Chciałabym wejść do twojej głowy, poszukać mojego imienia i sprawdzić jaką ma definicję
{
Nie wiem, dlaczego ale nagle zaczęło mi się robić strasznie zimno, więc wyszłam z wody i zawinęłam się w ręcznik, który przywiozłam z domu.}
Za mną
podążyła cała reszta, najwidoczniej nie tylko ja zmarzłam. Siedziałam przy
ognisku trzęsąc się z zimna i tylko czekałam, aż temperatura ognia zacznie
robić swoje i w końcu mnie rozgrzeje. Dookoła mnie zrobiło się tłoczno. Dźwięk
otwieranego piwa zagłuszył przyjemny świergot ptaków i szum jeziora.
Westchnęłam pod nosem trąc ramiona by, choć w małym stopniu się ogrzać.
- Gra się
już zaczęła – brunet wyszeptał mi na ucho.
Objął mnie w
pasie przyciągając bliżej siebie, a ja ułożyłam głowę na jego ramieniu
delektując się ciepłem, jakie od niego biło. Louis szeptał coś Liamowi zerkając
w naszą stronę, po czym poklepał Nialla po ramieniu i wstał z miejsca.
Widziałam tylko jak kieruje się do samochody i wynosi stamtąd kolejne szklane
butelki. Usiadł z powrotem na swoim miejscu i uśmiechnął się do mnie
przyjaźnie.
- Wziąłem
dla ciebie wino chyba, że tak jak ostatnio wolisz wódkę.
Wytrzeszczyłam
oczy przypominając sobie tamten wieczór i momentalnie pokiwałam przecząco
głowa, co spowodowało śmiech Harry’ego. Liam
dalej był zamyślony jednak po chwili przyłączył się do rozmowy. Mówili o jakimś
meczu drużyny piłkarskiej, której są członkami. Mieli grać przeciwko szkole z
sąsiedniego miasta. Przeciwna drużyna dostała miano niepokonanych. Nosili swój
wieniec laurowy zbyt długo i Niall marzył teraz tylko o tym by go im odebrać.
Wsłuchiwałam się w ich każde słowo błądząc dłonią po nodze Zayna. Przecież gra
już się zaczęła.
- Proszę.
Możesz iść się przebrać – powiedział Niall kładąc na moich kolanach szarą bluzę
i czarne spodenki.
- Dziękuję.
Uśmiechnęłam
się w stronę przyjaciela i wstałam z miejsca idąc w stronę namiotu. Słyszałam
za sobą szepty i ciche pomruki, jestem pewna, że miało to związek z „grą”. Może
reszta chłopaków tego nie popiera albo wręcz przeciwnie. To też może być ich głupi pomysł, ale jeśli
nie spróbuje, to nie dowiem się ile jest wart. I jak czuję się przy nim.
Zasunęłam zamek parę razy sprawdzając czy jest zapięty do końca, by nie dać
darmowego pokazu moim znajomym. Wyjęłam z plecaka bieliznę, dziękując bogu, że
o tym pomyślałam, po czym na koronkowy materiał nasunęłam chłopięce ubrania i
wróciłam do reszty. Tym razem zajęłam miejsce pomiędzy Harrym, a Liamem, dzięki
czemu mogłam patrzeć na zdziwioną twarz mojego księcia na białym koniu.
Puściłam do niego oczko wywołując tym samym jego cichy śmiech. Sięgnęłam po
butelkę wina, która stała przede mną. Pociągnęłam z niej parę łyków, czując jak
ciecz ogrzewa moje wnętrze. Uśmiechnęłam się szeroko i nie wiem, czemu ale do
pełni szczęścia brakowało mi tylko muzyki, jednak wiedziałam, że nie będzie to łatwe,
bo każdy będzie chciał posłuchać czegoś innego. Nie chcąc wywołać burzy
przyłączyłam się do rozmowy i jakby nigdy nic udawałam, że reszta świata nie
istnieje. Tylko nasze tu i teraz. Nic więcej… Wyłącznie my i parę butelek alkoholu.
Tańczyliśmy
w blasku księżyca widząc nad sobą czuwające nad nami gwiazdy. Wypity wcześniej
alkohol sprawiał, że nogi same rwały się do tańca. Okręcałam się dookoła czując
na twarzy ciepły wiatr i drobny deszcz, który cały czas spadał z nieba. Przytuliłam
się do Zayna i razem kołysaliśmy się w rytmie muzyki, która rozbrzmiewała w
naszych uszach. Jego ręce oplatały mnie w pasie, a usta były umieszczone przy
moim uchu. Cały czas szeptał o księciu i księżniczce. Mówił o tym, że nikomu
nie pozwoli mnie skrzywdzić. Mamrotał o prawdziwym szczęściu, które możemy dostać,
gdy tylko będziemy razem. W jego ustach wszystko brzmiało tak idealnie.
Wychwytywałam z nich nawet pojedyncze sylaby, jęknięcia i prawie niesłyszalne
pomruki. Nie byłam zakochana, ale cały czas błądziłam w jego uroku. I miał racje mówiąc, że o mnie zadba. W jego
ramionach czułam się jak mała dziewczynka schowana pod szczelną osłoną ze
skrzydeł, był dla mnie jak anioł. Lecz każdy anioł kiedyś upada.. Od teraz
czekałam tylko na jego upadek.
- Czas się
położyć.
- A reszta?
Spytałam
zerkając w jego oczy. Blask ogniska odbijał się w nich niczym w lustrze. Ich ciemny
kolor mienił się teraz odcieniami
ciepłej czerwieni i chłodem bieli.
- Niech
bawią się dopóki mogą, ale teraz chcę mieć cię tylko i wyłącznie dla siebie –
wyszeptał trąc nosem o moją szyje.
Ujęłam jego
rękę i razem pokierowaliśmy się do namiotu. Położyliśmy się na materacu
przykrywając starym kocem w kratę. Patrzyliśmy sobie w oczy i najzwyczajniej w
świecie uśmiechaliśmy się do siebie. Przysunęłam się do niego bliżej kładąc
głowę na jego klatce piersiowej. Wsłuchiwałam się w miarowe bicie jego serca
mając nadzieje, że gdy się obudzę on nadal będzie obok. Nie chciałam żeby to
wszystko okazało się snem. Chłopak wplótł palce w moje włosy i delikatnie
przeczesywał je.
- Jak
myślisz, długo będziemy grać?
- Nie wiem.
- A co
będzie potem?
- Chyba się
rozstaniemy. Tak będzie dla nas lepiej
- Od dzisiaj
już nic nie będzie proste. To będzie jak bitwa, z której tylko jedna osoba
wyjdzie zwycięsko. Przegrany zostaje z niczym.
- Zawsze
zostaną nam wspomnienia – powiedział pocieszająco.
Westchnęłam
pod nosem wiedząc, że ma racje. Po tym wszystkim nie zostanę z niczym. Zawsze
będę mogła wrócić do przeszłości i przypomnieć sobie, jakie to uczucie mieć go
obok siebie. Chciałabym wiedzieć, że robi to, bo chce czegoś więcej, ale to typ
osoby, która chce brać wszystko garściami nie dając niczego od siebie. Zaczęłam
zastanawiać się jak to będzie, gdy wrócimy do szkoły, czy nasz zakład
obowiązuje tylko wolny czas, a może będzie utrzymywany w tajemnicy. Wątpię, że chciałby
się wychylać do przodu z opowiadaniem o naszym wyimaginowanym związku, który
jest oparty na górze bzdur i wielkich nadziei, które zostaną starte w proch
przy pierwszym podmuchu prawdy.
Błądziłam palcami
po jego torsie chcąc by zwrócił na mnie uwagę, jednak on już od jakiegoś czasu
był pogrążony we śnie. Wyglądał na spokojnego. Na jego ustach widniało
rozcięcie, które pewnie było spowodowane ostatnią bójką, gdy wraz z starszym od
nas chłopakiem z poza szkoły bili się o błahostkę, która wiązała się z jego
wybuchem złości. Ten chłopak jest nieposkromiony, ale gdy ma zamknięte oczy i
błądzi po swoim świecie wygląda całkiem niewinnie. Ostatni raz dotknęłam ustami jego warg i
układając z powrotem głowę na jego klatce piersiowej usnęłam. Dzisiejszej nocy
chciałam śnić o miłości jak z bajki. O jego miłości do mnie.
Obudziły
mnie promienie słoneczne przedzierające się przez otwarte „drzwi” namiotu.
Leżałam sama, a dookoła nie było słychać żadnej żywej duszy. Panie boże… mam
nadzieję, że nie zrobili sobie żartu i nie odjechali beze mnie. Gdziekolwiek
teraz są niech zjawią się tu w przeciągu minuty, bo inaczej zwariuję.
Wyskoczyłam z namiotu jak poparzona zauważając, że auto Zayna i furgonetka Liama
stoją na swoich miejscach. Odetchnęłam z ulgą chwytając do ręki jeszcze nieotwartą
butelkę piwa, która stała obok dopalonego ogniska. Otworzyłam ją jednym ruchem
i pociągnęłam parę głębszych łyków. Piwo będzie musiało wystarczyć, bo jak
sądzę szczoteczki i pasty do zębów nie rosną na drzewach. Wzięłam ostatniego
łyka i ruszyłam w kierunku jeziora, gdy zauważyłam, że coś tam się porusza.
Doszłam właśnie do pomostu, gdy z wody wynurzył się Niall.
- Hej –
przywitałam się – Gdzie reszta?
- No witam
piękna. Chyba poszli zapalić, ale nie mam pojęcia gdzie, a tak w ogólne
korzystając z okazji. Możemy pogadać?
- Jasne.
- Daj mi
pięć minut. Muszę iść się przebrać, a potem zabieram cię na spacer.
***
Ta część jest trochę krótsza od poprzedniej.
Dziękuję za ostatnie wyświetlenia i komentarze.
Przepraszam również za opóźnienie, ale kończy
się semestr i musiałam poprawiać wiele rzeczy, mam nadzieję, że te parę dni nie
były dla was problemem.
Następną część postaram się dodać tak jak już wcześniej
mówiłam w sobotę.
Stworzyłam dla was nową ankietę, w której
możecie wybrać, z jaką osobą z zespołu chciałybyście mieć specjalny tydzień:) każdego
dnia jeden imagin.
Ostatnim razem był to Louis.
Tym razem
dodatkowo dokładam wam opcję specjalną, czyli możliwość wyboru, imagina z dwoma
chłopakami (np. Zayn&Lou, Niall&Harry, itd.)
Jeśli ta
opcja wygra imaginy będą napisane z dwoma chłopakami z największą ilością
głosów.
Zachęcam do
głosowania i do zobaczenia:)