastanawiam dlaczego się ze mną przyjaźnisz.
- Przyjaźnie się z Tobą Harry z tych

samych powodów plus jeszcze kilka bonusów.
Harry uśmiechnął się i przybliżył swoją twarz. Zarzuciłam mu ręce na szyję i przyciągnęłam do siebie z uczuciem całując go w usta. Był lekko zszokowany i myślałam, że tego nie chce więc chciałam się odsunąć lecz Harry chwycił mnie jeszcze mocniej i oddał pocałunek.
- Nie oddalaj się ode mnie. Tak jest idealnie. - powiedział pomiędzy pocałunkami łapiąc powietrze.
- Chyba nasze spotkania już nie będą takie nudne! - zaśmiałam się.
- Jeśli masz na myśli to, że będziemy spędzać czas na takich przyjemnych rzeczach to sie zgadzam.
Uśmiechnął się łącząc jeszcze raz nasze wargi razem.



   **Nie ważne co robisz z osobą, którą kochasz tylko ważne jest to, że robicie to razem.**


----------------------------------------------------
Jezu kochani!
Minęło tak strasznie bardzo bardzo dużo czasu odkąd nic nie napisałam! Nie mam nic na swoją obronę, więc śmiało możecie mnie ukrzyżować albo spalić żywcem, zgadzam się!
Imagin jaki jest taki jest. Przepraszam ostatnio jestem beznadziejna a Pigi dobrze o tym wie. Anyway.
Postaram się poprawić obiecuje! Kocham Was i Szczęśliwego Nowego Roku ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz